Archive | September 2024

Wars and Rumors of Wars: Lebanese Christian Leader Murdered in Political Assassination

Wars and Rumors of Wars: Lebanese Christian Leader Murdered in Political Assassination

CBN News


JERUSALEM and south LEBANON – Christian-Muslim tensions in Lebanon have erupted after the murder of well-known Christian politician Pascal Sleiman. Given his fierce opposition to Hezbollah, Lebanese Christians are worried for their safety as the terror group’s intimidation grows.

A Syrian gang is believed to have kidnapped and murdered Sleiman, a strong believer and senior member of the Christian Lebanese Forces Party.

Experts here see it as a political assassination linked to Hezbollah, meant to frighten the Christian community and whoever else opposes the group’s fight against Israel.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Szejk, terrorysta, szara eminencja regionu. Kim był Hassan Nasrallah?

Hassan Nasrallah (Fot. REUTERS/Al-manar Tv)


Szejk, terrorysta, szara eminencja regionu. Kim był Hassan Nasrallah?

Marta Urzędowska


Dla Zachodu znienawidzony terrorysta czyhający na bezpieczeństwo Izraela i destabilizujący region, dla zwolenników uwielbiany szejk, traktowany niemal jak prorok. Kim był Hassan Nasrallah, jeden z najważniejszych ludzi Bliskiego Wschodu, który w piątek zginął w izraelskim nalocie?

.

Dyskretny. Od lat mało kto go widywał. Mówiący cichym głosem, z siwą brodą i dobrotliwym spojrzeniem, w nieodłącznym turbanie na głowie, z zasady nie pokazywał się publicznie, słusznie bojąc się, że przy pierwszej okazji Izraelczycy go zabiją.

Jego przemówienia puszczane były zwolennikom Hezbollahu wyłącznie z wielkich telebimów rozstawianych w Dahiji, mateczniku Hezbollahu w Bejrucie, i nadawane w stacjach telewizyjnych i radiowych Partii Boga.

Hassan Nasrallah nie żyje. Zmienił Hezbollah z niepozornej bojówki w potężną armię

Nasrallah był szyickim duchownym wykształconym w irackim Nadżafie. Zwolennicy Hezbollahu traktowali go niemal jak proroka. Od 1992 r. stał na czele Hezbollahu, który dzięki jego ambicji i bliskim osobistym relacjom z Teheranem zmienił nie do poznania.  Ze zwykłej bojówki utworzonej w latach 80., by walczyć z Izraelczykami okupującymi Liban, Nasrallah zrobił z Hezbollahu potężną armię i jeden z najważniejszych ruchów polityczno-społecznych Libanu, który dekadami mniej lub bardziej intensywnie walczył z Izraelem, jednocześnie trzęsąc całym Libanem.

Hezbollah, uznawany słusznie za państwo w państwie, zapewniał swoim zwolennikom służbę zdrowia, szkoły i usługi społeczne, choć dla Zachodu zawsze był tylko bandą terrorystów czyhających na bezpieczeństwo Izraela. Partia Boga nigdy nie usunęła z listy swoich celów do unicestwienia państwa Izrael i latami budowała swój imponujący arsenał pocisków, rakiet i dronów, by był w stanie poważnie zagrozić Izraelczykom.

Ambicje Nasrallaha nigdy nie kończyły się na Libanie. Jak jego potężni sponsorzy w Teheranie, lubił budować wpływy w całym regionie. To Hezbollah pomógł syryjskiemu dyktatorowi-szyicie wygrać wojnę domową, szyickim rebeliantom Huti w Jemenie odnosić sukcesy w wojnie z armią, a szyickim bojówkom w Iraku i Syrii nękać atakami sojuszników Izraela.

Hassan Nasrallah nie żyje. Miał 32 lata, gdy został przywódcą

Hassan Nasrallah urodził się w 1960 r. Dorastał w Bejrucie jako najstarszy z dziewięciorga dzieci sklepikarza. Jako nastolatek po wybuchu wojny domowej w 1975 r. dołączył do ruchu Amal, miejscowej szyickiej bojówki, po czym wyjechał do Iraku, gdzie uczył się w szyickim seminarium. Po powrocie na krótko wrócił do Amal, jednak szybko zapragnął pójść na swoje.

Razem z innymi bojownikami odłączył się od macierzystego ruchu, tworząc jego nową wersję, Islamski Amal, który od początku cieszył się wsparciem Teheranu marzącego o utworzeniu na miejscu swojego przyczółka walczącego z Izraelem, dzięki czemu wkrótce Amal stał się najważniejszą szyicką bojówką.

W 1985 r. oficjalnie ogłoszono powstanie Hezbollahu, który od początku jako głównych wrogów islamu wskazywał USA i Związek Radziecki, a jako główny swój cel – unicestwienie państwa Izrael.

