Archive | 2024/06/03

Jak to jest z tym narodem wybranym?

Kraje arabskie z wielu powodów postanowiły wycofać rezolucję potępiającą Izrael. (Źródło zdjęcia: https://www.youtube.com/watch?v=vtrGUVFzO-Y)


Jak to jest z tym narodem wybranym?

Andrzej Koraszewski


Znęcający się nad Biblią ateiści z najwyższą pogardą piszą o „narodzie wybranym”. Patrzą ze zdumienie i oburzeniem, kiedy ktoś próbuje im uświadomić, że są wiernymi dziećmi Kościoła. Przyjaciel potknął się w wojowniczej argumentacji, przywołując znanego autora, który stwierdził, że wszystkie religie monoteistyczne uprawiają prozelityzm i zmierzają do podboju świata. Oczywiście ów cytowany autorytet wymienił na pierwszym miejscu judaizm. Zapytałem o żydowskie zakony misjonarzy, o narody podbite mieczem lub nawrócone słowem na judaizm. Okazało się, że przyjaciel był świadomy, że nie ma niczego takiego jak żydowski prozelityzm i że próby konwersji na judaizm (w odróżnieniu od konwersji na chrześcijaństwo czy islam) spotykają się ze zniechęcaniem i piętrowymi trudnościami.

Na czym zatem polega problem? Prosta sprawa. Chrześcijanie i muzułmanie są bardzo zagniewani, że ukradziony plemienny bóg wybrał ich, a nie nas. Starożytni plemienni bogowie mieli dziwny obyczaj wybierania swoich plemion. To ich bóg/bogowie stworzył świat i ludzi i im zapewniał opiekę. Zwycięskie wojny kończyły się zazwyczaj upokorzeniem boga pokonanych wrogów przez palenie rzeźb, niszczenie świątyń i wyśmiewanie niemocy boskiego opiekuna.   

Z bezliku narodów wybranych wybrano do prześladowań jeden, w ramach sprzeciwu wobec straszliwej niesprawiedliwości, że my porzuciliśmy naszych bogów dla ich boga, który zachował się tak samo jak nasi bogowie i bóg jeden wie, dlaczego wybrał sobie tych, którzy go sobie wymyślili.        

Sprawa byłaby przezabawna, gdyby nie miliony trupów. Chrześcijanie mordowali Żydów w ramach aspiracji do bycia (wybranym przez izraelskiego Boga) Izraelem. Ten uderzający absurd powtórzył się, kiedy pojawił się „ostatni prorok” czyli Mahomet, ponownie sięgając po cudzą księgę w celu stworzenia własnej religii mającej podbić i podporządkować sobie cały świat. 

Fakt, że cudze legendy przejęły nasze umysły, byłby mało znaczący, gdyby Żydzi wyginęli tak jak to zrobili Sumerowie, czy inne narody, które włożyły swój wkład w początki opartej na rolnictwie i piśmie cywilizacji. Ale Żydzi trwali, nadal wierząc i praktykując swoją religię, która jest kamieniem węgielnym dwóch najbardziej krwawych religii monoteistycznych.

Przyprawianie gęby judaizmowi stało się filarem teologii chrześcijańskiej i zmieniało najpiękniejszą zasadę tej religii – poszanowanie bliźniego – w pośmiewisko. Zaszargany obraz Żyda w literaturze chrześcijańskiej stanowił bramę pozwalającą na zawieszenie miłości bliźniego, na gwałt, rabunek i mord z boską przychylnością kapłanów. W chrześcijaństwie i islamie Żydzi są narodem wybranym do nienawidzenia.

Czy to oznacza, że sami Żydzi przestali wierzyć, że są narodem wybranym? Judaizm ma dziesiątki odmian (jako społeczeństwo zarówno w Izraelu, jak i w diasporze należą do najbardziej zlaicyzowanych), wśród wierzących interpretacja owego „wybrania” jest traktowana raczej jako jakiś obowiązek niż powód do dumy i poczucia wyższości. Moja, bardzo powierzchowna, obserwacja wskazuje na absurdalność zarzutów o rzekomą pogardę dla gojów. Jako jednostki bywają aroganccy (również wzajemnie wobec siebie), ale jako społeczeństwo cechuje ich tolerancja i życzliwość. (Co najlepiej widać po stosunku do ludzi innych wyznań żyjących w kraju, w którym Żydzi są większością.) Nie bardzo interesują mnie ich interpretacje określenia „naród wybrany”, ponieważ robakiem niszczącym moją kulturę są chrześcijańskie, islamskie, komunistyczne, ateistyczne, faszystowskie, drobnomieszczańskie i akademickie pretensje do „narodu wybranego”, a pokraczne harce wokół tego pojęcia wskazują na patologiczną potrzebę nienawiści, do której teologia zastąpienia otwierała bogato rzeźbioną bramę.

