Prezydent USA Joe Biden i izraelski premier Benjamin Netanjahu w Nowym Jorku 20 września 2023 r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia.)
Plan Białego Domu wykluczenia Izraela ze Strefy Gazy
Shoshana Bryen
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Wydaje się, że administracja Bidena chce, aby po wojnie Gazę kontrolowały „siły” w większości palestyńskie.
W „Politico”, w dużej mierze przeoczonym artykule, czytamy: „Administracja Bidena rozważa mianowanie amerykańskiego urzędnika, który miałby służyć jako główny doradca cywilny sił w większości palestyńskich po zakończeniu konfliktu między Izraelem a Hamasem, powiedziało czterech urzędników amerykańskich – co jest oznaką, że USA planuje wysokie zaangażowanie w zabezpieczeniu powojennej Strefy Gazy”.
W artykule dodano: „Doradca cywilny miałby siedzibę w regionie i ściśle współpracował z dowódcą sił [porządkowych], który byłby albo Palestyńczykiem, albo pochodził z narodu arabskiego, powiedzieli”.
Nie wiadomo, jak faktycznie ten plan się sprawdzi – czy wojska amerykańskie zostaną w to zaangażowane, czy nie – to pozostaje do ustalenia, ale wyjaśnia to trwającą i bardzo kosztowną klęskę pływającego portu w Gazie.
Pływający port w Gazie – marnotrawstwo pieniędzy podatników o wartości 329 milionów dolarów, zaprojektowany w celu zażegnania „głodu” w Gazie – w czerwcu ponownie rozpadł się z powodu wzburzonego morza (po naprawie o wartości 20 milionów dolarów w kwietniu) i zwrócono go do Aszdod w Izraelu. Ponownie.
Ale to w jest porządku.
Rzecznik Departamentu Obrony, generał dywizji Patrick Ryder, powiedział pod koniec maja, że według szacunków Departamentu żadna pomoc z portu zbudowanego w USA nie dotarła do ludności Gazy. Dodał, że USA, Izrael i ONZ omawiają „alternatywne trasy” dla ciężarówek z pomocą humanitarną.
Nie wydawał się szczególnie zmartwiony.
Być może dzieje się tak dlatego, że panika związana z potencjalnym głodem w Gazie wydaje się obecnie bezpodstawna. Była to fałszywka mająca na celu oczernienie państwa Izrael.
Skąd wiemy? ONZ tak stwierdziła. Naprawdę? Tak. ONZ opublikowała niedawno raport na temat sytuacji sporządzony przez Komisję ds. Przeglądu Głodu (Famine Review Committee -FRC).
Analityk Mark Zlochin zauważył, że media zataiły raport, prawdopodobnie dlatego, że zawarte w nim „wnioski nie są spójne z apokaliptyczną narracją forsowaną przez ‘organizacje humanitarne’ w ciągu ostatnich kilku miesięcy”.
Dodał, że FRC nie uznała twierdzeń o głodzie za „wiarygodne, biorąc pod uwagę niepewność i brak zbieżności dowodów potwierdzających”.
Z pewnością administracja Bidena miała lepsze informacje niż propagandowa transmisja z kierowanego przez Hamas Ministerstwa Zdrowia Gazy lub „The New York Times” . Co sobie ta administracja myślała?
Myślała o uzyskaniu dostępu do Gazy bez udziału Izraela, by narzucić swoje powojenne plany.
Bez Izraela.
Wkraczanie w czyjąś wojnę i szkolenie cudzych żołnierzy bardzo różni się od niesienia pomocy humanitarnej głodnym ludziom. Amerykanie powinni o tym wiedzieć. Nasze doświadczenia w Afganistanie, Jemenie i Iraku nie były dobre. Nasza współpraca z libańskimi siłami zbrojnymi i UNIFIL-em pozwoliła na ekspansję Hezbollahu, ruinę niegdyś stabilnego kraju i rosnące zagrożenie dla Izraela. Poproszono nas o opuszczenie Nigru, gdzie współpracowaliśmy z ich siłami zbrojnymi w walce z ISIS w Afryce.
A Palestyńczycy?
Po Porozumieniach z Oslo Stany Zjednoczone utworzyły „palestyńską policję” (spotkałam się z nimi w latach 90. w towarzystwie emerytowanych amerykańskich oficerów wojskowych, którzy mieli pewność, że jest to armia w trakcie szkolenia). W 2005 r. utworzono Biuro Koordynatora Bezpieczeństwa USA dla Izraela i Autonomii Palestyńskiej, którego zadaniem było „przekształcenie i profesjonalizacja palestyńskich grup zbrojnych po drugiej intifadzie (2000-2005)”. Pozwoliło to na formalne utworzenie armii palestyńskiej.
Po wyborze Hamasu do parlamentu w 2006 r., przed palestyńską wojną domową w Gazie, Stany Zjednoczone postrzegały armię palestyńską jako środek do kontrolowania Hamasu w Judei i Samarii, a także w Gazie. Plan nie zadziałał.
W 2010 roku magazyn „Janes’ Defense Weekly” napisał, że AP przygotowała plan zakończenia amerykańskich szkoleń i nadzoru. Amerykański generał, który wcześniej „dowodził”, miał zostać ograniczony do „przynoszenia pieniędzy i sprzętu dla sił bezpieczeństwa”. Nie zajmowałby się „operacjami ani rozlokowaniem sił AP. […] Funkcjonariusze powiedzieli, że kierownictwo AP […] uznało, że interwencja USA utrudnia rozwój sił bezpieczeństwa i podważa legitymację reżimu”.
Stany Zjednoczone pozostały zaangażowane.
W 2014 r. odkryto powiązania CIA z Generalną Służbą Wywiadowczą (GIS) AP i jej Prewencyjnym Aparatem Bezpieczeństwa (PSA) – choć nie z „siłami zbrojnymi” szkolonymi przez wojsko USA.
Organizacja Human Rights Watch opublikowała raport na temat sił bezpieczeństwa AP po setkach raportów o torturach i „pozaprogramowych” aresztowaniach. „Ciągle napływają doniesienia o torturach stosowanych przez palestyńskie służby bezpieczeństwa – powiedział Joe Stork, zastępca dyrektora Human Rights Watch na Bliski Wschód. – Prezydent [Mahmoud] Abbas i premier [Salam] Fajjad doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji”.
I nadal wiedzą.
Jest dobrą, choć nie zaskakującą wiadomością, że naród palestyński nie głoduje pomimo wstrzymania pomocy przez Egipt, ostrzału przejścia Kerem Szalom, kradzieżą pomocy przez Hamas oraz awarii pływającego portu w Gazie.
Dobrą wiadomością byłoby również, gdyby Stany Zjednoczone koordynowały plan dotyczący przyszłości Strefy Gazy ze swoim sojusznikiem Izraelem, a nie z Autonomią Palestyńską, która ma długą historię podważania pokoju i bezpieczeństwa swojego narodu, a także Izraela.
Shoshana Bryen – amerykańska dziennikarka, jest w zarządzie Jewish Policy Center oraz jest redaktor naczelną inFOCUS Quarterly
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com