Archive | 2024/07/24

Normalizacja terroryzmu i nienawiści do Żydów

Najwyraźniej ani szefom ONZ, ani UE nigdy nie przyszło do głowy, że jeśli organizacja terrorystyczna popełnia zbrodnie wojenne, nie może wybierać, w jaki sposób wojna, którą rozpoczęła, będzie prowadzona przeciwko niej. Jeśli nie chcesz „krwawej łaźni”, nie bierz zakładników, nie ukrywaj ich wśród cywilów, nie próbuj zapobiec akcji ratunkowej, a jeśli zostaną uratowani, nie krzycz o zaszokowaniu skutkami twoich działań. Na zdjęciu: Naama Levy, Izraelka porwana i zabrana do Gazy przez terrorystów z Hamasu 7 października 2023 r., gdy miała 19 lat. Nadal jest przetrzymywana jako zakładniczka przez Hamas. (Źródło zdjęcia: Hamas)


Normalizacja terroryzmu i nienawiści do Żydów

Robert Williams
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewsk


Dziewięć miesięcy po zorganizowanej przez Hamas 7 października masakrze, w której zginęło 1200 cywilów, głównie Izraelczyków, w Strefie Gazy nadal przetrzymywanych jest 116 zakładników, w tym co najmniej 42, którzy według szacunków izraelskich urzędników zostali zamordowani przez Hamas po tym, jak doświadczyli niewyobrażalnego znęcania się psychicznego, fizycznego i seksualnego.

8 czerwca Izrael uwolnił czterech zakładników w bohaterskiej misji, w ramach której izraelskie siły specjalne wkroczyły do prywatnych domów mieszkańców Gazy, gdzie przetrzymywani byli czterej izraelscy zakładnicy – trzej mężczyźni i jedna młoda kobieta – przez „zwykłych” cywilów z Gazy, w tym „dziennikarza” Al-Dżaziry.

To, co powinno zostać okrzyknięte na całym świecie wspaniałą operacją ratunkową, która w końcu uwolniła zakładników z codziennych tortur, zostało zamiast tego potępione jako „nieproporcjonalne” – kolejny dowód na to, jak znormalizowana stała się nienawiść do Żydów i poparcie dla terroryzmu, gdy elity polityczne i medialne kibicują organizacjom terrorystycznym, a nie zakładnikom. Szef polityki zagranicznej UE Josep Borrell nazwał nawet izraelską operację ratowania porwanych ludzi, „krwawą łaźnią”.

„Raporty z Gazy o kolejnej masakrze cywilów są przerażające. Potępiamy to najmocniej – napisał Borrell na X. – Krwawa łaźnia musi się natychmiast zakończyć”.

Jeśli nie chcesz „krwawej łaźni”, nie bierz zakładników, nie ukrywaj ich wśród cywilów, nie próbuj zapobiec akcji ratunkowej, a jeśli zostaną uratowani, nie krzycz o zaszokowaniu skutkami twoich działań.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wyraził „potępienie” za to, co uznał za śmierć „setek palestyńskich cywilów” – jak zwykle bezkrytycznie powtarzając liczby rzucane przez Hamas.

Generał Onno Eichelsheim, szef holenderskich sił zbrojnych, powiedział, że Izrael „podczas operacji ratowania zakładników” użył „nieproporcjonalnej siły, aby osiągnąć swoje cele”. Komentarz ten natychmiast spotkał się z krytyką ze strony Geerta Wildersa, lidera Partii Wolności. Wilders na X nazwał komentarze „niezrozumiałymi, niewłaściwymi, niepoprawnymi”.

Jak to zwykle bywa w przypadku Hamasu, który wykorzystuje swoich cywilów jako żywe tarcze, uratowani izraelscy zakładnicy byli przetrzymywani w domach rodzinnych w wieżowcach w gęsto zaludnionej części Gazy. Najwyraźniej ani szefom ONZ, ani UE nigdy nie przyszło do głowy, że jeśli organizacja terrorystyczna popełnia zbrodnie wojenne, nie może wybierać, w jaki sposób wojna, którą rozpoczęła, będzie prowadzona przeciwko niej.

