Archive | 2021/11/12

Skandaliczny marsz nacjonalistów w Kaliszu. Prezydent Kinastowski: “Nie rozwiązałem go, bo to rola polityków”

11 listopada. Marsz nacjonalistów w Kaliszu. (Agnieszka Walczak)


kalisz.wyborcza.plSkandaliczny marsz nacjonalistów w Kaliszu. Prezydent Kinastowski: “Nie rozwiązałem go, bo to rola polityków”

Agnieszka Walczak


– Dla mnie to pajac, który odwalił szopkę. W mojej ocenie wszyscy działacie tak, jak on by chciał – komentuje działania organizatora marszu narodowców w Kaliszu prezydent miasta Krystian Kinastowski. Zgromadzenia nikt nie rozwiązał, chociaż nawoływano do zbrodni. – Ważniejsze jednak, dlaczego go nie zakazano – to rola polityków, biorą za to pieniądze – mówi prezydent.

Wiec, a raczej “marsz patriotyczno-modlitewny”, jak został zgłoszony do urzędu miasta, od początku budził w Kaliszu kontrowersje i apele o zakaz. Zakazu jednak nie wydano – Kalisz był w czwartek, 11 listopada świadkiem skandalicznych scen. Uczestnicy marszu spalili kopię Statutu kaliskiego (dokument z 1264 r. zrównywał prawa Polaków i Żydów).

Prezydent miasta Krystian Kinastowski wydał oficjalne oświadczenie. Czwartkowe wydarzenie wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami. Zawrzało w sieci i w zaledwie kilka minut internet zalały komentarze pełne oburzenia, strachu i potępienia.

Prezydent pisze o “haniebnym marszu”. Dlaczego go nie zakazał?

Haniebny marsz” – tak w oficjalnym wpisie na Facebooku wiec neonazistów nazywa Krystian Kinastowski. I dodaje, że wydarzenie nie miało nic wspólnego z patriotyzmem. “Poplątanie przeciwstawnych sobie symboli, wynaturzenie idei, magiel skrajnych i faszyzujących teorii połączone w karykaturalnym marszu” – pisze prezydent.

Próbuje też wyjaśnić mieszkańcom, dlaczego dopuścił do marszu. I dlaczego już w trakcie wydarzenia marsz nie został rozwiązany. Nam Kinastowski mówi o spektaklu, w który daliśmy się wciągnąć, i przypomina, że rynek każdego miasta to starożytna agora, na której każdy ma prawo wypowiadać własne poglądy.

– Co ja miałem stanąć pod Asnykiem i nie wpuszczać tego pana do Kalisza? – pyta Krystian Kinastowski w rozmowie z kaliską redakcją “Wyborczej”.

I od razu wylicza, że w czasie jego kadencji odbywały się także inne marsze. Demonstrowali obrońcy życia poczętego, były strajki kobiet oraz demonstracje w obronie Konstytucji czy wielki Marsz Równości. – Jak wydaliśmy zgodę na ten ostatni, to wpłynęło chyba 300 próśb o organizacje kontrmanifestacji w tym samym czasie. Kolidowały z pierwszym, więc im nie pozwoliliśmy. Tak działa ten mechanizm – tłumaczy prezydent Krystian Kinastowski.

Jak będzie kolejny Marsz Równości, to będę najgorszy, że puściłem gejów i lesbijki i będą profanować Matkę Boską. Ja będę wyzywany od antychrysta,

bo dostaję później pisma i wszyscy pytają, czemu się zgodziłem, czemu idą przed św. Józefem, jak to jest profanacja kościoła, to będzie ten sam mechanizm. I ja dostanę bęcki od tych, którzy teraz się cieszą, a później będą kręcić bata w drugą stronę – mówi nam prezydent Kalisza.

“I tak by spalili ten statut”

Marsz Równości ulicami Kalisza przeszedł w 2019 roku. Przyjechało około pół tysiąca osób. Było kolorowo, głośno i pokojowo.

W marszu 11 listopada, który miał być wydarzeniem patriotycznym, wzięło udział mniej więcej tyle samo (ok. pół tysiąca) nacjonalistów. Dominowały kolory biały, czerwony i czarny. Też było głośno, ale nikt nie zachęcał do miłości – były słowa o agresji, nienawiści i zabijaniu. Nikt nie zareagował.

– Jak pani sobie wyobraża rozwiązanie tego marszu? Że policja wjeżdża na koniach i rozgania tych ludzi? – pyta kolejny raz Krystian Kinastowski w rozmowie z “Wyborczą”. – Jaki byłby efekt? O to chodziło, żeby miasto zniszczyli, a i tak by spalili ten statut, i tak by nawoływali do nienawiści. Co? Nagle by się rozpłynęli ci ludzie? Skoro zachowywali się mimo wszystko spokojnie i była kontrola nad nimi w jednym miejscu, to nie było podjętych radykalnych kroków – prezydent próbuje wytłumaczyć, dlaczego nie zdecydował o rozwiązaniu marszu.

