Archive | March 2020

Żydzi w lubelskiej strukturze partii w dwudziestoleciu międzywojennym

Żydzi w lubelskiej strukturze partii w dwudziestoleciu międzywojennym

Jakub Chmielewski


Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” jest samorządową instytucją kultury działającą w Lublinie na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka – Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.


Komunistyczna Partia Polski – Żydzi w lubelskiej strukturze partii w dwudziestoleciu międzywojennym

W Lublinie do struktur Komunistycznej Partii Polski (KPP) należało około stu osób. Wszelka działalność, początkowo w ramach Komunistycznej Partii Robotniczej Polski, a następnie Komunistycznej Partii Polski, była nielegalna i traktowana przez władze jako antypaństwowa, nigdy też nie została zalegalizowana.

Spis treści

[Zwiń]

Geneza KPP

Pierwsza ogólnopolska struktura komunistyczna powstała na ziemiach odrodzonej Polski 16 grudnia 1918 roku pod nazwą Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (KPRP). W utworzeniu struktur KPRP uczestniczyły dwa skrajnie lewicowe ugrupowania: Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz Polska Partia Socjalistyczna – Lewica (PPS-Lewica). W 1925 roku KPRP przekształciła się w Komunistyczną Partię Polski (KPP).

Lubelski oddział KPRP został powołany do życia 28 grudnia 1918 roku. W jego utworzeniu wzięło udział około stu osób. Na pierwszym zebraniu został wyłoniony Lubelski Komitet Okręgowy liczący jedenaście osób. Organem prasowym była „Prawda Komunistyczna”. Lublin był również siedzibą władz okręgowych KPRP, Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom „Czerwona Pomoc” (MOPR „Czerwona Pomoc”) oraz organizacji młodzieżowej Związek Młodzieży Komunistycznej (ZMK).

Na II Zjeździe KPRP w 1923 roku podjęto decyzję o stworzeniu na poszczególnych szczeblach organizacyjnych biur sekcji żydowskiej, jako organów pomocniczych „[…] dla spraw politycznych i społecznych związanych z żydowskim […] ruchem robotniczym i dla obsługiwania specjalnych potrzeb tego ruchu istnieją przy KC, KO i Obwodowych specjalne organa: biura sekcji żydowskich […] wybierane na konferencjach krajowych, okręgowych, względnie obwodowych członków partii – Żydów”1.

Od początku wszelkie przejawy działalności KPRP, a następnie KPP były nielegalne i traktowane przez władze jako antypaństwowe. Zaangażowanie w struktury tych ugrupowań groziło surowymi sankcjami i długoletnim więzieniem. Wszelkie spotkania partyjne odbywały się w głębokiej konspiracji, co miało zapobiec prześladowaniom ze strony władz państwowych.

Motywy przynależności Żydów do KPP w Lublinie

Żydzi, którzy należeli do KPP byli przedstawicielami różnych warstw społecznych; zarówno niższych klas społecznych (drobni rzemieślnicy i robotnicy w zakładach przemysłowych), jak i inteligencji. Jednym z powodów popularności partii był fakt, że KPP walczyła o prawa ludzi z uboższych warstw społecznych. Ponadto KPP w sposób radykalny występowała przeciwko nacjonalizmowi i dyskryminacji różnych mniejszości, na co zwrócił uwagę historyk Henryk Cimek: „Dla Białorusinów, Ukraińców czy Żydów KPP była bowiem tą partią w Polsce, która najkonsekwentniej walczyła nie tylko z uciskiem klasowym, ale również z dyskryminacją narodowościową”2. Perspektywę światopoglądową i wartości, do których odwoływali się sympatycy i członkowie KPP opisała w swoich wspomnieniach Róża Fiszman-Sznajdman:

„[…] Byłam zadowolona, że puste dni zapełniła praca dla określonych ideałów sprawiedliwości i równości społecznej, przeciwko nienawiści i dyskryminacji. Początkowo działalność nie przyniosła żadnych korzyści materialnych ani możliwości zarobkowania, groziła natomiast długoletnim więzieniem, uskrzydlała marzeniami o sprawiedliwszym i lepszym jutrze. Dla mnie, jak i dla wielu, droga do ruchu robotniczego prowadziła przez organizację akademicką. Każdego roku po egzaminach maturalnych Zrzeszenie Akademików Żydów zapraszało abiturientów Gimnazjum Humanistycznego na zebranie, na którym werbowano nowych członków”3.

