Archive | 2020/05/21

Radziecki antysyjonizm i współczesny antysemityzm lewicy

Radziecki antysyjonizm i współczesny antysemityzm lewicy

Izabella Tabarovsky:


To, co dzisiaj słyszymy z lewicowego obozu antysyjonistycznego, jest uderzająco podobne do przesłania radzieckiej kampanii antysyjonistycznej. Od twierdzeń o kolaboracji syjonistów z nazistami podczas Holocaustu poprzez ideę syjonizmu jako wewnętrznie rasistowskiej i ciemiężącej ideologii, do rozumienia Izraela jako osadniczo-kolonialnego państwa, które jest ludobójczym państwem apartheidu – wszystkie te koncepcje były nieodłączną częścią radzieckiej, antysyjonistycznej narracji.
*

Spis treści
Wprowadzenie

  • „MIĘDZYNARODOWY SYJONIZM” JAKO OGÓLNOŚWIATOWY SPISEK, BY ZNISZCZYĆ SOCJALIZM I SZERZYĆ KAPITALIZM
  • PUNKT ZWROTNY: WOJNA SZEŚCIODNIOWA 1967 ROKU
  • RADZIECCY ŻYDZI A NAZISTOWSKA ANALOGIA
  • GLOBALNA WOJNA POLITYCZNA
  • TOKSYCZNE DZIEDZICTWO RADZIECKIEGO ANTYSEMITYCKIEGO ANTYSYJONIZMU
  • WNIOSKI: „GDZIEKOLWIEK I KIEDYKOLWIEK UŻYWALI ANTYSYJONIZMU DLA SWOICH CELÓW POLITYCZNYCH, ROZKWITAŁ ANTYSEMITYZM”
  • BIBLIOGRAFIA

Antysyjonistyczna karykatura z radzieckiego pisma „Krokodil,” 1972. Reddit.

Wprowadzenie

W 1985 roku nadzorowany przez KGB Antysyjonistyczny Komitet Radzieckiego Społeczeństwa, znany pod rosyjskim akronimem AKSO, wydał broszurę, Zbrodniczy sojusz syjonizmu i nazizmu[i]. W broszurze omawiano konferencję prasową, jaką Komitet odbył kilka miesięcy wcześniej. Miejsce tej konferencji prasowej – centrum prasowe radzieckiego ministerstwa spraw zagranicznych – wskazywało na oficjalne błogosławieństwo przesłania, jakie miał przekazać AKSO. Broszurę przetłumaczono na angielski i propagowała ją za granicą agencja prasowa Nowosti, ważne ramię radzieckiej propagandy za granicą.

Ten propagandowy dokument z propagandowego wydarzenia malował straszny obraz syjonizmu. Wysocy rangą członkowie AKSO, z których większość była znanymi radzieckimi Żydami (co było celowym wyborem ze strony KGB, żeby móc odrzucać oskarżenia o antysemityzm) twierdzili, że mają niezbite dowody współpracy syjonistów z nazistami. Opisywali syjonistów jako tych, którzy ułatwiali nazistowski ekspansjonizm, oskarżali ich o fałszywe wyolbrzymianie antysemityzmu i cierpień Żydów podczas II Wojny Światowej i twierdzili, że porozumienie z lat 30. XX w., które umożliwiło transfer 60 tysięcy niemieckich Żydów do Palestyny, „ułatwiło nazistom rozpętanie II Wojny Światowej”. Twierdzili, że syjoniści byli w zmowie z nazistami „w ludobójstwie »Słowian, Żydów i pewnych innych ludów Europy«”. Mówcy zakończyli odrzuceniem z góry jakiejkolwiek próby „prosyjonistycznej prasy” przedstawienia twierdzeń Komitetu jako antysemickich; oddzielili syjonistów i Żydów; i obiecali, że syjonizmowi nigdy nie uda się obalić „historycznej rzeczywistości” współpracy syjonistów z nazistami.   

