Archive | 2020/07/23

Jak Palestyńczycy terroryzują własną ludność

Jak Palestyńczycy terroryzują własną ludność

Bassam Tawil
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Nadia Harhasz, znana palestyńska dziennikarka, nie zdziwiła się, kiedy przed świtem spalono jej samochód. Wszystko wskazywało na jednego winnego: Autonomię Palestyńską. Harhasz ma dobre powody, by podejrzewać AP i jej przywódców. Artykuły, jakie publikowała w ostatnich latach, wywołały gniew wielu wysokich rangą palestyńskich oficjeli. Przywódcy AP zawsze uciekali się do różnych metod, by zastraszyć i uciszyć swoich krytyków. O sobie Nadia Harhasz pisze: „Jestem muzułmanką, jestem rozwiedziona, mam partnera. W innym miejscu na świecie nie byłoby w tym nic szczególnego, ale nie w Palestynie.” Prowadzi blog “Living in the Shoes of a Woman“,

Przywódcy finansowanej przez Zachód Autonomii Palestyńskiej (AP) raz jeszcze dowiedli, że nie tolerują – i nie będą tolerowali – żadnej krytyki, szczególnie, kiedy ta krytyka przychodzi od własnej ludności. W ostatnich kilku dniach co najmniej trzech dziennikarzy padło ofiarą długotrwałej polityki AP terroryzowania i uciszania sprzeciwiających się głosów.

Przywódcy AP zawsze uciekali się do rozmaitych metod, by uciszyć i zastraszyć swoich krytyków. Te metody obejmują, między innymi: aresztowania, wielokrotne wezwania na przesłuchanie, zwolnienie z pracy i fizyczne oraz psychiczne nękanie.

Przywódcy AP zaczerpnęli z głębokiego źródła swojej złośliwej kreatywności, by zakneblować Palestyńczyków, którzy wyrażają się o nich krytycznie: obecnie podpalają także prywatne samochody.

To jest stara technika palestyńskich siepaczy, by uciszyć głosy, które odważają się występować przeciwko korupcji, defraudowaniu funduszy publicznych i nadużyciom władzy.

Uważa się, że ofiary palenia samochodów miały szczęście: ogień skierowany jest na ich własność, a nie na ich ciała – lepiej patrzeć na palące się auto niż zostać zastrzelonym lub zasztyletowanym. Palenie samochodów ma podwójny cel: spowodować finansowe szkody i odstraszyć zarówno ofiarę, jak jej otoczenie.

Najnowszą ofiarą podpalania samochodów jest znana palestyńska dziennikarka, autorka i feministka, Nadia Harhasz, mieszkanka Jerozolimy, która od dawna krytykuje korupcję kierownictwa AP. Nie krytykuje palestyńskiego kierownictwa, bo jest “opłacana przez syjonistyczne lobby”, ale z troski o dobro swoich rodaków.

1 lipca Harhasz obudziła się wcześnie z powodu hałasu sąsiadów i strażaków przed jej domem we wschodniej Jerozolimie w dzielnicy Bet Hanina. Kiedy wyjrzała przez okno, zobaczyła, że jej samochód jest całkowicie spalony.

Trudno byłoby twierdzić, że Harhasz zdziwiła się, kiedy przed świtem spalono jej samochód. Trudno byłoby również twierdzić, że nie miała pojęcia, dlaczego została zaatakowana i kim byli podpalacze, którzy dołożyli dużych starań, by całkowicie spalić jej samochód.

Wiedziała, że wszystko wskazywało na jednego winnego: Autonomię Palestyńską, której funkcjonariusze i kwatera główna mieszczą się w Ramallah, o kilka kilometrów od jej domu.

Harhasz i inni palestyńscy dziennikarze mają dobre powody, by podejrzewać AP i jej przywódców.

Artykuły, jakie publikowała w ostatnich latach, wywołały gniew wielu wysokich rangą palestyńskich oficjeli. Harhasz jest wyjątkiem, bo publicznie zajmuje się sprawami, które od dawna są uważane za tabu w palestyńskim społeczeństwie, włącznie z finansową i administracyjną korupcją, prawami kobiet i równością płci.

W niedawnym artykule Harhasz, jak się wydaje, przekroczyła czerwoną linię: napisała o drażliwej kwestii nepotyzmu wśród najwyższej warstwy kierownictwa AP w Ramallah, de facto stolicy Palestyńczyków. Artykuł powstał w następstwie publicznego oburzenia w sprawie mianowania krewnych wpływowych funkcjonariuszy palestyńskich na wysokie stanowiska w służbie publicznej AP.

