Szaleństwo uniwersytetu

Antyizraelscy protestujący założyli obozowisko na kampusie Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku 22 kwietnia 2024 r.


Szaleństwo uniwersytetu


Phyllis Chesler
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Przegraliśmy walkę z szaleństwem. Być może nigdy z tym nie walczyliśmy. Tak czy inaczej, świat oszalał.

Właśnie byłam świadkiem tego na kampusie Uniwersytetu Columbia. Młoda biała studentka, modnie ubrana w kefiję, stanęła przy mikrofonie i zażądała, by administracja zapewniła „protestującym” studentom żywność i wodę, aby nie umarli z odwodnienia lub głodu.

Tak, naprawdę to powiedziała.

Studentka upierała się, że administracja ma „obowiązek” wobec tych studentów, którzy „zapłacili za wyżywienie”. (Tak, także to naprawdę powiedziała.) Przemawiała przed Hamilton Hall, do którego właśnie włamali się przestępcy z zewnątrz oraz studenci. Młodzi dżihadyści zabarykadowali się w środku. Ten akt włamania ostatecznie zniszczył wszelkie pozory normalnego życia studenckiego.

Wydaje się, że niektóre okupacje są moralniejsze od innych.

Czy „głodująca i spragniona” studentka uważa, że ona i jej współspiskowcy są ofiarami wojny i w związku z tym przysługują im zrzuty żywności lub gwarancja bezpiecznego przejazdu dla dostaw pomocy humanitarnej?

Część najbardziej uprzywilejowanych studentów na ziemi zdecydowała, że są zagrożonymi świętymi ofiarami. To wykracza poza diagnozę, ale z pewnością kwalifikuje się jako jakiś rodzaj psychozy.

Jaki inny wniosek można wyciągnąć o tej tłuszczy na amerykańskich kampusach i na demonstracjach ulicznych, które w stylu islamistycznym są patologicznie aroganckie i brutalne? Najwyraźniej zajmują się oni jakimś rodzajem urojeniowego naśladowania wojny religijnej.

Jest to tym bardziej niepokojące, że wielu wykształconych, „dobrych” ludzi – w tym duża liczba profesorów – szczerze i uczciwie wierzy we wszystkie lub większość wielkich kłamstw na temat Izraela, którymi przez lata karmił ich Internet i media. Profesoriat upiera się, że zbrodnie, które rzekomo popełnił Izrael (tak, Izrael) dosłownie zagrażają pokojowi na świecie.

Ci „dobrzy ludzie” obwiniają Żydów za to, że zostali zaatakowani (przez mający słuszność „ruch oporu”) i za to, że odważyli się walczyć. Dla nich Netanjahu – a nie antysemici – jest powodem, dla którego żydowscy studenci nie mogą bezpiecznie wejść do kampusu i wszyscy studenci nie mogą przystąpić do egzaminów ani ukończyć studiów.

Zrzućcie to na Żydów. Nigdy nie zrzucajcie winy na żydożerców ani na dżihadystów.

Jedna „dobra” osoba powiedziała mi: „Izrael nie musiał wchodzić do Gazy. Musiał istnieć inny, lepszy sposób reakcji na 7 października. Sojusz międzynarodowy mógłby potępić Hamas i w jakiś sposób pociągnąć go do odpowiedzialności”.

Zabrakło mi słów. Nie przypominam sobie żadnej organizacji światowej, która kiedykolwiek potępiłaby Hamas lub jakąkolwiek inną antysemicką organizację islamistyczną za jej zbrodnie. Czy takie „potępienie” przywróci bezpiecznie wszystkich izraelskich zakładników? Czy zapewni to, że Hamas nie będzie więcej uderzał raz za razem?

Odkładając na bok „potępienie”, czy jakikolwiek organ światowy podjął kiedykolwiek znaczące działania przeciwko muzułmańskim ekstremistom, którzy mordowali muzułmanów, chrześcijan, hinduistów, sikhów, bahajów, Ormian i nie tylko? Czy wystąpili przeciwko komunistycznym Chinom, które umieściły milion muzułmanów w obozach koncentracyjnych oraz trzymają w więzieniach i torturują buddystów?

Najwyraźniej, jeśli muzułmanin zostaje zabity, nikogo to nie obchodzi, chyba że zabójstwa dokonał Żyd, nawet jeśli ten Żyd zrobił to w samoobronie.

