Sabina Baral
ZAPISKI Z WYGNANIA
Premiera 8 czerwca 2015
komentarze:
Przejmujące opowiadanie-dokument z wydarzeń marcowych, z 1968 roku. Przymusowa emigracja opisana oczami młodej dziewczyny, która wraz z rodziną opuszcza Polskę. Przypomnienie tych dramatycznych wydarzeń staje się równocześnie przestrogą dla przyszłych pokoleń przed wszelkimi rodzajami nienawiści, ksenofobią, antysemityzmem.
Ewa Lipska
Poetka, Krakow
Książka Sabiny Baral to notatki z czasów tuż po moczarowskiej czystce, kiedy wygnani z Polski Żydzi musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Autorka była wtedy nastolatką; wraz z rodzicami wyruszyła w 1968 r. do Wiednia, a później do Rzymu i Detroit. Zostawili we Wrocławiu prawie cały dobytek. „Zapiski” Baral są jednak mocnym oskarżeniem nie tylko PRL, ale również współczesnej Polski. Autorka opowiada o zawodowych sukcesach, które odniosła w USA, ale nie może wybaczyć władzom III RP, że nie otrzymała z powrotem polskiego paszportu, a rodziców musiała pochować w San Francisco, z dala od rodzinnych stron. Ważny, bardzo emocjonalny zapis wędrówki, którą zgotowano garstce ocalonych z Zagłady i pokoleniu ich dzieci.
CZYSCIEC
NEWSWEEK NR. 32/2015
Łukasz Saturczak
Dziennikarz działu Kultura
Sabina poprzez swoje wspomnienie wyjazdu kreśli kompleksowy obraz momentu, w którym dotychczasowe życie przestaje nie tylko istnieć, ale i w ogóle się liczyć, a tysiące osób wkraczają w pustkę emigracji i konieczność budowania swojej egzystencji od podstaw. Był to zaledwie początek długiej podróży która od kilkudziesięciu lat trwa nadal – w sercach i umysłach wszystkich, którzy emigrowali oraz wszystkich, którzy zostali.
Takich właśnie niezwykłych ludzi straciła w wyniku przymusowej emigracji Polska, tak wyglądał cały – niezwykle upokarzający – proces wyjazdu tysięcy osób. Wyjazdu z biletem tylko z jedną stronę.
Golda Tencer
Dyrektor i Aktorka w Teatrze Zydowskim
Warszawa
Banalność zła, to już powiedziano, ale Pani daje tego świadectwo, takie własne, prywatne, rodzinne, Zła niemieckiego, zła polskiego… Nieodżałowana Teresa Torańska wydała cały tom relacji tego pokolenia “Jesteśmy. Rozstania 68”, ale to jednak były teksty dziennikarskie, reporterskie, próba odmalowania szerokiej panoramy.
A tu, u Pani jest – jak w skupiającej soczewce – mikrokosmos tej zbrodni, tych kilkunastu tysięcy pojedynczych zbrodni.
Czytając Pani spokojną, wyważoną, nie obfitującą w “suspensy” story miałem ochotę krzyczeć z bezsilnej wściekłości.
Dziękuję Pani z całego serca za piękną, ważną lekturę!
Piotr Cegielski
dziennikarz, dyplomata, krytyk, autor
Sztokholm
Połączenie Twojej historii z historią 68 roku. Wyraźne oskarżenie ludzi i braku sprzeciwu wobec podziału społeczeństwa.
wstrząsająca,
naprawdę wrażenie…
wstrząsające
w tej chwili czytając porównuję z innymi relacjami…. faktycznie napisałąś książkę, pod którą mogłoby się wielu podpisać
Adam Kraszewski
Poznan
„Zapiski z wygnania” to przede wszystkim opowieść o młodej dziewczynie, która wiele lat później opisuje, jak w jednej chwili zmieniło się całe jej życie. To opis dwóch podróży: rzeczywistej i wewnętrznej, opowieść
o dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości. Mniej w niej po-
lityki, więcej osobistych zmagań, historii, wyznań: na temat Polski
i Wrocławia, tego, kim była i kim jest teraz; opowieść o miejscach
i ludziach, miłości, zaufaniu, relacjach z rodzicami.