Żydowscy członkowie KPP w Lublinie

W latach 1918–1927 czołowymi działaczami KPP w Lublinie byli: Teodor Feder, Izaak Melcer, Fajwel Śliwka, Jankiel Feldman, Mojżesz Salzberg, Dwojra Goldman, Zofia Goldberg, Lola Frydman, Abram Englender, Cudyk Biderman, Josko Kornberg, Aron Hersz Waksman, Dawid Mandelbaum, Rajzla Feldman, Zelda Feld, Motel Goldman, Mojżesz Strumfman, Szmul Redelman, Ajzyk Frunfeld, Hersz Borensztajn czy Moszek Mandelbaum4.

W grudniu 1928 roku doszło do rozbicia lokalnej struktury KPP przez policję. Wynikiem tego było utworzenie Tymczasowej Komisji Organizacyjnej KPP, w skład której weszli: Hersz Zylberman, Moszek Cygelman, Mejer Zwolinersz5. W jej kompetencjach leżało wypełnianie zadań należących do tej pory do Komitetu Okręgowego. Został powołany do życia także Komitet Miejski, w skład którego weszli: Lejba Szafran, Judka Luksemburg, Rajzla Najmark oraz Chana Majsels6.

W 1933 roku w skład miejskich struktur KPP weszli: Dawid Ruer, Jojna Berek Haneman, Ancel Gru oraz Josek Icek Lederman7. W 1934 roku członkami biura żydowskiego przy Komitecie Okręgowym byli: Srul Iser Szyldkraut, Abram Wisenberg, Moszek Dawid Rajs. W tym samym roku przy biurze żydowskim utworzono komisję prasową, w skład której weszli m.in. Motel Bursztyn, Gerszon Henoch Naumberg, Dawid Grosbach, Hersz Golblat, Dawid Lederman. Żydzi znaleźli się również w samej Komisji Okręgowej, byli wśród nich: Srul Iser Szyldkraut, Rojza Fiszman, zaś na funkcję kierowniczą w okręgu został powołany Symcha Auerbach8.

Zdarzało się, iż w skład biur żydowskich i organów kierowniczych partii wchodziły te same osoby, przykładem może być Motel Goldman9.

Żydzi byli również w strukturach okręgowych oraz miejskich MOPR „Czerwona Pomoc”. W 1931 roku na poziomie okręgowym w działalności tej organizacji uczestniczyli m.in. Brandla Halbersberg i Tauba Tanenbaum10. Na szczeblu miejskim uczestniczyli w działalności: Tauba Fasówna, Szmul Kierszenblatt oraz Rozenblatt, która była kierowniczką11.

Wśród członków KPP działającej w miastach ponad połowę stanowili Żydzi, w mniejszych miasteczkach partia cieszyła się jeszcze większym poparciem12.

Udział młodzieży żydowskiej w działalności KPP w Lublinie

Początkowo młodzieżówka komunistyczna przy KPP nosiła nazwę Związek Młodzieży Komunistycznej w Polsce, następnie została przemianowana na Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej. Znaczącymi działaczami w strukturach tej organizacji byli: Mojżesz Bess, Szmul Szyfman, Majer Lewin, Hersz Walersztajn, Hersz Borensztajn, Zelda Feld, Motel Goldman, Hersz Korenberg13.

