Archive | February 2023

In Latest Challenge Israeli Rugby Coach Calls for Formal Inquiry Into ‘Discriminatory’ Actions by South African Rugby Union

In Latest Challenge Israeli Rugby Coach Calls for Formal Inquiry Into ‘Discriminatory’ Actions by South African Rugby Union

Shiryn Ghermezian


Athletes from South Africa and the US competing in the 2015 Rugby World Cup. Photo: David Roberts via Wikimedia Commons.

An Israeli rugby coach submitted a formal complaint this week against the South African Rugby Union (SARU) in response to its decision to exclude the Tel Aviv Heat rugby team from a competition taking place next month in South Africa.

The complaint is the latest in a series of mounting legal challenges to the South African sporting body after the group withdrew its invitation to the Israeli team to participate in the Mzansi Challenge beginning on March 24.

“Rugby is a game divorced from politics,” wrote Joshua Schewitz, head coach of the Rishon LeZion Owls men’s rugby club. “The players, coaches, and supporters love the game due to the nature of the game, which is to play the game hard and then shake hands when it’s finished. Bringing politics into the game is contrary to rugby ethos.”

SARU announced on Feb. 3 that “we have listened to the opinions of important stakeholder groups and have taken this decision to avoid the likelihood of the competition becoming a source of division, notwithstanding the fact that Israel is a full member of World Rugby and the IOC.”

The move was announced by a slew of Israeli and South African Jewish advocacy organizations after SARU faced ample amount of pressure to disinvite the Israeli team from the competition from supporters of the anti-Israel Boycott, Divestment and Sanctions movement.

Schewitz, who previously lived in South Africa and played rugby at the University of the Witwatersrand and with the Pirates Rugby Club in Johannesburg, wrote in his formal notification that “it appears that the decision to exclude the Tel Aviv Heat team was taken on political grounds, pandering to the bigotry of unidentified ‘stakeholder groups.’”

He is asking SARU to launch a formal enquiry into the actions taken against Tel Aviv Heat or to refer it to a judicial officer or committee for adjudication.

Schewitz further noted that SARU’s actions breach the regulations of the World Rugby governing body, which also apply to SARU. “The cancellation of the invitation to Tel Aviv Heat was plainly discriminatory by reason of national or ethnic origin” and should therefore be classified as “misconduct,” he argued.

The coach also pointed out that “one of the adverse consequences of inserting illegitimate political considerations” into the sport of rugby “has been to harm the careers of several young South African players, who are developing their talents at Tel Aviv Heat and will be denied the opportunity of playing in this competition if the cancellation decision is not rapidly revoked.”

Schewitz received assistance in preparing the notification from the South African Zionist Federation (SAZF) and UK Lawyers for Israel (UKLFI). SAFI recently submitted to SARU paperwork asking for information about the meetings with stakeholders who the rugby club said they consulted before the decision to axe Tel Aviv Heat was announced. UKLFI separately wrote to SARU’s president and World Rugby about the move against Tel Aviv Heat, arguing that the decision violates SARU’s constitution.

“Sports bodies have rules preventing discrimination and political interference,” said UKLFI’s Chief Executive Jonathan Turner in a released statement. “It is in the interest of all engaged in sport that these rules are complied with. We welcome the public-spirited intervention of Mr Schewitz seeking to enforce them and hope that this will be achieved in time for Tel Aviv Heat to play in this competition.”

Earlier in February a New Zealand-based lawyer filed a legal complaint with the World Rugby Council also in regards to SARU’s decision against Tel Aviv Heat.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Międzynarodowa konferencja poświęcona ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego w XX wieku – w Sejmie

Warszawa, 23.02.2023. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki podczas konferencji „Imperializm spod znaku dwugłowego orła i czerwonej gwiazdy. Ofiary komunizmu i imperializmu rosyjskiego w XX wieku”, zorganizowanej przez IPN w Sejmie. Fot. PAP/M. Obara


Międzynarodowa konferencja poświęcona ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego w XX wieku – w Sejmie

Anna Kruszyńska, Maciej Replewicz


„Imperializm spod znaku dwugłowego orła i czerwonej gwiazdy. Ofiary komunizmu i imperializmu rosyjskiego w XX wieku” to tytuł międzynarodowej konferencji IPN w Sejmie. Spotkali się na niej historycy z Polski, Gruzji, Łotwy i Ukrainy.

“Imperializm rosyjski trwa od stuleci; zawsze niesie cierpienie, zniszczenie i utratę poczucia bezpieczeństwa” – podkreśliła marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście do uczestników międzynarodowej konferencji poświęconej ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego w XX wieku. List został odczytany przez wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego.

“Cieszę się, że po raz kolejny Sala Kolumnowa w Sejmie Rzeczpospolitej jest miejscem naukowej debaty oraz historycznej refleksji. Ufam, że dyskusja tym bardziej zostanie pogłębiona, iż w dzisiejszym spotkaniu uczestniczy wielu znakomitych gości oraz wybitnych, cenionych naukowców” – podkreśliła marszałek Sejmu. Zaznaczyła także, że “temat konferencji jest tematem obszernym, a zarazem niezwykle trudnym, szczególnie teraz, w obliczu toczącej się już od roku wojny na Ukrainie”.

“Jesteśmy świadkami niewyobrażalnej tragedii, zarówno pojedynczego człowieka, jak i całego narodu” – podkreśliła Elżbieta Witek. “My, mieszkańcy państw, którym w przeszłości carska Rosja, zaś później Związek Sowiecki odebrały prawo do wolności i suwerenności, doskonale rozumiemy, czym jest imperializm rosyjski. De facto trwa od stuleci, postępuje w sposób mniej lub bardziej widoczny, przybiera łagodniejsze lub bardziej drastyczne formy, ale zawsze niesie cierpienie, zniszczenie i utratę poczucia bezpieczeństwa” – wskazała.

Zwróciła również uwagę, że “nasze doświadczenia są zgoła odmienne niż mieszkańców państw zachodnich, którzy przez lata nie dostrzegali w Rosji, a następnie w Związku Sowieckim niebezpiecznego imperium”. Marszałek Sejmu przypomniała także, że “dla wielu polityków, naukowców i publicystów z Zachodu komunizm, nacjonalizm i imperializm rosyjski był teoretyczną abstrakcją”.

“Można powiedzieć – choć wygłaszanie takich hipotetycznych twierdzeń w tak znakomitym gronie historyków jest rzeczą wielce ryzykowną – że różne rzeczy mogłyby się w swoim historycznym przebiegu mieć choć trochę inaczej, gdyby pewne prawdy zdołałyby się przebić do świadomości publicznej i w niej zaistnieć” – ocenił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w liście do uczestników konferencji.

“Narody i państwa naszej części Europy doświadczały tego w przeszłości, a dziś doświadcza tego w jakże dramatyczny sposób heroicznie walcząca z barbarzyńską rosyjską pełnoskalową agresją Ukraina” – zaznaczył prezes PiS.