Według palestyńskich źródeł, odkryto co najmniej trzy wypadki nepotyzmu w ciągu ostatnich tygodni. Dotyczyły one syna Dżamala Muheissena, członka rządzącej frakcji Centralnej Rady Fatahu, bratanka Husseina al-Szejka, szefa Urzędu Głównego ds. Obywatelskich AP i siostry byłego ministra zdrowia AP, Dżawada Awwada.

Komentując ten najnowszy skandal dotyczący krewnych palestyńskich oficjeli, Harhasz podkreśliła, że podczas gdy AP narzeka na brak pieniędzy i mówi, że nie będzie mogła wypłacić pełnych pensji swoim pracownikom, „syn wysokiego rangą funkcjonariusza zostaje mianowany na wysokie stanowisko”.

Palestyńscy oficjele, napisała, “zajmują się rozdawaniem stołków”.

“Ich synowie, córki, siostrzeńcy i kuzyni są rozrzuceni wszędzie. Widzimy korupcję wszędzie. Czy Autonomia Palestyńska zmierza do samozniszczenia? Czy też tylko niszczy [palestyński] lud, żeby synowie i krewni jej oficjeli mogli dostać się do władzy?”

Skandal nepotyzmu wywołał falę potępienia wśród Palestyńczyków, z których wielu w mediach społecznościowych wyraziło odrazę – raz jeszcze – do nadużyć władzy i korupcji wśród palestyńskiego kierownictwa, szczególnie w czasie kiedy Palestyńczycy przeżywają trudności ekonomiczne spowodowane wybuchem epidemii koronawirusa.

Palestyńska Koalicja Odpowiedzialności i Prawości (AMAN) wezwała premiera AP, Mohammada Sztajjeha, by “sformułował i przyjął jasną i zdecydowaną politykę zawieszenia mianowań i awansów” członków rodzin wysokich rangą funkcjonariuszy palestyńskich.

AMAN podkreśliła “potrzebę zaaprobowania, udostępnienia społeczeństwu i szybkiego wprowadzenia polityki zawieszenia mianowań i awansów” w palestyńskim sektorze publicznym.

Zamiast wysłuchania wezwania AMAN i wielu Palestyńczyków do zakończenia nepotyzmu i zapewnienia odpowiedzialności i przejrzystości, AP wybrała milczenie. Palestyńscy przywódcy praktycznie mówią swojej ludności, że uważają AP za prywatne księstwo należące do nich i do członków ich rodzin. Innym komunikatem, jaki przekazują ci przywódcy, jest: „Możecie mieć dyplomy uniwersyteckie i duże doświadczenie w świecie, ale jeśli nie jesteście krewnymi albo synami i córkami wysokich rangą oficjeli, nie dostaniecie u nas dobrej pracy”.

Reagując na spalenie swojego samochodu, Harhasz przysięgła, że będzie kontynuować swoją pracę. Nazywając ten incydent terrorystycznym atakiem, Harhasz napisała:

“Myślę o terroryzmie, który stał się dla nas ojczyzną. Są ci, którzy terroryzują, i są ci, którzy są terroryzowani. Prawda jest siłą. Moc ucisku i zastraszania, niezależnie od tego, jak długo trwa, jest nieważna. Tak, korupcja szaleje i ramię ucisku jest długie i wyciągnięte. Gdyby jednak milczenie było rozwiązaniem, pierwsza milczałabym”.

Harhasz ma szczęście, że niezidentyfikowani podpalacze, którzy przyszli podpalić jej samochód, nie zranili jej ani członków jej rodziny. Ponadto ma szczęście, że mieszka w Jerozolimie, pod izraelską suwerennością. Gdyby Harhasz mieszkała w Ramallah lub jakimkolwiek innym mieście pod panowaniem AP, mogłaby zostać aresztowana lub fizycznie zraniona.

W ostatnich dniach dwóch jej palestyńskich kolegów, którzy mieszkają na kontrolowanych przez AP obszarach, Sami al-Sa’i i Tarek Abu Zeid, zostali aresztowania przez palestyńskie siły bezpieczeństwa. Podobnie jak Harhasz, ci dwaj dziennikarze znani są z krytycznych poglądów na kierownictwo AP.

