Krótki traktat o podłości.

Krótki traktat o podłości. Dlaczego rani nas zwykły wulgaryzm, a nie kropkujemy „Żydzi do g…”?

Robert Mazurek


autor: Fratria/Andrzej Wiktor

Co jakiś czas i ja dostaję, ale nawet nie zauważam. Niektóre, jawnie anonimowe, kasuję bez czytania, inne, w trakcie, ot, rytualna czynność, jak wyłapywanie pcheł. Ale wiecie, co innego czytać tak o sobie, a co innego o kimś drogim. To mniej więcej taka różnica jak wtedy, gdy pijak wrzeszczy za tobą – excusez le mot, ale dziś będzie sporo brzydkich słów – otóż, powtórzmy, pijak wrzeszczy za tobą: „Ty ch…”. Zero reakcji, czasem autentycznie nawet zabawne. No ale gdy wrzeszczy do twojej żony: „Ty k…!”, to jednak w ryj dać, mogę dać, że zacytuję klasyka.

Tym razem ta druga ewentualność spotkała mnie, gdy w rocznicę powstania w getcie i jednocześnie rocznicę powstania Izraela zaprosiłem do RMF Szewacha Weissa. Moja wzburzona realizatorka – a dziewczyna widziała wiele – zablokowała komentarze na fejsie. „Żydzi do gazu” było najłagodniejsze – oznajmiła.

Naprawdę? Naprawdę chciałbyś anonimowy bohaterze z Bogiem, Ojczyzną i Honorem w awatarze powiedzieć Szewachowi Weissowi, gdybyś go spotkał: „Żydzie, do gazu!” i porechotać z udanego dowcipu? A wiesz, mój drogi patrioto, że Szewach Weiss miał lat sześć, gdy do Borysławia przyszli Niemcy? Był chłopcem z zerówki – rozejrzyj się, może masz takiego syna lub wnuczka, może ktoś z sąsiedztwa, nikt? I pomyśl, że następne trzy lata ten maluch spędzi w szafie, kryjówce pod podłogą lub w stodole. Z pchłami, wszami i ze szczurami. Nie zagra w piłkę, nie dostanie cukierka na urodziny, nikt nie przytuli, nie ułoży dobrze do snu, nie odwiedzi. No, chyba że gestapo, ale wtedy ta historia nie miałaby happy endu.

Tak, rozumiem, że w twym skurczonym móżdżku zalęgła się nienawiść do jakichś Żydów, którzy źle o nas mówią. OK, rozumiem emocje. Ale odpowiedzią na nie jest życzenie komuś śmierci? Tak? To powiedz, chciałbyś bardziej zagazować Szewacha wtedy, jako sześciolatka, czy teraz, kiedy jest po osiemdziesiątce? I co chciałbyś zrobić z ciałem? Krematorium? Mamy się zrzucić na to z podatków czy chciałbyś się tym zająć osobiście?

Przepraszam państwa za te obrzydlistwa, już kończę. Zastanawiam się po prostu – nie po raz pierwszy zresztą na tych łamach – jak to możliwe, że ludzie piszą takie rzeczy? Co takiego z nich zrobiono, że są gotowi coś takiego napisać? Czy naprawdę tak myślą, czy tylko chcą sobie ulżyć, bo przecież słowa nie bolą, są bezkarne?

Tak, boli mnie to, bo piszą to o moim przyjacielu, jednym z najszlachetniejszych ludzi, jakich znam. Kiedy przeróżne anonimowe postaci wysyłają mnie do Izraela – stały greps, częstszy nawet niż imputowanie mi rozpaczliwej chęci akcesu do salonu – zastanawiam się z niejakim rozbawieniem, któż też dał im to prawo. Jakim cudem mają do Polski prawo większe niż ja. I większe niż polscy Żydzi, żyjący na tej ziemi setki lat. Rusz się, jeden z drugim geniuszu, do Monte Cassino, rusz się do Palmir, jeśli ci za daleko. Wiesz, co zobaczysz na wojskowych cmentarzach? Gwiazdy Dawida. Tak, znajdziesz tam również gwiazdy Dawida, bo ci Żydzi oddali życie, byś ty mógł sobie żyć w wolnej Polsce i byś po polsku mógł mówić, nawet jeśli rzucasz tylko koszmarnym bluzgiem.

I à propos bluzgu: dlaczego nasze uszy, oczy może bardziej, rani „chuj” czy „kurwa”? Dlaczego piszemy jednak „ch…”, „k…”, doskonale wszak wiedząc, co się za owym wielokropkiem kryje? Słowem: dlaczego rani nas zwykły wulgaryzm, a nie kropkujemy „Żydzi do g…”? Bo co? Bo w tym zwrocie każde ze słów z osobna jest cenzuralne? Owszem, ale razem są zabójcze.

I nie będzie zabawnej puenty, żadnej dykteryjki na koniec, nic. Nawet nic ku pokrzepieniu. Zaiste, jesteśmy jako gatunek wyjątkowo podli.

Felieton Robert Mazurka ukazał się w numerze 17-18 tygodnika „Sieci”.


autor: Robert Mazurek
Dziennikarz, publicysta, felietonista. Współpracuje z wieloma mediami. Stały współpracownik tygodnika “Sieci”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com