Tag Archive | Reunion68 Reunion 68 Reunion’68 Reunion-68

Pesach


Pesach

Alina Cała, Hanna Węgrzynek i Gabriela Zalewska


Pesach, zwane także Świętem Wiosny lub Przaśników – jedno z najważniejszych i najstarszych świąt w tradycji judaizmu. To wielkie święto wolności, obchodzone na pamiątkę wyjścia (eksodusu) Żydów z niewoli egipskiej pod wodzą Mojżesza, symbolizuje także zapowiedź odkupienia świata w chwili przyjścia Mesjasza.

Obchody zaczynają się 15 dnia miesiąca nisan i trwają w Izraelu siedem dni, a w diasporze osiem. Za najbardziej uroczyste uważane są w diasporze dwa pierwsze i dwa ostatnie dni, natomiast w Izraelu tylko pierwszy i ostatni dzień. Okres między nimi to półświęta, podczas których dozwolone jest wykonywanie lekkiej pracy.

Przygotowania do Pesach trwają przez wiele dni. Łączy się to z koniecznością wykoszerowania całego gospodarstwa domowego: kuchni, naczyń, garnków i spiżarni, aby uczynić je kaszer szel Pesach, czyli zdatnymi do przygotowania i świętowania Pesach. Charakterystyczny dla tego święta jest surowy zakaz spożywania, a nawet przechowywania w domu chleba wypieczonego na zakwasie, zwanego chamec (z hebr. „kwas”). Pojęcie to rozciągnięto na wszystkie produkty kwaśne (na przykład ocet), uzyskiwane drogą fermentacji (alkohol pędzony ze zbóż, wina gronowe i owocowe), oraz te, które mogą ulec zepsuciu, a więc ryż, kukurydzę, ziarno siewne. Podstawowym pożywieniem jest maca, cienkie podpłomyki zagniecione z mąki i wody, których wyrabianie i pieczenie nie może trwać dłużej niż 18 minut, gdyż po tym czasie zaczyna się już proces fermentacji ciasta. Ostatnim etapem przygotowań przedświątecznych jest poszukiwanie chamecu (hebr. bdikat chamec), podczas którego wymiata się dokładnie wszystkie zakamarki domu, a znalezione okruchy pali w ognisku.

Pierwsze dwa wieczory to najbardziej uroczyste momenty święta. Wieczerza, do której zasiadają wszyscy członkowie rodziny, nazywa się seder (hebr., dosł. „porządek”). Podczas wieczerzy czyta się Hagadę Pesachową – tekst opowiadający historię wyjścia z niewoli egipskiej i związanych z tym wydarzeniem plag, jakie spadły na Egipt, oraz cudów czynionych przez Mojżesza. Sederowi towarzyszy wiele odwiecznych rytuałów, do których należy między innymi przygotowanie tradycyjnych potraw, podawanych na specjalnym półmisku. Są to trzy kawałki macy symbolizujące kohenów, lewitów i Izraelitów, czyli trzy grupy Żydów, które wyszły z niewoli egipskiej; zeroa – kawałek pieczonego mięsa z kością, na pamiątkę jagnięcia spożywanego przez Hebrajczyków przed wyruszeniem z Egiptu na wędrówkę po pustyni; maror – gorzkie zioła (np. tarty chrzan, sałata, cykoria) symbolizujące łzy i gorycz niewoli; bejca – jajko upieczone w popiele, będące symbolem odrodzenia; karpas – zazwyczaj nać pietruszki, seler lub ogórek maczane w słonej wodzie na pamiątkę łez wylanych w niewoli; charoset – słodka masa z tartych jabłek, orzechów i migdałów wymieszanych z odrobiną wina rodzynkowego, konsystencją przypominająca glinę, z której niewolnicy hebrajscy wyrabiali cegły.

