Teczka Adama Michnika. Znalezione w IPN

Adam Michnik – fragment arkusza informacyjnego MSW (Archiwum)


Teczka Adama Michnika. Znalezione w IPN

Igor Rakowski-Kłos


Oficer SB zadzwonił do Adama Michnika i wezwał go na rozmowę. Ten odparł, że “absolutnie nie dysponuje czasem, nie ma do nas żadnego interesu i nie ma przyjemności z nami się widzieć”. Jakie dokumenty skrywa “teczka Michnika” w IPN?

Adam Michnik kończy 17 października br. 75 lat. Z tej okazji odnalazłem w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej analizy funkcjonariuszy SB i donosy tajnych współpracowników na jego temat.

Informacja zastępcy dyrektora Biura Śledczego MSW z 9 stycznia 1969 r. o przesłuchaniu Adama Michnika podczas procesu Karola Modzelewskiego i Jacka Kuronia oskarżonych o „wywołanie niepokojów studenckich” w marcu 1968 r.:

Św. Adam Michnik zachowywał się przed sądem w sposób urągający zarówno powadze miejsca, jak i osób reprezentujących organy wymiaru sprawiedliwości. Komentował zadawane mu pytania, starał się być złośliwym i dowcipnym.

Prokuratorowi wręcz zarzucił nieznajomość akt i dążenie „do innego celu niż prawda obiektywna”. Żądał od sądu wyjaśnień zawartych w pytaniach różnych określeń (spotkanie, uzgodnienie itp.). Zamiast konkretnych odpowiedzi usiłował składać oświadczenia solidaryzujące się z oskarżonymi bądź „usprawiedliwiające” ich działalność.

A. Michnik bez widocznej potrzeby kilkakrotnie używał określeń mających na celu zasugerowanie, jakoby w toku śledztwa dopuszczano się nieprawidłowości. M.in. bez bliższego sprecyzowania A. Michnik sposób przesłuchania go określał słowami „prowokacyjny”, „insynuacyjny”.

Na wstępie Michnik zastrzegł, że ze względu na toczące się w jego sprawie postępowanie karne nie będzie składał żadnych zeznań. Jednakże w czasie zadawania mu pytań zasadę tę respektował tylko w przypadkach dla siebie lub oskarżonych niewygodnych; na pytania dające mu możliwość udzielenia „odpowiedzi” korzystnej dla Modzelewskiego i Kuronia zeznawał bardzo chętnie i szeroko.

Seweryn Blumsztajn: Żadnej z osób, które podjęły decyzję o wiecu 8 marca na UW, nie przyszło nawet do głowy, że wydarzenia mogą nabrać takiej skali. Na zdjęciu od lewej: Blumsztajn, Barbara Toruńczyk, Grażyna Kuroń, Jacek Kuroń i Adam Michnik. Warszawa, Łazienki, rok 1967 Seweryn Blumsztajn: Żadnej z osób, które podjęły decyzję o wiecu 8 marca na UW, nie przyszło nawet do głowy, że wydarzenia mogą nabrać takiej skali. Na zdjęciu od lewej: Blumsztajn, Barbara Toruńczyk, Grażyna Kuroń, Jacek Kuroń i Adam Michnik. Warszawa, Łazienki, rok 1967  Archiwum rodzinne

M.in. odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące jego kontaktów z kapitalistycznymi dziennikarzami w Polsce.

Zawartą w polskiej prasie ocenę zajść marcowych nazwał „wyssanymi z palca bredniami”. (…)

Przewodniczący sądu wielokrotnie zwracał A. Michnikowi uwagę ze względu na jego zachowanie się i treść wypowiedzi.

TW „Woliński”, 1975 r.:

Przedstawiciele redakcji miesięcznika „Więź” przeprowadzili w drugiej połowie lipca rozmowę z Adamem Michnikiem w sprawie jego artykułu w tym czasopiśmie, który nie ukazał się w numerze 7/8 z powodu ingerencji cenzury. Michnik odmówił wprowadzić jakiekolwiek poprawki. Wywołało to oburzenie jego rozmówców. Ponieważ część ingerencji cenzury dotyczyła jego krytycznego stosunku do Ludwika Waryńskiego i Róży Luksemburg, więc zapytali go, dlaczego tak ostro ich krytykuje i czy nie może swoich sformułowań złagodzić. Michnik wtedy odpowiedział, że nie może pisać inaczej – skoro reżym broni tych ludzi, on będzie atakował, gdyż nie może mówić niczego zgodnie z reżymem.