Jego zdaniem, “gdyby społeczeństwa i rządy państw zachodnich miały odpowiednią wiedzę, a także w jakiejś mierze przez nią uwarunkowaną wolę polityczną, to wojna ta mogłaby mieć zupełnie inny przebieg albo nawet może i by nie wybuchła”. “Na przykład dlatego, że nie powstałyby Nord Streamy” – dodał.

List prezesa PiS został odczytany przez szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską.

“Walka Ukraińskiej Republiki Ludowej z bolszewicką Rosją była nie tylko konfliktem zbrojnym, ale także zderzeniem dwóch systemów społeczno-politycznych. Była to walka ze wspólnym wrogiem – bolszewicką Rosją i jednocześnie walką wolności ze zniewoleniem. Polska była jedynym krajem, który wtedy udzielił Ukrainie realnego wsparcia” – powiedział w swoim wystąpieniu jeden z panelistów, historyk Narodowej Akademii Nauk Ukrainy prof. Yuri Shapoval, przypominając, że w latach 1918-1921 niepodległa Rzeczpospolita i proklamowana w 1917 r. Ukraińska Republika Ludowa byli sojusznikami we wspólnej walce z agresją bolszewickiej Rosji.

Ukraiński historyk przypomniał obronę URL – pierwszego suwerennego państwa ukraińskiego przed agresywną polityką Rosji bolszewickiej oraz historię współpracy pomiędzy Symonem Petlurą i Józefem Piłsudskim.

W nocy z 21 na 22 kwietnia 1920 r. w Warszawie została podpisana umowa międzynarodowa między Rzeczpospolitą Polską a Ukraińską Republiką Ludową (URL). Sojusz umożliwił Polakom i Ukraińcom wspólną walkę z bolszewikami, jednak nie przyniósł Ukrainie niepodległości. Polska uratowała swoją niepodległość, odpierając armię bolszewicką spod Warszawy. Główne siły Petlury zostały rozbite jesienią 1920 r. Na okupowanej przez bolszewików Ukrainie walczyły jeszcze oddziały partyzanckie.

“To właśnie determinacja Piłsudskiego i Petlury doprowadziła do podpisania umowy warszawskiej. Obaj świetnie znali Rosję. Byli mężami stanu i wizjonerami. Sojusz ten jest kojarzony z koncepcją federacyjną Józefa Piłsudskiego. Należy zauważyć, że była ona częścią idei prometeizmu. Celem było rozbicie państwa rosyjskiego i uwolnienie krajów przemocą wcielonych do imperium rosyjskiego. Piłsudski starał się, już jako naczelnik państwa, realizować ją. Kluczowe miejsce w tej akcji było zarezerwowane dla Ukrainy” – powiedział historyk z UMCS i IPN dr hab. Mirosław Szumiło, podkreślając, że polsko-ukraiński pakt miał stanowić “przeciwwagę dla białej czy też czerwonej Rosji” a “odseparowanie Polski od Rosji poprzez suwerenną Ukrainę miało być zabezpieczeniem dla Polski”.

Naukowiec podkreślił, że obaj przywódcy oceniali, że niezależnie od panującego tam ustroju, jest to kraj agresywny wobec państw ościennych, a po rewolucji bolszewickiej – dla całego świata i dodał, że mimo upływu ponad stu lat ta sytuacja trwa do dziś.

Naukowiec przypomniał postać ukraińskiego pułkownika Marka Bezruczki, którego podkomendni ramię w ramię z żołnierzami 31. Pułku Strzelców Kaniowskich bronili Zamościa przed armią konną Budionnego. 31 sierpnia 1920 r. połączone siły polskie i ukraińskie rozbiły bolszewicką konnicę podczas bitwy pod Komarowem.

Łotewski historyk prof. Eriks Jekabsons przypomniał walkę państw bałtyckich z bolszewikami w trakcie odzyskiwania niepodległości w latach 1918-20, zaś prof. Mikehil Bakhtadze z Tbilisi przedstawił zarys walk narodów Zakaukazia w obronie suwerenności w latach 1917-21 oraz ich walkę z siłami bolszewickimi.

W konferencji uczestniczą polscy naukowcy: dr hab. Sławomir Kalbarczyk (IPN), dr hab. Mieczysław Ryba (KUL) i dr Maciej Wyrwa z Centrum Dialogu im. J. Mierosławskiego.

W panelu popołudniowym prelegenci odniosą się do historii współczesnej, m.in. omówią zbrodnie sowieckie wobec polskich obywateli w czasie II wojny światowej a także sowieckie zbrodnie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej w latach 1944-1989. (PAP)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Bibi’s Typist

Bibi’s Typist

OPHIR FALK


Transcribing the Israeli leader’s autobiography helped me see Netanyahu in a new way.

.
A ‘young man in a hurry’: Netanyahu in 1985FRANCK MICELOTTA/AFP VIA GETTY IMAGES

Do you know an English typist?” Netanyahu’s office asked me shortly after he lost the 2021 elections.

“I’ll do it,” was my immediate reply. I figured he was surely looking for someone to type his upcoming book.

While waiting for Netanyahu to get back to me, I asked my eldest son, “Don’t you think I’m maybe a bit overqualified? Besides, decoding Netanyahu’s shorthand and being on call for him 24/7 was something I did back in 2006, when I worked for him on a previous book.”

“Dad,” my 18-year-old said, “it’s like taking rebounds for Michael Jordan. You gotta do it.” My son, a professional basketball player at the time, was right and I knew it.

The following evening, Netanyahu handed me 10,000 words that he had handwritten earlier that morning and asked me to give it a go. I did my best to quickly return a typed version.

Basketball fans out there can appreciate that, before the ball hit the floor, I had to return the typed text. He seemed satisfied and handed me an additional 10,000 words. At first, things were technical but over time I asked questions and occasionally commented on some of the shots. He welcomed that. A few shots were challenged and altered but Netanyahu’s eyes were firmly focused on the rim.

It was a frenzied period of collaboration during which Netanyahu was to write, edit, and rewrite some 230,000 words, while back-seat driving down Israel’s rural roads and even while sitting in court hearings. In parallel, we were going through new COVID outbreaks and political battles to bring down the Bennett-Lapid government. A little over nine months from its commencement, a book was born. A book that tells the story of Netanyahu, his family, and his people.

The courtside seat gave me an opportunity to see how Netanyahu addresses big issues like the threat of a nuclear Iran, free-market reforms, and peace in the Middle East. I also saw how he appreciates the small things, like a walk in the park or on the beach, freshly squeezed lemonade, an evenly sliced Snickers chocolate bar and yes—an occasional cigar.