Na stole ustawia się najpiękniejszy kielich wypełniony winem, przeznaczony dla proroka Eliasza, który tej nocy odwiedza wszystkie domostwa i dlatego zawsze zostawia się uchylone lekko drzwi. Tego dnia nie wolno odmówić gościny podróżnemu, ponieważ pod jego postacią może ukrywać się oczekiwany prorok. Wypijane podczas wieczerzy cztery puchary wina przypominają cztery boskie obietnice wyzwolenia z niewoli:

„Ja was wyprowadzę… Ja was wybawię… Ja was uwolnię… Ja was przyjmę…”.

Do tradycji świątecznego wieczoru należy także zadawanie czterech pytań przez najmłodsze dziecko, zaczynające od „Czym różni się ta noc [od innych]?”. Na pytania odpowiada mężczyzna prowadzący seder, objaśniając znaczenie i historię święta.

Na zakończenie uczty, przed odczytaniem ostatniej części Hagady, podaje się afikoman, jeden z trzech kawałków macy sederowej. Wcześniej chowa się go w jakimś miejscu, a dziecko, które go odnajdzie, zostaje nagrodzone słodyczami. Z sederem łączy się też wiele tradycyjnych pieśni, do których należy m.in. Chad gadja (aram. „Jedno koźlątko”). Piosenka opowiada o kupionym za dwa drobne pieniążki koźlęciu, które zagryzł kot, którego zagryzł pies, który został obity kijem, który spłonął w ogniu, zalanym później przez wodę, którą wypił wół, którego zarżnął rzeźnik, który na koniec sam został zabity przez Anioła Śmierci. Ta prosta wyliczanka nabrała wymowy symbolicznej i religijnej, w której koźlę ma reprezentować Żydów prześladowanych przez inne narody.

Innym utworem recytowanym podczas Pesach jest Echad mi jodea (hebr. „Kto zna Jedynego”), wyliczający najistotniejsze pojęcia religii i historii Żydów. Podobny charakter ma Dajenu (hebr. „Wystarczyłoby nam”), którego treścią jest łaska Boga i cuda, które uczynił w czasie wyjścia Żydów z Egiptu.

Wieczerza sederowa trwa wiele godzin do późna w nocy, kończy się życzeniem Le-szana ha-baa bi-Jeruszalajim – „Przyszłego roku w Jerozolimie”, co podkreśla odwieczną tęsknotę i chęć powrotu do ojczyzny.


Tekst pochodzi z portalu Diapozytyw, należącego wcześniej do Instytutu Adama Mickiewicza; zaczerpnięto go z książki Historia i kultura Żydów polskich. Słownik autorstwa Aliny Całej, Hanny Węgrzynek i Gabrieli Zalewskiej, wydanej przez WSiP.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Obchody 81. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Incydent podczas uroczystości

Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl


Obchody 81. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Incydent podczas uroczystości

Tomasz Urzykowski


Podczas uroczystości przed pomnikiem Bohaterów Getta na Muranowie doszło incydentu. Na schody pomnika wszedł mężczyzna z flagą Palestyny. Interweniowała policja.
.
Główne uroczystości organizowało Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce przed pomnikiem Bohaterów Getta na MuranowieWziął w nich udział ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, placówek dyplomatycznych. Obecny na uroczystości naczelny rabin Polski Michael Schudrich odśpiewał Psalm 13 oraz modlitwy El Male Rachamim (Boże Pełen Miłosierdzia) i Kadisz. Chór Kameleon Dzielnicy Mokotów i zespół Euforia pod dyrekcją Katarzyny Marii Bonieckiej wykonały żydowskie pieśni. Ostatnim punktem programu było składanie kwiatów pod pomnikiem Bohaterów Getta przez delegacje i osoby prywatne. O godz. 12.35, gdy w kolejce do złożenia wieńca stał ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne na podstawę monumentu wszedł mężczyzna z flagą Palestyny. Miał na sobie bluzę w jej kolorach. Dwóch innych mężczyzn próbowało mu wyrwać flagę i go stamtąd sprowadzić. Doszło do szarpaniny. Po dwóch minutach mężczyzna zszedł z pomnika. Został wylegitymowany przez policjantów. Mówił po polsku.