Twierdzenie, że wszystkie drogi antysemitów prowadzą do Rzymu jest pewną przesadą. Moskwa jako „trzeci Rzym” znakomicie zdała egzamin, dzisiejsze korzenie antysemityzmu są silnie splecione i trudno odróżnić, które odruchy serca płyną z tradycji chrześcijańskiej, a które z tradycji laickiej (z silnym rosyjskim akcentem).   

Kiedy czytam wpis na koncie X amerykańskiego profesora (specjalisty od stosunków politycznych w Ameryce Łacińskiej), zastanawiam się nad wędrówką idei, które zrodziły ten rodzaj zwierzęcej, rasistowskiej nienawiści. Profesor Danny Shaw napisał:

“These Zi^nists are straight Babylon swine. We need to protest their neighborhoods…Why are you racist arrogant bullies?…Zionism is beyond a mental illness; it’s genocidal disease.”

[Ci syjoniści to zwykłe babilońskie świnie. Musimy protestować przeciwko ich sąsiedztwu… Dlaczego jesteście rasistowskimi, aroganckimi łajdakami?… Syjonizm jest gorszy od choroby psychicznej, to ludobójcza choroba.]

Jeśli masz trudności z dopatrzeniem się antysemityzmu w tym wpisie to powinieneś w tym miejscu przerwać lekturę, jeśli wierzysz w opowieści Hiszpanów, Francuzów, Portugalczyków, Belgów, Holendrów, Brytyjczyków, że Izrael jest mocarstwem kolonialnym i nie wybuchasz śmiechem, to możliwe, że nie masz poczucia humoru. W Polsce doświadczyliśmy kolonializmu Rosji i Niemiec, (sami wcześniej zajęliśmy zachodnią Ukrainę, Białoruś i Litwę, mieliśmy szczerą ochotę na kawałek Afryki), szczycimy się, że nasi odepchnęli Turków spod Wiednia. Muzułmanie zniewolili więcej narodów niż Brytyjczycy, ale dziś Izrael jest uważany za mocarstwo kolonialne. Ile takich „mocarstw kolonialnych” zmieściłoby się w Polsce? 15? Czy znasz imperium kolonialne, które w kolonii ma groby swoich przodków sprzed podboju? To duża sztuka.

Amerykański multimiliarder Mohamad Hadid stwierdził niedawno, że izraelscy Żydzi nie mają genetycznego powiązania ze starożytnymi Hebrajczykami. Nie tylko nie przestudiował raportów z badań, ale nawet nie zajrzał do Wikipedii. (Sam Hadid opowiadał, że jego ojciec uciekł w 1948 roku z terenów dzisiejszego Izraela, bo nie chciał żyć pod żydowską okupacją.) Sprawa jest o tyle jasna, że muzułmański naród wybrany przez Allaha ma klarowny zakaz życia pod niemuzułmańską władzą, a szczególnie pod władzą żydowską. Łamią ten zakaz w razie potrzeby, nie tracąc nadziei na podbicie niewiernych.        

Z koncepcją narodu wybranego do nienawiści łączy się jakiś paranoiczny lęk. 15 maja 2024r. prezydent Turcji obwieścił, że jeśli Izraelowi uda się pokonać Hamas, to potem „skupi się” na Turcji. Erdogan powiedział: „Izrael nie zatrzyma się w Gazie i jeśli nie zostanie zatrzymany, to zbójeckie państwo w końcu obierze za cel Anatolię zgodnie ze swoimi złudzeniami co do ziemi obiecanej”. W tej sytuacji turecki prezydent zapewnił, że Turcja nadal będzie wspierała Hamas, „który walczy o niepodległość swojego kraju i broni Anatolii”.

Czy Erdogan jest świadomy absurdalności tego co plecie, czy choroba zaszła już tak daleko, że sam w to wierzy? Adolf Hitler prawdopodobnie rzeczywiście wierzył w zagrożenie ze strony „narodu wybranego”. (Jordańczycy tak bardzo wierzyli w żydowskie legendy, że po zajęciu wschodniej Jerozolimy w 1948 roku zamurowali bramę do starego miasta, przez którą ma podobno powrócić mesjasz.)         