I also saw a more seasoned leader, since the last time I worked with him over a decade ago. Beyond being a gifted speaker and writer, he became a much better listener, and after adapting to the TikTok and Twitter era, he even developed a sense of humor.

The process of assembling the book was straightforward. Netanyahu would jot down a chapter title, a timeline, and would start writing. He would send me handwritten text, I would type it into Word, including questions and comments when applicable and send it back to him via WhatsApp. It would also be printed out for him in double-spaced, size 14 font. He would edit the chapter and address the comments, on the hard copy, when relevant. Once he felt comfortable with the text, I would send it to his brother Iddo and two of his trusted friends, Ron and Gary, for feedback while Sharon did the fact-checking. Once that was done, we’d send it to Max at Simon & Schuster.

On one of his drives to Caesarea from a late-night meeting in Jerusalem he stopped by my home for a “short session” to “tighten up the text.” While waiting for the laptop to boot up, he looked over the living room bookshelves and seemed pleased to see one of his books between Yoni’s Letters and Jabotinsky’s biography. That night, from midnight until the sun peaked over the nearby Samarian hilltops, he aligned paragraphs and cut commas, indulging only on leftover popcorn from my 8-year-old’s birthday party, with black coffee to wash it down.

As Netanyahu dove deeper and longer into the text his inner circle expressed growing concern that he “preferred being a writer than a prime minister” and was investing the lion’s share of his time on the book rather than getting reelected. I have no doubt that he enjoys the writing process more than the political process. As he once wrote, “Writing consumed me. On a good day, writing forces you to distill ideas, to order them logically and to breathe life into them with unexpected language. For me there is no more satisfying intellectual exercise.”

But he knew when it was time to pivot to the campaign and then “left it all on the field.”

Of all his idiosyncrasies, his ability to focus and prioritize was most impressive. He could focus on fine-tuning a speech with Yonatan and Hagai while simultaneously listening to the news on channels 11, 12, 13, and 14. When someone said something important on one of the channels, he would switch from the speech to the screen and back to the speech without losing a beat.

Netanyahu seldom raises his voice, but you can clearly see when he is disappointed in you. I got that strong impression when he thought I had not properly incorporated into the text the iconic “eye to eye” exchange he had with Rabbi Leibovitch in 1988 before returning to Israel from his United Nations mission.

“You know it takes a lot of time and thought to put the right words on paper,” he told me.

The problem was he had not given me the text.

“You are probably right seven to nine times out of 10 but this time you’re wrong. You didn’t give me the text,” I replied.

Once the script was found in his folder, he half jokily retorted, “I might have been wrong this time, but the odds are closer to 99 out of 100.”

Fixing footnotes and picking photos for the book were the most Sisyphean and sensitive parts of the project. My wife wisely told me not to touch the latter. Netanyahu is one of the world’s most photographed people and the publisher’s willingness to include 106 photos, while generous, didn’t make the selection process much easier. Michal and Topaz carried most of that burden.

Netanyahu seemed to like the ones of him and his son Avner walking on the beach, the “get well soon” painting his son Yair drew for an ailing King Hussein, the one with his daughter Noa at his grandson’s bris and the ones with Yoni most. He also liked the ones with his wife, Sara, strolling on the Golan Heights, and with Ronald Reagan at the White House’s red room.

Netanyahu wrote his most moving chapter in a Netanya hotel room in the middle of the night after celebrating Yair’s 30th birthday. The chapter was initially titled “Yoni,” and it was the only one I had trouble transcribing. Like Netanyahu, I was also raised by a brilliant professor father and similarly smart and sensitive mother. They also lost a beloved son in his youth. Netanyahu’s candid portrayal of the endless drive from Boston to Ithaca and how his parents coped with inconceivable grief hit home.

The book goes through the major life events of a “young man in a hurry,” who became the youngest prime minister of Israel in 1996, to the intersections he crossed on his way to becoming the longest serving prime minister in 2021.

The most interesting part for me was watching him make decisions.

Seeing decisions made that can immediately impact your nation is drastically different from reading about them in the news or studying about them in university. Netanyahu’s ability to listen, ask the right people the right questions, “trust but verify” the answers and weigh the options have helped him realize opportunities, avoid unnecessary risks, and most importantly, save lives.

Benjamin, Yoni, and Iddo Netanyahu in an undated family photoYONI NETANYAHU MEMORIAL WEBSITE

Scores of crucial decisions are described in the book, including the 1996 declaration before a joint session in Congress to forgo civilian foreign aid, the decision to overhaul Israel’s semi-socialist economy into a free market one in 2003, the 2005 “disengagement” from Gaza, the mistaken “Shalit swap” in 2011, and the decision to present before Congress the case against a dangerous Iranian nuclear deal sponsored by Barack Obama.

These were controversial decisions that entailed taking significant political risks for what Netanyahu viewed as vital national interests. He put Israel’s interests above his political ones. If those decisions would turn sour, he would lose at the ballot box. That was something he was willing to do, and in fact did in 2006, when his economic reforms had an adverse effect on many of his constituents. In the long run those reforms helped transform Israel into a global power.

One decision was different.

It entailed significant personal risk.

Shortly after his corruption trial commenced, Netanyahu was offered a plea bargain. The case would be closed, and the 72-year-old leader would be spared lengthy and costly litigation. But he would also need to admit to certain charges and leave political life for years.

He could’ve taken the deal. He would be a free man who could easily make millions, and as the longest serving Israeli prime minister—one who forged four historic peace agreements and brought his people unprecedented power and prosperity—his legacy was secure. He had little more to prove.

The deal, however, was unacceptable to him. He heard out the lawyers, a friend and adviser or two, but first and foremost he listened to his family.

The plea bargain was taken off the table and Netanyahu went all in.

As the state witnesses came to the stand the case began to crumble. Despite hundreds of millions of dollars invested into Netanyahu’s investigation and prosecution, most of the public stopped buying into the allegations and the slanderous stories leaked to nightly newscasts.

Netanyahu is no Mother Teressa, but he is not corrupt. 

The book came out in mid-October 2022. It was read by thousands of Israelis and is believed by political pundits to have had an “October effect” on the elections.

On Nov. 1, 2022, Israelis went to the polls and gave Netanyahu a vote of confidence and a landslide victory. Two months later, Netanyahu was sworn in as prime minister and formed a government for the sixth time.


Ophir Falk is a lawyer and an author, most recently, of Targeted Killing, Law and Counterterrorism Effectiveness. He is the CEO of Acumen Risk Ltd. and co-produced The Trial, a movie that documented the early stages of Netanyahu’s trial.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


GUN BATTLE IN SHCHEM TURNS THE WORLD AGAINST ISRAEL

GUN BATTLE IN SHCHEM TURNS THE WORLD AGAINST ISRAEL

Micha Gefen


What should have been a routine anti-terror operation in the city of Shchem, now occupied by arab terrorists has turned into an international focus claiming it as an example Israel’s “brutal occupation.”
.