– Na miejscu policjanci podjęli interwencję wobec tego mężczyzny – potwierdza w rozmowie z “Wyborczą” sierżant sztabowy Jakub Pacyniak, oficer prasowy śródmiejskiej Komendy Rejonowej Policji Warszawa I w Śródmieściu. – W związku ze zdarzeniem funkcjonariusze sporządzili stosowną dokumentację. Mężczyzna nie jest w dyspozycji policji. Nie mamy też w tej chwili oficjalnego zawiadomienia od organizatorów uroczystości o jej zakłóceniu – dodaje policjant.

– Ten pan chciał coś zamanifestować. Na szczęście policja bardzo szybko zareagowała i ta sytuacja się nie rozwinęła. Wiele osób nawet nie było świadomych, że coś takiego się zadziało – mówi Magdalena Borkowska z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Zaznacza, że w tym momencie nie wie, czy TSKŻ podejmie w sprawie incydentu jakieś kroki. – To się dopiero wydarzyło. Będziemy o tym dyskutować w naszym gronie.


Główne uroczystości 81. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Na zdjęciu: mężczyzna z flagą Palestyny stojący na stopniach pomnika Bohaterów Getta





Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Police Stop Anti-Zionist Agitators From Accessing Florida University President’s Home as Students Revolt Nationwide

Police Stop Anti-Zionist Agitators From Accessing Florida University President’s Home as Students Revolt Nationwide

Dion J. Pierre


Illustrative: Pro-Hamas students rallying at Harvard University. Photo: Reuters/Brian Snyder

An extremist anti-Zionist group on Thursday was prevented by local police from marching to the Ronald W. Reagan Presidential House at Florida International University (FIU), which is the home of school president Kenneth A. Jessell.

According to the campus newspaper Panther Now, Students for Justice in Palestine (SJP) planned the action as part of “Palestinian Prisoner Day,” an event held by the group to honor terrorists who are detained in Israel. As the demonstrators approached Jessell’s home, a blockade of police formed to obstruct their path.

Despite the aggression displayed in marching a mob to someone’s residence, the students complained that the police’s response was disproportionate to any threat they may have posed.

“Take a look over there. Do you know how many cop cars are there? All these cops for a bunch of students who are just chanting,” SJP co-president Zuhra Alchtar was quoted by Panther Now as saying when the police arrived on the scene. “The ivory tower gets so shaken when a bunch of people speak. They can’t stand it. They have to call the big guns; they have to call the priority response team.”

The demonstration came as anti-Zionist students across the US have been recently crossing the line from peaceful expressions of free speech to riotous behavior, flagrantly violating school rules, disrupting business, and even exposing Jewish students to racist and antisemitic rhetoric unlike any uttered publicly in the US since the 1950s.

Earlier this month, Vanderbilt University suspended and expelled several protesters who occupied an administrative building and proceeded to relieve themselves and perform other private functions inside. To infiltrate the building, the students “assaulted a Community Service Officer” and “pushed” officials who suggested having a discussion about their concerns, according to school officials.

At Columbia University, students were reportedly suspended — although it has recently been alleged that the university reduced their penalties to probation — for inviting to campus a member of the Popular Front for the Liberation of Palestine (PFLP), a group that has committed airliner hijackings and mass shootings. This week, two days of protest convulsed the campus and resulted in the arrest and suspension from school of US Rep. Ilhan Omar’s (D-MN) daughter.

In several documented cases, anti-Israel protesters resorted to verbally abusing Black officials with racial epithets and violated their personal space. The Vanderbilt protesters told a Black police officer that his racial identity demanded his being an accessory to their machinations, according to video of the scene, and at Pomona College earlier this month, the school’s president reported that protesters called a Black administrator a racial slur.

similar incident took place at George Washington University when US Ambassador to the UN Linda Thomas-Greenfield visited the campus last week. An SJP spinoff, formed after the school’s chapter was suspended, distributed pamphlets describing the ambassador as a “puppet” and a “Black body” who is “used … to carry out repression and dissent.” After the event concluded, a protester approached GW dean Colette Coleman and clapped her hands in the official’s face.

Such incidents have occurred alongside an unprecedented surge in antisemitic incidents and extreme anti-Israel activity on US college campuses that have upended the lives of many Jewish students.