Nasrallah od początku brylował w nowej grupie, błyskawicznie pnąc się po szczeblach kariery. Był kolejno jej przywódcą w Baalbek, potem w całej Dolinie Bekaa, a następnie w libańskiej stolicy, by w wieku zaledwie 32 lat zostać przywódcą całego Hezbollahu.

W ostatnim przemówieniu Nasrallah groził Izraelczykom nowymi atakami

W czasie ostatniej wojny w Strefie Gazy, rozpętanej atakiem Hamasu na Izrael, początkowo zachował zimną krew. Choć pochwalił Hamas, że zadali Izraelczykom duży cios, to podkreślał, że była to wyłącznie ich decyzja i że jego ludzi im nie pomogli. Jednak – by przypodobać się zwolennikom – kazał nękać północny Izrael atakami, które trwają do dziś. W sumie od jesieni ub. roku jego ludzie odpalili na Izrael tysiące rakiet, pocisków i dronów.

W ostatnich dniach wygłosił przemówienie, w którym ostro skrytykował ataki Izraela na Hezbollah, w ramach których w rękach bojowników wybuchły pagery i krótkofalówki zabijając kilkadziesiąt osób i raniąc tysiące. – Zemścimy się, bo przekroczyli wszystkie czerwone linie – zapowiadał wtedy przywódca Hezbollahu. – Jednak sposób odwetu, jego rozmiary, miejsce i czas zachowamy dla siebie, dla najbliższych kręgów naszego dowództwa – zapewnił.

Ponoć Izraelczycy do ostatniej chwili wahali się, czy go zabić. Dosłownie tuż przed atakiem plan miał zostać odwołany. Ale kiedy okazało się, że szef Hezbollahu jednak przyjechał na spotkanie do Bejrutu, pokusa okazała się zbyt silna. Po kilku godzinach obwieścili: “Hassan Nasrallah nie będzie już zagrażał światu”.


Red. Ludmiła Anannikova


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


When the Iranian Regime Intervenes in US Elections

When the Iranian Regime Intervenes in US Elections

Majid Rafizadeh


  • These remarks highlight Trump’s concerns about foreign interference and its potential impact on the integrity of U.S. elections….
  • In the past four years, significant funds, nearly $60 billion, have effectively been given to Iran’s mullahs by the Biden-Harris administration.
  • Starting a war against Israel through its proxies Hamas and Hezbollah, closing off the Suez Canal, and firing on US troops in the region more than 150 times just since October was apparently Iran’s gracious way of saying thank you.
  • That the Iranian regime is meddling in U.S. elections to support the Harris campaign, should serve as a jarring warning that Harris’s approach to Iran policy is one that would enable this expansionist regime to keep wreaking horrors on the world, both by itself and through its proxies, especially after it acquires nuclear capability. Why should Iran’s government, which treats its own people atrociously, be expected to treat others any better?

That the Iranian regime is meddling in U.S. elections to support the Harris campaign, should serve as a jarring warning that Harris’s approach to Iran policy is one that would enable this expansionist regime to keep wreaking horrors on the world, both by itself and through its proxies, especially after it acquires nuclear capability. Pictured: Iran’s President Masoud Pezeshkian looks on as a ‘Qasem Soleimani’ missile is displayed during a military parade in Tehran, on September 21, 2024. (Photo by Atta Kenare/AFP via Getty Images)

In a significant move that, since the establishment of Iran’s Islamist regime, Iranian leaders have actively extended their influence to support a political party and candidate in a U.S. presidential race. This notable intervention is directed towards aiding the Democratic ticket headed by Vice President Kamala Harris. It is a move that signals that Iran’s regime hopes to secure an even deeper geopolitical alignment after the upcoming U.S. elections.

The FBI recently confirmed that information stolen by the Iranian regime agents, through their hacking of Donald Trump’s campaign, was disseminated to individuals connected to the Democratic campaign.

In a joint statement released on September 18, the FBI, the Office of the Director of National Intelligence, and the Cybersecurity and Infrastructure Security Agency revealed that Iranian agents executed a malicious operation, whereby they “sent unsolicited emails to individuals then associated with President Biden’s campaign that contained an excerpt taken from stolen, non-public material from former President Trump’s campaign as text in the emails.” This disclosure only underscores how far-reaching Tehran’s cyber capabilities have become.

A particularly striking element of this revelation is the Democratic campaign’s silence regarding the stolen information. Despite having received the data that originated from the Trump campaign, the Democratic camp refrained from acknowledging it until the FBI publicly disclosed the fact on September 18. On September 19, the Harris campaign finally responded, pointing out that it had not utilized any materials that Iranian hackers had allegedly collected from Trump’s email accounts.