A może to był eksperyment? Spektakl, w którym gramy?

Według prezydenta Kalisza najprostszym rozwiązaniem było zatrzymanie Aleksandra Jabłonowskiego przez ABW.

– Dla mnie to pajac, który odwalił szopkę. I się zastanawialiśmy, czy to eskalować. W mojej ocenie wszyscy działacie tak, jak on by chciał. I robicie to, na czym mu zależało: żeby była wrzawa, żeby podpuszczać jednego na drugich – mówi “Wyborczej” prezydent Kinastowski. I dodaje: – My chcieliśmy, żeby nikt o tym marszu nie pisał, żeby nie podgrzewać atmosfery, bo to jest to, na czym temu człowiekowi zależy. I my gramy w grę, którą on rozłożył, a my jesteśmy pionkami. Ten człowiek jest aktorem, nawet z wykształcenia. On udaje, że to są inscenizacje, on idzie do ABW i nadal gra, oni mają problem z przedstawieniem zarzutów, to facet, który robi sobie jaja.

Ja się boję i nawet są takie podejrzenia, że on na koniec powie, że to eksperyment i pokazanie, jak łatwo manipulować ludźmi.

Prezydent nie jest od prowadzenia polityki?

Prezydent tłumaczy, że nie można było zakazać wiecu. Nie było żadnych formalnych przesłanek, a Konstytucja gwarantuje wolność wypowiedzi i zgromadzeń. Ta sama Konstytucja gwarantuje jednak bezpieczeństwo każdego obywatela bez względu na wiek, płeć, wyznanie i orientację. A Kodeks karny wyraźnie mówi, że nawoływanie do śmierci jest karalne.

– Mamy posłów w mieście? Jest rada miasta, jest 23 radnych. Niech oni wystąpią, to jest ich rola, nie moja – mówi nam w piątek, dzień po skandalicznym wiecu, prezydent Kinastowski. – Ich rolą jako mieszkańców na radzie jest zgłoszenie uchwały intencyjnej o tym, czy Kalisz się zgadza na takie marsze. To ja mam teraz brać radnego i mu kazać robić uchwałę? Ja mam ściągać posłów?

Niech oni działają. Oni są parlamentarzystami, za to pieniądze biorą – umywa ręce od działania Krystian Kinastowski. I dopowiada, za co on bierze pieniądze: – Prezydent bierze pieniądze za zarządzenie miastem, a nie za prowadzenie polityki.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Chłopiec porwany przez dziadka do Izraela musi wrócić do Włoch

Chłopiec porwany przez dziadka do Izraela musi wrócić do Włoch

Bartosz Hlebowicz


Szmulik Peleg, dziadek Eitana Birana, który przeżył wypadek kolejki linowej we Włoszech, w którym zginęła jego najbliższa rodzina, przybywa do sądu w Tel Awiwie, 11 listopada 2021 r. (Fot. Ariel Schalit / AP Photo)

Eitan Biran, chłopiec, który w maju jako jedyny przeżył katastrofę kolejki linowej w Verbanii nad jeziorem Maggiore, a we wrześniu został porwany przez swego dziadka i uprowadzony do Izraela, ma wrócić do Włoch. To decyzja sądu rejonowego w Tel Awiwie.

“Eitan Biran został uprowadzony z Włoch do Izraela i musi wrócić do swojego stałego miejsca zamieszkania we Włoszech” – brzmi czwartkowy werdykt. Podtrzymuje on decyzję sądu pierwszej instancji z 25 października, od której odwołał się Shmuel Peleg, dziadek porywacz. Sąd rejonowy dał mu możliwość kolejnego odwołania – ma na to tydzień. To oznacza, że chłopiec wciąż musi czekać na powrót do domu.

W chwili katastrofy Eitan miał pięć lat. Jako jedyny z 15 pasażerów przeżył upadek kabiny kolejki po zerwaniu się jednej z lin, na której była zawieszona. Eitan stracił całą swoją najbliższą rodzinę: rodziców i dwuletniego braciszka, a także pradziadków ze strony matki, którzy przyjechali w odwiedziny z Izraela. Od śmierci uratował go najprawdopodobniej ojciec, amortyzując własnym ciałem siłę zderzenia wagonika z ziemią.

