Archive | 2021/11/14

Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu

Pisowscy ministrowie oświaty (Żródło: wikipedia)


Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu

Andrzej Koraszewski


Czytam w Internecie ciekawą informację: „W Polsce analfabetyzm był spuścizną po polityce zaborców, którzy dążyli do ograniczania szkolnictwa. W 1914 na ziemiach polskich było: 57% analfabetów w zaborze rosyjskim, 40% w Galicji i 5% w zaborze pruskim.” Ciekaw jestem jak wielu czytelników oburzy się na mnie za inną interpretację tego cytatu. Spośród trzech zaborców tylko Niemcy walczyli z kulturą polskiego Kościoła katolickiego i polskiego ziemiaństwa.

W 1996 roku brytyjski historyk Norman Davies straszliwie naraził się polskim patriotom, proponując, by do Poznania wrócił pomnik Bismarcka. (Był w Poznaniu pomnik niemieckiego kanclerza, odsłonięto go w 1903 roku i zwalono z cokołu w 1919, zaś w 1930 przetopiono i zużyto na figurę Chrystusa w podzięce za niepodległość.) Norman Davies tłumaczył, że w niemieckim zaborze nie wszystko było złe. Faktycznie, dziś były zabór pruski z jakiegoś powodu bardziej stanowczo odmawia głosowania na PiS niż mieszkańcy pozostałych zaborów. Jakiś rzecznik tej partii może nam powiedzieć, że w szkołach w tym zaborze język polski był zwalczany intensywniej niż w pozostałych zaborach, więc pewnie do dziś mieszkańcy tego regionu to patrioci gorszego sortu. W moim dzieciństwie starsi nauczyciele czasem wtrącali niemieckie słowa, szczególnie widoczne to było podczas podniecenia, kiedy na przykład przy grze w ping ponga, kolejny zdobyty punkt automatycznie wykrzykiwali po niemiecku. (Mam do dziś w oczach taką scenę, obydwaj grający byli uczestnikami Powstania Wielkopolskiego.)

Patrząc na te statystyki polskiego analfabetyzmu w 1914 roku przypomina się nie tylko śmieszny lament Mickiewicza, który chciał, żeby jego księgi trafiły pod strzechy, ale i kilka innych rzeczy. W danych za rok 1911 Niemcy miały 0,04 analfabetów na tysiąc mieszkańców, Szwecja i Dania po dwóch, Holandia 8, Wielka Brytania 10. Zdominowane przez katolicyzm kraje Europy zachodniej wyglądały nieco gorzej: Francja miała w tym czasie 30 analfabetów na tysiąc mieszkańców, Austria 165, Włochy 375, Hiszpania 647, Portugalia 786. Prawosławie: Rosja europejska 617, Serbia 830, Rumunia 884. W Stanach Zjednoczonych było w tym czasie 77 analfabetów na 1000 mieszkańców.

Thomas Sowell, jeden z najlepszych współczesnych ekonomistów amerykańskich, napisał kilka dni temu artykuł o szkołach, bieżącej polityce i zagrożeniu ze strony ludzi podżegających do nienawiści. Urodził się w getcie czarnych w 1930 roku w Karolinie Północnej, wychowywany bez ojca, który zmarł przed jego narodzeniem, z powodu tragicznej biedy został zabrany przez siostrę matki do Harlemu, nie miał szans na ukończenie szkoły średniej, bo musiał pracować, Zaciągnął się do marynarki wojennej, a potem mimo braku średniego wykształcenia dostał się na wieczorowe studia na Harwardzie. Punktów za kolor skóry wówczas nie dawano, studia skończył z najwyższym wyróżnieniem. Doktorat zrobił w Chicago, bo tam przeniósł się profesor, którego darzył najwyższym szacunkiem. Sowell początkowo był marksistą, ale ponieważ ekonomię traktował z najwyższą powagą, dość szybko dotarł do poglądów zgoła przeciwstawnych.

W artykule z 22 października 2021 Thomas Sowell pisze o zażartej walce o stanowisko gubernatora stanu Wirginia. To stan, w którym od lat demokraci mają gwarantowane zwycięstwo. Zdaniem Sowella tym razem o wyniku zadecydować mogą rodzice uczniów tamtejszych szkół, gdzie (podobnie jak i w innych miejscach Stanów Zjednoczonych), nauczyciele systematycznie podburzają do nienawiści rasowej. Dotychczasowy gubernator z ramienia demokratów stanął po stronie zdemoralizowanego związku nauczycieli i biurokratów zajmujących się edukacją. Ta bitwa, pisze Thomas Sowell, jest częścią poważniejszej wojny o przyszłość narodu.

