Marzyński: Więcej Polaków wydawało Żydów, niż ratowało
Tomasz Stawiszyński, Piotr Śmiłowicz
Najwięcej jednak było takich, co przyglądali się z cichą aprobatą.
Marian Marzyński: O dzieciach, które przeżyły Zagładę, uciekając z getta warszawskiego. Jestem jednym z nich, tym, który po wojnie pozostał w Polsce. Wśród Amerykanów panuje przekonanie, że żaden Żyd w Polsce po Holokauście nie został. Bo jak można było żyć po stracie całej rodziny? I w dodatku w komunizmie. Nasza grupa ocalałych i żyjących w Polsce nie dała o sobie znać publiczności amerykańskiej. Może dlatego, że w Polsce nie bardzo mogliśmy się po wojnie chwalić swoim żydostwem. Nie znikła rzesza antysemitów, szczególnie w małych miastach, nie zmienił się repertuar wiejskich księży. Partia żądała, żebyśmy się nie rzucali w oczy, np. mojego ojczyma poprosili, żeby zmienił imię z Dawida na Daniela. Siedział taki towarzysz i mówił: Strasznie nam przykro, że straciliście rodzinę, ale cała Polska jest ofiarą, mamy nowy ustrój, sprawa żydowska powinna być stonowana. To tabu było też wygodne psychologicznie dla rodzin żydowskich, które same chciały uciec od swoich tragedii. Ale z perspektywy czasu widać, że było to fatalne, bo nie oczyściło pola antysemityzmu i spowodowało, że dopiero 40 lat później młodzi Polacy zaczynali się dowiadywać o losie, jaki spotkał polskich Żydów, kiedyś największą diasporę żydowską w świecie.
Czytaj dalej tu: Marzyński…
twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com