Trump ogłasza: Postawiono mi zarzuty. Tajne dokumenty w Mar-a-Lago

Donald Trump, były prezydent USA (Fot. Charlie Neibergall / AP Photo)


Trump ogłasza: Postawiono mi zarzuty. Tajne dokumenty w Mar-a-Lago

Robert Stefanicki / Michał Wilgocki


Donald Trump ogłosił na swoim koncie na platformie Truth Social, że prokuratorzy federalni postawili mu zarzuty w sprawie postępowania z niejawnymi dokumentami po odejściu z urzędu prezydenta USA. Były prezydent USA musi stawić się w sądzie we wtorek.

.

Wcześniej w środę prokuratorzy federalni poinformowali prawników Donalda Trumpa, że jest on celem ich śledztwa. Taki ruch często poprzedza wniesienie oskarżenia.

Wewnętrzna instrukcja Departamentu Sprawiedliwości zaleca prokuratorom składanie takich zawiadomień przed wniesieniem aktu oskarżenia, aby dać oskarżanemu możliwość złożenia zeznań przed wielką ławą przysięgłych. Po powiadomieniu zazwyczaj obrońcy proszą o spotkanie z prokuratorami, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń. 

Według doniesień mediów prokuratura poinformowała zespół prawny Donalda Trumpa, że jest on celem śledztwa. A w poniedziałek jego trzej prawnicy odbyli prawie dwugodzinne spotkanie z prowadzącym śledztwo specjalnym prokuratorem Jackiem Smithem i innymi przedstawicielami Departamentu Sprawiedliwości. Współpracownicy Trumpa opisali to jako ostateczną próbę powstrzymania prokuratury przed wniesieniem zarzutów w śledztwie uważanym przez nich za wadliwe. 

Tajne dokumenty w Mar-a-Lago

Śledczy badają, jak i dlaczego setki dokumentów znalazły się w posiadłości Mar-a-Lago po wyprowadzce Trumpa z Białego Domu. Część z nich znaleziono w 15 pudłach, które ludzie Trumpa odesłali na początku 2022 r. do Archiwów Narodowych. Zrodziło to pytania, czy były prezydent nie przechowuje ich więcej. I tak było: w czerwcu zeszłego roku przekazał kolejne poufne dokumenty, zaś w sierpniu FBI przeszukało Mar-a-Lago i znalazło ich jeszcze ponad setkę. Niektóre były tak tajne, że dostęp do nich mogli mieć jedynie prezydent USA i najwyżsi rangą urzędnicy. 

W sumie Trump miał w Mar-a-Lago ponad 300 dokumentów z oznaczeniami tajności. Tłumaczył, że skoro jako prezydent mógł odtajniać dokumenty, to zabierając je z Białego Domu, nie uczynił nic złego. Natomiast jego prawnicy stwierdzili, że dokumenty zostały spakowane przez przypadek, bez wiedzy Trumpa. 

Ostatnio wypłynął nowy dowód. Śledczy dotarli do nagrania z lata 2021 r. – czyli pół roku przed pierwszą wysyłką do Archiwów – w którym były prezydent wprost przyznaje, że trzyma u siebie dokument Pentagonu z planami potencjalnego ataku na Iran. Na dodatek żali się rozmówcom, że chętnie podzieliłby się jego treścią, ale nie może, bo to tajne.

Trump: NIC złego nie zrobiłem

O tym, czy były prezydent ostatecznie dostanie zarzuty karne, zdecyduje wielka ława przysięgłych, która wysłuchała już zeznań dziesiątków świadków. A właściwie dwie – w Waszyngtonie i Miami. Przysięgli ocenią, czy Trump należycie obchodził się z dokumentami, a także czy dopuścił się obstrukcji działań władz.

W środę Trump zamieścił na swojej platformie społecznościowej wiadomość: „Nikt mi nie powiedział, że jestem oskarżony. I nie powinienem, ponieważ nie zrobiłem NIC złego”. Dodał, że od lat jest celem Departamentu Sprawiedliwości i FBI, które działają na zlecenie polityczne. 

Trump jest już postawiony w stan oskarżenia w Nowym Jorku w sprawie wypłaty dla aktorki porno Stormy Daniels. W 2016 r., na krótko przed wyborami prezydenckimi, prawnik byłego prezydenta, Michael Cohen, zapłacił jej 130 tys. dol. w zamian za milczenie o romansie z Trumpem, do którego miało dojść dziesięć lat wcześniej. Kwota wypłacona aktorce została fałszywie zaksięgowana jako opłata za usługi prawnika.

W Georgii prokurator prowadzi dochodzenie w związku z tym, że Trump usiłował odwrócić niekorzystny dla siebie wynik głosowania w tym stanie podczas wyborów prezydenckich w 2020 r. 

Specjalny prokurator Jack Smith – ten, który kieruje śledztwem w sprawie dokumentów – prowadzi także dochodzenie w sprawie roli Trumpa w ataku na Kapitol z 6 stycznia. 

Wyborcy niezbyt zachwyceni

Mimo to Trump pozostaje najpoważniejszym kandydatem Partii Republikańskiej w przyszłorocznych wyborach. W sondażach wyprzedza innych zgłoszonych do prawyborów kandydatów o ponad 30 punktów procentowych. 

Jednak zarzuty i potencjalne skazanie go w sprawie tajnych dokumentów może mu zaszkodzić bardziej niż sprawa z pieniędzmi dla kochanki.  

Wskazują na to wyniki sondażu YouGov. 52 proc. Amerykanów uważa za „poważne przestępstwo” fałszowanie dokumentacji biznesowej w celu ukrycia potajemnych płatności na rzecz gwiazdy filmów dla dorosłych, a 65 proc. tak traktuje zabranie ściśle tajnych dokumentów z Białego Domu i utrudnianie ich odzyskania. Wśród samych republikanów jest to odpowiednio 28 i 42 proc. 

Ankieterzy zapytali również, czy Trump powinien zostać prezydentem, jeśli zostanie skazany za „poważne przestępstwo”. Tylko 23 proc. odpowiedziało twierdząco, a 62 proc. stwierdziło, że nie powinien. Wśród republikanów 39 proc. stwierdziło, że poważne przestępstwo byłoby dyskwalifikujące. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com