Sabina Baral pokazuje trudną drogę, którą przeszła – od momen-
tu „wyjazdu” z Polski aż po przyjazd z rodzicami do USA, gdzie
mieszka do dziś. Opisuje podróż przez miasta i kontynenty, spot-
kania z ludźmi, poznawanie ich – często tragicznych – losów. […]
Interesujący jest początek książki, w którym odnajdziemy opis młodości autorki we Wrocławiu, wspomnienia miasta i jego miejsc oraz ludzi. A później ten, mało powiedziane, trudny moment, w którym trzeba wszystko zostawić, sprzedać, rozdać – wtedy przedmioty i miejsca, może z pozoru nieistotne nabierają symbolicznego znaczenia, nie da się ich zabrać, trzeba o nich zapomnieć, podrzeć pamiętnik, aby nikt nie mógł już go przeczytać. Trzeba zapomnieć o Polsce, bo powrotu już nie ma.
Dorota Kozlowka
MAGAZYN ZYDOWSKI CHIDUSZ
ISSN 2353-7612 5-6/2015 (Nr 18-19)
Wroclaw
Read the book and thought it was great!!!! Of everything that we read about “wygnanie”, your narrative is the most personal, penetrating, and sincere – so, thanks for rekindling dormant thoughts and emotions..
Carl and Eva Fromm
Pasadena, California
…To mnie zatkalo to mnie unioslo i zabralo w tamte lata
dziekuje
pieknie piszesz
Cezary Drozd
Stuttgart
Jestem wstrząśnięta. Kiedy wcześniej myślałam, czy rozmawiałam o wydarzeniach ’68 roku nie wiedziałam i nigdy nie przyszło mi do głowy w jakich warunkach to wszystko się odbywało. Brak mi słów, żeby określić to co czułam czytając o poniżaniu i odbieraniu wszystkiego co było podstawą, korzeniami życia wypędzanych ludzi.
Czuję obrzydzenie w stosunku do tych pazernych, szarych urzędasów, od których woli zależało czy będzie można zabrać ze sobą kolejną pamiątkę rodzinną, wspomnienie dzieciństwa czy po prostu cenny przedmiot. Ich bezczelne wykorzystywanie swojej pozycji, wyszarpywanie dla siebie co tylko można było zabrać wyjeżdżającym, wprost okradanie tych ludzi – to jak jakiś koszmarny film. A jednak tak było. I to w cywilizowanym kraju?
Ciąg dalszy, po wyjeździe z Polski jest ogromnie wzruszający. Odnajdywanie siebie w nowych warunkach, szukanie swojego miejsca, w którym będzie można zacząć życie od nowa – na pewno tych trudnych lat nigdy się nie zapomina.
Elzbieta Sacewicz
Warszawa
Przeczytałam książkę z zapartym tchem. To bardzo poruszająca, pouczająca i autentyczna historia. Cieszy mnie to, że miałaś w sobie tyle odwagi by sie nią podzielić; zmierzyć się z przeszłością raz jeszcze. Poradziłaś sobie znakomicie.
Zadbam o to aby moja rodzina i przyjaciele poznali nasza przejmującą historie.
Alex Isacov
Toronto
“Zapiski” przeczytałam jednym tchem. Wspaniale opisałaś dramat marcowej emigracji wielu wspanialych ludzi. Podziwiam Cię, że podjęłas ten trudny temat i zadanie wykonalas na szóstkę.
Elzbieta Mochnacka
Gliwice
Te nasze losy tak rozne i tak podobne; dobrze ze znalazly swoja opowiesc i dobrze ze po polsku i w Polsce wydane. Na pewno podaruje te ksiazke moim siostrzencom i ich dzieciom (juz dwudziestolatkom) mieszkajacym w Polsce i nie znajacym szczegolow naszej historii z wielu historycznych, i nie tylko, powodow.
Dr. Ewa Herbst
Researcher, Biomedical and Electronic Engineering, Medical Technology
Edgewater, NJ
Przeczytalam ksiazke z zapartym tchem, cala od razu, po prostu pochlonelam! Ogromnie mi sie podobala. Osobista, ciekawa i wazna! W dalszym ciagu jestem pod jej wrazeniem. Gratuluje z calego serca.
Prof.Elzbieta Glaser
Dept. of Biochemistry and Biophysics
Stockholm University
Sztokholm
Ksiazka jest znakomita, czyta się bez opamiętania. Masz “lekkie pióro” PISZ DALEJ. Talentu nie można marnować, to grzech … A książka? Szkoda, że tak szybko się ją czyta.
Jerzy Wójcikowski
Warszawa
Jestem wzruszona. Wspaniala szczerosc przezycia. Opisalas to tak jak sie czulo, bardzo prawdziwie, swietny jezyk. Mam nadzieje ze ksiazka zmieni u niektörych sposöb widzenia emigracji marcowej.
Sofia Tracz, MD
Stockholm
Probowalam dawkowac czytanie. Okazalo sie, ze nie ma mowy. Wciaga jak dobry film od ktorego nie odchodzi sie, a potem zaluje sie, ze sie skonczylo. Nawet obiadu nie zgotowalam. Fantazja!