Inną organizacją, która skupiała młodzież komunistyczną było Zrzeszenie Akademików Żydów, na czele którego stał Józef Szpira. W ramach tej organizacji działali m.in. Abram Kuczera, Sara Nomberg, Michał Bromberg, Adam Bromberg, Janina Bier, Lowa Białostocki, Berek Poznański, Dawid Honigsztajn, Mandeltraub Malinowski, Fajwel Granasztajn, Dawid Ruer, Motel Bursztyn, Michał Bromberg, Józef Szpiro, Róża Fiszman, Fajwel Kamień14.

Wpływ KPP na organizacje żydowskie w Lublinie

KPP pozyskiwała swoich członków w żydowskich środowiskach związkowych, kulturalnych, społecznych oraz sportowych. Ważną grupą docelową byli robotnicy oraz osoby gorzej sytuowane, w obronie których występowała partia.

Początkowo KPP stała na stanowisku stworzenia jednolitych związków zawodowych. Powołano do życia centralę związkową pod nazwą Lewica Związkowa, której celem było zrzeszanie robotników w związkach zawodowych.

W warstwie ideologicznej największą konkurencję dla KPP stanowił Socjalistyczny Powszechny Żydowski Związek Robotniczy (SPŻZR) Bund. Oba ugrupowania, choć miały podobne cele, inaczej je realizowały, co doprowadzało nieraz do sytuacji konfliktowych.

Największy wpływ KPP wywierała wśród pracowników przemysłu odzieżowego i skórzanego. Poglądy rozpowszechnianie przez KPP cieszyły się popularnością m.in. w żydowskich organizacjach takich jak: Związek Zawodowy Handlowców, Związek Zawodowy Pracowników Biurowych, Związek Zawodowy Szewców i Kamaszników, Związek Zawodowy Budowlanych, sekcja literacka Żydowskiego Koła Akademickiego, Żydowski Klub Sportowy „Wieniawa”, Żydowska Organizacja Skautowska, Zrzeszenie Akademików Żydów, Związek Młodzieży „Cukunft” oraz Organizacja Borochow Jugent15. Przejawy sympatii do komunistów można było zauważyć również wśród młodzieży żydowskiej uczącej się w Gimnazjum Humanistycznym Koedukacyjnego Towarzystwa Zakładania Szkół Żydowskich.

Działalność KPP zakończyła się w 1938 rokukiedy rozwiązano partię. Jeszcze w 1942 roku powstała partia PPR (Polska Partia Robotnicza), która przekształciła się następnie w PZPR (Polska Zjednoczona Partia Robotnicza).


Przypisy

2Tamże, s. 235.
4E. Horoch, dz. cyt., s. 228.
5Tamże, s. 229.
6Tamże, s. 229.
7W 1933 roku zostały skierowane do Lublina Chaja Tauba vel Helena Wajntreter oraz Gitla Mindl Rappaport. E. Horoch, dz. cyt., s. 230.
8Tamże, s. 230.
9Odpowiadał on jednocześnie za propagandę w strukturze miejskiej KPP i był członkiem biura żydowskiego. E. Horoch, dz. cyt., s. 228, 229.
10Tamże, s. 229.
11Tamże, s. 229.
12Tamże, s. 231.
13Tamże, s. 230.
14Berek Poznański i Mandeltraub Malinowski byli uczestnikami wojny domowej w Hiszpanii, zaś Fajwel Granasztajn i Dawid Ruer byli więźniami politycznymi w Berezie Kartuskiej. E. Horoch, dz. cyt., s. 231; R. Fiszman-Sznajdman, dz. cyt., s. 171–185, 190–192.
15Tamże, s. 232–233.

Literatura

Fiszman-Sznajdman R., Mój Lublin, Lublin 1989.
Horoch E., Udział ludności żydowskiej Lublina w organizacji miejskiej Komunistycznej Partii Polski, [w:] T. Radzik [red.], Żydzi w Lublinie. Materiały do dziejów społeczności żydowskiej Lublina, t. 1, Lublin 1995.
Wajs K., Wajs S., Fakty i wydarzenia z życia lubelskich Żydów, Lublin 1997 [Żydowskie partie polityczne w Lublinie].
Wajs K., Wajs S., Fakty i wydarzenia z życia lubelskich Żydów, Lublin 1997 [Związki zawodowe w Lublinie].