Byli nawet tacy, którzy uważali, że Izrael powinien zostać osądzony za ratowanie własnych obywateli. „Międzynarodowy trybunał karny powinien zbadać izraelski rajd ratunkowy zakładników” – napisał były dyrektor wykonawczy Human Rights Watch, a obecnie profesor w School of Public and International Affairs w Princeton, Kenneth Roth, jak pisze NGO-Monitor, człowiek o „niemoralnej obsesji antyizraelskiej”.

Pojawiły się również „pytania o konieczność” tej akcji, dodał Roth. Och, więc według niego nie jest „konieczne” ratowanie Żydów, którzy są gwałceni, głodzeni i torturowani od prawie roku. Dobrze wiedzieć. Szacuje się, że jedna trzecia ze 120 zakładników, którzy pozostali w Gazie, już nie żyje.

Dziennikarka BBC News zapytała z kamienną twarzą, czy Izrael wydał ostrzeżenie przed rozpoczęciem operacji ratunkowej, aby oszczędzić życie „cywilom” z Gazy, którzy przetrzymywali zakładników w domach. Izraelski rzecznik, również zachowując kamienną twarz, uprzejmie odpowiedział, że ostrzeżenie mogłoby narazić zakładników na niebezpieczeństwo i utrudnić akcję ratunkową.

Ironia tego wszystkiego wydaje się całkowicie niezauważona przez elity polityczne i medialne, które wciąż upierały się, że izraelska operacja ratunkowa była w jakiś sposób niemoralna. Potępiając izraelską operację ratunkową, sugerują, że masakra i porwanie 240 osób jest moralne i nie powinno wymagać reakcji militarnej.

Tymczasem zakładnicy, którzy powrócili do Izraela – ci, którzy zostali uwolnieni w porozumieniu z Hamasem i ci, którzy zostali uratowani – mówili o głodzie, biciugwałtachniewolnictwie i niewyobrażalnych torturach. Wbrew konwencjom genewskim Hamas odmówił Czerwonemu Krzyżowi dostępu do zakładników i sprawdzenia stanu ich zdrowia. Można sobie wyobrazić dlaczego.

Do dziś dnia wydaje się, że nie ma zainteresowania losem lub stanem zakładników wciąż przebywających w Gazie. Zamiast tego zaprzecza się, że okrucieństwa z 7 października w ogóle miały miejsce, w porównaniu z niemal obsesyjną troską o bezpieczeństwo i pomoc humanitarną dla mieszkańców Gazy. Kiedy ONZ nie jest w stanie dostarczyć pomocy, obwinia się Izrael, a nie ONZ.

Tymczasem głównym warunkiem uwolnienia zakładników stawianym przez Hamas, Iran i Katar – oprócz uwolnienia nieograniczonej liczby terrorystów, których mogą wybrać, z izraelskich więzień – jest „stałe zawieszenie broni” i „stałe wycofanie się Izraela z Gazy”. Nowe domniemane porozumienie Hamasu o zawieszeniu broni najwyraźniej wiąże się z „poważną przeszkodą: wspierana przez Iran grupa terrorystyczna żąda teraz ‘pisemnych gwarancji’, że mediatorzy będą kontynuować negocjacje w sprawie stałego rozejmu, gdy tylko pierwsza faza planu wejdzie w życie, powiedział przedstawiciel Hamasu”.

W istocie żądanie to oznacza, że Hamas i jego sponsorzy, Iran i Katar, chcieliby rozpoczynać wojny, a potem zlecić komuś innemu ich powstrzymanie, gdy nie będzie im się podobał ich przebieg.

ONZ, na czele z głównym podżegaczem, Guterresem, jasno dała do zrozumienia, że Izrael zasłużył na tę rzeź. Powiedział, że masakry z 7 października „nie wydarzyły się w próżni”, w ten sposób je usprawiedliwiając.

Czerwony Krzyż, który nie próbował uzyskać dostępu do zakładników od chwili ich porwania, prawdopodobnie nie przejmuje się ich losem i jest pozywany przez rodziny porwanych przed sąd z zarzutem o zaniedbanie wykonania obowiązków.