Kiedy szkolna propaganda uczy czarne dzieci nienawiści do białych, jest to zagrożenie dla Amerykanów wszystkich ras. Każdy, kto zna historię polityki tożsamości rasowej czy religijnej w innych krajach, wie jak często kończyło się to straszliwymi okrucieństwami, które rozdzierały całe społeczeństwa.

Uświadamiając konsekwencje podżegania do nienawiści Sowell przywołuje ludobójstwo Ormian w Turcji, tak niedawne czystki po rozpadzie Jugosławii, wojnę domową na Sri Lance. Ludzie mogą myśleć, że nic takiego nie może zdarzyć się w Ameryce. Bzdura, może zdarzyć się wszędzie. Ta sztuczka jest niesłychanie łatwa. Używa się jej najczęściej dla zdobycia władzy, często z zamiarem wygaszenia sprawy po wyborach. Ale rozpalonej nienawiści nie daje się zgasić tak, jak się gasi żarówkę. Zostaje na pokolenia.

Autor przypomina swoją książkę z 1993 roku o amerykańskim szkolnictwie, w której jeden z rozdziałów traktował o zastępowaniu szkolnego nauczania praniem mózgów, o tym jak nauczanie ojczystego języka, historii, matematyki przestaje być ważne i ustępuje miejsca politycznej indoktrynacji.

Trująca indoktrynacja w szkołach nie ustanie – pisze Sowell – póki nie zostanie zatrzymana. Rodzice nie zawsze są świadomi tego, co dzieje się na lekcjach ich dzieci. A nawet kiedy widzą, co się dzieje, są zazwyczaj bezradni, szczególnie ci, którzy mają niskie dochody i nie mogą przenieść swoich dzieci do szkół prywatnych.

Pewnym rozwiązaniem są tu bony edukacyjne dające rodzicom możliwość wyboru placówki edukacyjnej, to zmniejsza możliwości terroru ze strony edukacyjnych misjonarzy.

Amerykański ekonomista proponuje, by sięgnąć po surowe dane Departamentu Edukacji stanu Nowy Jork, na temat tego, ilu uczniów szkół publicznych zdaje egzamin z matematyki i angielskiego. W dzielnicach zamieszkałych przez ludzi z niskimi dochodami ponad połowa uczniów nie zdaje tych egzaminów. W szkołach niepublicznych sytuacja jest radykalnie odmienna. W innych stanach sytuacja jest podobna. (Autor przypomina, że w 2013 roku piąta klasa szkoły w Harlemie, w której rodzice mogli korzystać z bonów edukacyjnych, uzyskała w testach z matematyki najlepszy wynik w całym stanie.)

Pisząc o stanowych wyborach Thomas Sowell uświadamia, że wojna o szkołę bez politycznej propagandy jest poważniejszą sprawą niż większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę.

W Polsce minister Czarnek nie pojawił się w polityce przypadkowo, jest ważnym instrumentem długofalowej polityki Jarosława Kaczyńskiego, który przed laty nie bez powodu powierzył klucze do szkół Romanowi Giertychowi, kiedy ten jeszcze kultywował endeckie idee nauczania dzieci. Po ponownym dojściu do władzy nie bez powodu uznał Annę Zalewską za najlepszy wybór na stanowisko ministerki edukacji, by zastąpić ją Dariuszem Piontkowskim, kiedy sprzeciwy rodziców zaczęły być zagrożeniem dla PiS.

Od czasu do czasu pojawiają się pogłoski, że minister Czarnek jest na wylocie, że wicepremier do spraw bezpieczeństwa być może rozważa wymianę człowieka, który będzie dalej prowadził dzieło analfabetyzacji dzieci i młodzieży.

Czy sam Jarosław Kaczyński jest politycznym analfabetą, czy zgoła przeciwnie, mistrzem manipulacji i wiernym uczniem katolickiej i ziemiańskiej tradycji niszczenia oświaty i zastępowania jej podżeganiem do nienawiści?