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Two youths attack Austrian Jewish teen wearing Star of David ring

Two youths attack Austrian Jewish teen wearing Star of David ring

TOAXELROD / JTA


The victim was treated in a local hospital for cuts and bruises to his face. Police are searching for the assailants.

Israel’s memorial at the Mauthausen concentration camp in Austria / (photo credit: SHOSHANA KRANISH)

Two teenagers attacked a 16-year-old Jewish boy in the Austrian city of Gratz before he was able to get away.

The victim was treated in a local hospital for cuts and bruises to his face. Police are searching for the assailants.

According to a report from the Gratz Jewish community, the victim was wearing a ring decorated with a Star of David when he was accosted March 4 on the street near a high school by the two teens, who demanded to know if he was Jewish. When he answered that he was, the boys told him to “piss off.” Then one of the boys slapped and punched him in the face while calling him a “shit Jew.”

In a statement Elie Rosen, head of the Jewish community in Gratz, said local schools need help in addressing antisemitism and should not only be teaching about the Holocaust but about the history of the Middle East conflict.

“The fact is, the word ‘Jew’ is used as an insult in schoolyards,” the statement read in part. “We have to help schools prepare to take on this problem.”

“Unfortunately, Gratz is not an exceptional case,” he added. “This incident is part of a development in Europe.”

Rosen accused society in general and the political leadership of failing to take such incidents seriously.

According to statistics on antisemitism in Europe compiled by the European Action and Protection League, antisemitic incidents in Austria more than doubled in 2018 to 547 from 255 in 2014. Data for several countries was presented at the European Jewish Association annual conference in Paris last month.

With more than 150 members, the Jewish community of Gratz is the second largest in Austria. According to the European Jewish Congress, about 15,000 Jews live in Austria today, most of them in Vienna.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


‘Jewish Voice for Peace’ Uses a Terrorist Group Poster for International Women’s Day

‘Jewish Voice for Peace’ Uses a Terrorist Group Poster for International Women’s Day

Elder of Ziyon


Members of extreme anti-Zionist group “Jewish Voice for Peace.” Photo: NGO Monitor.

Below is a tweet from the quite misnamed “Jewish Voice for Peace.” The graphic that they chose is from a 1985 poster by a terror group, the Popular Front for the Liberation of Palestine (PFLP).

Jewish Voice for Peace

@jvplive

We’re commemorating International Women’s Day today and we ask you to remember and share the stories of women at the heart of revolutionary struggle.  “In the long run, the people are our only appeal. The only ones who can free us are ourselves.” Assata Shakur

View image on Twitter

Here are some other posters for International Women’s Day by the PFLP and other Palestinian groups over the years, which apparently JVP supports.

 


Elder of Ziyon has been blogging about Israel and the Arab world for a really long time now. He also controls the world, but deep down, you already knew that.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Koronawirus i permutacje cmoków

Koronawirus i permutacje cmoków

Irena Lasota


AdobeStock

Irena Lasota

Na świecie panuje gorączka koronawirusowa, w Polsce dodatkowo panuje jeszcze podniecenie zmianami kadrowymi, a ja siedzę na szezlongu w hoteliku w mieście Marakesz, w Maroku, w Afryce, i popadam w metafizyczną zadumę. Hotelik jest w czymś, co nazywa się „riad” – w budynku z zewnątrz niepozornym, a wewnątrz z zapierającą dech architekturą islamską, łukami, kolumnami, małymi fontannami lub czasem nawet niewielkim basenem i małymi pokojami, w których obecnie zamieszkują turyści, a kiedyś mieszkała rodzina miejscowego sidi, beja, emira czy nawet wezyra. Podobne domy można spotkać od hiszpańskiej Grenady aż po środkowoazjatycką Chiwę, a może i nawet dalej.