According to the Anti-Defamation League’s (ADL) new annual audit, there were 922 antisemitic incidents on college campuses in 2023, a “staggering” 321 percent increase from the previous year. Across the nation, 8,873 incidents added up to the most ever counted by the ADL since it began tracking such data in 1979. Most of the outrages occurred after Hamas’ Oct. 7 massacre across southern Israel and amid the ensuing war in Gaza.

In California, an elderly Jewish man was killed when an anti-Israel professor employed by a local community college allegedly pushed him during an argument. At Cornell University in upstate New York, a student threatened to rape and kill Jewish female students and “shoot up” the campus’ Hillel center. In a suburb outside Cleveland, Ohio, a group of vandals desecrated graves at a Jewish cemetery. At Harvard University, America’s oldest and, arguably, most prestigious university, a faculty group shared an antisemitic cartoon depicting a left-hand tattooed with a Star of David dangling two men of color from a noose.

Other outrages were expressive but subtle. In November, large numbers of people traveling to attend the “March for Israel” in Washington, DC either could not show up or were forced to scramble last second and final alternative transportation because numerous bus drivers allegedly refused to transport them there. Hundreds of American Jews from Detroit, for example, were left stranded at Dulles Airport, according to multiple reports. At Yale University, a campus newspaper came under fire for removing from a student’s column what it called “unsubstantiated claims” of Hamas raping Israeli women, marking a rare occasion in which the publication openly doubted reports of sexual assault.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Uczciliśmy 81. rocznicę powstania w getcie warszawskim

Uczciliśmy 81. rocznicę powstania w getcie warszawskim

Warszawa



Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Czy uda się zreformować naszą edukację?


Czy uda się zreformować naszą edukację?

Andrzej Koraszewski


Mój poprzedni artykuł wywołał sporo reakcji. Pisałem w nim m. in., iż prawdopodobnie kluczowym zadaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej jest zmiana polityki kadrowej, doboru i formuły, w jakiej działają dyrektorzy szkół. Dyrektor szkoły jest odpowiednikiem dowódcy oddziału na linii frontu, to on/ona musi mieć możliwość podejmowania decyzji o dostosowaniu nauczania do potrzeb w konkretnym środowisku, to dyrektor dobiera kadrę nauczycielską i tworzy warunki pracy, które albo sprzyjają faktycznemu nauczaniu, albo zmieniają to miejsce w piekło dla nauczycieli i uczniów.

Wśród osób, które zareagowały na mój tekst był Tomasz Dominik Zbierski, historyk i człowiek, który przez ćwierć wieku był dyrektorem jednego z najlepszych liceów w Gdańsku (osławionej szóstki). Przedstawiam tu jego wpis pod zapowiedzią tego artykułu na moim Facebooku:

„Problemy w systemie obowiązkowego przebywania dzieci w budynkach nazywanych szkołami w Polsce wynikają z niekompetencji wszystkich formacji politycznych rządzących po 1989 roku.

Ustrój i podstawy prawne tego systemu zakładają dominację polityków w ustalaniu wszystkich najdrobniejszych spraw, które w ich mniemaniu są istotne w codziennym funkcjonowaniu szkół.

Po 1989 roku, po bezwzględnym spacyfikowaniu strajku nauczycieli w 1993 roku uznano, że szkoły mają przede wszystkim jak najtaniej przechować nieletnich na czas nieobecności ich rodziców w domu.

Przez 3 dekady nastąpił gigantyczny odpływ najlepszych nauczycieli z zawodu. Wyższe studia pedagogiczne były coraz niższej jakości i nie cieszą się obecnie praktycznie żadnym zainteresowaniem najlepszych absolwentów szkół średnich.

Zarządzanie systemem jest oparte o anachroniczne, państwowe i polityczne struktury rodem z carskiej Rosji – tzw. Kuratoria Oświaty.

Postępująca katastrofa przyspieszyła w momencie wmontowania w niedofinansowany, z kiepskim kapitałem ludzkim, system egzaminów zewnętrznych.