Broszurę można byłoby czytać jako szokujące oszczerstwo, które wypacza historię, gdyby nie była integralną częścią olbrzymiej radzieckiej kampanii antysyjonistycznej, która szczególnie zaktywizowała się w 1967 roku. Jej język odzwierciedla tamtą epokę – zaznaczoną napięciami Zimnej Wojny, propagandowym żargonem, jaki przenikał wszystkie aspekty radzieckiego życia publicznego i zjadliwą demonizacją Izraela i syjonizmu. Rzekoma współpraca syjonistyczno-nazistowska i fałszywa równowaga między nimi należały do filarów tej kampanii.

Zaprojektowana przez KGB i nadzorowana przez głównych ideologów partii komunistycznej, kampania osiągnęła liczne sukcesy. Udało jej się — w znacznej części własnego społeczeństwa i w pewnych kręgach zagranicznych — odebrać syjonizmowi znaczenie narodowego ruchu wyzwolenia narodu żydowskiego i skojarzyć go z rasizmem, faszyzmem, nazizmem, ludobójstwem, imperializmem, kolonializmem, militaryzmem i apartheidem. Ta propaganda przyczyniła się do przyjęcia w 1975 roku niesławnej Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Nr 3379, według której syjonizm jest rodzajem rasizmu, i utorowała drogę do demonizowania Izraela w ONZ.

Podczas tej kampanii w ZSRR opublikowano setki antysyjonistycznych i antyizraelskich książek i tysiące artykułów, z milionami egzemplarzy wchodzących do obiegu w kraju. Wiele przetłumaczono na inne języki – angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, arabski i wiele innych. Tylko w 1970 roku porównanie między rzekomym rasizmem syjonizmu i nazizmem – co było tylko jednym z memów w tej kampanii – miało 96 wzmianek (Pinkus 1989:256). Demonizację syjonizmu kontynuowano w filmach, na wykładach i w programach radiowych. Antysyjonistyczne karykatury (wiele z nich uderzająco antysemickich) figurowały regularnie w radzieckich publikacjach.

Do kampanii użyto znaczącego, zagranicznego potencjału radzieckiego, tak w nadawaniu przez rozgłośnie radiowe, w publikacjach, jak również przez przyjazne organizacje komunistyczne i lewicowe na Zachodzie i w krajach Trzeciego Świata, by przekazać to przesłanie zagranicznej publiczności. Departament Stanu USA uważał komitet AKSO za ważne narzędzie w tej kampanii, które zaklasyfikował jako narzędzie w radzieckim arsenale „czynnych posunięć” – „tajnych lub zwodniczych operacji prowadzonych dla poparcia sowieckiej polityki zagranicznej”.

Antysemicka natura tej kampanii była przerażająca. Główni autorzy, którzy dostarczali treści – wielu z nich miało bezpośredni związek z KGB i najwyższymi przywódcami partyjnymi – opierali się na antysemickich motywach zaczerpniętych bezpośrednio z Protokołów mędrców Syjonu. Kilka osób w tej grupie było cichymi wielbicielami Hitlera i używało Mein Kampf zarówno jako źródła „informacji” o syjonizmie, jak i inspiracji dla własnych interpretacji.

Związek Radziecki zaciekle odrzucał oskarżenia o antysemityzm, argumentując, że są to „syjonistyczne sztuczki” i „niecne knowania imperialistów”.  Około 2,6 miliona radzieckich Żydów wiedziało jednak lepiej. W 1976 roku, podczas jednego ze szczytów tej kampanii, żydowski działacz Natan Szaranski powiedział, że czuje w powietrzu „zapach pogromu”.

Wydaje się, że zjadliwie antysemicki antysyjonizm, który był tak ważny dla  propagandy Związku Radzieckiego, zanikł w kolektywnej pamięci Zachodu.  Niemniej, w dziwacznym  przypadku déjà vu dla tych z nas, którzy żyli podczas antysyjonistycznej kampanii radzieckiej lub badali ją szczegółowo, te same memy i idee, których używano w tej kampanii, nadal krążą we współczesnych, lewicowych, antysyjonistycznych kręgach.  