The Trump campaign, swiftly reacting to this news, issued a statement demanding accountability from Harris. Trump’s camp stated that she must “come clean on whether they used the hacked material.”

On September 18, former Trump took to Truth Social, where he posted a scathing message:

“FBI CAUGHT IRAN SPYING ON MY CAMPAIGN, AND GIVING ALL OF THE INFORMATION TO THE KAMALA HARRIS CAMPAIGN. THEREFORE SHE AND HER CAMPAIGN WERE ILLEGALLY SPYING ON ME.”

Trump continued:

“TO BE KNOWN AS THE IRAN, IRAN, IRAN CASE! WILL KAMALA RESIGN IN DISGRACE FROM POLITICS? WILL THE COMMUNIST LEFT PICK A NEW CANDIDATE TO REPLACE HER?”

These remarks highlight Trump’s concerns about foreign interference and its potential impact on the integrity of U.S. elections, particularly in relation to candidacy of Harris.

What adds more intrigue to the story is the apparent desire of the Iranian regime to assist the Democratic Party. There appear to be several underlying reasons why Tehran favors a Harris victory.

First, Harris would likely continue the current administration’s extremely lenient approach to enforcing sanctions on Iran. Under the current U.S. administration, Iran has been able to sell oil at record levels and engage in lucrative trade with European nations – exponentiating Iran’s revenues.

Second, the Iranian regime anticipates that billions of dollars will continue to be released under a Harris administration. In the past four years, significant funds, nearly $60 billion, have effectively been given to Iran’s mullahs by the Biden-Harris administration. The windfall has enriched the regime and bolstered both its economic and military capabilities. Iranian leaders see the continuation of this financial flow as critical to their long-term strategy of expanding Iran’s influence in the Middle East and beyond.

Starting a war against Israel through its proxies Hamas and Hezbollah, closing off the Suez Canal, and firing on US troops in the region more than 150 times just since October was apparently Iran’s gracious way of saying thank you.

Third, the Iranian regime must be ecstatic over on Harris’ reluctance to confront their galloping advancements in nuclear technology. Iran’s nuclear program reached its highest level of progress under the Biden-Harris administration. Secretary of State Antony Blinken announced in July that Iran’s nuclear weapons were only “1-2 weeks away.” Iran appears dangerously close to having nuclear bombs with which to do anything the mullahs want.

Fourth, Iran expects that under a Harris presidency, the U.S. will remain passive in response to Tehran’s military support for Russia in the ongoing war against Ukraine. From the perspective of the Iranian regime, Harris would similarly ignore Iran’s efforts, through its military proxies and terror networks, to annihilate Israel as well as Tehran’s rising influence in the US backyard, Latin America, which has increasingly become a geopolitical interest for Iran.

That the Iranian regime is meddling in U.S. elections to support the Harris campaign, should serve as a jarring warning that Harris’s approach to Iran policy is one that would enable this expansionist regime to keep wreaking horrors on the world, both by itself and through its proxies, especially after it acquires nuclear capability. Why should Iran’s government, which treats its own people atrociously, be expected to treat others any better?


Dr. Majid Rafizadeh is a business strategist and advisor, Harvard-educated scholar, political scientist, board member of Harvard International Review, and president of the International American Council on the Middle East. He has authored several books on Islam and US Foreign Policy. He can be reached at Dr.Rafizadeh@Post.Harvard.Edu


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Daniel Lubetzky, Jewish Founder of KIND Snacks, Replaces Mark Cuban on ‘Shark Tank’ as Series Regular Investor

Daniel Lubetzky, Jewish Founder of KIND Snacks, Replaces Mark Cuban on ‘Shark Tank’ as Series Regular Investor

Shiryn Ghermezian


Daniel Lubetzky, CEO of KIND LLC, accepts the Civility and Compassion Award during The Muhammad Ali Humanitarian Awards Nov. 04, 2023. Photo: USA TODAY NETWORK via Reuters Connect

Jewish Mexican-American entrepreneur Daniel Lubetzky announced on Wednesday that after five seasons as a recurring guest investor on ABC’s “Shark Tank,” he will become a regular “shark” on the show when its new season premieres in October.

Lubetzky, the founder of the KIND snack company who is also the son of a Holocaust survivor, will replace billionaire Jewish American entrepreneur and Dallas Mavericks owner Mark Cuban, who announced last year that he will leave the show after season 16. Lubetzky is the first new regular cast member to join the show in over a decade. The “Shark Tank” panel of series regular investors includes Barbara Corcoran, Lori Greiner, Robert Herjavec, Daymond John, and Kevin O’Leary.

“It’s an honor to be part of a production that continues to educate, entertain, and unite Americans behind the spirit of building together,” Lubetzky said in a released statement about joining the “Shark Tank” team. “I am so excited to be part of this fun, hilarious, exceptionally smart cast and crew. Most of all, I am looking forward to partnering with entrepreneurs from all walks of life as they come to ‘Shark Tank’ for their chance to realize the American dream.”