Morderstwa, gwałty, palenie żywcem niemowląt i porwania dokonywane przez Hamas – wszystkie powody, dla których Izrael był zmuszony rozpocząć wojnę z Hamasem – zeszły na dalszy plan. Okrucieństwa z 7 października zostały wciśnięte w mały nawias, przez wiele miesięcy nie wspominane przez główne media i elity zachodnie. Zamiast tego wydaje się, że dla tych, którzy ustalają polityczne i medialne agendy, liczy się ponowne wykorzystanie wojny Hamasu do demonizowania Żydów jako najbardziej nieludzkiego narodu świata za to, że chce żyć pokojowo na swojej historycznej ziemi bez codziennych masakr dokonywanych przez Iran i jego pełnomocników – Hamas, Palestyński Islamski Dżihad, Hezbollah i Huti – którzy najwyraźniej planują otoczyć ich „pierścieniem ognia” – „sześcioma frontami agresji przeciwko Izraelowi” – jako część irańskiej próby zdobycia hegemonii na Bliskim Wschodzie.

„Izrael jest krajem, dla którego nie ma miejsca na naszej ziemi” – powiedział Ghazi Hamad, czołowy terrorysta Hamasu, w wywiadzie dla libańskiej telewizji LBC.

„Musimy usunąć ten kraj, ponieważ stanowi on katastrofę bezpieczeństwa, militarną i polityczną dla narodu arabskiego i islamskiego i musi zostać unicestwiony. Nie wstydzimy się tego powiedzieć z całą mocą. Musimy dać Izraelowi nauczkę i będziemy to robić raz po raz. Potop Al-Aksa to tylko pierwszy raz, a będzie drugi, trzeci, czwarty, ponieważ mamy determinację, zdecydowanie i możliwości walki”.

Niedawno były wysokiej rangi członek Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny (LFWP), Chaled Barakat, napisał w libańskiej gazecie „Al-Akhbar”: „Wygaśnięcie projektu syjonistycznego jest tylko kwestią czasu dzięki zbrojnej walce, dżihadowi w Palestynie, Libanie i Jemenie”.

Zachodnie elity zdają się ochoczo pomagać im w tej walce.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


International ‘Hostage Diplomacy’: Kidnapping for Fun and Profit


International ‘Hostage Diplomacy’: Kidnapping for Fun and Profit

Nima Gholam Ali Pour


On June 15, Iran and Sweden conducted a prisoner exchange. Two innocent Swedish citizens, Johan Floderus and Saeed Azizi, were exchanged for an Iranian citizen, Hamid Noury, who had been convicted by a Swedish court of the torture and mass execution of political prisoners he had committed in Iran. Pictured: Floderus (R) is greeted by Swedish Prime Minister Ulf Kristersson at Arlanda Airport near Stockholm, on June 15, 2024. (Photo by Tom Samuelsson/TT News Agency/AFP via Getty Images)


  • That Iran can, through hostage-taking and extortion, force countries such as the United States, Belgium and Sweden to hand over a convicted criminal who has clearly violated international law shows that gangster methods, used by the Iranian mullahs and others, evidently carry more weight than international law.
  • This blackmail essentially teaches rogue states that through violence and extortion they can get Western states to make concessions, massive payments, and to de-prioritize and deviate from international law.
  • If a state takes foreign visitors hostage, and all power then lies with those who kidnap the most, threaten the most and have the largest capacity for violence — including the imminent probability of nuclear weapons — then international law will soon mean nothing.
  • Apart from effectively having a public budget to support terrorism, Iran’s regime acts as lawlessly as the regimes of Russia or North Korea, and behaves in general as terrorists.
  • It seems clear that hostage diplomacy is a deliberate strategy for Iran and Russia’s current regimes. Why should it not be? It works!
  • Countries in the West might do well to communicate this situation and disclaim responsibility for anyone who, despite that lawlessness, chooses to travel to Russia, Iran or other such states. Hostage diplomacy must be stopped.

On June 15, the Swedish government announced that it had conducted a prisoner exchange with Iran’s regime. An Iranian citizen, Hamid Noury, was exchanged for two Swedish citizens, Johan Floderus and Saeed Azizi.