Polityczne karykatury, zrównujące Izrael z nazistowskimi Niemcami, które mogłyby równie dobrze pochodzić z radzieckich gazet, pojawiają się na postępowych blogach głównego nurtu. Były burmistrz Londynu i czołowy członek Partii Pracy, Ken Livingstone twierdzi, że „Hitler popierał syjonizm, zanim oszalał i zabił sześć milionów Żydów”. Antysyjonistyczna, klasyczna pozycja Zionism in the Age of the Dictators Lenni Brennera z 1983 roku jest zbudowana wokół rzekomej równoważności nazizmu i syjonizmu. Współczesny skrajnie lewicowy dyskurs pełen jest odnośników do syjonizmu i Izraela jako kraju rasistowskiego, imperialistycznego, kolonialnego, ludobójczego i stosującego apartheid. Antysyjonistyczny dyskurs w brytyjskiej Partii Pracy, nieodłączna część nurtu, który doprowadził do obecnego kryzysu w sprawie antysemityzmu, pełen jest tych samych memów.

Podobieństwa wywołują pytanie o ideologiczne pochodzenie tego dyskursu. Tak samo, jak ważne jest zrozumienie ideologicznego dziedzictwa skrajnie prawicowej retoryki antysemickiej, ważne jest dotarcie do pochodzenia skrajnie lewicowego antysyjonistycznego dyskursu, szczególnie tam, gdzie przecina się z antysemityzmem. Możemy zacząć od ponownego zbadania tego, co historyk Jeffrey Herf nazywa „toksyczną ideologiczną miksturą”, jaką pozostawiły za sobą komunistyczne antysyjonistyczne i antyizraelskie kampanie (Herf 2016, s. 461).

Tekst — z uwagi na objętość — podzielono na strony. Numery stron (na dole) są aktywnymi odsyłaczami.

 2 3 4 5 6 7Następny


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Meet the Israeli startup making water drinkable again

Meet the Israeli startup making water drinkable again

Naama Barak


BlueGreen Water Technologies battles algal blooms that are devastating bodies of water around the globe in a cost-effective, planet-friendly way.

Water in South Africa’s Roodeplaat Dam Reservoir turns clear following treatment with BlueGreen Water Technologies’ solution. Photo: courtesy

You’d think that bacteria would be hard to see with the naked eye, and even harder to spot from outer space. But when it comes to toxic algal blooms, even satellites orbiting Earth can’t miss it.

Blue-green algal blooms are toxic bacteria scientifically known as cyanobacterial blooms. These occur when a water ecosystem becomes unhinged as a result of internal or external contamination. The photosynthesizing algae proliferate and take over all the resources in the lakes or reservoirs and ruin their ecosystem, sometimes even turning them into dead aquatic zones.

This isn’t bad news only for the body of water and its plant and animal inhabitants, but also for the people who live around it and rely on it for their drinking water, livelihood and recreation. Drinking the water becomes out of the question, as does eating the fish that lived there. Consuming vegetables that were grown using the water is also not advisable, and neither is bathing in it – it literally stinks.

Algal blooms take over all the resources in bodies of waters and can render them dead aquatic zones. A red algal bloom in Sarsota, Florida, summer 2018. Photo by Shutterstock.com

This is where Israeli startup BlueGreen Water Technologies steps in. Founded in 2014, the company started as one of the cofounders’ doctoral dissertation on cyanobacteria. It turns existing forms of algal blooms treatments into a more efficient, planet-friendly and easy-to-use solution.

You’d think that bacteria would be hard to see with the naked eye, and even harder to spot from outer space. But when it comes to toxic algal blooms, even satellites orbiting Earth can’t miss it.

Blue-green algal blooms are toxic bacteria scientifically known as cyanobacterial blooms. These occur when a water ecosystem becomes unhinged as a result of internal or external contamination. The photosynthesizing algae proliferate and take over all the resources in the lakes or reservoirs and ruin their ecosystem, sometimes even turning them into dead aquatic zones.