He added that he hopes his Jewish Mexican mother Sonia is “proud” of him and that his late father Roman, who survived the Dachau concentration camp in Germany during the Holocaust, “is looking from above and seeing not just what I’ve achieved but how I’ve achieved it — by trying my very best to always follow the values he taught me.”

Lubetzky shared in 2021 that his mother was raised in Tampico, “a cattle-ranching region in Mexico, where her family was one of only a handful of Jewish families.”

“She’s always had an extra sensibility about her responsibility to be an ambassador of the Jewish people,” he said. “I admire the ways in which she helps our family preserve both our Jewish — and Mexican — values and traditions.”

Lubetzky was born in 1968 and raised in Mexico City, where he was taught Hebrew, English, Spanish, and Yiddish. He moved to the US with his family when he was a teenager but studied abroad in Israel during his college years. At Trinity University in San Antonio, Texas, his 268-page thesis was titled, “The Influence of Economic Factors in Resolving the Arab-Israeli Conflict.”

Lubetzky founded the KIND company in 2004. He sold a minority stake to the candy giant Mars in 2017 and sold the entire company to Mars in 2020 in a deal reportedly worth $5 billion. In 2002, he founded OneVoice Movement, which is a grassroots movement that amplifies the voices of Israeli and Palestinian activists with the vision for “an independent and viable Palestine and a secure Israel free from conflict.” He is also the founder of PeaceWorks Inc., a business that fosters cooperative ventures among neighbors in the Middle East.

In October 2023, shortly after the deadly Hamas terrorist attacks in southern Israel, Lubetkzy talked about being affected by the Israel-Hamas war.

“I literally have not been sleeping over the last two, three weeks because we’ve lost a lot of our family and friends to this war,” Lubetzky said in an interview in October. “We have Palestinian and Israeli staff and colleagues whose lives have been impacted. We have Palestinian staff in Gaza that we’ve been trying to evacuate, but Hamas has blocked the exits and prevented them from leaving. We have Israelis, both Jewish and Muslim Israelis, that were killed by the Hamas terrorists.”

According to the KIND website, Lubetkzy’s favorite quote is from Rabbi Hillel, who said: “In a place where there is no humanity, strive thou to be human.”

Season 16 of “Shark Thank” premieres Oct. 18 on ABC.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Tradycja nienawiści do Żydów

Antysemityzmu nie należy minimalizować ani lekceważyć. To nie jest chwilowa sytuacja. To trwająca, nieustępliwa, złośliwa ideologia, która manifestuje się przez tysiąclecia. Zawsze, gdy nie napotyka sprzeciwu, wybucha. Na zdjęciu: Zniszczony sklep należący do Żydów w Magdeburgu, Niemcy, w 1938 r. (Zdjęcie: Wikipedia)


Tradycja nienawiści do Żydów

Nils A. Haug
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


W burzliwym środowisku geopolitycznym, w którym nowe wyzwania polityczne i militarne pojawiają się niemal niespodziewanie, narastające zagrożenia dla Żydów na całym świecie zasługują na pilną uwagę. Pogląd ten opiera się nie tylko na codziennych sytuacjach na Zachodzie, ale także na długiej i niepokojącej historii.

Co niepokojące, raport z 2023 r. wskazał, że w stanie Nowy Jork „44% wszystkich zarejestrowanych incydentów przestępstw z nienawiści i 88% przestępstw z nienawiści na tle religijnym dotyczyło ofiar żydowskich, co stanowi największą część wszystkich takich przestępstw”. Raport ujawnia wzrost liczby tych przestępstw o 89% w ciągu ostatnich pięciu lat. Ponadto w roku akademickim 2024 nastąpił wzrost niepokojów na kampusach pozornie o to, czy Palestyńczycy powinni otrzymać państwo jako nagrodę za terroryzm. Gdyby demonstranci naprawdę troszczyli się o Palestyńczyków, jak pisze muzułmański arabski dziennikarz Bassam Tawil to:

„wypowiadaliby się przeciwko represyjnym środkom i naruszeniom praw człowieka dokonywanym przez Hamas w Strefie Gazy… zamiast poprawiać warunki życia swoich ludzi, przywódcy Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu nakładają nowe podatki i prowadzą wygodne życie w Katarze, Libanie i innych krajach. Zamiast przynieść demokrację i wolność słowa swoim ludziom, grupy terrorystyczne aresztują i zastraszają dziennikarzy, aktywistów praw człowieka i przeciwników politycznych”.

„Budynki Cornell University zostały zdewastowane – czytamy w raporcie. – Zarząd studencki Michigan University wzywał do zerwania więzi z Izraelem; a na Columbia University wybuchły protesty, które doprowadziły do kolejnych aresztowań”.

