Abbas popełnia te same błędy, co Arafat

Abbas popełnia te same błędy, co Arafat

A. Z. Mohamed
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Na zdjęciu: Ówczesny przywódca Autonomii Palestyńskiej (AP) Jaser Arafat (po lewej) z ówczesnym premierem AP Mahmoudem Abbasem (po prawej) 29 kwietnia 2003 r. (Zdjęcie David Silverman/Getty Images)

Dlaczego prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas odrzucił niedawno ofertę spotkania z doradcami Białego Domu, Jaredem Kushnerem i Jasonem Greenblattem?

Według informacji wychodzącej w Londynie, arabskojęzycznej gazety “Al-Hayat”, Abbas uważał tę ofertę za próbę Amerykanów zmuszania Palestyńczyków, by zgodzili się na proces pokojowy korzystny dla Izraela.

Abbas i kierownictwo AP bojkotuje administrację USA od decyzji prezydenta Donalda Trumpa uznania Jerozolimy za stolicę Izraela w grudniu 2017 r.

Odmowa Abbasa spotkania się z wysłannikami Trumpa nie była niespodziewana. W rzeczywistości, w świetle jego antyizraelskiej retoryki w ostatnich kilku miesiącach, spodziewano się takiej decyzji palestyńskiego przywódcy.

Popatrzmy, na przykład na to, co Abbas powiedział do Centralnej Rady Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) w styczniu 2018 r., kiedy to cytował egipskiego intelektualistę, Abdel-Wahaba El-Messiriego, zaprzeczającego 3000-letnim żydowskim związkom z Izraelem:

“Funkcjonalna natura Izraela znaczy, że został przywołany
przez kolonializm w celu wypełnienia specjalnej funkcji,
a więc stanowi kolonialne przedsięwzięcie, które nie ma
nic wspólnego z judaizmem”.

Abbas wezwał także do odejścia od minionych porozumień z Izraelem, oznajmił o swojej odmowie na zgodę na jakąkolwiek rolę mediacyjną USA i wezwał do zwołania międzynarodowej konferencji i mediacji, gdzie Izrael będzie traktowany w taki sam sposób, w jaki społeczność międzynarodowa zajęła się Iranem i jego programem nuklearnym.

Frustracja Abbasa i Palestyńczyków w sprawie procesu pokojowego, który ich zdaniem jest stronniczy na korzyść Izraela, może być zrozumiała. Niektórzy obserwatorzy sądzą, że sprzeciw Abbasa wobec Ameryki w roli mediatora w procesie pokojowym odzwierciedla desperację jego i Palestyńczyków z powodu braku jakiegokolwiek postępu ku rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Niedawny sondaż pokazał, że przeważająca większość Palestyńczyków (88%) uważa, że Amerykanie są stronniczy na korzyść Izraela. Inny sondaż wskazuje, że 93,5% uważa, że Ameryka nie jest już bezstronnym pośrednikiem. W dwóch innych sondażach 65% i 73,5% odpowiednio powiedziało, że są przeciwni wznowieniu kontaktów z administracją Trumpa.

Trzy niedawne sondaże pokazały także, że 73%71% i 68% odpowiednio uważa, ze szanse na ustanowienie niepodległego państwa palestyńskiego są niewielki lub nieistniejące, a 71.3% wierzy, że rozwiązanie w postaci dwóch państw nie jest dłużej realne po deklaracji Trumpa w sprawie Jerozolimy.

Pytanie brzmi: czy palestyńska opinia publiczna, zbudowana przez dziesięciolecia podżegania, jest tym, co pcha Abbasa do jego antypokojowej i antyizraelskiej retoryki? 50% Palestyńczyków sprzeciwia się procesowi pokojowemu, a 52%Palestyńczyków popiera rezolucje Centralnej Rady OWP ze stycznia, włącznie z cofnięciem uznania Izraela i anulowaniem Umów z Oslo.

To prawda, wielu zwykłych Palestyńczyków może być antyizraelskich, a ich rozczarowanie wzmacnia tę postawę. Ci jednak, którzy argumentują, że antypokojowa retoryka Abbasa jest wynikiem desperacji i naturalną reakcją na opinię publiczną, ignorują pewne kamienie milowe w historii tego 82-letniego przywódcy.