This isn’t bad news only for the body of water and its plant and animal inhabitants, but also for the people who live around it and rely on it for their drinking water, livelihood and recreation. Drinking the water becomes out of the question, as does eating the fish that lived there. Consuming vegetables that were grown using the water is also not advisable, and neither is bathing in it – it literally stinks.

Algal blooms take over all the resources in bodies of waters and can render them dead aquatic zones. A red algal bloom in Sarsota, Florida, summer 2018. Photo by Shutterstock.com

This is where Israeli startup BlueGreen Water Technologies steps in. Founded in 2014, the company started as one of the cofounders’ doctoral dissertation on cyanobacteria. It turns existing forms of algal blooms treatments into a more efficient, planet-friendly and easy-to-use solution.

“For years, it was common practice to work with algicides, specifically copper,” explains BlueGreen’s CEO and co-founder Eyal Harel. “It’s excellent material, it works great.”

“But it’s a heavy metal that sticks around – it mounts up and in the end it’s a chemical,” he says. “In the past 25 years a new algicide based on hydrogen peroxide was introduced. It also does a great job, but it’s hydrogen peroxide. The way it’s being used today requires a very, very great deal of it.”

Using copious amounts of these substances is not great for the environment and not always efficient in treating the algal blooms. This is because the bloom resides on the surface of the water and is moved around by the currents, while the chemicals used to treat it are heavy and sink to the bottom, meaning that large amounts of the algicides go to waste.

New treatment paradigm

“We took the same chemical materials,” Harel explains, “and in a very clever procedure we gave them a nano-coating with a material that we developed using a process that we developed. It doesn’t do anything to the physical substances but it changes their physical properties.”

“We took a heavy substance that quickly sinks and disintegrates when you put it in water and we turned it into a ‘light’ substance,” he says. “The final result is that it floats atop the water and slowly releases the active material.”

BlueGreen’s Lake Guard solution comes in pellet form. Users simply throw a small amount into the body of water, and the active ingredients are released from their coating within four to six hours. According to Harel, results can be seen within 24 to 48 hours.

“It’s kind of a silver bullet,” he says. “All you need to do is to put a very small amount of the chemical on a local level and the material starts to move in the water on its own.”

“With this, we managed to change the treatment paradigm,” he says.

Lake Guard pellets are thrown into the Roodeplaat Dam Reservoir to treat toxic algal blooms. Photo: courtesy

Global problem

BlueGreen began marketing Lake Guard in 2018 and is already working with most of the water reservoirs in Israel – some 600 of them.

“Israel is our beta site,” Harel says.

“Working in Israel is very convenient,” he explains. “The variety we were exposed to was huge, and the distances between the reservoirs are nothing. That’s why it’s really great for carrying out research and development.”

BlueGreen’s potential clients range from farmers with a little lake in their back yard to municipalities and regional water authorities.

“Further down the line, the goal is to reach international cooperation regarding water that’s outside territorial waters,” Harel says, noting that algal blooms can appear anywhere around the world, the North and South poles included, and they’re becoming a greater problem with time.

“Like any bacterial infection, it keeps on growing,” he says. “The curve is very clear all around the world. From year to year the phenomenon is becoming more acute.”

In February, BlueGreen treated the 4.4-square-kilometer Roodeplaat Dam Reservoir near Pretoria, South Africa. There, the agal blooms were so bad that they could be viewed by satellite and rendered the water unsuitable for use. Within days, the situation was reversed.

“One of the places we’re going to treat in the next few weeks is in China, a place that’s been suffering from blooms for the past 25 years. They’ve tried treating it for the past 15 years and have failed time after time,” Harel says.

He adds that the coronavirus crisis hasn’t had much effect on business.

“At the end of the day, water is a must – corona or not.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


News From Israel- May 20, 2020

News From Israel- May 20, 2020

  ILTV Israel News


Sparking worldwide criticism and threats from the Palestinian Authority – leading Prime Minister Netanyahu sets his sits on west bank annexation. Coronavirus claims Israel’s youngest male victim as restrictions continue to ease with beaches officially opening
and relations between israel and the uae take flight with the first known emirates cargo plane landing in tel aviv.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com