Po drugiej stronie Atlantyku, w Wielkiej Brytanii, wrogość wobec Żydów przejawia się masowymi demonstracjami, przemocą i „marszami nienawiści” na rzecz islamistycznych organizacji terrorystycznych i ich roszczeń do fikcyjnej, nie posiadającej granic i awanturniczej „Palestyny”. Ta sytuacja nie wykazuje oznak ustępowania, wręcz przeciwnie, prawdopodobnie będzie się nasilać, a szanse na kompromis są niewielkie. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Volker Türk, niedawno odniósł się do tego wydarzenia: „antysemityzm nęka nasz świat… od Bliskiego Wschodu po Europę i Afrykę, doniesienia o atakach i mowie nienawiści mnożą się”.

Rosnąca wrogość wobec mniejszości żydowskich zaczyna przypominać preludium do wydarzenia inspirowanego przez nazistów, Kristallnacht („noc tłuczonego szkła”), 9 listopada 1938 r., kiedy to tysiące żydowskich domów, przedsiębiorstw, sklepów i synagog zostało splądrowanych i zniszczonych w całych Niemczech i w Austrii. Ponad 30 tysięcy żydowskich mężczyzn wysłano do obozów koncentracyjnych. Większość z nich została stracona.

„Nienawiść rasowa i histeria, jak się wydaje, całkowicie opanowały porządnych ludzi. — powiedział naoczny świadek. — Widziałem modnie ubrane kobiety klaszczące i krzyczące ze złośliwą radością, podczas gdy szanowane matki z klasy średniej podnosiły swoje dzieci, by mogły zobaczyć tę ‘zabawę’”.

Choć takie skrajne społeczne przejawy nienawiści do Żydów nie są jeszcze powszechne na Zachodzie, podobne wydarzenia pokazują rosnącą wrogość. W przeszłości takie uczucia na Zachodzie były subtelne i w dużej mierze ukryte. Teraz, cytując Stevena Spielberga, antysemityzm „nie czai się już, ale dumnie podnosi głowę jak w Niemczech lat 30”.


Kristallnacht
 miała miejsce w czasie rosnącej popularności Adolfa Hitlera, kiedy żydożercy – zarówno zwolennicy partii nazistowskiej, jak i inni obywatele – połączyli siły, aby wyładować swój gniew, (prawdopodobnie z powodu załamania gospodarczego), na osobach i majątku Żydów żyjących spokojnie wśród nich. Podczas gdy oczywistym katalizatorem było zabójstwo niemieckiego dyplomaty, Ernsta von Ratha, przez 17-letniego Żyda w Paryżu we Francji, innym z leżących u podstaw powodów była prawdopodobnie masowa propaganda nazistowska obwiniająca Żydów o klęskę Niemiec w I wojnie światowej, a także opłakana sytuacja gospodarcza.

Pomimo faktu, że przed przejęciem władzy przez partię nazistowską większość obywateli pochodzenia żydowskiego była na pozór dobrze zintegrowana ze społeczeństwem niemieckim, oficjalny antysemityzm, którego głównym źródłem był Joseph Goebbels, minister propagandy Rzeszy w latach 1933-1945, skutecznie podburzał społeczeństwo.

Można zrozumieć, dlaczego Chaim Weizmann (późniejszy pierwszy prezydent Izraela) napisał wówczas: „Świat wydawał się podzielony na dwie części – te miejsca, w których Żydzi nie mogli żyć, i te, do których nie mogli wejść”. Innymi słowy, byli znienawidzeni ze wszystkich stron i nie mieli dokąd pójść.

W ironicznej imitacji nazistowskich żądań, aby Żydzi opuścili swoje domy w Niemczech i udali się do „Palestyny”, teraz wzywa się ich do opuszczenia „Palestyny”, obecnie państwa Izrael. Żydzi ponownie stają w obliczu kłamliwych oskarżeń i przemocy ze strony ludzi, którzy chcą ich wyrzucić z domów. Przez stulecia, poprzez pogromy w Europie, a także prześladowania w świecie muzułmańskim, Żydów wypędzano z miast, miasteczek i wiosek, w których spokojnie mieszkali od czasów biblijnych.

Chociaż 7 października 2023 r. w Izraelu doszło do przerażającej powtórki gwałtownych pogromów, Żydzi nie są już intruzami, ale prawowitymi mieszkańcami ojczyzny swoich przodków. Mogą tam bronić swojego prawa do życia, siłą, jeśli to konieczne, i skutecznie to robią. Przypominając liczne historyczne masakry na przestrzeni około 2000 lat, Żydzi w diasporze europejskiej stają teraz w obliczu nowych wezwań do ich wydalenia i zagłady. Ponownie podżegająca propaganda pobudza te żądania, ale teraz pochodzi ona od ekstremistów islamistycznych i ich zachodnich zwolenników, którzy, być może nieświadomie, we wspólnej nienawiści do Żydów i odnowionym zaangażowaniu w ideologię „krwi i ziemi”, utożsamiają się z nazistowskim zamiarem eksterminacji Żydów.