.
It is reported that in the IDF’s attempt to arrest terror suspect Hussam Bassam Isleem, a gunfight broke out between IDF forces and arab terrorists belonging to the Lions Den group. In total 11 arabs were killed – most of them terrorists, while the others were killed in the crossfire as the IDF found themselves fighting terrorists that purposely used civilians as shields.

The aftermath of the battle has seen wall to wall condemnation of Israel by the International Community – most notably America.

US State Department spokesman Ned Price responded to the raid by saying that the Biden administration “is extremely concerned by the levels of violence in Israel and the West Bank” following today’s IDF counter-terrorism raid in the Nablus in which “10 Palestinians, including both militants and civilian bystanders, were killed and over 100 were injured.”

“We wish a speedy recovery to those injured and our hearts go out to the families of the innocent bystanders who were killed today,” Price added.

“We recognize the very real security concerns facing Israel. At the same time, we are deeply concerned by the large number of injuries and the loss of civilian lives,” continued Price.

“We had productive conversations in recent days with the parties and with US regional partners in support of efforts to prevent further violence. We are deeply concerned that the impact of today’s raid could set back efforts aimed at restoring calm for both Israelis and Palestinians.”

“Today’s events further underscore the urgent need for both sides to work together to improve the security situation in the West Bank. We also call on all parties to desist from actions, such as incitement to violence, evictions of families from their homes, demolitions, settlement advancements and the legalization of outposts. Israelis and Palestinians equally deserve to live in safety and security,” Price said.

Meanwhile Saudi Arabia, Qatar, and Jordan slammed the raid. Saudi Arabia went as far as to say that the raid was a “serious violation of international law.”

Most notable Bahrain, UAE, and Morocco have refrained from commenting – a clear byproduct of the Abraham Accords


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Gdzie, u licha, była „Palestyna”?

ANTI-ZIONISM, ANTISEMITISM, ANTISEMITISM IN THE CHURCH, MEDIA BIAS, NGO’S, THE I/P CONFLICT


Gdzie, u licha, była „Palestyna”?

David Collier
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Sukces” mitów związanych z „Palestyną” dostarcza doskonałych przykładów tego, jak otacza nas orwellowskie odwrócenie prawdy. Od „Guardiana” i BBC po „Washington Post” i „New York Times”, wszystkie media głównego nurtu prawdopodobnie będą promować niektóre elementy fikcyjnej opowieści o historii „Palestyny”. Biorąc pod uwagę, jak często widzimy te błędy, zastanawiam się, czy dzisiejsi dziennikarze rzeczywiście mają dostęp do archiwów gazet, dla których pracują.

Prawdy, których nie wolno wypowiedzieć

Istnieją prawdy, których dziś główny nury nie trawi. Ci, którzy je promują, są szybko nazywani „ekstremistami”. Uporczywie przypominaj te poglądy, a zostaniesz „anulowany” – „zdjęty z platformy” – i uciszony jako „rasista” lub siewca nienawiści.

Trzy przykłady:

  • Większość „rdzennych” Palestyńczyków pochodzi z rodzin, które przybyły na te tereny w ciągu ostatnich 170 lat.
  • Nazwa „Palestyna”była obca muzułmanom i była utrzymywana przy życiu jedynie jako myśl romantyczna w ideologii chrześcijańskiej.
  • Pojęcie palestyńskiego „uchodźcy” w 2023 roku jest po prostu absurdem.

Nie ma znaczenia, jak bardzo te stwierdzenia mogą zakłócić twój wewnętrzny spokój – albo są prawdziwe, albo nie. Współczesna sprawa palestyńska to toksyczny koktajl, który pierwotnie składał się z zaprzeczania, próby pozbawienia Żydów prawa do samostanowienia, zachodniego pragnienia ropy naftowej, chrześcijańskiego supersesjonizmu, antysemityzmu, rosnącego arabskiego nacjonalizmu, islamistycznej ideologii i politycznej gry między światowymi supermocarstwami. Jeśli zmieszasz to wszystko razem i pozwolisz koktajlowi gnić przez 100 lat, to dzisiejszy ruch pro-palestyński, który zatruwa wszystko, czego dotknie, stanie się nieuniknionym efektem.

Jesteśmy świadkami intensywnego pisania historii na nowo.


Absurdalność

To właśnie w ramach tego fałszywego paradygmatu Nur Masalha, szerzący propagandę rewizjonistyczny „historyk”, może wydać książkę taką jak ta, twierdząc, że „Palestyna” „ma cztery tysiące lat” historii:

W tej fikcyjnej opowieści Masalha histerycznie próbuje uchwycić każdą historyczną wzmiankę o słowie „falastin”, jaką mógł znaleźć, łącząc je wszystkie razem w niedorzecznej próbie twierdzenia, że „Palestyna” miała prawdziwe znaczenie poza religijną koncepcją chrześcijańską. Rezultatem jest zawiły, żałosny mętlik.

Jako przykład, na stronie 259 Masalha powołuje się na dziennik podróży syryjskiego pisarza z końca XIX wieku („Numan Al Qasatli”), który miał w tytule nazwę „Palestyna”. Biorąc pod uwagę, że Al Qasatli był zatrudniony przez Brytyjczyków do pomocy w finansowanym przez chrześcijan „Palestine Exploration Fund”, nie sądzę, żeby to był jakikolwiek dowód. Ale książka Masalhy nie została napisana dla krytycznych czytelników. Sam fakt, że Masalha musi polegać na mapach sporządzonych dla europejskich chrześcijan (na przykład przez mnicha Fra Mauro) w swoich próbach udowodnienia, że „Palestyna” naprawdę istniała, po prostu pomaga udowodnić coś przeciwnego. To wszystko jest zbyt desperackie.


XIX-wieczna Palestyna w mediach

Czytając dzisiejsze zachodnie media, można sobie wyobrazić historię świetności Palestyny. Oto klasyczny przykład – artykuł z „Guardiana, który romantycznie opisuje Jaffę z końca XIX wieku – jako „handlową i kulturalną stolicę Palestyny”.

