Zamach na Johna F. Kennedy’ego. Po latach Amerykanie ujawnili polski wątek

Zamach na Johna F. Kennedy’ego. Po latach Amerykanie ujawnili polski wątek

Kamil Turecki


Administracja Joego Biedna ujawniła ponad 1,5 tys. stron akt w sprawie zabójstwa prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego 22 listopada 1963 r. w Teksasie. Wśród nich pojawił się raport o tajemniczym zgłoszeniu “polskiego szofera” ambasady ZSRR i to zaledwie dzień po zamachu.

John Connally, Nellie Connally, prezydent USA John F. Kennedy oraz Jacqueline Kennedy w Dallas. 22 listopada 1963 r. – The Legacy Collection / PAP

  • Mężczyzna twierdził, że posiada wiedzę o sowieckim spisku mającym na celu zabicie ówczesnego amerykańskiego przywódcy
  • Zagadkowy informator kontaktował się z hotelu w Canberze w Australii w pobliżu ambasady ZSRR. Chwalił się powiązaniami z radzieckim “establishmentem dyplomatycznym”
  • Choć Amerykanie traktowali anonimowe zgłoszenie jako niewiarygodne, a rozmówcę uważali za “cwaniaka”, szefostwo CIA nie bagatelizowało sprawy. “Jeśli zadzwoni ponownie, zróbcie wszystko, aby go zidentyfikować” – padł rozkaz
  • Nowo ujawnione akta podsyciły długoletnie teorie, że zamach na Kennedy’ego został zlecony przez Związek Radziecki, a wykonawca — były żołnierz piechoty morskiej Lee Harvey Oswald — był agentem KGB
  • Więcej takich historii przeczytasz na stronie głównej Onetu
Polak twierdził, że zna prawdę o sowieckim spisku

Serię rozmów z tajemniczym mężczyzną Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) zarejestrowała głównie między 9 sierpnia a 23 listopada 1963 r., ale zdaniem urzędników agencji pierwszy kontakt “polski kierowca” nawiązał już trzy lata przed zabójstwem prezydenta USA, a był nim intrygujący telefon do ambasadora Williama J. Sebalda, który stał na czele amerykańskiej placówki dyplomatycznej w Australii w latach 1957-1961.

“O godzinie 20:55 9 sierpnia 1960 r. strażnik zatelefonował do ambasadora Sebalda, by powiedzieć, że ma na linii człowieka, który odmówił podania nazwiska, ale chciałby porozmawiać” – czytamy w informacji wysłanej z Canberry (stolicy Australii – red.) do dyrektora CIA w 1963 r.

Gdy został połączony z ambasadorem, złowieszczo ostrzegał: “dwóch ludzi, których szukacie, jest już w Moskwie”. Z dokumentów wynika, że informatorowi chodziło o Williama Martina i Bernona Mitchella — dwóch pracowników Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), którzy miesiąc później (1960 r.) uciekli do Związku Radzieckiego.

Według odtajnionych akt podczas anonimowej rozmowy telefonicznej – wykonanej z kolei na rok przed zamachem na Kennedy’ego – informator rzekomo powiedział, że “państwa żelaznej kurtyny” oferowały 100 tys. dolarów za zabójstwo prezydenta USA.

W szeregu dziwacznych komunikatów, które tajemniczy mężczyzna wysyłał przez kilka lat, twierdził, że jego szef “Kurdiukow” – ówczesny ambasador Związku Radzieckiego w Australii — odbywał “tajne konferencje w Moskwie”. Iwan Kurdiukow był wysokim rangą radzieckim dyplomatą stacjonującym w Canberze w latach 1959-1968, uwikłanym w jeszcze innym skandal, gdyż jeden z pracowników jego ambasady został zdemaskowany jako domniemany sowiecki szpieg podczas akcji podsłuchowej przeprowadzonej przez australijskie władze.

Informator, który odmawiał ujawnienia tożsamości, zadzwonił również do ambasady USA w australijskiej Canberze 23 listopada 1963 r., czyli dzień po śmierci Johna F. Kennedy’ego, twierdząc, że “posiada wiedzę o sowieckim spisku mającym na celu zamordowanie prezydenta”. Przyznał, że dzwoni “z naprzeciwka hotelu Kingston”. Według Amerykanów z CIA było jasne, że to zakodowane odniesienie do znajdującej się wówczas w pobliżu sowieckiej ambasady. Południowa część miasta znana była z sowieckiej aktywności w czasie zimnej wojny, a agencji australijskich służb specjalnych ASIO byli znani z tego, że bacznie obserwowali ambasadę z posterunku właśnie w hotelu Kingston.

Choć Amerykanie traktowali anonimowe zgłoszenie jako niewiarygodne, a rozmówcę uważali za “cwaniaka”, szefostwo CIA nie bagatelizowało sprawy. “Jeśli zadzwoni ponownie, zróbcie wszystko, aby go zidentyfikować” – padł rozkaz. Według służb był to „polski szofer” ambasady ZSRR w Australii. Ostatecznie jednak ustaliły one, że “polski kierowca” był prawdopodobnie przypisującym sobie inną tożsamość “szaleńcem”, bo w rejestrze ambasady ZSRR w Canberze nie widniało nazwisko żadnego polskiego pracownika.

Zamach na JFK. Zabójstwo prezydenta Kennedy’ego

Prezydent Stanów Zjednoczonych John Fitzgerald Kenndy zginął 22 listopada 1963 r. na Dealey Plaza w Dallas podczas przejazdu kabrioletem. Towarzyszyła mu także żona Jackie Kennedy. W wyniku zamachu ranny został gubernator Teksasu John Connally. Przewiezionego do szpitala przywódcę USA nie udało się uratować.

FBI i Komisja Warrena uznały, że to były żołnierz piechoty morskiej Lee Harvey Oswald zamordował Kennedy’ego, ale kontrowersje wokół zamachu pozostały. Dwa dni po zabiciu prezydenta, Harvey Oswald został zastrzelony przez Jacka Ruby’ego, właściciela klubu nocnego w Dallas.

Nowo ujawnione akta podsyciły istniejące od dawna teorie, że zabójstwo zostało zlecone przez Związek Radziecki, a Oswald był agentem KGB. Wszystko to działo się w okresie zimnej wojny i narastających napięć między Stanami Zjednoczonymi a państwami komunistycznymi na czele z ZSRR.

Archiwalia miały być opublikowane wcześniej, ale w październiku br. prezydent USA Joe Biden odłożył publikację materiałów, powołując się na względy bezpieczeństwa i spowolnienie spowodowane pandemią. Całe archiwum miało zostać udostępnione w 2017 r., ale ówczesny prezydent Donald Trump również upublicznił tylko część akt, uzasadniając to opinią przedstawicieli służb, którzy stwierdzili, że “niektóre informacje powinny pozostać niejawne ze względu na bezpieczeństwo narodowe, egzekwowanie prawa i sprawy zagraniczne”.


Źródła: “The Sydney Morning Herald“, “Daily Mail Online


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com