Dzisiaj w praktyce organizacji nauczania w każdej szkole, które stały się ośrodkami tresury do zdawania egzaminów, są jedynie bardzo złe wymagania egzaminacyjne, nieustannie zmieniane przez niekompetentną Centralną Komisję Egzaminacyjną.

Nowa pani minister zmieniła natychmiast wszystkich kuratorów oświaty. Nie zmieniła kierownictwa CKE. W dodatku oświadczyła, że to CKE będzie opracowywała redukcje o 20% podstaw programowych. Wróży to jedynie dalszą dewastację systemu.

Żadne podwyżki płac (nadal niskie) nie zmienią niczego. 30 lat negatywnej selekcji do zawodu nauczycielskiego jest już nie do odrobienia.

Brak woli likwidacji rosyjskiego systemu zarządzania, a nawet likwidacji ministerstwa i rzeczywistego odcięcia polityków od wpływu na szkoły daje pewność, że w Polsce niemożliwe jest zbudowanie nowoczesnego systemu edukacji.

Żadnych złudzeń.”

Zareagowałem na ten niezwykle pesymistyczny obraz stwierdzeniem, że mamy tu również koszmarny wpływ zachodniej lewicowej pedagogiki, że pewne fatalne trendy, które dziś obserwuję w Polsce, były zauważalne w Szwecji już pół wieku temu. Tomasz Zbierski zgodził się z tym twierdzeniem, dorzucając jeszcze link do wypowiedzi Weroniki Jagielińskiej, która zaczyna swoją obszerną opinię tak: „Wymyślanie polskiej szkoły na nowo, czyli o fajnie brzmiących pomysłach na edukację, które mogą mieć bardzo niefajne konsekwencje” a kończy słowami:

„Za powyższym idzie kompletna zmiana oczekiwań, co do funkcji szkoły, podsycana w Polsce jeszcze polaryzacją polityczną, w wyniku której publiczna szkoła została wykreowana na najgorszego wroga, miejsce przemocy i indoktrynacji, a nauczyciele, z zasady, na roszczeniowych obiboków, wyżywających się na dzieciach. Szkoła, żeby uczyć, musi wymagać, a to w obecnym podejściu przemoc i dyskryminacja. Nauczyciel musi mieć jakiś autorytet i budzić zaufanie, żeby rodzic przy każdej negatywnej ocenie nie krzyczał o wielkiej niesprawiedliwości w stosunku do jego wyjątkowego dziecka. Dzisiaj znacznie częściej niż o funkcji nauczania, mówi się o „miejscu, w którym wszyscy będą czuli się dobrze”, także wydaje się, że dotychczasowa umowa społeczna w tej kwestii, już nie obowiązuje, ze wszystkimi tego konsekwencjami.”

Odmawiam potępienia w czambuł całej kadry nauczycielskiej, W szkołach nadal jest dużo nauczycieli z powołania, próbujących uczyć wbrew wszystkiemu. Wśród moich młodszych i starszych przyjaciół jest wielu nauczycieli, którzy psioczą, ale trwają. Co więcej, zaczynałem swoją naukę  zaraz po wojnie, w najgorszych stalinowskich czasach, kiedy dyrektorami szkół zostawali zaufani towarzysze, a nauczyciele przekazywali wiedzę zakazaną ukradkiem. Mój prywatny test nie jest idealny, ale obserwacja głównego korytarza dowolnej szkoły podczas dużej przerwy pozwala wypatrzeć tych nauczycieli, których nic nie złamało. (Zawsze trudniej im dojść do tych drzwi, do których zmierzają, bo dzieciaki ciągle mają do nich interesy, podczas gdy inni nauczyciele płyną korytarzem jak lodołamacz.)    

Dramatyczny obraz systemu szkolnego nie jest typowo polski. Przeciwnie jedziemy w samym środku rozciągniętego peletonu. Podobne głosy możemy usłyszeć z Niemiec, z Wielkiej Brytanii, z Szwecji czy USA. W eseju czarnego amerykańskiego ekonomisty Thomasa Sowella o edukacji dzieci z mniejszości autor pisze:

„Największą tajemnicą jest to, że tajemnic nie ma, chyba że tajemnicą jest praca. Praca wydaje się być jedynym słowem, którego nie można dziś używać publicznie.

