Benjamin Netanjahu i Donald Trump (Fot. REUTERS/Kevin Mohatt)
Trump: Izrael zgodził się na rozejm w Gazie. Koniec wojny już w najbliższych dniach?
Marta Urzędowska
Realna szansa na rozejm? Trump spotka się z Netanjahu i będzie “bardzo zdecydowany”
Oświadczenie Trumpa pasuje do pojawiających się od kilku dni doniesień, że rosną szanse na rozejm w Strefie Gazy. W enklawie trwa wojna rozpoczęta przez Hamas atakiem na Izrael z 2023 r., w którym terroryści zabili 1,2 tys. osób, a 250 porwali do Gazy. W izraelskich odwetowych nalotach i operacjach lądowych zginęło już ponad 56 tys. Palestyńczyków, enklawa została niemal zrównana z ziemią, a sytuacja humanitarna dwóch milionów jej mieszkańców jest dramatyczna, bo Izrael poważnie ogranicza dostarczanie na miejsce jedzenia, wody i leków.
Dziś wygląda na to, że pojawiła się realna szansa na zawieszenie broni. Trump nie tylko zapewnia, że Izraelczycy już zgodzili się na rozejm, ale w najbliższych dniach spotka się w tej sprawie w Waszyngtonie z premierem Benjaminem Netanjahu i zapowiada, że podczas tej rozmowy będzie „bardzo zdecydowany”.
Według Trumpa również Netanjahu jest za szybkim zawieszeniem broni. – On tego chce, mówię wam, naprawdę tego chce – zapewniał Amerykanin we wtorek 1 lipca. – Myślę, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli deal.
Pojazdy izraelskiej armii (widoczne w chmurze pyłu) operujące na granicy Strefy Gazy Fot. REUTERS/Amir Cohen
Wcześniej Waszyngton w tej samej sprawie odwiedził izraelski minister ds. strategii Ron Dermer, który spotkał się z przedstawicielami administracji Trumpa.
Izrael i Hamas nie potwierdzają, że są bliskie rozejmu. Wcześniej stanowiska radykalnie się różniły
Według źródeł CNN Katarczycy przekazali już obu stronom nową propozycję rozejmu, ale na razie nie wiadomo, na co dokładnie zgodzili się Izraelczycy i co myśli o niej Hamas.
Poprzednie próby dogadania się przynosiły albo krótkie rozejmy, albo w ogóle kończyły się fiaskiem. Izraelczycy żądali od terrorystów kapitulacji i rozbrojenia, co Hamas zawsze wykluczał, domagając się z kolei pełnego wycofania izraelskiej armii i trwałego zakończenia wojny, co zdecydowanie odrzucał Izrael.
Nie jest też jasne, co proponowany przez Trumpa rozejm oznacza dla izraelskich zakładników nadal przetrzymywanych w Gazie. Na miejscu pozostaje ok. dwudziestu żyjących osób i ok. trzydziestki ciał zabitych zakładników. W poprzednich negocjacjach Hamas proponował zwolnienie dziesięciu osób, Izrael domagał się zwolnienia wszystkich.
Na razie optymistyczne zapewnienia płyną niemal wyłącznie z Waszyngtonu – Izrael i Hamas nie potwierdzają oficjalnie, że są bliskie rozejmu. Jedynie ambasador Izraela przy ONZ Danny Danon przekonywał we wtorek w rozmowie z BBC, że Izrael jest „absolutnie gotowy na zawieszenie broni”. Jednocześnie zastrzegł, że jeśli Hamas nie zgodzi się na porozumienie, „jedyną opcją będzie większa presja militarna”.