Światli pracownicy carskiej Ochrany produkując fałszywkę pod tytułem Protokoły mędrców Syjonu, byli bardziej świadomi tego, że kłamią, niż Erdogan czy Hitler. Umberto Ecco w swojej znakomitej powieści Cmentarz w Pradze przypisuje inicjatorowi Protokołów mędrców Syjonu (Piotrowi Iwanowiczowi Raczkowskiemu, który nadzorował zagraniczne placówki Ochrany), następujące słowa:

„Lud jest niezadowolony i kieruje swą niechęć przeciwko carowi. Potrzebuje wroga. Nie ma sensu szukać wroga daleko. Wróg, aby był rozpoznawalny i aby się go bano, musi być w domu, musi stać na progu. Oto dlaczego Żydzi. Boska opatrzność dała nam ich, więc na miłość boską wykorzystajmy to i módlmy się, aby zawsze był jakiś Żyd, aby się go bać i by go nienawidzić. Wróg jest potrzebny, aby dać ludowi nadzieję. Nikogo nie kocha się przez całe życie. Ale nienawidzić można. Nienawiść rozgrzewa serce”.

Literacka fikcja? Z pewnością, ale intryga w postaci wyprodukowania fałszywego dokumentu mającego podburzyć antysemickie nastroje, wyraźnie wskazuje na mocne osadzenie tego poglądu nadzorcy zagranicznych placówek Ochrany w rzeczywistości.    

Niemiecki historyk Götz Aly złośliwie twierdzi, że to co najbardziej ludzi u diasporowych Żydów drażniło, to pęd do wiedzy i pracowitość. Pisał o niechęci gnuśnych do pracowitych wzmacniającej zarzuty o pychę „narodu wybranego”. Pracowitość i zaradność Chińczyków i Hindusów mieszkających wśród narodów chrześcijańskich i islamskich również często była powodem rozruchów, podpaleń, rabunków i mordów, ale jak się wydaje nie towarzyszyła temu zakorzeniona w kulturze ideologia nienawiści. Aly przypomina, że rozpad wielonarodowych imperiów w Europie i dążenie do odrodzenia państw narodowych z konieczności prowadziło do idei narodowej czystości, prowadzącej często do ludobójczej niechęci do etnicznych mniejszości, a to wzmacniało istniejące już wcześniej zapotrzebowanie na arcywroga, do którego nienawiść mogła wzmocnić ideę etnicznej i religijnej czystości jako fundamentu państwa narodowego.  

Czy mieliśmy w Polsce naszą własną wersję Protokołów mędrców Syjonu? Można wskazać kilku kandydatów, wśród których ciekawa jest broszura Andrzeja Niemojewskiego (wydana w 1918 roku), pod tytułem  Prawo żydowskie o gojach.

Andrzej Niemojewski, szlachcic, urodzony w 1864 roku, prawnik, poeta, znany głównie jako wolnomyśliciel i antyklerykał (twórca teorii o astrologicznym pochodzeniu chrześcijaństwa),  początkowo socjalista, ale po rewolucji październikowej przeszedł do obozu narodowców, a uporczywy antysemityzm prześladował go od najmłodszych lat.

W swojej broszurce o grozie istnienia Żydów (ostatnie wznowienie w wersji cyfrowej 2020 r.) Andrzej Niemojewski pisał, że Żydzi są społeczeństwem zamkniętym, i „nie wolno goja uczyć zakonu”. Żydzi kłamią, Żydzi oszukują, Żydzi pogardzają, mordują, mają zakaz zwracania długu, o którym wierzyciel zapomniał, w stosunku do gojów mogą łamać wszystkie prawa. To „dzieło” nie nabrało wielkiego rozgłosu (chociaż było wznawiane przed wojną), a jest ciekawe ze względu na fakt, że jest jedną z pierwszych ateistycznych publikacji antysemickich, oczywiście opierających się na „źródłach” katolickich, które są nie tylko kłamliwe, ale rażąco sprzeczne z duchem judaizmu. (Nawiasem mówiąc antysemickie wypowiedzi Stanisława Staszica również należały już raczej do oświeceniowego, laickiego, nurtu. Staszic był pod silnym wpływem Woltera i próbował „naukowo” podbudować swoje uprzedzenia rasowe.)