Oprócz pracy i dyscypliny różne odnoszące sukcesy szkoły dla dzieci z mniejszości miały ze sobą niewiele wspólnego, a jeszcze mniej z modnymi w naszych czasach teoriami edukacyjnymi.”

Autor opisuje historię szkoły dla Czarnych, której pierwszą dyrektorką była pierwsza czarna kobieta, która zdobyła dyplom na wyższej uczelni w USA.     

Mary Jane Patterson ukończyła Oberlin College w 1862 r. Jak pisze Sowell, w tamtym czasie Oberlin miał inne wymagania dotyczące programu nauczania dla kobiet i mężczyzn. Łacina, greka i matematyka były wymagane na „kursie dla panów”. Panna Patterson nalegała, by pozwolono jej uczyć się łaciny, greki i matematyki. 

„Kiedy później była dyrektorką czarnej szkoły średniej w Waszyngtonie, była znana z „silnej, zdecydowanej osobowości”, „solidności” i bycia „niestrudzoną pracownicą”. To, jaki charakter kształtował standardy i tradycje szkoły w pierwszych latach jej istnienia, niewątpliwie miało wpływ na jej późniejsze sukcesy.”

Kierowana przez nią szkoła miała niepozorną nazwę M Street School, (po 1916 roku przemianowano ją na Dunbar High School) i miała lepsze wyniki od wielu szkół prywatnych.  Szkoła była niedofinansowana, normą było 40 uczniów w klasie, popękane tablice, jadalnia tak ciasna, że część uczniów jadła na ulicy.

W przeszłości – pisze Sowell – wielu nauczycieli Dunbar kontynuowało nauczanie przez całe lata po tym, jak uzyskali prawo do przejścia na emeryturę, ponieważ było to niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie. Teraz, gdy do szkoły napływali niedostatecznie wykształceni, niewystarczająco zmotywowani i destrukcyjni uczniowie, nauczyciele zaczęli odchodzić na emeryturę, niektórzy już w wieku 55 lat. W ciągu zaledwie kilku lat po rejonizacji Dunbar stała się kolejną upadającą szkołą w getcie, z wszystkimi problemami, jakie mają takie szkoły w całym kraju. Osiemdziesiąt pięć lat osiągnięć po prostu rozpłynęło się w powietrzu.” (A równocześnie nauczyciele nigdy nie mieli takich wysokich zarobków, a szkoła takich luksusów).  

Zdemoralizowano uczniów, zdemoralizowano rodziców, zdemoralizowano nauczycieli. Sowell pisze, że polityka edukacyjna pcha do porażki. 

„Krótko mówiąc, porażka przyciąga więcej pieniędzy niż sukces. Z politycznego punktu widzenia porażka staje się okazją do żądania większych pieniędzy, mniejszych klas i bardziej modnych kursów i programów, począwszy od „czarnego angielskiego” po dwujęzyczność i „poczucie własnej wartości”. Politycy, którzy chcą wyglądać na współczujących i zaniepokojonych, wiedzą, że głosowanie za pieniędzmi na takie projekty realizuje ich cel, a głosowanie przeciwko takim programom wiąże się z ryzykiem oskarżenia o złośliwość, jeśli nie o rasizm.”

Modna lewicowa polityka edukacyjna jest zabójcza dla wszystkich, ale szczególnie dla dzieci, które mają najgorsze warunki startu. W Wielkiej Brytanii mamy właśnie dramat, który może zakończyć karierę dyrektorki najlepszej szkoły średniej w kraju. Jak donosi londyński „Telegraph”:

„Michaela, szkoła założona przez Katharine Birbalsingh, jest znienawidzona przez wielu lewicowców, którzy gardzą jej metodami i są oburzeni jej sukcesem. Jednak wiadomość, że uczeń pozywa szkołę w związku z ograniczeniami w modlitwie rytualnej, zaszokowała wielu na prawicy. “Jak to mogło się stać?” – pytają z naiwnością, w którą trudno uwierzyć.”