[lub tak od początków syjonistycznego osiedlania. Pierwsze dwa miasta były (i są) święte zarówno dla muzułmanów, jak i Żydów, podczas gdy Jaffa, obecnie zagłuszony, gentryfikowany dodatek do Tel Awiwu, była handlową i kulturalną stolicą arabskiej Palestyny. W ostatnich dziesięcioleciach rządów osmańskich pod koniec XIX wieku miała znaczącą populację lokalnych, mówiących po arabsku Żydów. Dla nich Wschód]


[lub tak od początków syjonistycznego osiedlania. Pierwsze dwa miasta były (i są) święte zarówno dla muzułmanów, jak i Żydów, podczas gdy Jaffa, obecnie zagłuszony, gentryfikowany dodatek do Tel Awiwu, była handlową i kulturalną stolicą arabskiej Palestyny. W ostatnich dziesięcioleciach rządów osmańskich pod koniec XIX wieku miała znaczącą populację lokalnych, mówiących po arabsku Żydów. Dla nich Wschód]

A ogłaszając śmierć Rany Kabbasniego w 1990 r., oświadczenie Guardiana informuje czytelników, że urodził się on w 1910 r. w „Acre (Akko), w Palestynie”:

Te “informacje” łatwo znaleźć – są wszędzie. Weźmy opis wieży z zegarem w Jaffie z 2019 roku w “New York Timesie”.
[A po drugiej stronie charakterystycznej Wieży z Zegarem Jaffy, wapiennej kolumny wzniesionej przez Żydów 100 lat temu na cześć osmańskich rządów w Palestynie, rozciąga się Setai Tel Awiw. To]

[A po drugiej stronie charakterystycznej Wieży z Zegarem Jaffy, wapiennej kolumny wzniesionej przez Żydów 100 lat temu na cześć osmańskich rządów w Palestynie, rozciąga się Setai Tel Awiw. To]

A może, aby wyrazić to bardziej dobitnie, możemy użyć tego przykładu z NYT „ słońce i starożytny kamień ”:

Ale jak to możliwe? Wiemy, że nazwa „Palestyna” była obca światu muzułmańskiemu, a Turcy używali obszarów administracyjnych (sandżaków) do kontrolowania swojego imperium. Oznaczało to, że Arab w Akce (Akko) i Arab w Sur (Tyr, dzisiejszy Liban) byli sąsiadami, powiązanymi z regionalnymi dystryktami Bejrutu lub Damaszku (ejalety). Pomysł, że Arab z Akko zostałby odrzucony przez Araba z Sur jako cudzoziemiec o innej tożsamości (jak to się stało w latach 1948/9, kiedy celowo umieścili ich w obozach dla uchodźców jako obcych tylko po to, by podtrzymać konflikt), wydawałby się absurdalny dla wszystkich.

„Guardian” w 2015 roku napisał, że Yaffo (Jaffa) było kulturalną i handlową stolicą Palestyny. W 1909 roku pisali, że wszyscy wiedzą, że jest to miejsce, którego należy unikać:

Guardian 5 maja 1909[ciężar na długo przed Wielkanocą. Przewodniki są zgodne, że Jaffa jest miejscem, którego należy unikać; opuścić pierwszym dostępnym pociągiem do Jerozolimy. Niemniej]

Guardian 5 maja 1909

[ciężar na długo przed Wielkanocą. Przewodniki są zgodne, że Jaffa jest miejscem, którego należy unikać; opuścić pierwszym dostępnym pociągiem do Jerozolimy. Niemniej]

Nigdzie w wielu dziewiętnastowiecznych opisach Jaffy nie znalazłem niczego na poparcie tego, co „Guardian” mówi dzisiaj. Jak zobaczysz, zniekształcenie mediów obejmuje znacznie więcej niż tylko „przepych” tego miasta.


Gdzie była Palestyna?

Aby to udowodnić, spójrzmy na archiwa „Guardiana” i „New York Timesa”. W końcu, czy nie jest to miejsce, do którego dziennikarze „Guardiana” i „New York Timesa” zwracaliby się w pierwszej kolejności, pisząc o historii? I okazuje się, że w XIX wieku te media postrzegały świat trochę inaczej:

Oto jak „New York Times” (po lewej) i „Guardian” (po prawej) faktycznie opisali Akko (Acre) w XIX wieku:

[FORD z Sir CHARLESEM NAPIEREM jako zastępcą. W bardzo krótkim czasie intruzów wygnano z wszystkich pozycji, jakie mieli w Syrii z wyjątkiem fortecy St. Jean d’Acre; a obrona miast była tak silna, że Admirał odmówił przyjęcia odpowiedzialności za atak na nią. Sir CHARLES]
[z1847. Porucznik Lynch najpierw zwrócił się do sekretarza w tej sprawie, rekomendując opłynięcie i zbadanie Morza Martwego i jego całego wybrzeża; mówiąc, że koszt byłby znikomy, ponieważ nasze okręty często przybijają do Acre w Syrii, czterdzieści mil od Jeziora Tyberiadzkiego lub Morza Galilejskiego, skąd rzeka Jordan płynie do wymienionego wyżej morza; że łódź z załogą i zapasami może być przetransportowana z Acre do Tyberiady,] 

[FORD z Sir CHARLESEM NAPIEREM jako zastępcą. W bardzo krótkim czasie intruzów wygnano z wszystkich pozycji, jakie mieli w Syrii z wyjątkiem fortecy St. Jean d’Acre; a obrona miast była tak silna, że Admirał odmówił przyjęcia odpowiedzialności za atak na nią. Sir CHARLES]

[z1847. Porucznik Lynch najpierw zwrócił się do sekretarza w tej sprawie, rekomendując opłynięcie i zbadanie Morza Martwego i jego całego wybrzeża; mówiąc, że koszt byłby znikomy, ponieważ nasze okręty często przybijają do Acre w Syrii, czterdzieści mil od Jeziora Tyberiadzkiego lub Morza Galilejskiego, skąd rzeka Jordan płynie do wymienionego wyżej morza; że łódź z załogą i zapasami może być przetransportowana z Acre do Tyberiady,] 

Opisali Akko jako część “Syrii”. I tak również “New York Times” określił Jaffę w 1840 roku:

[Zbrodnia wobec amerykańskich misjonarzy w Syrii.ARESZTOWANIE I UKARANIE PRZESTĘPCÓW.
Nasi czytelnicy nie zapomnieli strasznej zbrodni popełnionej niedawno na rodzinie pana Dicksona, amerykańskiego obywatela mieszkającego w Jaffie. Gdy tylko zostali poinformowani, pan Edwin De Leon, nasz konsul generalny na Egipt i podległości,]

[Zbrodnia wobec amerykańskich misjonarzy w Syrii.