Rozejm w Strefie Gazy. Hamas bardziej skłonny do ustępstw, bo Izrael i USA osłabiły Teheran
Amerykański prezydent nie bez powodu chwali się, że lada dzień zakończy ciągnącą się od blisko dwóch lat wojnę. Tydzień temu skutecznie zakończył inną, jeszcze groźniejszą bliskowschodnią eskalację. Przez blisko dwa tygodnie trwała izraelsko-irańska wymiana ciosów rozpoczęta atakiem Izraela na Iran, podczas którego Izraelczycy zniszczyli Irańczykom wojskowe i nuklearne obiekty i pozabijali najważniejszych dowódców i naukowców od atomu. Do wojny na chwilę włączyli się Amerykanie, bombardując trzy ważne irańskie ośrodki nuklearne potężnymi bombami, zdolnymi niszczyć także ukryte pod ziemią instalacje, choć do końca nie jest jasne, jak duże są zniszczenia.
Choć przez chwilę wydawało się, że amerykański atak może nasilić eskalację, a nawet wciągnąć USA w bliskowschodnią awanturę, sytuację udało się uspokoić – Irańczycy odpowiedzieli jedynie symbolicznie, Amerykanie ogłosili, że kończą konfrontację, a Trump w wyjątkowo ostrych słowach zmusił obie strony do zawieszenia broni.
Osłabienie Iranu to jeden z powodów, dla których dziś może być łatwiej o rozejm w Gazie. Teheran to najważniejszy sojusznik i sponsor Hamasu, a dziś ma za dużo własnych problemów, żeby upominać się o palestyńskich podopiecznych. Może to oznaczać, że hamasowcy będą bardziej skłonni do ustępstw, szczególnie że w ub. roku kilkumiesięczną wojną Izrael mocno osłabił też ich drugiego sojusznika, libański Hezbollah.
Palestyńczycy w drodze po pomoc humanitarną w Chan Junis w Strefie Gazy Fot. REUTERS/Hatem Khaled
Źródła w izraelskiej armii przekonują w rozmowie z CNN, że także Izraelczycy są dziś bardziej gotowi do zawarcia porozumienia, bo choć nie udało im się w pełni pokonać terrorystów, Hamas jest dziś tak osłabiony i zdziesiątkowany, że izraelska armia nie jest już w stanie skutecznie polować na niedobitki grupy.
Izrael nasila ataki. Eksperci od pomagania alarmują: Pomoc sprzeczna ze standardami
Na razie sytuacja na miejscu pozostaje daleka od spokoju. W ostatnich dniach izraelska armia wydała nakazy ewakuacji dla mieszkańców miasta Gaza i innych obszarów na północy enklawy, po czym rozpoczęła serię ataków, w których zginęło kilkadziesiąt osób, wśród nich ponad dwadzieścia w zbombardowanej w poniedziałek nadmorskiej kawiarni.
W ostatnich tygodniach regularnie dochodzi też do ataków na Palestyńczyków gromadzących się w okolicach ośrodków dystrybucji pomocy humanitarnej. Chodzi o centra, w których dystrybucję prowadzi Gaza Humanitarian Foundation (GHF), wspierana przez USA i Izrael organizacja pośrednicząca w dostarczaniu pomocy prywatnymi kanałami, przy udziale izraelskiej armii. Izrael pozwolił na taką formę pomagania kiedy zablokował pomoc świadczoną tradycyjnymi kanałami, za pośrednictwem ONZ. Według Izraelczyków taka zmiana to jedyny sposób, by pomoc nie trafiała w ręce Hamasu.
Z izraelską oceną nie zgadzają się czołowe organizacje pomocowe, które we wtorek wystosowały wspólny apel, w którym proszą o zlikwidowanie GHF. Przekonują, że taka forma pomagania jest sprzeczna z międzynarodowymi standardami i niebezpieczna. Tłumaczą, że potrzebujący Palestyńczycy są zmuszeni do przychodzenia pod ośrodki pomocy, często na niebezpieczne, zmilitaryzowane tereny, gdzie dochodzi do groźnych incydentów – od maja zginęły w nich setki osób. Apel podpisali przedstawiciele ponad 170 organizacji, wśród nich światowi liderzy w pomaganiu, jak Oxfam czy Save the Children.
Redagowała Ludmiła Anannikova
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com