Od Niemojewskiego zdecydowanie bardziej popularnym piewcą rasowej i religijnej nienawiści był ksiądz Stanisław Trzeciak, gorący wielbiciel Hitlera, który w sierpniu 1944 roku zginął z rąk hitlerowców. Jego słynna rozprawa pod tytułem Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce w zasadzie zawierała ten sam gatunek bełkotu, te same kłamstwa i tę samą paranoiczną trwogę przed „narodem wybranym” jaką oferował swoim czytelnikom Niemojewski.   

Książka wznowiona w roku 2024 przez CapitalBook, reklamujący się jako „imperium dobrych książek”.

Książka wznowiona w roku 2024 przez CapitalBook, reklamujący się jako „imperium dobrych książek”.

Oczywiście ksiądz Trzeciak nie zdobył międzynarodowej sławy, a nasi propagatorzy nienawiści z konieczności odsyłali czytelników do wielkiej literatury światowej takiej jak wspomniane Protokoły mędrców Syjonu lub Mein Kampf, które z czasem miały wzmacniać pozycje z antysyjonistycznej literatury radzieckiej.  

Upadek Związku Radzieckiego nie zakończył radzieckich wpływów. Można powiedzieć,  że zgoła przeciwnie, teraz radzieckie idee uwolnione z piętna zimnowojennej propagandy nabrały wiatru w żagle, przybierając nową formę – nienawiści do Izraela i jego mieszkańców, którą można zgrabnie połączyć z obchodami pamięci o pomordowanych, ze współczuciem dla tych, którym Żydzi utrudniają mordowanie Żydów, z niechęcią do kapitalizmu, wolności i demokracji.

Nowy antysemityzm jest równie intersekcjonalny jak stary. Chimera karmionej kłamstwami nienawiści jest doskonałym zwierzęciem pociągowym, które można zaprząc do każdego wozu. (Tyle że dziś są to chimery mechaniczne, wsparte silnikami nowoczesnych środków przekazu, Wikipediami, sztuczną inteligencją i nieodłącznym mądrym telefonem, który dostarcza właściwych filmików w domu, w plenerze, w szkole i w miejscu pracy.)          

Naród wybrany do nienawiści jest jeden i pokazują to zarówno statystyki rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych, badania aktywności mediów, kazania w świątyniach, literatura piękna (w której czarne charaktery z jakiegoś powodu niezwykle często nazywają się Frankenstein lub podobnie), literatura „naukowa” i zwroty zakorzenione w różnych językach. Zasada jest prosta – Antychryst jest jeden i nie należy się rozpraszać.             

Żyjemy w czasach, w których studio telewizyjne jest kościołem, a media amboną. Wielu obserwatorów, (jak również badacze treści przekazywanych przez media), zwracało uwagę na fakt, że maleńki Izrael i jeszcze  mniejsza „Palestyna”, przebija w mediach Rosję i Chiny, nie wspominając o Indiach i całej Afryce. Ten apetyt na wiadomości o „narodzie wybranym” jest jednoznacznie antyizraelski. Jest również zdecydowanie częściej lewicowy niż prawicowy, chociaż te nurty w wielu punktach się zlewają.        

„Wiadomości” o Izraelu są nieustanną inwersją rzeczywistości. Izrael oskarżany jest dokładnie o te zbrodnie, które są popełniane wobec niego i wobec innych. Na forum międzynarodowym demokratyczne kraje popierają antyizraelskie oskarżenia przedstawiane przez tyranie takie jak Rosja i Chiny, Republika Południowej Afryki, czy Wenezuela, a kiedy próbują udawać przyzwoitość, wstrzymują się od głosu.  

Najnowsza sprawa jest nawet dość zabawna. Od lat kraje arabskie zgłaszają propozycje rezolucji WHO potępiających Izrael za rzekomo niedostatecznie dobrą opiekę zdrowotną nad izraelskimi Arabami i za niedostatecznie dobrą opiekę medyczną, którą organizują sobie w swojej Autonomii Palestyńczycy. Rok po roku zabawa udawała się bez żadnych niespodzianek, więc i w tym roku rutynowo kraje arabskie (z poparciem Chin, Kuby i Rosji) zgłosiły potrzebę takiej rezolucji. Przedstawiciel Izraela brzydko się zachował i zaproponował  poprawkę, która „wzywa do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników przetrzymywanych w Gazie, w tym dzieci, kobiet i osób starszych, oraz potępia wykorzystywania przez grupy zbrojne obiektów służby zdrowia, w tym szpitali i karetek pogotowia, co zagraża ludności cywilnej”.