Właśnie w Chiwie podobny, chociaż dużo większy pałacyk należał do miejscowego chana; pokoi było dwadzieścia jeden, bo tyle ów chan miał mieszkanek haremu. W Maroku poligamia – do czterech żon – jest dozwolona, ale niezbyt często praktykowana. Obecny król, Mahomet VI, jest samotnym rozwodnikiem, którego chwalą za to, że zamknął (rozpuścił?) harem swojego ojca Hassana II.

W skromnym riadzie, gdzie piszę ten felieton, siedzę pod gołym niebem (z gwiazdami) i piję alkoholowego drinka, zagryzając bułką z serem i szynką – oba podane mi przez miłego pana, Marokańczyka. Może nie warto byłoby o tym pisać, gdyby nie to, że w momencie, gdy wgryzam się w bułkę, „odgłos izanu w cichym gubi się wieczorze”, jak pisał Adam Mickiewicz w „Sonetach krymskich”. Jan Bystrzycki w wydaniu z 1928 r. dał do tej linijki taki oto przypis: „Zewnątrz, po rogach świątyni, wznoszą się cienkie, wystrzelone w niebo wieżyczki, które minaretami, menaré, zowią; są one w połowie swej wysokości otoczone galerią, szurfé, z której miuezzinowie, czyli oznajmiciele, zwołują lud na modlitwę. To zwoływanie, wyśpiewane z galerii, zowie się izanem. Pięć razy na dzień, w oznaczonych godzinach daje się słyszeć izan ze wszystkich minaretów, a czysty i donośny głos miuezzinów przyjemnie rozlega się w powietrzokręgu miast muzułmańskich, w których, z powodu nieużywania kołowych pojazdów, szczególniejsza cichość panuje” (Sękowski, „Collectanea”).

W Maroku, zamieszkałym w 98 proc. przez muzułmanów, można bez kłopotów jeść wieprzowinę i pić alkohol, co nie oznacza, że Marokańczycy są gorszymi wyznawcami Allaha niż władze Iranu czy Arabii Saudyjskiej, które za zbrodnie konsumpcyjne mogą nawet odciąć głowę. Jedzenie wieprzowiny jest w islamie (jak i w judaizmie) podobno jednoznacznie zakazane, ale zakaz picia alkoholu jest interpretowany w zależności od tego, gdzie w danej surze postawiony jest przecinek. W Maroku, tak jak i w Azerbejdżanie czy w Turcji, człowiek sam decyduje o tym, co je czy pije, ale bliźniemu tego nie zabrania.

Na pewno możemy mówić o jednej niekwestionowanej wyższości islamu nad wszelką inną religią. Otóż muezzin pięć razy dziennie wzywa wiernych do modlitwy, a tenże wierny ma obowiązek się przed nią wymyć, a co najmniej umyć ręce, co, jak wiadomo, jest antidotum na pandemię. Może by ktoś zbadał, czy wśród praktykujących muzułmanów stopień rozchodzenia się koronawirusa jest mniejszy niż np. wśród prawosławnych czy buddystów. Oczywiście należałoby wziąć poprawkę na zwyczaje kulturowe. W Maroku powszechne jest wzajemne całowanie się, osobno kobiet i osobno mężczyzn, ale obie płcie robią to podobnie: jeden dłuższy cmok w jeden policzek i trzy krótkie cmoki w drugi – coś w rodzaju SOS alfabetem Morse’a. Byłam dwa dni temu w Casablance na imprezie, gdzie ponad 100 osób, prawie same kobiety, całowało się, wszystkie z prawie wszystkimi, i to dwa razy – na początek i na koniec zabawy. Ale też – z drugiej strony – wszystkie myły ręce między całowaniami; a z trzeciej – nie podawano alkoholu, który wedle niektórych morduje wirusy. Potrzebny jest wybitny epidemiolog statystyk, który obliczyłby permutacje wszystkich cmoków i prawdopodobieństwo, że ja – jedyna zresztą niemuzułmanka w tym towarzystwie – złapałam choćby katar.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The secret of Purim and Megilat Esther – opinion

The secret of Purim and Megilat Esther – opinion

SHMUEL RABINOWITZ


Historical events are composed of thousands of moments, occurrences and actions that form one event. But at the heart of that event there is always one moment which is special; a decisive point.