Jak to często bywa, Żydzi cierpią z powodu szkód ubocznych spowodowanych rozwojem sytuacji gospodarczej, etnicznej i religijnej, na który nie mają wpływu. Głośne przejawy antysemickiej nienawiści do Żydów wybuchły w NorwegiiFrancjiKanadzieWielkiej BrytaniiIrlandiiNiemczechWłoszechSzwecjiUSA i innych krajach zachodniego sojuszu  w zasadzie bez konkretnych działań ze strony władz. Chociaż rządy zachodnie nie opowiadają się otwarcie za dyskryminacją swoich żydowskich mieszkańców, „wiele z nich podsyca antysemickie nastroje” wśród swoich obywateli, takie jak oskarżenia, że Izrael rzekomo dopuszcza się ludobójstwa. Niedawno nastąpiło również oficjalne uznanie państwa Palestyna zakazane przez Porozumienia z Oslo, które stanowiły, że wszelkie sprawy między Izraelem a Palestyńczykami muszą być negocjowane twarzą w twarz. Niemniej Hiszpania, Irlandia i Norwegia pospieszyły z ogłoszeniem uznania państwa palestyńskiego.

Nazistowską „strategię” antysemicką Goebbelsa w dużej mierze powieliła „dobrze naoliwiona machina propagandowa” Hamasu, Iranu i Hezbollahu. Kłamstwa miały na celu „wywołanie współczucia za granicą”, a zarazem „na jednym froncie wzbudzenie strachu wśród Izraelczyków, a na drugim zdobycie poparcia ze strony ich palestyńskich i międzynarodowych baz”. To była właśnie nazistowska metoda rozwiązywania tak zwanej „kwestii żydowskiej”, a mianowicie najpierw „wzbudzenie strachu” przed Żydami, a następnie „wywołanie współczucia” wśród ogółu społeczeństwa dla ich rzekomych ofiar. Nazistowska gazeta „Der Stürmer” bezlitośnie oczerniała Żydów – akt, który skutkował częstymi aktami terroru, które skutecznie „wzbudzały strach”, zgodnie z zamierzeniem.


Podobny
 incydent miał miejsce podczas wyborów krajowych we Francji w 2024 r., kiedy kandydatem skrajnie lewicowym był Jean-Luc Mélenchon. Jak pisze Drieu Godefridi:

„Mélenchon zabiegał przede wszystkim o radykalnych muzułmańskich wyborców i mnożył zapalne deklaracje na rzecz Palestyny i nienawistne werbalne ataki na Żydów…. Przekaz wydaje się być aż nazbyt dobrze znanym marksistowskim konceptem Volksrache („zemsty ludu”): wzbudzania nienawiści, aby skierować ją w stronę ‘wrogów reżimu’, a ostatecznie ich zlikwidować”.

Reżim nazistowski stosował tę metodę, aby Żydzi stali się obiektem gniewu, podobnie jak robią to aktywiści Hamasu na Zachodzie.

Dżihadystyczne wysiłki medialne, a zwłaszcza masowe darowizny na rzecz uniwersytetów z Kataru i innych bogatych w ropę krajów islamskich, odniosły tak wielki sukces, że wielu pracowników naukowych i studentów zachodnich instytucji edukacyjnych dało się porwać ciasną ideologią nienawiści do Żydów. Rabin Andy Bachman ostrzega, że uczelnie w całych Stanach Zjednoczonych są centrum „nienawiści, nietolerancji i przemocy” i stały się „platformami dla nieustannego oskarżania Żydów o rasizm, kolonializm i ludobójstwo”. Wskazuje również na fundamentalne ideologie „rasizmu” i „kolonializmu”, które leżą u podstaw tej nienawiści.

Te ideologie można prawdopodobnie rozumieć jako powiązane ze sobą koncepcje więzi krwi, ziemi i religii. Po pierwsze, przynależność etniczna („rasa”) rzekomo nadaje legitymację. Według teologii nazistowskiej, ponieważ Żydzi nie byli pochodzenia aryjskiego, byli nieprawi, niechciani i niegodni życia. Wielu islamistów wydaje się podzielać podobne podejście: artykuł 7 Paktu Hamasu z 1988 r., skopiowany z hadisów – czynów i wypowiedzi Mahometa, innej świętej księgi islamu, po Koranie – stanowi:

„Dzień Sądu nie nadejdzie, aż muzułmanie nie zaczną walczyć z Żydami (zabijając Żydów), kiedy to Żydzi będą się chować za kamieniami i drzewami. Kamienie i drzewa powiedzą: O muzułmanie, o Abdullahu, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go”.

