Cywilizowany świat nie wybaczy Polsce ekshumacji w Jedwabnem

Cywilizowany świat nie wybaczy Polsce ekshumacji w Jedwabnem[Polemika z Pawłem Wrońskim]

Stanisław Skarżyński


31.08.2011 JEDWABNE , SWASTYKI I NAPISY NIE PRZEPRASZAM ZA JEDWABNE ! ‘, ‘ BYLI LATWOPALNI ‘ WYMALOWANE ZIELONA FARBA NA POMNIKU UPAMIETNIAJACYM POGROM LUDNOSCI ZYDOWSKIEJ W JEDWABNEM 10 LIPCA 1941 ROKU (&Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta)

Odkopanie ciał ofiar pogromu z 1941 r. będzie miało tylko jeden skutek – obrażenie uczuć społeczności żydowskiej. Przyzwalanie dziś na ekshumacje w Jedwabnem to przyzwalanie na demolowanie resztek wizerunku Polski pod płaszczykiem troski o prawdę historyczną.

„Nie mam złudzeń, że nawet rzetelnie przeprowadzone ekshumacje [w Jedwabnem], które potwierdziłyby znaną od 17 lat wersję przedstawioną przez IPN, przetną spiskowe teorie. Mogą je jednak znacznie ograniczyć” – pisze w „Wyborczej” Paweł Wroński.

Porównując sprawę Jedwabnego do katastrofy smoleńskiej, dowodzi, że dokonanie ekshumacji w miejscu, w którym Polacy spalili żywcem trzystu swoich sąsiadów, to wybór, „czy narazić się na konflikt z religijnymi Żydami w imię praw umarłych, czy zadbać o przyszłość żywych Polaków i historyczną prawdę”.

Uważam pogląd Wrońskiego za nieuzasadniony, przedstawioną alternatywę za błędną, a formułowanie tej tezy w dzisiejszych warunkach społecznych i politycznych za zupełnie niebywałą naiwność.

Antysemityzm jest odporny na fakty

Wbrew tezie Pawła Wrońskiego odkopanie ciał ofiar pogromu z 1941 r. będzie miało tylko jeden skutek – obrażenie społeczności żydowskiej. Autorzy prawicowych teorii spiskowych – wedle których „wszechmocne lobby żydowskie” zmusiło słabego duchem Lecha Kaczyńskiego do zatrzymania ekshumacji w Jedwabnem – są doskonale zaimpregnowani na fakty.

To oczywiście przykre, że ludzie niezdolni do spojrzenia na ciemne karty polskiej historii – minister edukacji Anna Zalewska, wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk – zajmują dziś eksponowane stanowiska w Polsce. Nie zmienia to jednak faktu, że paliwem ich wypowiedzi nie jest dążenie do prawdy, ale troska o ten sam antysemicki elektorat, z myślą o którym napisano, przegłosowano i podpisano nowelizację ustawy o IPN.

Ekshumacje nic nie dadzą. Jeśli potwierdzą to, co wiemy od 17 lat, okażą się niepotrzebne, a będą kolejną raną w relacjach polsko-żydowskich.

Antysemici powiedzą dokładnie to samo, co opowiadają dziś o Lechu Kaczyńskim
– że wyniki badań sfałszowano na polecenie „antypolskiego lobby żydowskiego”.

Paradoksalnie jeszcze gorzej byłoby, gdyby IPN przeprowadził ekshumacje i doszedł do wniosku, że w Jedwabnem mordowali Niemcy, a nie Polacy. Po ośmiu latach bredni o zamachu w Smoleńsku, trwającej od kwartału awanturze o uchwalenie ustawy służącej do fałszowania historii i złożeniu przez Mateusza Morawieckiego kwiatów na pomniku Brygady Świętokrzyskiej NSZ reputacja Polski w leży na dnie rynsztoka.

To czynnik, który warto wziąć pod uwagę: na całym świecie nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy, że skolonizowany przez PiS Instytut Pamięci Narodowej jest w stanie przeprowadzić w Jedwabnem coś, co chociaż troszkę przypomina rzetelne dochodzenie prawdy o sprawcach pogromu z 1941 r.

Dla odmiany kogoś nie obrazić

Ekshumacje w Jedwabnem nie są wyborem między „konfliktem z religijnymi Żydami w imię praw umarłych” a „dbaniem o przyszłość żywych Polaków i historyczną prawdę”.