Poprawka przeszła większością 50 głosów przeciw 44, (przy 31 wstrzymujących się), co spowodowało wycofanie rezolucji na wniosek jej pierwotnych wnioskodawców.   

Potępienie narodu wybranego w żadnym przypadku nie może naruszać zasady intersekcjonalnej wyłączności, tego bowiem wymaga tradycja i braterstwo narodów.   


Paulina Celnik, izraelska socjolożka z polskim korzeniami, napisała książkę pod znamiennym tytułem Naród nie wybrany. Stwierdza w niej, że to właśnie świecki syjonizm i socjalizm umożliwiły powstanie nowoczesnego Izraela. Towarzyszyła temu nadzieja, że Żydzi przestaną być wreszcie narodem wybranym i będą traktowani jak każdy innych naród. Okazało się, że takiej opcji nie ma. Naród wybrany okazał się zbyt potrzebny, by można było zrezygnować z wielowiekowej tradycji.      


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


How Hamas turned Gazan homes into weapons depots

How Hamas turned Gazan homes into weapons depots

YAAKOV LAPPIN


Since seizing power in the Strip in 2007, the Islamist group has installed massive quantities of arms in civilian households.

.
Weapons found under children’s beds in Jabalia, north of Gaza City, Nov. 2, 2023. Credit: IDF Spokesperson’s Unit.

On Saturday, the Israel Defense Forces’ Spokesperson’s Unit released video footage of a drone entering a home in Rafah and finding it booby-trapped with large explosive barrels, one of which was placed next to a door.

In its war against Hamas, the IDF has faced the formidable challenge of operating in an environment where a significant percentage of buildings and homes in the Gaza Strip are filled with weapons.

While the exact proportion of buildings scanned by the IDF and found to have contained weapons isn’t known, it is considered very high according to estimates within the Israeli defense establishment.

Hamas has established one of the most fortified terror bases in the world within Gaza, with extensive military infrastructure embedded in civilian areas both above and below ground.

The practice of mass installing weapons in civilian homes is just one part of Hamas’s 17-year entrenchment program that has turned the Strip into a terror fortress that lacks any parallel in the world.

.

.

Since the start of the IDF’s ground maneuver into Gaza on Oct. 27, the Israeli military and intelligence community has worked very hard to distinguish between civilian and military targets—a line that is deliberately blurred by Hamas.

The IDF has found that it is not just the homes of known terrorists or commanders that are stocked with weapons, but a large number of civilian households as well. These homes have been repurposed into storage centers for an array of weaponry, including AK-47s, anti-tank missile launchers, RPGs, bombs, mortars, IEDs and sniper rifles.

Whether in southern Gazan districts like Rafah, where the 162nd Division is currently operating, in northern Gaza, where the 98th Division is operating (after spending four months fighting in Khan Yunis, in southern Gaza), or central Gaza, where the 99th Division is operating, soldiers and officers are finding incredibly large numbers of homes prepped with weapons.

This is so terrorists can walk the streets in civilian clothes, unarmed, reducing chances of being detected by the IDF, arrive at a weapons pick-up center, and begin rapidly attacking from there.

This tactic not only endangers Israeli soldiers but also places civilians at significant risk.

According to a recent report by Ynet, large explosives have been hidden within walls, and terrorists also broke down walls between crowded homes to create passages in ways that are reminiscent of how terrorists operated in Nablus during the IDF’s “Operation Defensive Shield” in 2002.

The IDF’s divisions are learning from their own experience and from one another to deal with this trend as the ground maneuver continues.

House by house

The concealed weapons and underground networks mean the IDF must dismantle this hidden infrastructure to avoid allowing Hamas to regroup and rearm quickly, as it had already begun to do in Jabalia before the IDF returned to northern Gaza in recent weeks.

The IDF’s methodical approach involves clearing each area house by house, ensuring that all weapons are found and neutralized before moving on. The homes of terrorist commanders are often destroyed.

The presence of weapons in civilian homes highlights the involvement of Gazan civilians in various capacities within Hamas’s war machine. While some civilians may be coerced or have little choice due to the Islamists’ ability to threaten them, others are willingly involved in Hamas attacks. This complicates the humanitarian situation, as distinguishing between combatants and noncombatants becomes difficult in such cases.

Hundreds of kilometers of tunnels running under these civilian areas are part of the same operational logic of turning Gaza into one massive shield for Hamas.