Noury stood convicted by a Swedish court of the torture and mass execution of political prisoners he had committed in Iran’s Gohardasht prison in the late 1980s, following a fatwa from Iran’s then Supreme Leader Ayatollah Ruhollah Khomeini.

In November 2019, Noury was lured to Sweden by some Iranians with promises of luxury trips, parties, and female companionship. At Arlanda Airport, Noury was met by Swedish police, and in July 2022, he was sentenced for his crimes to life imprisonment by the Stockholm District Court

As for the Swedish citizens, Johan Floderus, a European Union official, was arrested on April 17, 2022 while on vacation in Iran, and was accused of spying for Israel and spreading “corruption on earth.” The prosecutor demanded that Floderus be sentenced to death.

The other Swedish citizen, Saeed Azizi, who had been diagnosed with cancer four years earlier, travelled to Iran, according to his account, to sell what he had inherited after his mother’s death. When he landed in Tehran, he was placed under house arrest. After five weeks, in November 2023, he was formally arrested by the authorities, accused of having connections with the Swedish intelligence services, and sentenced to five years in prison.

The allegations against Floderus and Azizi are evidently baseless. Iran, however, had already shown that it is willing to execute foreign visitors on spurious charges. Another Swedish citizen, Habib Chaab, was abducted by Iranian regime agents in Turkey in 2020, smuggled into Iran, convicted of spreading “corruption on earth” and executed in May 2023. The specific accusations were that Chaab had, in collusion with Israel’s Mossad and Swedish intelligence, ostensibly planned terrorist attacks against Iran.

Citizens from other European countries and the United States have also been affected by these arrests, now being called “hostage diplomacy“. In September 2023, the US handed over $6 billion in frozen assets to Iran to conduct yet another prisoner exchange. Belgium carried out a similar prisoner exchange by releasing a terrorist back to Iran last year.

The governments of Sweden and other countries that have conducted such prisoner exchanges have found themselves in a dilemma. How can they not prioritize the lives and safety of their citizens — especially when they are held hostage by a regime that has shown a willingness to execute foreigners? A government must prioritize the safety of its citizens. It is to be expected of all governments. Is a prisoner exchange or some form of agreement to get their citizens out of Iran the only option? The problem, of course, is that prisoner exchanges have serious consequences.

Hamid Noury, handed over to Iran in the prisoner exchange and welcomed in Tehran as a hero, had been convicted with adequate evidence of serious violations of international law: torture and mass executions. That Iran can, through hostage-taking and extortion, force countries such as the United States, Belgium and Sweden to hand over a convicted criminal who has clearly violated international law shows that gangster methods, used by the Iranian mullahs and others, evidently carry more weight than international law.

This blackmail essentially teaches rogue states that through violence and extortion they can get Western states to make concessions, massive payments, and to de-prioritize and deviate from international law.

If a state takes foreign visitors hostage, and all power then lies with those who kidnap the most, threaten the most and have the largest capacity for violence — including the imminent probability of nuclear weapons — then international law will soon mean nothing.

If rogue regimes are not held seriously accountable, Iran and similar states will in the future invest even more in hostage-taking, terrorism and other forms of malign behavior. They will see that fabricated prisoner exchanges pay off and lead to Western, democratic countries such as Sweden simply abandoning international law. Violence will be seen as the easy way to overtake rule-based world order.

These are just some of the consequences of Iran’s prisoner exchanges with Sweden and other countries. If dictators see that through violent methods they can undermine international law, then why would they not continue to do so?

In the end, some of the blame lies with the “bait”: the Swedish and other Western citizens who travel to the lawless countries such as Iran and give those regimes a strong position with which to be able to blackmail the West. Sweden and other democratic countries cannot in any way protect human rights if regimes such as Iran’s can capriciously take foreigners hostage and use them for blackmail.

As long as citizens from Western democracies continue to travel to Iran, they put themselves in danger, as well as potentially eroding global security and international law.