ARESZTOWANIE I UKARANIE PRZESTĘPCÓW.
Nasi czytelnicy nie zapomnieli strasznej zbrodni popełnionej niedawno na rodzinie pana Dicksona, amerykańskiego obywatela mieszkającego w Jaffie. Gdy tylko zostali poinformowani, pan Edwin De Leon, nasz konsul generalny na Egipt i podległości,]

“Guardian” o “rozwoju w Syrii” z Akko (Akka) to Hajfy in 1892 roku:

[ROZWÓJ W SYRII(Od korespondenta)
Wasze łamy już skierowały uwagę na linię kolejową, jaka ma być zbudowana z Akko do Hajfy, na śródziemnomorskim wybrzeży Syrii, do Damaszku. Część, która ma być zbudowana najpierw, zacznie się od Hajfy i przyjmując nadbrzeżną trasę będzie biegła przez żyzne płaszczyzny, aż przekroczy (rzekę) Jordan obok rzymskiego]

[ROZWÓJ W SYRII

(Od korespondenta)
Wasze łamy już skierowały uwagę na linię kolejową, jaka ma być zbudowana z Akko do Hajfy, na śródziemnomorskim wybrzeży Syrii, do Damaszku. Część, która ma być zbudowana najpierw, zacznie się od Hajfy i przyjmując nadbrzeżną trasę będzie biegła przez żyzne płaszczyzny, aż przekroczy (rzekę) Jordan obok rzymskiego]

I to nie tylko „New York Times” i „Guardian”. To jest wszędzie. Nie ma na świecie dziennikarza, który nie drapałby się w głowę, gdyby kiedykolwiek odważył się zajrzeć do archiwów własnych gazet. Oto raport z 1891 roku o linii kolejowej z Joppy (Jafa) do Jerozolimy „w Syrii”:

„The Reading Times”, 30 kwietnia 1891

Te dwa miasta, Betlejem and Nazaret – dwa kluczowe, historyczne miasta “Palestyny”, są szczególnie godne uwagi:

“Boston Globe”, 08 kwietnia 1873 i “The Times” 05 stycznia 1887[WYJĄTKOWA RELIGIJNA KŁÓTNIA. – Wieś Betlejem w Syrii, miejsce narodzin Chrystusa, jest obecnie sceną haniebnej kłótni między patriarchami łacińskim i greckim. W uroczym, starym kościele, który podobno stoi w miejscu, gdzie] [CHRZEŚCIJAŃSKA PRACA W NAZARET. – Panna Hariot M.D. Lee pisze z sierocińca w Nazarecie w Syrii, w listopadzie 1886 r.: - „Czy któryś z waszych czytelników pomógłby mi w mojej pracy, która nie jest z dziećmi uczonymi i szkolonymi w Sierocińcu, ale w dziennych i niedzielnych szkołach w Nazarecie i okolicznych wsiach? Od 70 do 90 dziewczynek przychodzi do mnie codziennie. Odwiedzam także domy.]

“Boston Globe”, 08 kwietnia 1873 i “The Times” 05 stycznia 1887

[WYJĄTKOWA RELIGIJNA KŁÓTNIA. – Wieś Betlejem w Syrii, miejsce narodzin Chrystusa, jest obecnie sceną haniebnej kłótni między patriarchami łacińskim i greckim. W uroczym, starym kościele, który podobno stoi w miejscu, gdzie]

[CHRZEŚCIJAŃSKA PRACA W NAZARET. – Panna Hariot M.D. Lee pisze z sierocińca w Nazarecie w Syrii, w listopadzie 1886 r.: – „Czy któryś z waszych czytelników pomógłby mi w mojej pracy, która nie jest z dziećmi uczonymi i szkolonymi w Sierocińcu, ale w dziennych i niedzielnych szkołach w Nazarecie i okolicznych wsiach? Od 70 do 90 dziewczynek przychodzi do mnie codziennie. Odwiedzam także domy.]

Poszukiwania rdzennej ludności Palestyny

Na temat rdzennych mieszkańców Palestyny – którzy najwyraźniej zamieszkiwali te ziemie od tysięcy lat, dzisiejsze media są również dość nieugięte. Nazywają ich ludnością rdzenną. Przykłady z “Guardiana” i “New York Timesa”:

”New York Times” 24 stycznia 2001 i “Guardian” 2 maja 1998[Dla prawdziwego i trwałego pokoju rdzenni Palestyńczycy muszą mieć przyznane podstawowe prawa człowieka i muszą kontynuować] [historycy (Benny Morris, Ilan Pappe, Avi Schlaim, Tom Sege i inni) by pokazać, że rdzenni Palestyńczycy byli wydaleni siłą, ich wsie zniszczone, ich ziemia zabrana, ich społeczeństwo zlikwidowane.]

”New York Times” 24 stycznia 2001 i “Guardian” 2 maja 1998

[Dla prawdziwego i trwałego pokoju rdzenni Palestyńczycy muszą mieć przyznane podstawowe prawa człowieka i muszą kontynuować]

[historycy (Benny Morris, Ilan Pappe, Avi Schlaim, Tom Sege i inni) by pokazać, że rdzenni Palestyńczycy byli wydaleni siłą, ich wsie zniszczone, ich ziemia zabrana, ich społeczeństwo zlikwidowane.]

A jednak w łatwo dostępnych archiwach tych gazet istnieją dowody bardzo odmiennej historii:

”Newburn SPR” 26 września 1834[był już dzień, zanim dotarł do Gazy. Zbliżając się do miasta, które, jak większość starożytnych i słynnych miast wzdłuż wybrzeża, jest obecnie zredukowane do nędznej wioski, pół tureckiej i pół arabskiej, z może kilkoma chrześcijanami pod ochroną konsula – spotkał parę Arabów, którzy patrzyli surowo na]

”Newburn SPR” 26 września 1834

[był już dzień, zanim dotarł do Gazy. Zbliżając się do miasta, które, jak większość starożytnych i słynnych miast wzdłuż wybrzeża, jest obecnie zredukowane do nędznej wioski, pół tureckiej i pół arabskiej, z może kilkoma chrześcijanami pod ochroną konsula – spotkał parę Arabów, którzy patrzyli surowo na]

”Morning Post” 1 września 1860[co zrobił i prezenty zostały dostarczone. Ten pasza jest uważany za wyjątkowo energicznego w rządzeniu. Mohamedańscy imigranci z Berberii utworzyli małą kolonię na północ od Jeziora Tyberiadzkiego; jest to fanatyczny, antychrześcijański lud; korespondują z przyjaciółmi w Afryce]”Morning Post” 1 września 1860

[co zrobił i prezenty zostały dostarczone. Ten pasza jest uważany za wyjątkowo energicznego w rządzeniu. Mohamedańscy imigranci z Berberii utworzyli małą kolonię na północ od Jeziora Tyberiadzkiego; jest to fanatyczny, antychrześcijański lud; korespondują z przyjaciółmi w Afryce]

”Granville Free” 10 maja 1878[CZERKIESI W SYRIINapływ Czerkiesów do Syrii powoduje znaczny niepokój w Bejrucie i innych miejscach. Od zakończenia wojny przybywają tysiącami do różnych portów na wybrzeżu, i mówi się, że każdy jest uzbrojony w świetny i nabity karabin]

”Granville Free” 10 maja 1878

[CZERKIESI W SYRII

Napływ Czerkiesów do Syrii powoduje znaczny niepokój w Bejrucie i innych miejscach. Od zakończenia wojny przybywają tysiącami do różnych portów na wybrzeżu, i mówi się, że każdy jest uzbrojony w świetny i nabity karabin]

”News and Observer” 4 lipca 1886[okręg. Od kiedy kilka linii żeglugowych zaczęło regularnie zawijać do Hajfy, nastąpił zdecydowany wzrost populacji i handlu. Populacja wynosi co najmniej 4 tysiące, a ponad połowa tego to sekty chrześcijańskie.]”News and Observer” 4 lipca 1886

[okręg. Od kiedy kilka linii żeglugowych zaczęło regularnie zawijać do Hajfy, nastąpił zdecydowany wzrost populacji i handlu. Populacja wynosi co najmniej 4 tysiące, a ponad połowa tego to sekty chrześcijańskie.]