Po pierwsze, konflikt nie będzie jedynie z „religijnymi Żydami”. Nie ma żadnych wątpliwości, że przeciwko ekshumacjom w Jedwabnem ostro wypowie się nie tylko Izrael, w którym rządzi populistyczna i troszcząca się o ortodoksów prawica, ale również olbrzymia część diaspory, dla której spokój ofiar Jedwabnego nie ma znaczenia religijnego, ale jest wyrazem politycznego i kulturowego przywiązania Polski do cywilizacji, w której szanuje się mniejszości.

Po drugie zatem, nie o „prawa umarłych” tu idzie – szanowanie żydowskiego zakazu ekshumacji jest wyrazem postawy żyjących Polaków wobec żyjących Żydów. Polacy powinni zresztą to doskonale rozumieć, bo z tych samych powodów pod szczególną obserwacją polskiej opinii publicznej jest np. Cmentarz Orląt Lwowskich.

Po trzecie, „troska o przyszłość żywych Polaków” wymaga dziś właśnie powstrzymania się od ekshumacji w Jedwabnem, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość od objęcia władzy robi wszystko, żeby zerwać relacje łączące Polskę z cywilizowanym światem. Ekshumacje będą kolejnym potężnym uderzeniem w najgorsze po 1989 r. relacje polsko-izraelskie oraz napięte relacje polsko-amerykańskie.

Po czwarte wreszcie, o „historyczną prawdę” PiS mógłby lepiej zadbać, polecając Julii Przyłębskiej wywalenie ustawy o IPN na śmietnik. Takie działanie miałoby niezwykły walor – udałoby się nikogo nie obrazić.

Warunki dla ekshumacji

Tekst Pawła Wrońskiego odczytuję jako wyraz niezwykłej wprost naiwności, w której cała złożoność świata zasłonięta jest prawdziwym poglądem, że z punktu widzenia historycznej prawdy lepiej, by ekshumacje w Jedwabnym zostały przeprowadzone.

Rzeczywiście – rzetelne badanie historyczne to zawsze jeden argument mniej w arsenale polskich antysemitów.

I nie jest to wcale niewykonalne. Wymagałoby jednak zmiany władzy w Polsce (by państwo odzyskało wiarygodność i zdolność prowadzenia dyplomacji) oraz w Izraelu (by Likud – polityczny bliźniak PiS – nie wykorzystał ekshumacji do polityki wewnętrznej). Potem konieczna byłaby długa i zakrojona na olbrzymią skalę akcja dyplomatyczna, która rozwiałaby wątpliwości rozsianych po całym świecie organizacji żydowskich. 

Nie będzie łatwo przekonać olbrzymią diasporę, że celem ekshumacji w
Jedwabnem ma być tępienie polskiego antysemityzmu, a nie umizgi do
żydożerczego elektoratu.

Nie ma jednak takiego celu, którego nie da się osiągnąć długą i konsekwentną pracą. Będzie to tym łatwiejsze, im bardziej działania dyplomatyczne w celu przeprowadzenia ekshumacji w Jedwabnem uzupełniać będzie rzeczywiste zwalczanie antysemityzmu, troska władz publicznych o prawa mniejszości religijnych, porządne programy edukacji dla tolerancji, podjęcie zagadnienia restytucji mienia żydowskiego oraz powołanie w IPN pionu zajmującego się badaniem udziału Polaków w Zagładzie – „pamięć narodowa” z nazwy tej instytucji nie musi się odnosić tylko do bohaterskich czynów, ale również wyrażać gotowość do piętnowania i uczenia się na błędach przodków.

Wobec takiej pracy propozycja ekshumacji w Jedwabnem mogłaby wręcz zyskać aprobatę części religijnych Żydów. Religia ta bowiem, w przeciwieństwie na przykład do katolicyzmu, jest pozbawiona scentralizowanej hierarchii. A przekonanie reformowanych i liberalnych rabinów oraz izraelskich uczonych do udziału w pracach ekshumacyjnych byłoby najlepszym sposobem, by zagwarantować tej pracy międzynarodowe uznanie.

III RP nigdy jeszcze nie była w stanie prowadzić tak złożonej polityki, a dziś jest od tego dalej niż kiedykolwiek. Dlatego ofiary Jedwabnego najlepiej zostawić w świętym spokoju.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com