Notatki ppor. Zakrzewskiego ze Służby Bezpieczeństwa próbującego wezwać Adama Michnika na rozmowę w maju 1973 r.:

Z Adamem Michnikiem kontaktowałem się telefonicznie w dniu 3 bm. (czwartek), chcąc wezwać go na dzień następny. Odpowiedział mi wówczas, że absolutnie nie dysponuje czasem, nie ma do nas żadnego interesu i nie ma przyjemności z nami się widzieć, na wezwanie telefoniczne nie zgłosi się. Jeżeli stawiennictwo jego osoby jest niezbędne, to prosi o wysłanie wezwania na druku urzędowym. (…)

Po obejrzeniu dowodu osobistego A. Michnika, spytałem się, czy gdzieś pracuje. Odpowiedział, że formalnie nie pracuje nigdzie na żadnym etacie. Na pytanie dot. źródeł utrzymania odpowiedział, że żyje z przyzwyczajenia, a ściślej rzecz biorąc, to ma dochody z udzielanych korepetycji oraz pomaga mu ojciec. (…) Nadmieniłem A. Michnikowi, że jego postępowanie tzn. nie podjęcie pracy, będąc człowiekiem młodym i w pełni sił, wskazuje na pasożytniczy tryb życia. A. Michnik odpowiedział, że dopóki nie ma ustawy o obowiązku podjęcia pracy, absolutnie nie musi on podejmować takowej i nie ma w tym przypadku nic sobie do zarzucenia. (…)

Następnie spytałem A. Michnika, czy studiuje on w Poznaniu jako ekstern, czy zaocznie (…). Odpowiedział, że studiuje jako ekstern, tzn. jeździ tylko zdawać egzaminy. (…) W dalszej rozmowie ostrzegłem A. Michnika, że jeśli nie zmieni swego postępowania, to w konsekwencji może nie zrealizować swych planów lub zamiarów życiowych, a między innymi ukończenia studiów. Adam Michnik poczuł się nieco urażony i odpowiedział, abym go nie straszył. Przychodzi tu jako do ludzi dorosłych i sam za takiego się uważa, a my się zabawiamy w dziecinadę. Jeżeli mam do niego konkretne zarzuty, to powinienem zapoznać [go] z nimi i przesłuchać na protokół na tę okoliczność, a ja zabawiam się w straszenie.

Dalej nadmienił, że trzy lata temu rozmawiał z moim przełożonym gen. Matejewskim [wiceszef MSW nadzorujący SB, w 1972 r. skazany na 12 lat więzienia za przemyt złota i srebra], lecz nie mógł przewidzieć, co się później stanie. Dał mi do zrozumienia, że nie jestem na tak wysokim stanowisku, ale z niższego niżej się spada.

Kończąc rozmowę z A. Michnikiem spytałem, czy nosi się z zamiarem ubiegania o wyjazd za granicę. Odpowiedział, że raczej nie, ponieważ już czynił swego czasu takie starania i my go nie puściliśmy. Zapewne byłoby tak samo i teraz. Potwierdziłem słuszne spostrzeżenie A. Michnika. Rozmowa z A. Michnikiem trwała ok. 10 minut.

Notatka służbowa z 27 stycznia 1973 r. Wydziału III KS MO z przesłuchania osoby widującej Adama Michnika:

Widziała go kilkakrotnie z okazji imprez, na których byli wspólni znajomi. Wyraziła zdanie, że Michnik sprawia wrażenie człowieka nie zwracającego większej uwagi na sprawy materialne, zawsze „widywała go w szarym, wytartym sweterku”.

Głodówka członków KOR-u w warszawskim kościele św. Krzyża w październiku 1979 r. Z przodu od lewej: Antoni Macierewicz, Adam Michnik, ksiądz Stanisław Małkowski, Jacek Kuroń i Kazimierz Wóycicki, z tyłu siedzą: Konrad Bieliński, Mariusz Wilk i Kazimierz JanuszGłodówka członków KOR-u w warszawskim kościele św. Krzyża w październiku 1979 r. Z przodu od lewej: Antoni Macierewicz, Adam Michnik, ksiądz Stanisław Małkowski, Jacek Kuroń i Kazimierz Wóycicki, z tyłu siedzą: Konrad Bieliński, Mariusz Wilk i Kazimierz Janusz Fot. Janusz Krzyżewski / Ośrodek Karta

Wydział IV Departamentu III MSW przytaczał 7 lipca 1967 r. doniesienia od tajnego współpracownika nazwanego X:

Poza tym Adam wściekał się na przemówienie Gomułki, mówił, że nawet Piłsudski czegoś takiego by nie zrobił, nawet Dmowski kiedy był w rządzie też takich rzeczy nie wygadywał. W tej chwili mowa o piątej kolumnie, rozumowanie w kategoriach „światowe żydostwo” jest dowodem zupełnego upadku, tak może rozumować tylko Piasecki, który jest jednak faszystą, a nie komunistą. W ogóle Adam wymyślał na tow. Gomułkę i powiedział, że to przemówienie będzie początkiem jego końca, gdyż nie ma się teraz na kim oprzeć i nawet nie ma żadnych ideowych sił, przy pomocy których mógłby przeprowadzić swoją akcję represji.