‘BECAUSE IT’S a megillah written in Safed, we chose the writing style of the Ari as our font.’ / (photo credit: DAVID BRIAN BENDER/COMPELLING PHOTOGRAPHY)

Historical events are composed of thousands of moments, occurrences and actions that form one event. But at the heart of that event there is always one moment which is special; a decisive point when everything turned around. So too in Megilat Esther, which we read every year in Israel and around the world. There is a single moment which, although hidden, reveals a profound and essential truth that relates to each and every one of us.

It is not by chance that the Megillah begins with a detailed and colorful description of the debauchery in the feasts held by Ahasuerus for his ministers and slaves. The strength of Ahasuerus’s kingdom is shown in all its glory over many verses. Imagine the fear of a young, Jewish girl who is taken against her will to this fancy palace.

“Esther did not reveal her nationality or her lineage, for Mordechai had ordered her not to reveal it.” Can you imagine her fear? No one knew who she was as she kept this huge secret in the king’s palace, a place filled with cunning plots and evil schemes. Her predecessor had been unhesitatingly executed, and she knew full well that she herself could be replaced at any moment with one of the hundreds of girls who had gathered in Shushan.

One event follows and leads to another. Did Vashti realize that her refusal to appear before the king would lead to Esther entering the palace? Did Bigtan and Teresh know that the revelation of their scheme would provide Mordechai the Jew a place of respect in the king’s court? Was Mordechai aware of the fact that his proud stance would lead Haman to request the extinction of all Jews from young to old, children and women? There’s a Jewish saying: “Man plans and God laughs.”

But all the trajectories end up meeting at one point in time, and everything changes for the good. After Ahasuerus and Haman publicize their plan for the “final solution” to the problem of the Jews of Persia and Media, Mordechai tears his clothes and goes to Esther, that same young woman whose reversal of fate made her the closest woman to the king at the most crucial moment for her nation, and demands that she implore the king to reverse his decree.

The frightened girl who walks the king’s court trying to preserve her own life now stands before a decision more difficult than any other. The first words heard from her in the Megillah that is named for her are a repetition of the palace rules, since her life depended on following them. “All the king’s servants and the people of the king’s provinces know that any man or woman who comes to the king, into the inner court, who is not summoned, there is but one law for him, to be put to death.”

Mordechai responds with a sentence that resonates until today; a sentence that poses before her, and before all its readers for the past 25 generations, a question that everyone should ask in his lifetime: “Who knows whether for a time like this you attained the kingdom?”

Here is where the Megillah story turns around. This is the moment when the collection of obscure events is revealed as a Divine plan. This is the moment when Esther returns to herself and to her nation, reconnects with the source of her strength and her mission. She tells Mordechai: “Go, assemble all the Jews.” Now, when she is connected to her nation and their destiny, this young woman who was taken to the king’s palace can become Queen Esther, turning her own bitter fate into a noble destiny on behalf of her nation and the generations to come.

Since then, Jews from around the world have had to ask Mordechai’s profound question. Who knows whether for a time like this we have attained the kingdom? We must ask ourselves and dedicate every moment in our lives, every accomplishment, every stance and every talent for the benefit of our nation and homeland.

This is the secret of Megilat Esther and of Purim. Each and every one of us has the power to change and shape the destiny of the entire Jewish nation and contribute toward its unity. There is no way to know why God has directed our lives as He has, but at any given moment, we must stop and ask ourselves: Who knows whether for a time like this I attained the kingdom?


The author is rabbi of the Western Wall and Holy Sites.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com