Dzięki zbrodniczemu odwracaniu oczu przez międzynarodową społeczność i tak zwane organizacje praw człowieka, kierownictwo AP może spokojnie kontynuować prowadzenie polityki śmiertelnego zastraszania palestyńskich dziennikarzy. Te grupy są zbyt zajęte szykowaniem kolejnych potępień Izraela, by mieć czas na ujawnianie prawdziwego zagrożenia Palestyńczyków z Autonomii Palestyńskiej.


Bassam Tawil

Muzułański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Natanz retaliation test run: Iran practices with missile, drones in Yemen

Natanz retaliation test run: Iran practices with missile, drones in Yemen

SETH J. FRANTZMAN


Iranian media has focused closely on this use of missiles and drones at the same time in an attack. In the past Iran has used drones to monitor its use of ballistic missiles.

Missiles and drone aircrafts are seen on display at an exhibition at an unidentified location in Yemen in this undated handout photo released by the Houthi Media Office /  (photo credit: HOUTHI MEDIA OFFICE/HANDOUT VIA REUTERS)

Iran has been watching closely the use of drone and missile attack combinations being used by its Houthi allies in Yemen. This week the Houthi rebels announced yet another new type of ballistic missile and showed footage of drones and other weapons they have used over the last years.

Iranian media has focused closely on this use of missiles and drones at the same time in an attack. In the past Iran has used drones to monitor its use of ballistic missiles. In the fall of 2018 Iran used ballistic missiles to target ISIS in Syria and Kurdish dissidents near Koya in Iraq. This use of drones was innovative for Iran and it appears that since then they have increased their capabilities. They used drones and cruise missiles in an attack on Saud Arabia’s Abqaiq in September 2019. Iran used ballistic missiles to attack US bases in Iraq in January 2020. That means that between September 2018, when they planned and executed the Koya attack, they became more proficient with these weapon combinations.

Reports indicate the missiles used in Koya were Fateh 110 and that Zolfagher and Qiam missiles were used for the attacks on ISIS in Syria. Now the Houth rebels, who receive weapons and technology for their drones and missiles from Iran, say that they will unveil a new missile. They referenced recent attacks on Saudi Arabia. Recent weeks have seen them use missiles and drones in combination. This should be of concern to the region. Even though Iranian shipments to Yemen have been intercepted three times by the US Navy, the Houthis have showcased impressive missiles and drones already. The wider concern is that if Iran seeks to strike at the US, Saudi Arabia, Israel or others, it may use the experience of the Houthis to inform its allies in Iraq, Syria and Lebanon.

Recent research by the ALMA Research and Education Center revealed 28 missile sites in Lebanon. These are for Fateh 110 missiles and others. Iran is also improving Syria’s air defenses and has transferred drones in the past to T-4 base and drone units near the Golan. In 2018 an Iranian drone from T-4 penetrated Israeli airspace and in the fall of 2019 Israel struck a Hezbollah drone team near the Golan.

Iran has said it will retaliate if it concludes that a recent incident at its Natanz facility was done by a foreign country. The Houthi use of new missile and drone combinations may be what Iran is analyzing for a retaliation. It has shown in the past that these kinds of missile or drone attacks are its preference because it keeps Iranian forces far away from the battlefield while sending Tehran’s message. In the last two years Iran has reportedly transferred precision guided munitions to Hezbollah and has sought to move ballistic missiles to Shi’ite militia allies in Iraq.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


German Official Chides Bystanders for ‘Lack of Civil Courage’ After Munich Rabbi Verbally Accosted by Antisemitic Assailants

German Official Chides Bystanders for ‘Lack of Civil Courage’ After Munich Rabbi Verbally Accosted by Antisemitic Assailants

Algemeiner Staff


A tram in Munich, Germany. Photo: Maurits90 via Wikimedia Commons.

A German government official has criticized bystanders for a “lack of civil courage” after a Munich rabbi was verbally accosted last week.

Last Thursday evening, Rabbi Shmuel Aharon Brodman was followed after he got off a tram by four men who showered him with personal insults and anti-Israel comments.

According to the victim, the assailants spoke English to him and conversed in Arabic among themselves.

Ludwig Spaenle — the Bavarian commissioner on combating antisemitism — said, “I’m particularly concerned about the fact that citizens who obviously saw the incident did not rush the aid of the rabbi or informed the police.”

“We cannot allow people of Jewish faith to be victims of assault and insults,” he added. “An attack on Jews is always an attack on … society.”

A similar antisemitic incident took place in Munich last August.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com