TW „Ludwik”, 14 listopada 1972 r.:

A. Michnik jest to bez wątpienia postać, która w Warszawie spełnia rolę lidera środowiska opozycyjnego. (…)

Jeśli określić tu Michnika jako lidera, to oznacza to, że jego głos ma podstawowe znaczenie w formowaniu środowiskowej opinii czy inspirowaniu ewentualnej politycznej akcji, przy czym w zasadzie pozycja ta nie jest kwestionowana przez przyjaciół Michnika.

Z dokumentu: „Analiza działalności b. »komandosów« i wynikające z niej plany i kierunki działań operacyjnych Wydziału III KS MO, 11 czerwca 1974 r.”:

W 1964 r. rozpoczyna się na UW okres wzmożonej działalności rewizjonistycznej wśród młodzieży akademickiej. Wiązało się to z podjęciem studiów na UW przez A. Michnika, jednego z założycieli tzw. „Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności”. Wkrótce stał się on prawą ręką Modzelewskiego do spraw młodzieży uniwersyteckiej. (…) W tym czasie na Uniwersytecie tworzy się szereg grup studenckich. [Ich członkowie] w większości ZMS-owcy wchodząc do władz tej organizacji – co było jednym z pociągnięć taktycznych do zdobycia wpływów wśród młodzieży – faktycznie rozbili działalność ZMS-u na UW. (…)

W drugiej połowie 1966 r. i na początku 1967 r. Adam Michnik usiłuje skonsolidować studenckie grupy rewizjonistyczne w celu przewodzenia im w zastępstwie Modzelewskiego i nadania większej efektywności ich poczynaniom. (…) [Na zebraniach tych grup] Rozpatruje się taktykę działania na zewnątrz – przede wszystkim brania aktywnego udziału we wszystkiego rodzaju dyskusjach i spotkaniach w środowisku studenckim (…) inspirowanie i organizowanie legalnych zebrań mogących stanowić forum do wrogich wystąpień.

Na spotkaniach konspiracyjnych dochodziło do tzw. „konfrontowania teorii marksistowskiej z rzeczywistością społeczną PRL”.

O rozrabiackim i demagogicznym charakterze tego rodzaju politycznej aktywności świadczy zorganizowanie (…) zebrania na Wydziale Historycznym UW z udziałem prof. Lecha Kołakowskiego pt. „Ostatnie dziesięć lat kultury polskiej”, które przerodziło się w szkalowanie osiągnięć naszego ustroju. Tam też uchwalono protest przeciwko więzieniu Karola Modzelewskiego. (…)

W pierwszej połowie 1967 r. dochodzi do dalszego zacieśnienia powiązań studenckich grup rewizjonistycznych w związku z zawieszeniem prawa studentów A. Michnika i H. Szlajfera będącego wynikiem ich nieodpowiedzialnego i napastliwego zachowywania się na prelekcjach i odczytach.

Porozumienie to [osobnych dotąd grup Michnika i Szlajfera] stawia sobie za cel zadanie praktycznego przeciwstawienia się (…) uczelnianym organizacjom PZPR i ZMS jako reprezentującym ich zdaniem „zbiurokratyzowany system nie dający społeczeństwu perspektywy rozwoju”. (…)

W dniu 30 stycznia 1968 r. „komandosi” na czele z A. Michnikiem, K. Modzelewskim i J. Kuroniem udali się tłumnie do Teatru Narodowego, gdzie w sposób zorganizowany doprowadzili do antyradzieckiej manifestacji, a po zakończeniu przedstawienia wyszli na ulicę, wznosząc okrzyki „wolność”, „żądamy dalszych przedstawień”, „niepodległość bez cenzury” itp. (…)

W dalszym ciągu należy kontynuować wszelkie możliwe działania zmierzające do izolacji b. „komandosów” od środowisk akademickich i młodzieży licealnej. Wydział III KSMO prowadzi rozpracowywanie tego środowiska (…).


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com