Iran’s Islamist regime, as well as others with similar practices, follow no international laws. Apart from effectively having a public budget to support terrorism, Iran’s regime acts as lawlessly as the regimes of Russia or North Korea, and behaves in general as terrorists.

Regarding Iranians with dual citizenship from Sweden or other Western countries, who travel back to Iran, one wonders how they can go back there when many came to the West as refugees. Were they refugees in the first place? If the answer is yes, how can they then travel back to Iran? Have they been forgiven by the regime in Tehran? If so, why?

With people such as Floderus, the problem is probably atrocious judgment. After returning to Sweden, he proposed to his boyfriend. Congratulations, but didn’t he know that in Iran they hang homosexuals from cranes (herehere and here)? How can one, as a gay man, go on vacation to Iran when homosexuality is a crime punishable by death there?

Should the Swedish government and other countries protect themselves and their citizens by issuing travel advisories, or warning citizens that if they travel to such countries they are on their own — their government will not be able to help them? Or should travel to such countries be banned altogether? What is the trade-off for what might be called a violation of their civil liberties?

More Western countries might need to understand that their citizens travelling to countries such as Iran, which engages in hostage diplomacy, is not sustainable. It gives countries that use such blackmail too much of an advantage to exploit the West and possibly even affect foreign policy.

Right now, the European Union is moving towards designating Iran’s Islamic Revolutionary Guard Corps (IRGC) as a terrorist organization. How many hostages could Iran take to stop this process? It seems clear that hostage diplomacy is a deliberate strategy for Iran and Russia’s current regimes. Why should it not be? It works!

Countries in the West might do well to communicate this situation and disclaim responsibility for anyone who, despite that lawlessness, chooses to travel to Russia, Iran or other such states. Hostage diplomacy must be stopped.


Nima Gholam Ali Pour is a Member of Parliament in the Swedish Riksdag.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kamala Harris’s Record on Israel Raises Questions About Support for Jewish State if Elected US President

Kamala Harris’s Record on Israel Raises Questions About Support for Jewish State if Elected US President

Corey Walker


US Vice President Kamala Harris. Photo: Erin Schaff/Pool via REUTERS

Following US President Joe Biden’s stunning exit from the 2024 presidential race, allies of Israel are looking for clues as to how Vice President Kamala Harris, the new presumptive Democratic nominee, could approach issues affecting the Jewish state if she were to win the White House in November.

Harris’s previous statements reveal a mixed record on Israel, offering signs of both optimism and pessimism to pro-Israel advocates.

Though Harris has voiced support for the Jewish state’s right to existence and self defense, she has also expressed sympathy for far-left narratives that brand Israel as “genocidal.” The vice president has additionally often criticized Israel’s war effort against the Palestinian terrorist group Hamas in Gaza.

In 2017, while giving a speech to the American Israel Public Affairs Committee (AIPAC), then-Senator Harris delivered a 19-minute speech in which she showered praise on Israel, stating that she supports “the United States’ commitment to provide Israel with $38 billion in military assistance over the next decade.” Harris stated that America has “shared values” with Israel and that the bond between the two nations is “unbreakable.”

In 2020, while giving another speech to AIPAC, Harris emphasized that US support for Israel must remain “rock solid” and noted that Hamas “maintains its control of Gaza and fires rockets.”

Despite such statements of support, however, Harris has previously exhibited a degree of patience for those who make baseless smears against Israel. 

In October 2021, when confronted by a George Mason University student who angrily accused Israel of committing “ethnic genocide” against Palestinians, Harris quietly nodded along and then praised the student. 

“And again, this is about the fact that your voice, your perspective, your experience, your truth cannot be suppressed, and it must be heard,” Harris told the student. 

Following Hamas’ slaughter of 1,200 people and kidnapping of 250 others across southern Israel on Oct. 7, Harris has shown inconsistent support for the Jewish state. Although she initially backed Israel’s right to defend itself from Hamas’ terrorism, she has also levied sharp criticism against the Jewish state’s ensuing war effort in Hamas-ruled Gaza.

During a call with then-Israeli war cabinet leader Benny Gantz earlier this year, Harris suggested that the Jewish state has recklessly imperiled the lives of Palestinian civilians while targeting Hamas terrorists in Gaza.