Porwanie do Izraela

Rodzina Biranów mieszkała w Pawii. Ojciec Eitana Amit pracował w szkole hebrajskiej w Mediolanie; matka, Tal, studiowała psychologię i w tym roku miała rozpocząć staż w tamtejszej klinice Maugeri. Urodzony w Izraelu Eitan miał rok, gdy rodzina przeniosła się do Włoch.

Po wypadku włoskie sądy powierzyły opiekę nad Eitanem Ayi Biran, siostrze Amita. Aya Biran jest psychologiem w więzieniu w Pawii.

Z decyzją sądu nie chciała się zgodzić mieszkająca w Izraelu rodzina ze strony matki Eitana. Twierdzili, że jego prawdziwy dom jest w Izraelu, a chłopiec musi zostać wychowany w „tradycji swego ludu”. Zarzucali też Ayi, że pozwoliła, aby chłopiec we Włoszech poszedł do katolickiej szkoły (nie zważając na to, że decyzję o zapisaniu go podjęli rodzice).

11 września Shmuel Peleg, dziadek chłopca, porwał go pod pozorem zabrania na spacer i nielegalnie wywiózł do Szwajcarii, a stamtąd prywatnym samolotem odlecieli do Izraela.

Aya Biran, ciotka Eitana Birana, który przeżył wypadek kolejki linowej we Włoszech, w którym zginęła jego najbliższa rodzina, przybywa do sądu w Tel Awiwie, 11 listopada 2021 roku.Aya Biran, ciotka Eitana Birana, który przeżył wypadek kolejki linowej we Włoszech, w którym zginęła jego najbliższa rodzina, przybywa do sądu w Tel Awiwie, 11 listopada 2021 roku. Fot. Ariel Schalit / AP Photo

Aya Biran, jako prawna opiekunka, natychmiast zwróciła się do sądu w Izraelu o interwencję.

Międzynarodowy list gończy za dziadkiem

Teraz, już drugi raz, sąd izraelski przyznał jej rację: chłopiec ma wrócić do Włoch, gdzie mieszka jego obecna – z prawnego punktu widzenia – rodzina, czyli Aya z mężem i dwiema córkami.

Na razie wszyscy pozostają w Izraelu, gdzie od miesiąca – na czas sądowej batalii – Aya Biran przeprowadziła się wraz z rodziną. Sąd izraelski przyznał jej też prawo do kurateli nad chłopcem w czasie pobytu w Izraelu. Aya nie dopuszcza do niego rodziny ze strony matki chłopca.

– Straciłam do nich zaufanie – tłumaczy.

Sądowi rejonowemu w Tel Awiwie wystarczyło zaledwie kilka godzin, by odrzucić apelację Shmuela Pelega i potwierdzić decyzję sądu pierwszej instancji: Eitan musi wrócić do Włoch, zgodnie z warunkami konwencji haskiej dotyczącymi uprowadzenia dzieci.

Tymczasem prokuratura z Pawii w związku z porwaniem chłopca wydała międzynarodowy nakaz aresztowania Shmuela Pelega i jego kierowcy. Śledztwo o porwanie przeciw dziadkowi chłopca prowadzi też prokuratura w Tel Awiwie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


In First, UAE Soccer Team Set to Compete in Israeli Tournament Next Month

In First, UAE Soccer Team Set to Compete in Israeli Tournament Next Month

Shiryn Ghermezian


Soccer fans carrying an Israeli flag at the 2018 FIFA World Cup in Russia. Photo: Reuters/Henry Romero

An official national team from the United Arab Emirates will compete in a soccer tournament in Israel for the first time in history, the Israel Football Association (IFA) announced on Sunday.

The UAE national youth team will participate in Israel’s international winter youth tournament, named after former IFA chairman Gavri Levy, set to take place Dec. 12-17. National youth teams from Russia and Germany will also be competing.

The UAE Football Association (UAEFA) confirmed that its team arrived in Israel on Sunday morning. UAEFA President Sheikh Rashid bin Humaid Al Nuaimi may also visit the Jewish state ahead of the tournament as head of the Emirati delegation, the IFA said.

IFA Chairman Oren Hasson, said, “[Sunday] morning’s good news is unparalleled and is the fruit of a warm and fruitful relationship between the two associations … Many good people on both sides have worked for this moment and for the deepening of cooperation in a variety of fields, believing that football is a wonderful means of bringing the two countries closer together and strengthening them.”

He added, “After quite a few years, the tournament will include four teams this time and beyond football there will be significant other activities in cultural and historical spectacles. We will proudly wave the flags of the United Arab Emirates, Germany and Russia alongside our blue and white flag.”

The contest will mark the first visit of an Arab team in Israel. After the signing of the Israel–UAE normalization agreement in 2020, the UAEFA and the IFA signed a collaboration agreement in December in Dubai, in a ceremony also attended by FIFA President Gianni Infantino.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com