Czytajac opinie innych zastanawialam sie co jest w tej ksiazce, ze ludzie w ten sposob sie wypowiadaja… Nagie fakty, spokoj i rownowaga. To chyba to.
Jola Bronstein
Philadelphia
To znakomita ksiazka. Prosta a jednak gleboka, pisana bez sentymentalizmu a wzruszajaca, osobista a jednoczesnie oddajaca przezycia setek, jesli nie tysiecy z tych, ktorzy wyjechali z Polski z “nasza wycieczka”.
Moje osobiste doswiadczenia byly nieco inne (tata uwazal, ze nie ma dla mnie szans w Polsce a ja dlugo sie wahalam, wyjechalam prawie rok pozniej niz Ty, sama, z Warszawy prosto do Sztokholmu, gdzie warunki byly inne i gdzie bylo nas duzo, za to zadnej rodziny i jezyk calkiem obcy) a jednak zgadzam sie z Ewa Harley, ze dobrze byloby, zeby ksiazka ukazala sie po angielsku, bo chcialabym, zeby ja przeczytali moi synowie, synowe i – kiedys – wnuki.
Elzbieta Sachs, Ph.D.
Nowy Jork
Ksiazka o nas, dla nas ! Thank you.
Sophie Walfish
Nowy York
Dzieki za ta ksiazke. Gdyby ona mogla trafic pod strzechy….
Nikt tak dobrze nie opisal tej polskiej czesci, tego ponizenia, niecheci urzednikow i schodzenia z drogi zeby nam dokopac. Feeling thankful.
Majka Elczewska
Nowy Jork
Dziękuję. Opisy prawdziwych przeżyć i wydarzeń są historią prawdziwą. Nie są skażone interesem politycznym czy narodowym. Właściwa historia jest historią ludzi, a nie systemów.
Robert Blaszak
Wroclaw
Przeczytalem przez kilka godzin i sie bardzo wzruszylem. Pieknie od serca napisalas ta smutna historie ktora nie powinna sie powtarzac.
Twoj wyjazd i wyjazd mojej rodziny tak podobny, przezylem na nowo czytajac Twoje mysli. Znowu mialem 24 lata i ta podroz w nieznane bez prawa powrotu.. Jestes pierwsza osoba z ktora nawiazalem kontakt ktora przeszla ta tragedie. Przed moim wyjazdem poznalem kilka dziewczyn w moim wieku ktore sie przygotowywaly na ten wyjazd. Dania, Szwecja, Izrael, wyjechaly wyszly za maz tak ze kontakty sie urwaly juz ich nie znalazlem.
Zobaczylem swoje doswiadczenie w Twoim zyciu i poczulem sie czescia wspolnoty ktora laczyla i laczy takich jak my wygnancow..
Twoja ksiazka jest bardzo potrzebna dla mlodego pokolenia zeby moglo poznac historie swojej ojczyzny i byc moze nie dopuscic do tej smutnej powtorki…
Jerzy Jurek Kepinski
Boston
Książkę przeczytałam z zapartym tchem. Dzisiaj postanowiłam przeczytać poraz drugi, powoli….
Ewa Zdziech
Swinoujscie
Prosze nie przestawaj na tej pierwszej… Pisz…pisz…pisz…. Dziekuje za juz i prosze o jeszcze.
Barbara Poludniak
Katowice
Przeczytałam książkę jednym tchem. Swietnie napisana, duże tempo i trafia w sedno. Dziękuje.
Joanna Stahl
Gothenberg
Bylam w Krakowie kupilam twoja ksiaszke przez dwa dni nie moglam oderwacz sie od niej jest wzruszajaca ciekawa piszesz pszepieknie nie mam slow! dziekuje I mam nadzieje ze bedziesz pisala dalej.
Ela Geller-Drukman
Haifa
Byłem wtedy mieszkańcem Zebrzydowic przez które przejeżdżały pociągi z pasażerami z biletami w jedną stronę – do Wiednia. Wiele razy widziałem o różnych porach dnia i nocy przepełnioną poczekalnię w baraku dworcowym. Widziałem ludzi żegnających się z płaczem w oczach. I pamiętam także relacje wielu, którzy opowiadali wymieniając nazwiska celników i wojskowych, o ich gigantycznych zarobkach i w późniejszym okresie o ich willach i zasobach materialnych.
“Zapiskami z wygnania” zainteresowałem moich przyjaciół i zachęciłem do jej lektury. Jeszcze raz szczerze Pani gratuluję wspaniałej książki!
Stanislaw Karpeta
Mikołow
twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com