Despite the IDF’s efforts to minimize civilian casualties, including through the successful mass evacuation of battle zones, the presence of weapons in homes increases the risk of collateral damage. Hamas’s tactic of embedding its military infrastructure within civilian areas serves to invite international condemnation of Israel’s actions, even as the IDF strives—more than any Western military—to conduct its operations within the bounds of international law.

Throughout the years that Hamas turned homes, hospitals, mosques, schools, United Nations installations and more into its bases, its planners did not likely believe that the IDF would one day arrive and take on this unprecedented challenge.

As such, at least at the operational level, this entrenchment approach has failed in its goal of preventing the IDF from accessing Hamas’s core zones of operations.


Yaakov Lappin is an Israel-based military affairs correspondent and analyst. He is the in-house analyst at the Miryam Institute; a research associate at the Alma Research and Education Center; and a research associate at the Begin-Sadat Center for Strategic Studies at Bar-Ilan University. He is a frequent guest commentator on international television news networks, including Sky News and i24 News. Lappin is the author of Virtual Caliphate: Exposing the Islamist State on the Internet. Follow him at: www.patreon.com/yaakovlappin.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Netanyahu Aide: Biden’s Gaza Plan ‘Not a Good Deal’ But Israel Accepts It

Netanyahu Aide: Biden’s Gaza Plan ‘Not a Good Deal’ But Israel Accepts It

Reuters and Algemeiner Staff


FILE PHOTO: U.S. President Joe Biden speaks on the phone with Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu in this White House handout image taken in the Oval Office in Washington, U.S., Photo: April 4, 2024. The White House/Handout via REUTERS/File Photo

An aide to Prime Minister Benjamin Netanyahu confirmed on Sunday that Israel had accepted a framework deal for winding down the Gaza war now being advanced by U.S. President Joe Biden, though he described it as flawed and in need of much more work.

In an interview with Britain’s Sunday Times, Ophir Falk, chief foreign policy advisor to Netanyahu, said Biden’s proposal was “a deal we agreed to — it’s not a good deal but we dearly want the hostages released, all of them.”

“There are a lot of details to be worked out,” he said, adding that Israeli conditions, including “the release of the hostages and the destruction of Hamas as a genocidal terrorist organization” have not changed.

Biden, whose initial lockstep support for Israel’s offensive has given way to open censure of the operation’s high civilian death toll, on Friday aired what he described as a three-phase plan submitted by the Netanyahu government to end the war.

The first phase entails a truce and the return of some hostages held by Hamas, after which the sides would negotiate on an open-ended cessation of hostilities for a second phase in which remaining live captives would go free, Biden said.

That sequencing appears to imply that Hamas would continue to play a role in incremental arrangements mediated by Egypt and Qatar – a potential clash with Israel’s determination to resume the campaign to eliminate the Iranian-backed Islamist group.

Biden has hailed several ceasefire proposals over the past several months, each with similar frameworks to the one he outlined on Friday, all of which collapsed. In February he said Israel had agreed to halt fighting by Ramadan, the Muslim holy month that began on March 10. No such truce materialized.

The primary sticking point has been Israel’s insistence that it would discuss only temporary pauses to fighting until Hamas is destroyed. Hamas, which shows no sign of stepping aside, says it will free hostages only under a path to a permanent end to the war.

In his speech, Biden said his latest proposal “creates a better ‘day after’ in Gaza without Hamas in power.” He did not elaborate on how this would be achieved, and acknowledged that “there are a number of details to negotiate to move from phase one to phase two.”

Falk reiterated Netanyahu’s position that “there will not be a permanent ceasefire until all our objectives are met.”

Netanyahu is under pressure to keep his coalition government intact. Two far-right partners have threatened to bolt in protest at any deal they deem to spare Hamas. A centrist partner, ex-general Benny Gantz, wants the deal considered.

Hamas has provisionally welcomed the Biden initiative.

“Biden’s speech included positive ideas, but we want this to materialize within the framework of a comprehensive agreement that meets our demands,” senior Hamas official Osama Hamdan told Al Jazeera on Saturday.

Hamas wants a guaranteed end to the Gaza offensive, withdrawal of all invading forces, free movement for Palestinians and reconstruction aid.

Israeli officials have rejected that as an effective return to the situation in place before Oct. 7, when Hamas, committed to Israel’s destruction, ruled Gaza. Its fighters precipitated the war by storming across the border fence into Israel, killing 1,200 people and taking more than 250 hostages.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com