”The Star” 1 lipca 1884[przez rząd turecki. Byłoby trochę trudno połączyć tę teorię z tym, co dzieje się obecnie w Cezarei. Te ruiny przedstawiono jako przyszłe domy dla muzułmańskich emigrantów z Bośni i Hercegowiny, którzy wszyscy są Słowianami. niektórzy nie znają ani słowa po turecku i uciekli pod chroniące skrzydło Sułtana od chrześcijańskich rządów Austrii w prowincjach oddanych jej w Traktacie z Berlina. Są oni awangardą dużego napływu, który wkrótce nastąpi; i byłem zdumiony odwiedzając ich nową kolonię kilka dni temu pokazem energii i bogactwa, jakie przedstawiają. Wytyczono szeroką ulicę, która przechodzi bezpośrednio nad pozostałościami rzymskiej świątyni zbudowanej przez Heroda na cześć Cezara i Rzymu -]

”The Star” 1 lipca 1884

[przez rząd turecki. Byłoby trochę trudno połączyć tę teorię z tym, co dzieje się obecnie w Cezarei. Te ruiny przedstawiono jako przyszłe domy dla muzułmańskich emigrantów z Bośni i Hercegowiny, którzy wszyscy są Słowianami. niektórzy nie znają ani słowa po turecku i uciekli pod chroniące skrzydło Sułtana od chrześcijańskich rządów Austrii w prowincjach oddanych jej w Traktacie z Berlina. Są oni awangardą dużego napływu, który wkrótce nastąpi; i byłem zdumiony odwiedzając ich nową kolonię kilka dni temu pokazem energii i bogactwa, jakie przedstawiają. Wytyczono szeroką ulicę, która przechodzi bezpośrednio nad pozostałościami rzymskiej świątyni zbudowanej przez Heroda na cześć Cezara i Rzymu -]

”Allentown” 2 lipca 1879[Obecne Betlejem ma około 300 domów i populację 2,5 tysiąca Greków, Ormian i Turków, ci pierwsi głównie zatrudnieni w produkcji różańców, krucyfiksów i paciorków. Każda część]

”Allentown” 2 lipca 1879

[Obecne Betlejem ma około 300 domów i populację 2,5 tysiąca Greków, Ormian i Turków, ci pierwsi głównie zatrudnieni w produkcji różańców, krucyfiksów i paciorków. Każda część]

“Birmingham J&G” 3 maja 1856[dowodząc; że ludzie mają bardzo silną i trwałą miłość do kraju, a szczególnie przywiązanie do życia we wsi; że nieustanna i chętna imigracja z Egiptu do Syrii świadczy o wyższości rozproszonych rządów Turcji nad wysoce scentralizowanym Egiptem; i że ktokolwiek ceni tureckich]

“Birmingham J&G” 3 maja 1856

[dowodząc; że ludzie mają bardzo silną i trwałą miłość do kraju, a szczególnie przywiązanie do życia we wsi; że nieustanna i chętna imigracja z Egiptu do Syrii świadczy o wyższości rozproszonych rządów Turcji nad wysoce scentralizowanym Egiptem; i że ktokolwiek ceni tureckich]

To jest z opisu populacji w Jaffie w 1875 roku:

”IOM Weekly”, 13 lutego 1875,[Podobnie jak w Aleksandrii, są tu przedstawiciele niemal każdego narodu pod słońcem, Turcy, Syryjczycy, Arabowie, Nubijczycy, Egipcjanie, Żydzi, Hindusi, Grecy, Amerykanie i Europejczycy, i dla nas najbardziej interesującym widokiem jest oglądanie ich w ich narodowych strojach, i tubylców wszędzie, palących swoje długie, tureckie fajki,]

”IOM Weekly”, 13 lutego 1875,

[Podobnie jak w Aleksandrii, są tu przedstawiciele niemal każdego narodu pod słońcem, Turcy, Syryjczycy, Arabowie, Nubijczycy, Egipcjanie, Żydzi, Hindusi, Grecy, Amerykanie i Europejczycy, i dla nas najbardziej interesującym widokiem jest oglądanie ich w ich narodowych strojach, i tubylców wszędzie, palących swoje długie, tureckie fajki,]

Żyd mieszkający dziś na ziemi swoich przodków jest traktowany przez większość mediów jako kolonialny najeźdźca, podczas gdy „Palestyńczycy” – mieszanka imigrantów z Afryki Północnej, Bośni, Sudanu, Arabii, Czerkiesji, Grecji i Turcji , stojąc obok potomków tysięcy chrześcijańskich misjonarzy i niedobitków żołnierzy egipskich i tureckich, którzy nigdy nie wyjechali – są traktowani jako ludność „rdzenna”?Jeszcze gorzej! Kiedy fala się odwróciła i potomkowie tych Egipcjan i Syryjczyków wrócili do domów, nazwano ich „uchodźcami” i zamknięto w obozach.Nadszedł czas, aby po prostu podrapać się w głowę w zdumieniu, jak łatwo wszyscy jesteśmy oszukiwani.

Rzeźnicy historii

Kiedy ci chrześcijanie używali terminu „Palestyna” – mieli na myśli „Ziemię Świętą” – co z kolei odnosiło się konkretnie do żydowskiej ojczyzny. Na tym właśnie polegało historyczne zmartwychwstanie „Palestyny”. To finansowany przez chrześcijan „Palestine Exploration Fund” dosłownie wepchnął „Palestynę” ponownie na mapy w drugiej połowie XIX wieku – napędzany przez chrześcijańską ideologię, która była zainteresowana powrotem Żydów do domu. Kiedy widzisz „starożytne mapy” Palestyny rozpowszechniane w Internecie jako „dowód” istnienia Palestyny – często na tym się opierają.

Ale jest jeszcze gorzej. Jeśli Ramallah i Jerozolima są w ich „Palestynie”, to dlaczego nie ma Ammanu i Irbidu w ich „Palestynie”? W oczach chrześcijańskiego Zachodu były tak samo „Palestyną”, jak Nazaret i Kafarnaum:

[BADANIE PALESTYNYFotografie niedawnych odkryć ekspedycji wysłanej przez Palestine Exploration Society przywieziono do miasta i tworzą ciekawy zapis poczynionych postępów.  Są zrobione w różnych miejscach ziemi Moab, Gilead i Baszan, które Society zmapowało do swojej pracy. Na zdjęciu z Ammanu, Rabbat Ammon ze Starego Testamentu i miejsce, które oblegał Joab, kiedy ‘umieścił Uriaha]
[znaleziono sarkofagi i zrobiono fotografie Akropolu, teatru i rzymskiego mostu), Cezarea (kiedyś rzymska metropolia kraju, teraz najbardziej opustoszałe miejsce w Palestynie), Nazaret, Irbid, starożytna Arbela, ziemia Genezaret, Migdel, starożytna Magdala i Kapernaum.]