Po drugie, kwestia ziemi: ojczyzny. Wielu muzułmanów – wyznających religię, która nie istniała aż do VII wieku n.e. – uważa Żydów nie za ludzi, którzy zamieszkują tę ziemię nieprzerwanie od prawie 4000 lat – znacznie dłużej niż 1400 lat od VII wieku n.e., kiedy pojawił się Mahomet – ale za intruzów w regionie, osadników i kolonizatorów, których należy wypędzić lub wykorzenić. Dżihadyści roszczą sobie prawa do tego samego obszaru, który pod brytyjskim mandatem nazywał się „Palestyna” i istniał od końca Imperium Osmańskiego w 1922 r., niemal do uzyskania niepodległości przez Izrael w 1948 r. Pod rządami Brytyjczyków każdy tam był Palestyńczykiem. „Palestyna” to było to, co było zapisane w paszporcie, niezależnie od tego, czy ktoś był muzułmaninem, chrześcijaninem czy Żydem. Jak przyznał otwarcie nieżyjący już urzędnik Organizacji Wyzwolenia Palestyny, Zuheir Mohsen, dziennikarzowi Jamesowi Dorseyowi w holenderskiej gazecie „Trouw” w 1977 r.:

„Naród palestyński nie istnieje. Utworzenie państwa palestyńskiego jest jedynie środkiem do kontynuowania naszej walki z państwem Izrael o naszą arabską jedność. W rzeczywistości dzisiaj nie ma różnicy między Jordańczykami, Palestyńczykami, Syryjczykami i Libańczykami. Tylko z powodów politycznych i taktycznych mówimy dzisiaj o istnieniu narodu palestyńskiego, ponieważ arabskie interesy narodowe wymagają, byśmy założyli istnienie odrębnego ‘narodu palestyńskiego’, aby przeciwstawić się syjonizmowi”.

Po trzecie, kwestia religii. W przemówieniu radiowym z 1940 r. niemiecki powieściopisarz Thomas Mann stwierdził, że program III Rzeszy w zakresie oczyszczania kraju z europejskich Żydów „był niczym innym, jak tylko stale powtarzającym się buntem niepokonanych pogańskich instynktów, protestujących przeciwko ograniczeniom Dziesięciu Przykazań”. W ujęciu dżihadystów islam jest jedyną prawdziwą wiarą, a zatem chrześcijanie, Żydzi, Hindusi i wszyscy inni „niewierni” wyznają fałszywą religię i dlatego mogą zostać sprawiedliwie zabici:

„A gdy święte miesiące miną, zabijajcie politeistów, gdziekolwiek ich znajdziecie, chwytajcie ich, oblegajcie i czyhajcie na nich w każdym miejscu zasadzki. A jeśli się nawrócą, odprawią modlitwę i dadzą jałmużnę, pozwólcie im [iść] swoją drogą. Zaprawdę, Allah jest Przebaczający i Litościwy”. — Koran 9:5

„Walczcie z tymi, którzy nie wierzą w Allaha ani w Dzień Ostateczny, którzy nie uważają za nieprawe tego, co Allah i Jego Posłaniec uczynili nieprawym, i którzy nie przyjmują religii prawdy spośród tych, którym dano Pismo – [walczcie], aż sami zapłacą dżizję dobrowolnie, będąc upokorzeni.” — Koran 9:29

„Zabijajcie ich [niewiernych], gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich z miejsc, z których oni was wypędzili.” — Koran 2:191

Sytuacja staje się niepokojąca dla Żydów wszędzie, jak również dla dwóch politycznych liderów USA, prezydenta Joe Bidena i wiceprezydentki i kandydatki na prezydenta, Kamali Harris. „Rozwiązanie w postaci dwóch państw” to dla nich głosy Michigan i Minnesoty. Biden i Harris, a także inni liderzy na Zachodzie ogólnie rzecz biorąc, nie potępiają publicznych demonstracji nienawiści do Żydów i wydają się tolerować takie akty w swoich krajach.

Ogólnie rzecz biorąc, ambiwalencja i ustępstwa są cechami charakterystycznymi administracji Bidena. W przemówieniu na Konwencji Narodowej Demokratów w sierpniu 2024 r. Biden powiedział: „ci antyizraelscy protestujący na ulicy mają pewną rację”. Wiceprezydent Kamala Harris stwierdziła: „protestujący pokazują dokładnie, jakie powinny być ludzkie emocje, jako odpowiedź na Gazę, i rozumiem emocje za tym stojące”. Krótko po masakrze dokonanej przez dżihadystów 7 października Biden zadeklarował „niezłomne i niezachwiane” poparcie dla Izraela, ale wkrótce odmówił Izraelowi broni obronnej lub obiecał jej dostawę w 2029 r.!

