Dla Moskwy rządy PZPR były bardziej efektywne niż bezpośrednia okupacja

Bolesław Bierut (PPR/PZPR). Zdjęcie z sarną była jedną z prób ocieplenia wizerunku prezydenta (Fot. Rafał Michałowski / AG)



Dla Moskwy rządy PZPR były bardziej efektywne niż bezpośrednia okupacja

Grzegorz Motyka


Tajemnice PZPR. Depesza do Stalina dowodzi, że po wojnie Polska była bardziej uzależniona od Moskwy, niż nam się wydaje.

.

18 czerwca 1947 r. ambasador ZSRS w Polsce Wiktor Lebiediew wysłał do Moskwy ściśle tajny szyfrogram adresowany do Stalina i jego najbliższych współpracowników. Donosił o reprymendzie, jakiej udzielił właśnie Bolesławowi Bierutowi, czyli, było nie było, prezydentowi RP.

Gniew Lebiediewa wywołało nieprzestrzeganie przez „polskich towarzyszy” zasad bezpieczeństwa. Ale po kolei.

Tajne instrukcje Moskwy

Dziewiątego czerwca sowiecki ambasador udał się z roboczą wizytą do Jakuba Bermana, jednej z najważniejszych osób w Polskiej Partii Robotniczej, a więc tym samym w Polsce. W trakcie rozmowy Berman nieoczekiwanie pokazał mu ściśle tajną instrukcję kierownictwa Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) ZSRS, którą w czasie niedawnego pobytu w Moskwie otrzymał I sekretarz PPR Władysław Gomułka. Nie wiadomo, czego ona dotyczyła, ale fakt jej przechowywania w sejfie wstrząsnął ambasadorem.

Kilka dni później, wieczorem 16 czerwca, Lebiediew osobiście udał się do Bieruta z pytaniem, czy został on zaznajomiony z całą sprawą. Bierut przyznał, że zna treść instrukcji, a nawet zdążył ją już „przepracować” z Biurem Politycznym PPR. Słysząc to, ambasador zaczął ostro dopytywać, dlaczego w takim razie pismo nie zostało jeszcze zniszczone. Zapewne skonsternowany Bierut zaczął tłumaczyć, iż tajemnica pozostała zachowana, ponieważ kierownictwo PPR posługuje się jedynie jednym egzemplarzem instrukcji, który w dodatku na co dzień spoczywa w kasie pancernej Gomułki. Nieprzekonany ambasador zaczął natarczywie domagać się, by dokument został spalony osobiście przez Bieruta, co ten „obiecał zrobić osobiście i bezzwłocznie (…) nie później niż 17 czerwca”.

Lebiediew donosił dalej: „Korzystając z okazji zwróciłem Bierutowi uwagę na niebezpieczeństwa związane z przejęciem i chronieniem przez członków kierownictwa PPR bywających w Moskwie notatek na temat swoich rozmów z kierownictwem WKP(b). Poradziłem towarzyszowi Bierutowi, aby z takiej dokumentacji zachowywać jedynie zapisy punktów, o których rozmawiano, a nawet i w tym wypadku to co możliwe szyfrować, niszczyć zaś wszelkie wzmianki z kim prowadzono rozmowy i gdzie”.

Tajemnice PPR i PZPR

Szyfrogram ambasadora wiele mówi o panującej w Polsce po wojnie sytuacji i zarazem pokazuje skalę zależności Polski Ludowej od ZSRS. Jak się okazuje, była ona zdecydowanie większa, niż sami czołowi komuniści to przyznawali. O instrukcjach WKP(b), czyli faktycznie Stalina, mogli wiedzieć co najwyżej członkowie Biura Politycznego PPR. Natomiast ukrywano je przed szerszym kręgiem członków partii, których mamiono wizją rzekomo autonomicznej polskiej drogi do socjalizmu.

Wtajemniczeni członkowie PPR nie opowiadali nawet w przyjacielskim i rodzinnym kręgu o zaleceniach otrzymywanych z ZSRS, bo łatwo mogło to zostać uznane za brak rewolucyjnej czujności.

Słynne słowa Gomułki z maja 1945 roku: „Masy winny nas uważać za polską partię, niech nas atakują jako polskich komunistów, a nie jako agenturę”, w świetle gniewnej reakcji Lebiediewa zyskują nieco inny wydźwięk. Nie tylko PPR-owcom, ale też Sowietom zależało na ukryciu faktu całkowitego uzależnienia Polski od ZSRS. Zdając sobie sprawę z niechęci społeczeństwa polskiego do Sowietów, postanowiono po prostu nie generować niepotrzebnych konfliktów. Z punktu widzenia Kremla rządy PPR, a później PZPR, były znacznie bardziej efektywne niż bezpośrednia okupacja.

Niestety, szyfrogram zdaje się też wskazywać, że w polskich archiwach nie znajdziemy zbyt wielu dokumentów odsłaniających tajemnice polsko-sowieckiej zależności i współpracy, gdyż niszczono je zaraz po zapoznaniu się z nimi. Chcąc nie chcąc, oznacza to zapewne, iż odpowiedzi na wiele ważnych pytań dotyczących narodzin systemu władzy komunistycznej długo jeszcze nie znajdziemy. No, chyba że zostaną odtajnione dokumenty spoczywające głęboko w moskiewskich archiwach, na co jednak w erze putinowskiej bynajmniej się nie zanosi. Fakt ten powinien wszystkich parających się historią skłaniać do większej wstrzemięźliwości w ferowaniu ocen. Niestety, stanowi też znakomitą pożywkę dla wszystkich zwolenników spiskowych teorii dziejów.


Prof. Grzegorz Motyka – historyk, politolog, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com