[BADANIE PALESTYNY

Fotografie niedawnych odkryć ekspedycji wysłanej przez Palestine Exploration Society przywieziono do miasta i tworzą ciekawy zapis poczynionych postępów.  Są zrobione w różnych miejscach ziemi Moab, Gilead i Baszan, które Society zmapowało do swojej pracy. Na zdjęciu z Ammanu, Rabbat Ammon ze Starego Testamentu i miejsce, które oblegał Joab, kiedy ‘umieścił Uriaha]

[znaleziono sarkofagi i zrobiono fotografie Akropolu, teatru i rzymskiego mostu), Cezarea (kiedyś rzymska metropolia kraju, teraz najbardziej opustoszałe miejsce w Palestynie), Nazaret, Irbid, starożytna Arbela, ziemia Genezaret, Migdel, starożytna Magdala i Kapernaum.]

Amman, Palestyna?

Wątpię, by „Times” czy „Guardian” kiedykolwiek marzyli o określeniu Irbidu lub Ammanu jako miast dzisiejszej „Palestyny”. Raport BBC na temat „historycznej Jordanii” nie zawiera nawet słowa „Palestyna”. Czy możesz sobie wyobrazić BBC publikujące artykuł o Akko bez odniesienia do tego fikcyjnego miejsca? Pamiętacie to z Guardiana?

Ale Akko nie miało nic wspólnego z Palestyną. Ani starożytną Filisteą. Akko było w Syrii czyli Libanie. Własne archiwum “Guardiana” mówi im to raz za razem:

”Guardian” 2 kwietnia 1903[MACEDOŃSCY WIĘŹNIOWIE W SYRII.(Telegram Reutersa)
Bejrut (Syria), 24 marca
21 marca turecki parowiec Alexandros przybył z Salonik z 52 macedońskimi więźniami na pokładzie. Wyszli na brzeg i pomaszerowali do miejscowego więzienia. Mówi się, że nie są politycznymi więźniami, ale zwykłymi przestępcami, którzy zostali skazani na karę więzienia jakiś czas temu. Trzydziestu dwóch z nich wysłano do Trypolisu, a pozostali przejdą wkrótce do St. Jean d’Acre.]

”Guardian” 2 kwietnia 1903

[MACEDOŃSCY WIĘŹNIOWIE W SYRII.

(Telegram Reutersa)
Bejrut (Syria), 24 marca
21 marca turecki parowiec Alexandros przybył z Salonik z 52 macedońskimi więźniami na pokładzie. Wyszli na brzeg i pomaszerowali do miejscowego więzienia. Mówi się, że nie są politycznymi więźniami, ale zwykłymi przestępcami, którzy zostali skazani na karę więzienia jakiś czas temu. Trzydziestu dwóch z nich wysłano do Trypolisu, a pozostali przejdą wkrótce do St. Jean d’Acre.]

Rodzi to poważne pytania dotyczące nierzeczywistego, ahistorycznego i złośliwego nadużycia słowa „Palestyna” jako opisu w mediach głównego nurtu. A jeśli Palestyna opiera się na chrześcijańskiej Ziemi Świętej, to Palestyna, do której się odwołują, to tylko jej zachodnia część. Badanie „Palestine Exploration Fund” w Palestynie, często błędnie przedstawiane jako mapa całej Palestyny, było właśnie wynikiem badań w „Zachodniej Palestynie”:

Co oczywiście oznacza, że istniała również „Wschodnia Palestyna”. Badanie „Wschodniej Palestyny” przyniosło również mapy, które obejmują Amman i sąsiednie miasta:

”Boston Globe” 9 grudnia 1872 [Niemniej cały nurt świętej historii jest umieszczony w Palestynie od wschodu i w stosunkach, jakie Izrael miał z Edomem, Moabem, Ammonem, Baszanem i pustkowiami, z których wyłonił się jako nowy naród, co czyni badania tego regionu niemal zasadniczymi dla doskonałego zrozumienia niektórych ważnych faktów historii nowoczesnej cywilizacji. Jest to region na wschód od (rzeki) Jordan, który Palestinian Exploration Society szczególnie ma zamiar nam pokazać.

”Boston Globe” 9 grudnia 1872

 [Niemniej cały nurt świętej historii jest umieszczony w Palestynie od wschodu i w stosunkach, jakie Izrael miał z Edomem, Moabem, Ammonem, Baszanem i pustkowiami, z których wyłonił się jako nowy naród, co czyni badania tego regionu niemal zasadniczymi dla doskonałego zrozumienia niektórych ważnych faktów historii nowoczesnej cywilizacji. Jest to region na wschód od (rzeki) Jordan, który Palestinian Exploration Society szczególnie ma zamiar nam pokazać.

Wtedy wszystkie gazety o tym wiedziały, ale z jakiegoś powodu najwyraźniej o tym zapomniały. Powiedzcie dziś „Jordania to Palestyna” – kolejny prosty fakt oparty na prawdzie historycznej – a na pewno zostaniecie „anulowani”.

Dzisiejsze media zaangażowały się w masową kampanię rewizjonistyczną, która sugeruje, że dobrze prosperujący kraj zwany Palestyną naprawdę istniał – ale wyłącznie na obszarze, na którym dzisiaj istnieje Izrael. To jest kompletna, ahistoryczna bzdura – która została wyraźnie zaprojektowana, by podważyć żydowską ojczyznę.

Spójrzcie na to jawne kłamstwo na temat „Palestyny” z Guardiana z 2003 r. – celowo napisane, by podkopać Żydowski Dom:

”Guardian” 6 marca 2003[między świeckimi a religijnymi Żydami, która datuje się do przybycia pierwszych syjonistów do tego, co było Palestyną pod koniec XIX wieku.]

”Guardian” 6 marca 2003

[między świeckimi a religijnymi Żydami, która datuje się do przybycia pierwszych syjonistów do tego, co było Palestyną pod koniec XIX wieku.]

Ile jeszcze razy trzeba to powtarzać – TO NIE BYŁA PALESTYNA – więc dlaczego mówicie, że była? Aby osłabić Żydów. Nie może być innego powodu.

Prawda jest oczywista. Musisz tylko otworzyć oczy i umysł – a potem znaleźć odwagę, by to głośno powiedzieć.


*David Collier – brytyjski badacz i bloger zajmujący się badaniem antysemityzmu w mediach i organizacjach.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com