W 2003 r., kiedy Abbas był premierem pod kierownictwem Jasera Arafata, przedstawiał się jako pro-pokojowy, narodowy przywódca. W przemówieniu, które wówczas opisano jako “odważne”, wyrzekł się terroryzmu. Na szczycie bliskowschodnim w Jordanii powiedział:

“Jesteśmy gotowi wykonać naszą część. Chcę przedstawić sprawy jasno: nie będzie militarnego rozwiązania tego konfliktu, więc powtarzamy nasze wyrzeczenie się i wyrzeczenie się terroryzmu przeciwko Izraelczykom, gdziekolwiek mogą się znajdować”.

Jako część starań o wzmocnienie swojego pro-pokojowego wizerunku Abbas oświadczył podczas ceremonii inauguracyjnej, po wybraniu go na następcę Arafata, w styczniu 2005 r.:

“Dzisiaj mówię izraelskiemu kierownictwu i izraelskiemu narodowi, jesteśmy dwoma narodami, którym było pisane życie obok siebie i dzielenie tej ziemi… zacznijmy pracować razem nad kwestiami permanentnego rozwiązania i statusu, by na wieczność położyć kres naszemu konfliktowi”.

Ale czy to jest Abbas, którego poznaliśmy od tego czasu?

Abbas, opisany jako człowiek, który “u zmierzchu swojego panowania… i z wyzwaniami stawianymi przez młodszych” jest sfrustrowany swoimi arabskimi braćmi i USA oraz przytłoczony nieufnością Palestyńczyków. W sposób oczywisty powrócił do dziedzictwa poprzednich palestyńskich przywódców i osławionych arabskich głów państw i dyktatorów.

Abbas zdecydował się na udzielenie poparcia dziedzictwu, które sam potępił w 2011r. To dziedzictwo nie uważa, że problemem jest brak państwa palestyńskiego, ale problemem jest istnienie żydowskiego i demokratycznego państwa. Jest to dziedzictwo, które nie wierzy w pokój z Izraelem, ale w pokój bez Izraela.

Zatwierdzenie przez Abbasa tego dziedzictwa odrzucenia rozwiązania jest w rzeczywistości integralną częścią jego retoryki i czynów od 2003 r.

Czy Abbas próbował dowieść swojemu ludowi, że jest twardogłowym i silnym przywódca narodowym, żeby zdobyć ich poparcie? Jeśli tak, nie wydaje się, by jego rozpaczliwe próby zdobyły mu jakieś znaczące poparcie. Obecnie 63%Palestyńczyków jest niezadowolonych z działalności Abbasa jako prezydenta Autonomii Palestyńskiej, zaś 68% chciałoby, żeby ustąpił z urzędu.

Ponadto szanse Abbasa na zwycięstwo, gdyby odbyły się kolejne wybory prezydenckie, są nikłe. Palestyńczycy nie ufają mu ani nie wierzą w jego radykalną retorykę. Okazuje się, że 65% wierzy, że Abbas nie zrealizuje decyzji podjętych przez Centralną Radę OWP w styczniu.

W przemówieniu do Rady w styczniu Abbas raz jeszcze ujawnił niewygodną prawdę: że on i jego lud nie wierzą w pokój z Izraelem. To jest dziedzictwo, na które składa się korelacja między palestyńskimi celami narodowymi a unicestwieniem państwa żydowskiego.

Abbas jest bezwzględnym dyktatorem – obecnie będącym 14 rok na urzędzie, na który został wybrany na czteroletnią kadencję. Jest jednak równocześnie słabym przywódca. Większość jego ludności nie ufa mu, jest niezadowolona z jego kierownictwa i żąda, by ustąpił. Jest niezdolny i niechętny do pomocy swojemu ludowi, by porzucił nacjonalistyczne i islamistyczne urojenia i mity, reprezentujące przestarzałe cele, przekonania i retorykę. W tym momencie, nie potrafi on z nich wyjść. Krótko mówiąc, Abbas powtarza błędy Arafata.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com