Zacznijmy od krótkiej prezentacji Katharine Birbalsingh. Córka naukowca z Gujany, urodzona w Nowej Zelandii w 1973 roku. Dorastała w Kanadzie, studiowała w Oxfordzie romanistykę i filozofię. Po studiach zaczęła uczyć w londyńskiej szkole. Głośno zrobiło się o niej po raz pierwszy na konferencji Partii Konserwatywnej w październiku 2010 roku, gdzie wystąpiła z ostrą krytyką brytyjskiego systemu edukacyjnego. Mówiła o kulturze wymówek, niskich oczekiwań, morzu biurokracji i chaosie w klasach szkolnych.  

„Moje doświadczenie w nauczaniu przez ponad dekadę pracy w pięciu różnych szkołach utwierdziło mnie w niezachwianym przekonaniu, że system jest zepsuty, ponieważ utrzymuje biedne dzieci w biedzie.”

Po tym jej wystąpieniu została zawieszona, a następnie zrezygnowała z pracy, ponieważ postawiono jej warunki, których nie była w stanie zaakceptować. W 2014 staje na czele Michaela Community School, szkoły, która ma być modelem wielokulturowości.

Jak dotąd ta wielokulturowość natrafia w Wielkiej Brytanii (podobnie jak we Francji czy w Niemczech) na poważne trudności. Obserwujemy tendencję do samosegregacji etnicznej, religijnej i rasowej, nieustanne uleganie presji grup najbardziej agresywnych, czyli terrorowi mniejszości.

Szkoła kierowana przez Katharinę Birbalsingh oparta jest na założeniu, że różnorodność wymaga wyrzeczeń od wszystkich. Jedzenie wegetariańskie, żeby wszyscy jedli to samo, żadnych symboli religijnych, szkoła jest świątynią nauki.     

Jak pisze „Telegraph” Michaeli jest szkołą stworzoną na wzór Singapuru, obowiązuje bezwzględny wymóg sprawiedliwości i surowa dyscyplina. Wszyscy uczniowie są traktowani równo, nie ma żadnych wyjątków.   

Birbalsingh mówi uczniom: „Nasza szkoła musi być miejscem, gdzie dzieci wszystkich ras i religii kupują coś, co je łączy i co jest większe od nas: nasz kraj”.

W tej szkole połowa uczniów to muzułmanie. Większość odnajduje się w rygorach wspólnoty, jednak grupa około 30 uczniów zaczęła organizować rytualne modlitwy na szkolnym podwórzu. Stanowcza reakcja kierownictwa szkoły wywołała reakcję łańcuchową, pojawiła się przemoc i zastraszanie nauczycieli, groźby śmierci i podkładania bomb. Obecnie jeden z uczniów zaskarżył szkołę w sądzie, twierdząc, że zakaz modlitw jest dyskryminujący i powoduje poczucie wykluczenia. W chwili, kiedy to piszę, nie ma jeszcze wyroku, ale sprawa poruszyła brytyjską opinię publiczną, gdyż wyciąga na światło dzienne drażliwy problem modelu oświaty. Czy szkoła ma być przechowalnią młodych osobników naszego gatunku w godzinach pracy ich rodziców, czy społecznością przygotowującą do dorosłego życia?

Nasze polskie dylematy z oświatą są częścią procesów, które obserwujemy w wielu miejscach na  świecie. Barbara Nowacka od pierwszej chwili zapowiadała redukcję godzin przeznaczonych na nauczanie religii. Podobnie jak z kwestią prac domowych jest to problem cząstkowy, który z pewnością wywoła spory i konflikty, ale nie będzie nawet początkiem czyszczenia stajni Augiasza.

Czy Tomasz Dominik Zbierski ma rację sugerując, że sprawa jest beznadziejna? Nie stać nas na poczucie beznadziei. Czy jest szansa na oddanie szkół dyrektorom z prawdziwego zdarzenia? O tym marzył już autor naszego hymnu narodowego. Trzeba spróbować raz jeszcze.


Andrzej Koraszewski

Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny. – Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com