Dopiero co pewna Syryjka powiedziała w telewizji, że to, co Izrael zrobił w Gazie, jest „drobne i nieistotne w porównaniu z tym, co zrobił [syryjski dyktator] Baszar al-Assad, kiedy zamordował 300 tysięcy syryjskich muzułmanów”.

Ona ma rację.

Mój przyjaciel, irański dysydent, patrzy ze zdumieniem na koncentrację uwagi i kontroli na Izraelu, biorąc pod uwagę to, co Iran zrobił swoim dysydentom i kobietom, nie wspominając o kluczowej roli Iranu w finansowaniu międzynarodowego terroryzmu.

Ponadto, jeśli ktoś chce winić Netanjahu za ułatwianie „finansowania” Hamasu w (błędnej) nadziei, że dzięki temu uda się go „uspokoić” (rozumiem to obwinianie) lub utrzymać się przy władzy (również rozumiem), to co możemy powiedzieć o finansowaniu przez Obamę i Bidena Iranu, który lada moment stanie się potęgą nuklearną?

Afgańskie kobiety popełniają samobójstwa z powodu mizoginicznej polityki talibów. Czy jakiś sojusz międzynarodowy próbuje powstrzymać talibów?

Wiara w większą moralność i skuteczność sojuszy międzynarodowych jest beznadziejnie naiwna.

Zapytałem pewnego profesora, co innego Izrael mógł zrobić po 7 października, poza próbą wykorzenienia Hamasu i jego tuneli terroru. Powiedział, że Netanjahu powinien był zawrzeć światowy sojusz, aby pociągnąć Hamas do odpowiedzialności.

Zupełnie odebrało mi mowę. Po chwili jednak zapytałem go, czy uważa to samo w stosunku do Ukrainy. Uważał. Opowiadał się za „realpolitik” i nie sądził, że nakłanianie Ukrainy do ustępstw będzie oznaką ugłaskiwania tyrana.

„To, co Ukraina powinna była zrobić, to dać Putinowi to, czego początkowo chciał, a następnie zbudować mur i próbować przystąpić do NATO – powiedział. – Ukraina i tak jest pełna Rosjan, a wielu [Ukraińców] to naziści. Pomyśl, ile istnień ludzkich udałoby się uratować. Byłoby to bardziej cywilizowane.

Ten człowiek faktycznie wykłada na uniwersytecie. Jednak nie potrafi stawić czoła rzeczywistości: żaden mur nie powstrzyma Putina. Żaden mur nie był w stanie powstrzymać Iranu i Hamasu. Wszystkie mury można przełamać. Terrorystom i tyranom nie zależy na byciu „cywilizowanymi”. Nigdy nie przestaną. Może ich powstrzymać jedynie większa siła militarną, która ma swobodę działania. Na świecie, począwszy od Bliskiego Wschodu, istnieją paskudne i brutalne miejsca, pełne wojen plemiennych i zaciekłej nienawiści.

Studenci, którzy obecnie okupują kampusy i budynki, nie przetrwaliby w tych miejscach ani minuty. Ani profesorowie czy administratorzy, którzy chronią i bronią tych studentów.

Wczoraj późnym wieczorem wezwano policję Nowego Jorku, aby usunąć studentów i przybyszy spoza uniwersytetu, którzy zabarykadowali się w Hamilton Hall. Policja stwierdziła koszmarny wandalizm: wybite okna, uszkodzone poprzewracane meble. Czy kolejne aresztowania będą skutkować surowymi karami?

Dowiedzmy się, ilu radykałów było studentami, a ilu opłacanymi i wyszkolonymi anarchistami z zewnątrz. Niech prawnicy rozpoczną swoje pozwy zbiorowe w imieniu studentów – zwłaszcza studentów żydowskich – za zakłócanie ich studiów i celowe niszczenie ich spokoju ducha.

Proszę pamiętać: protesty studenckie w Columbii w 1968 r. były przeciwko wojnie. Protesty w 2024 r. opowiadają się za wojną z Izraelem, z Ameryką i Żydami.

Patrzę z rozpaczą na moją ukochaną uczelnię, na mój kraj i moją cywilizację.


Phyllis Chesler – Emerytowana profesor psychologii i praw kobiet na City University w Nowym Jorku. Profesor Chesler opublikowała setki badań i tysiące artykułów, koncentrując się w ostatnich latach na problemach przemocy i tzw. zabójstw honorowych. Niektóre z jej książek, takie jak Women and Madness, należą już do klasyki. Jej opublikowana w 2013 roku piętnasta książka, An American Bride in Kabul, zdobyła National Jewish Book Award w kategorii pamiętników.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com