Nie, zaborcy nie uniemożliwiali nam podejmowania wysiłków uczenia naszych dzieci, znacznie bardziej barbarzyńska okupacja nazistowska nie zdołała powstrzymać podziemnego nauczania. Jak długo będziemy mieli władzę Kaczyńskiego i jego partii, przybywać będzie kuratorów takich jak Barbara Nowak, dyrektorów szkół dobierających nauczycieli posłusznie realizujących wytyczne MEN i pisowskich samorządowców wspierających systematyczne zastępowanie nauczania wychowaniem w duchu katolickiego „patriotyzmu”. 


Andrzej Koraszewski

Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny

Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Eight antiquity robbers in Israel search for gold, get caught in pit

Eight antiquity robbers in Israel search for gold, get caught in pit

ROSSELLA TERCATIN


According to a legend, some Ottoman treasures were buried in some sites in Southern Israel.
.
Antiquities robbers caught in southern Israel. / (photo credit: ISRAEL ANTIQUITIES AUTHORITY PREVENTING ROBBERY UNIT)

Archaeological evidence suggests that the site of Be’er Kalech in southern Israel was in use for millennia, from the Bronze Age (3300-1200 BCE) to the Ottoman domination, which ended just a century ago. Among others, Be’er Kalech features ancient cisterns, tombs and quarried caves used for raising doves and pigeons, which provided both food and fertilizer to the population.

But were caches of Ottoman gold ever buried around the area?

A legend suggests so and that is enough to attract antiquities looters who come to dig disregarding both the law and the damage caused to the ancient remains, as happened last week, the Antiquities Authority (IAA) revealed on Tuesday.

During the weekend, a group of eight robbers was caught by IAA inspectors as they were digging in an ancient well at the site. Six of them were actively excavating and another two were observing the work.

The suspects, who were transferred to a police station for interrogation and indictment, are residents of the Bedouin city of Tel Sheva. Robbing or damaging antiquities in Israel is a criminal offense that carries a sentence of up to five years in prison.

Antiquities robbers caught in southern Israel. (credit: ISRAEL ANTIQUITIES AUTHORITY PREVENTING ROBBERY UNIT)

“Unfortunately, some residents of the South tend to believe in ‘legends’ about Ottoman-era gold caches that exist in the southern region,” said Amir Ganor, director of the IAA Robbery Prevention Unit. “We at the IAA have identified a growing trend in which squads of antiquities robbers go to archaeological sites equipped with excavation tools, look for hidden signs in the area, and dig deep pits while harming the heritage of all of us.”

According to Ganor, sometimes well-known sheiks in the Bedouin sector encourage the activity.

“The sheikh is supposed to help locate the gold and fight the ‘demon’ that guards the treasure in the depths of the earth,” he said. “Just last month, a famous sheikh was caught in a moat in Nahal Hagav with other suspects.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

Four Israeli Creations Make Time Magazine’s ‘Best 100 Inventions of 2021’

Four Israeli Creations Make Time Magazine’s ‘Best 100 Inventions of 2021’

i24 News


The logo for TIME Magazine. Photo: Wikimedia Commons.

i24News – Four Israeli tech companies were named in TIME Magazine’s annual list of ‘The Best 100 Inventions of 2021″ released this week.

The “groundbreaking inventions” included COVID-19 and malaria vaccines, a toy robot to support hospitalized children, and other “inventions that are making the world better, smarter and a bit more fun,” TIMES said.

To assemble the list, the publication gathered nominations from its editors and correspondents around the world through an online application process.

Each contender was then evaluated based on “a number of key factors, including originality, creativity, efficacy, ambition and impact.”

The resulting docket highlights creations that are “changing how we live, work, play and think about what’s possible,” TIME said.

Among the list – which showcased products within the fields of artificial intelligence, connectivity, medical care, social good, sustainability and more – sits four Israeli-developed technologies.

Percepto, an industrial automation company based in Modi’in of central Israel, was listed under the artificial intelligence category for its software AIM, which enables drones and robots to automate inspections, emergency responses and solutions.

Health and assistive technology company OrCam was listed in the accessibility category for its OrCam Read device, a digital handheld reader that helps blind and visually impaired people read by turning text into audio.

SupPlant, an agricultural firm based in Afula of northern Israel, made the list under the sustainability category for its AI-enabled sensor “that informs farmers exactly when and how much to water.”

The fourth Israeli company to make the list was ElectReon for their “wireless in-road charging” technology under the transportation category.

Last year, the list featured six Israeli inventions.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com