Iran i Izrael przeprowadziły ostrzał rakietowy

Wymiana ognia w pobliżu wzgórz Golan. Iran i Izrael przeprowadziły ostrzał rakietowy

Bartosz T. Wieliński


JALAA MAREY / AFP/EAST NEWS

Dzień po wypowiedzeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa porozumienia atomowego z Teheranem Iran i Izrael przeprowadziły wzajemny ostrzał w pobliżu Wzgórz Golan.

Według izraelskich mediów ich kraj jedynie odpowiedział na atak. Tuż po północy lokalnego czasu w kierunku pozycji izraelskiej armii i osiedla na Wzgórzach Golan (okupowanym przez Izrael strategicznym obszarze na pograniczu z Syrią) z syryjskiego terytorium odpalono 20 pocisków rakietowych. Dzięki systemowi antybalistycznemu Iron Dome, który przechwycił i zniszczył nadlatujące rakiety, atak nie wyrządził szkód.

Potem do akcji włączyła się izraelska artyleria, która ostrzeliwała cele w Syrii. Z niepotwierdzonych informacji jakie w nocy z środy na czwartek pojawiały się w mediach społecznościowych wynikało, że chodziło o pozycje irańskich Strażników Rewolucji, którzy biorą udział w syryjskiej wojnie domowej po stronie reżimu Baszara as-Asada. To te jednostki Izrael obarczył odpowiedzialnością za atak rakietowy. Syryjski reżim temu zaprzeczył, twierdząc, że ostrzał Izraela przeprowadziły syryjskie siły rządowe w odwecie za wcześniejszy atak pod Damaszkiem. Rakiety odpalone z izraelskich samolotów zniszczyły tam utrzymywany przez Iran magazyn broni. Zginęło 15 osób.

Zerwany układ z Iranem

– To była sprawka Irańczyków – mówił o ostrzale Wzgórz Golan rzecznik izraelskiej armii gen. Ronen Manelis. – To poważna sprawa, nie będziemy tego tolerować. Izrael odpowie na atak – oświadczył. Izrael od kilku dni gromadzi na Wzgórzach Golan znaczne siły wojskowe, co miało być odpowiedzią na podejrzane ruchy sił irańskich w Syrii. Schrony dla ludności cywilnej zostały otwarte.

Do wymiany ognia doszło dzień po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o zerwaniu układu z Iranem, który w 2015 r. negocjował jego poprzednik Barack Obama. Przewidywało ono, że w zamian za rezygnację przez Iran z programu atomowego zostaną zniesione nałożone na ten kraj bolesne sankcje. Dzięki temu Teheran będzie mógł zarabiać miliardy dolarów na handlu ropą. Trump podzielił w tej sprawie stanowisko Izraela, który przestrzegał świat, ze Iran wyprowadził wszystkich w pole i mimo podpisania układu dalej pracuje nad własną bombą atomową. Decyzja Trumpa o wycofaniu się USA z porozumienia wywołała w Teheranie wściekłość mimo, że kraje UE uważają, że układ dalej obowiązuje.

Można przypuszczać, że decyzja amerykańskiego prezydenta zachęciła Izrael do ostrzejszego traktowania znajdujących się w Syrii elitarnych irańskich jednostek. Trzeba jednak pamiętać, że do ataków na ich pozycje dochodziło wcześniej

Wczoraj jednak izraelski premier Benjamin Netanjahu odwiedził Moskwę, gdzie był honorowym gościem defilady z okazji 73. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą. Obserwatorzy ocenili, że Netanjahu przyjechał by dogadać się z prezydentem Władymirem Putinem co do operacji przeciwko Irańczykom i by uzyskać zapewnienie, że rosyjskie siły w Syrii, a zwłaszcza systemy przeciwlotnicze nie zostaną użyte przeciwko izraelskim samolotom. I chyba się udało, bo według kolejnych niepotwierdzonych informacji lotnictwo Izraela miało dokonać nalotu na pozycje syryjskiej armii pod Damaszkiem.

Wojna rozpali się na nowo?

Wzgórza Golan to jeden z wielu bliskowschodnich punktów zapalnych. Izrael zajął je podczas wojny sześciodniowej w 1967 r. Syria sześć lat później rzuciła potężne siły pancerne by je odbić i prawie jej się to udało. Dziś obydwa państwa oddziela strefa buforowa nadzorowana przez błękitne hełmy ONZ. Izrael wzgórza traktuje jako obszar o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa całego kraju i będzie bronić go przed każdym atakiem.

Pytanie, czy Izrael ograniczy się w najbliższych dniach tylko do nalotów, czy też zdecyduje się wysłać do Syrii siły lądowe. Izraelska interwencja oznaczałaby, że dogasająca wojna w Syrii, rozpaliłaby się na nowo. Izraelczycy na pewno zdają sobie sprawę z kosztów takiej operacji. W ciągu minionych 30 lat kilkukrotnie wysyłali już wojsko do Libanu.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com