Krytykując jawne antysemickie czyny – i próbując uniknąć oskarżeń o religijny, etniczny rasizm – grupy popierające Hamas, takie jak „Student Intifada” na zachodnich kampusach, maskują nienawiść do Żydów używając obecnie obraźliwego kodu: „syjoniści”. Wydaje się, że termin ten ma na celu uniknięcie drażliwych konotacji religii lub przynależności etnicznej Żydów i skupia uwagę na tym, że ich oskarżenia dotyczą ziemi: że Żydzi są nielegalnymi osadnikami-kolonialistami na rzekomo palestyńskiej ziemi.

Na uczelniach takich jak Sarah Lawrence w stanie Nowy Jork „głęboka nienawiść jest tak mocno zakorzeniona w wielu aspektach kampusu, że konieczna jest zupełnie nowa strategia”. Można zatem być pewnym, że aktywiści pro-dżihadystyczni „powrócą tej jesieni, głośniejsi i bardziej zdeterminowani niż wcześniej”. Ponieważ kampusy uniwersyteckie często kształcą przyszłych edukatorów i przywódców politycznych, obecna sytuacja wygląda dość ponuro. Przynajmniej w Izraelu, w przeciwieństwie do innych krajów, rząd jest zaniepokojony bezpieczeństwem swoich obywateli.

Mimo powszechnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, kraje zachodnie reagują bardzo powoli. Wydaje się, że nie rozumieją, że wrogość wobec ich żydowskich obywateli jest oznaką głębszego wyzwania dla istnienia tradycji liberalno-demokratycznej Zachodu jako całości. Przywódcy polityczni wydają się nie rozumieć długoterminowego planu przeciwników ich narodu. Chiny, Rosja, Korea Północna i Iran dążą do upadku Zachodu i wdrażają złośliwe strategie — militarne, ekonomiczne i elektroniczne — aby to osiągnąć.

Oczernianie Żydów jest często papierkiem lakmusowym, wskaźnikiem nadchodzących konfliktów. W Niemczech, w okresie nazistowskim, prześladowania zaczęły się od Żydów, a następnie szybko rozprzestrzeniły się na członków innych grup etnicznych, innych religii, „niedoskonałych” ludzi, ekonomicznie nieproduktywnych ludzi itd. Następnie pojawiły się cele imperialistyczno-nacjonalistyczne, usprawiedliwione ideologiami opartymi na krwi, ziemi lub religii. Rezultatem były rany i śmierć milionów.

Z jakiegoś powodu Żydzi zawsze są niesłusznie obwiniani za to, co się dzieje – kozły ofiarne za inne problemy w społeczeństwie. Na przykład podczas straszliwych masakr Chmielnickiego w 1648 r. Żydzi stali się niewinnymi ofiarami w konflikcie między wojownikami kozackimi a siłami polskimi i zostali bezlitośnie wymordowani.

W XVII i XVIII wieku plemiona „górskich Żydów” żyjące po obu stronach granicy azersko-rosyjskiej zostały „zaatakowane i wybite w walkach, które miały miejsce między ich sąsiadami”. Żydów wymordowano podczas inkwizycji, a kilka wieków wcześniej, podczas pierwszej „chrześcijańskiej” krucjaty w 1096 r., rycerze w drodze do wyzwolenia Ziemi Świętej spod władzy muzułmanów zabijali każdego napotkanego Żyda. Po przybyciu do Jerozolimy krzyżowcy wymordowali tam wszystkich Żydów:

„Krzyżowcy podbili Eretz Israel, docierając do Jerozolimy w 1099 r. Po dotarciu na miejsce zgromadzili wszystkich Żydów z Jerozolimy w centralnej synagodze i podpalili ją. Inni Żydzi, którzy wspięli się na dach meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym, zostali złapani i ścięci”.

Antysemityzmu nie należy minimalizować ani lekceważyć. Nie jest to chwilowa sytuacja. Jest to trwająca, nieustępliwa, złośliwa ideologia, która manifestuje się przez tysiąclecia. Kiedy nie napotyka sprzeciwu, rośnie wybuchowo.

W tym bolesnym czasie należy przypomnieć słowa rabina Izaaka ben Judy Abarbanela (1437-1508): „Są religie, które dziś zabijają wszystkich, którzy odrzucają ich wiarę. Izmaelici islamu należą do tej kategorii”. Ponad pięćset lat później niewiele się zmieniło.


Nils A. Haug – emerytowany prawnik, członek International Bar Association, felietonista, autor wielu książek, w tym: „Politics, Law, and Disorder in the Garden of Eden – the Quest for Identity”; i „Enemies of the Innocent – Life, Truth, and Meaning in a Dark Age”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com