Aby zwalczyć wrogość ONZ do Izraela, Izrael powinien zabronić urzędnikom ONZ wjazdu

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres cynicznie dodał IDF do czarnej listy ONZ w sprawie „Dzieci w konfliktach zbrojnych” (CAAC).(Zdjęcie: Wikipedia


Aby zwalczyć wrogość ONZ do Izraela, Izrael powinien zabronić urzędnikom ONZ wjazdu

Gerald M. Steinberg
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Biorąc pod uwagę stawkę w tej gorącej wojnie prowadzonej przez ONZ przeciwko Izraelowi, brak zdecydowanych działań może być bardzo kosztowny.

Trwająca od kilkudziesięciu lat zimna wojna prowadzona przez Organizację Narodów Zjednoczonych przeciwko Izraelowi jest obecnie wojną gorącą – bezpośrednim konfliktem o poważnych implikacjach strategicznych. Oprócz przykrywki dawanej przez UNRWA Hamasowi i innym grupom terrorystycznym oraz ciągłej demonizującej propagandy ze strony różnych agencji ONZ i ich Rady Praw Człowieka, przywódcy ONZ dołączyli do swoich sojuszniczych organizacji pozarządowych w kampanii mającej na celu uniemożliwienie Izraelowi zdobycia broni potrzebnej do obrony swoich obywateli przed kolejną zbrodnią.

W szczególności w czerwcu 2024 r., kiedy w oparciu o wyraźnie zmanipulowane „dowody” Sekretarz Generalny Guterres cynicznie dodał IDF do czarnej listy ONZ w sprawie „Dzieci w konfliktach zbrojnych” (CAAC).

Problem dla Izraela brzmi: jak zareagować i skutecznie przeciwstawić się zaangażowaniu ONZ w tę formę śmiercionośnej wojny politycznej. 

Przez dziesięciolecia, podczas których ONZ prowadziła stopniowo narastającą zimną wojnę przeciwko Izraelowi, wraz z niesławną rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1975 r. określającą syjonizm jako rasizm, reakcje Izraela były ambiwalentne. 

Z jednej strony Izrael odrzucał polityczne ataki ONZ i stanowczo protestował przeciwko nim – ówczesny prezydent Chaim Herzog nadał ton w 1975 r., kiedy demonstracyjnie podarł kopię rezolucji na podium Zgromadzenia Ogólnego. Ale jednocześnie Izrael w dalszym ciągu uczestniczył w działaniach komitetów i agencji ONZ, a także współpracował i gościł setki funkcjonariuszy ONZ, pośrednio zwiększając ich legitymizację.

Decydenci doszli do wniosku, że lepiej być w środku, gdzie można dementować kłamstwa i absurdy, niż siedzieć na zewnątrz i nie móc reagować. 

W 2001 roku izraelscy delegaci wraz ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami opuścili forum dyplomatyczne na niesławnej antysemickiej konferencji w Durbanie pod auspicjami Komisji Praw Człowieka ONZ, której przewodniczyła Mary Robinson, ale nie bojkotowali innych działań Komisji.

Podobnie w 2009 roku, kiedy Komisja o nazwie zmienionej na Radę Praw Człowieka, ale poza tym niezmieniona, utworzyła beznadziejnie stronniczą komisję pod przewodnictwem sędziego Richarda Goldstone’a w celu „zbadania” pierwszej wojny w Gazie, Izrael odmówił współpracy. Później, kiedy Goldstone przyznał, że jego raport, w dużej mierze napisany przez sieć organizacji pozarządowych ściśle powiązanych z UNHRC i w oparciu o nią, jest oparty na fikcji, decyzja odmowy współpracy okazała się w pełni słuszna. Raport i zalecenia Goldstone’a zniknęły z porządku obrad aż do następnej wojny. 

Teraz, w obliczu bezpośrednich ataków ze strony funkcjonariuszy ONZ, obejmujących powtarzające się oszczerstwa, powtarzanie danych „ministerstwa zdrowia” Hamasu w sprawie ofiar cywilnych i „głodu” oraz różnych form zakorzenionego antysemityzmu, ta ambiwalencja jest niewystarczająca. Aby wpłynąć na gorącą wojnę ONZ i ją ograniczyć, Izrael musi skutecznie odpowiedzieć. 


Dlaczego Izrael powinien uniemożliwiać wjazd fun
kcjonariuszom ONZ

Jednym z ważnych narzędzi polityki jest natychmiastowe zapobieganie wjazdowi wszystkich funkcjonariuszy ONZ do Izraela – co oznacza brak nowych wiz – i nakazanie wyjazdu funkcjonariuszom już przebywającym w kraju. 

Podejście to zostało wdrożone na ograniczoną skalę – wiza szefowej Biura Koordynacji Pomocy Humanitarnej ONZ (OCHA) nie została przedłużona i musiała wyjechać. Jednak jej następca – holenderski polityk z historią pełną wrogości do Izraela – został przyjęty. 

Ponadto funkcjonariuszom Rady Praw Człowieka ONZ zakazano wstępu po tym, jak przeprowadzili serię rażąco stronniczych „dochodzeń” w związku z raportami specjalnego sprawozdawcy ds. Palestyny. 

Wraz z gorącą wojną, która podsyca fale antysemickich ataków na całym świecie i próbami nałożenia sankcji ze strony Sekretarza Generalnego Guterresa, nadszedł czas na całkowity zakaz wjazdu do Izraela i na obszary pod kontrolą Izraela całemu personelowi ONZ. 

Nie zmieni to automatycznej większości ONZ, na której czele stoi składający się z 56 narodów islamski blok wyborczy i jego sojusznicy, ani nie zakończy ich kontroli nad nominacjami, budżetami i komitetami. Nie doprowadzi to również do rozwiązania UNRWA, usunięcia przepełnionych nienawiścią antysemickich specjalnych sprawozdawców ani zakończenia fałszywych „dochodzeń”. 

Jednak dla funkcjonariuszy ONZ całkowity zakaz wjazdu do Izraela wiąże się ze znacznymi kosztami i tworzy niebezpieczny precedens. Jeśli z własnych powodów inne kraje pójdą w ich ślady i zablokują funkcjonariuszy z określonych agencji, obraz (lub mit) autorytatywnych globalnych ram obejmujących wszystkie kraje zostanie zakwestionowany i zacznie się rozpadać. 

Agencje ONZ działające z terytorium Izraela (lub w Gazie, która jest obecnie pod kontrolą IDF) zostałyby ubezwłasnowolnione i w rezultacie mogłyby stracić swoje duże budżety, co doprowadziłoby do znacznych redukcji personelu. 

Wyraźne posunięcie polityczne Izraela zyskałby także poparcie sceptyków wobec ONZ w USA i niektórych innych krajach i mogłoby doprowadzić do cięć budżetowych i innych działań mających na celu ograniczenie tej organizacji i jej wpływów.

Chociaż zakaz wjazdu całego personelu ONZ do czasu zasadniczej zmiany polityki tej organizacji jest działaniem ograniczonym, wysyła ważny sygnał podkreślający brak legitymizacji. Biorąc pod uwagę stawkę w tej gorącej wojnie prowadzonej przez ONZ przeciwko Izraelowi, brak zdecydowanych działań może być bardzo kosztowny.


Gerald Steinberg – Urodzony w Wielkiej Brytanii, studiował fizykę i równolegle historię Bliskiego Wschodu, ma doktoraty z fizyki i z teorii zarządzania, jest profesorem nauk politycznych na Bar Ilan University. Założyciel NGO Monitor, instytutu śledzącego działalność międzynarodowych NGO na Bliskim Wschodzie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com