“Far too many Palestinian civilians, innocent civilians have been killed,” Harris said. 

The same month, while delivering a speech commemorating the 59th anniversary of Bloody Sunday in Selma, Alabama, Harris called the conditions in Gaza “devastating.”

“And given the immense scale of suffering in Gaza, there must be an immediate ceasefire for at least the next six weeks,” Harris said.

While speaking with Israeli President Isaac Herzog to mark the Jewish holiday of Passover in April, Harris shared “deep concerns about the humanitarian situation in Gaza and discussed steps to increase the flow of life-saving humanitarian aid to Palestinian civilians and ensure its safe distribution.”

Harris also pushed the unsubstantiated narrative that Israel has intentionally withheld aid from the people of Gaza, triggering a famine. 

“People in Gaza are starving. The conditions are inhumane. And our common humanity compels us to act,” Harris said. “The Israeli government must do more to significantly increase the flow of aid.”

The United Nations Famine Review Committee (FRC), a panel of experts in international food security and nutrition, released a report in June arguing that there is not enough “supporting evidence” to suggest that a famine has occurred in Gaza.

Harris has also expressed sympathy for anti-Israel protesters on US university campuses. In an interview published earlier this month, Harris said that college students protesting Israel’s defensive military efforts against Hamas are “showing exactly what the human emotion should be.”

“There are things some of the protesters are saying that I absolutely reject, so I don’t mean to wholesale endorse their points,” she added. “But we have to navigate it. I understand the emotion behind it.”

Some indicators suggest that Harris could adopt a more antagonistic approach to the Jewish state than Biden. For example, Harris urged the White House to be more “sympathetic” toward Palestinians and take a “tougher” stance against Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu, according to a Politico report in December. In March, White House aides forced Harris to tone down a speech that was too tough on Israel, according to NBC News.

Later, she did not rule out “consequences” for Israel if it launched a large-scale military offensive to root out Hamas battalions in the southern Gaza city of Rafah, citing humanitarian concerns for the civilian population.

Harris initially called for an “immediate ceasefire” before Biden and has often used more pointed language when discussing the war, Israel, and the humanitarian crisis in Gaza. However, her advisers have sought to downplay the notion that she may be tougher on the Jewish state.

“The difference is not in substance but probably in tone,” one of Harris’s advisers told The Nation.

Meanwhile, Halie Soifer, who served as national security adviser to Harris during the then-senator’s first two years in Congress, said the current vice president’s support for Israel has been just as strong as Biden’s. “There really has been no daylight to be found” between the two, she told Reuters.

Still, Biden, 81, has a decades-long history of maintaining relationships with Israeli leaders and recently called himself a “Zionist.” Harris, 59, does not have such a connection to the Jewish state and maintains closer ties to Democratic progressives, many of whom have increasingly called for the US to turn away — or at least adopt a tougher approach toward — Israel

Former US Ambassador to Israel David Friedman suggested that Harris would be a far less reliable ally than Biden, pointing to her ideological alignment with the most progressive lawmakers in Congress. 

“Biden made many mistakes regarding Israel, but he is miles ahead of Harris in terms of support for Israel,” Friedman told The Jerusalem Post. “She is on the fringe of the progressive wing of the party, which sympathizes more with the Palestinian cause.”

“This will move Jewish voters to the Republican side,” the former ambassador argued. “Harris lacks any affinity for Israel, and the Democratic Convention will highlight this contrast. This could lead to a historic shift of Jewish voters to the Republican side.”

Meanwhile, J Street, a progressive Zionist organization, eagerly endorsed Harris the day after Biden dropped out of the presidential race, citing her “nuanced, balanced approach” on the Israeli-Palestinian conflictt.

“Kamala Harris has been a powerful advocate for J Street’s values in the White House, from the fight against antisemitism to the need for a nuanced, balanced approach on Israel-Palestine,” J Street President Jeremy Ben-Ami said in a statement. “She’s been a steadfast supporter of hostage families and Israel’s security, while also being a leading voice for the protection of Palestinian civilians and the need to secure an urgent ceasefire.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com