Archives

Ben & Jerry’s Accuses Parent Company Unilever of Firing CEO Over Political Posts, Anti-Israel Activism

Ben & Jerry’s Accuses Parent Company Unilever of Firing CEO Over Political Posts, Anti-Israel Activism

Shiryn Ghermezian


Tubs of ice cream are seen as a laborer works at a Ben & Jerry’s factory in Be’er Tuvia, Israel, July 20, 2021. Photo: REUTERS/Ronen Zvulun

Ben & Jerry’s has accused parent company Unilever of firing its CEO in retaliation for the ice cream producer’s political activism on social media, which includes calling for a permanent ceasefire to end the Israel-Hamas war.

Ben & Jerry’s — which was founded in 1978 by Jewish childhood friends Ben Cohen and Jerry Greenfield — and five directors of its independent board filed a lawsuit against Unilever and its US subsidiary, the New York-based corporation Conopco, in federal court in November 2024, claiming the companies are censoring its public advocacy. The ice-cream maker accused Unilever, a conglomerate based in London, and Conopco of violating its 2000 merger agreement, which created the independent board and gave it “primary responsibility for Social Mission Priorities and the Essential Integrity of the Brand.” Ben & Jerry’s has a history of outspoken advocacy on topics of social justice and human rights, including climate change, LGBTQ+ rights, and Black Lives Matter.

The Vermont-based ice cream company filed an amended complaint in the Southern District of New York on Tuesday that accused Unilever and Conopco of continuing to censor its political posts on social media. In one recent instance, Ben & Jerry’s said Unilever “blocked” the company from posting a message in solidarity with pro-Hamas activist and former Columbia University graduate student Mahmoud Khalil. Ben & Jerry’s wanted to write in support of free speech and link to a petition for Khalil’s release after he was arrested earlier this month by US authorities in accordance with an executive order signed by President Donald Trump cracking down on campus antisemitism and supporters of terrorist groups. Khalil’s deportation is pending a legal challenge by his lawyers.

Ben & Jerry’s also claimed Unilever stopped it from posting in December 2023 in support of a ceasefire to end the Israel-Hamas war that started two months earlier, after the deadly Hamas terrorist attacks in southern Israel. Unilever also allegedly stopped Ben & Jerry’s from posting on social media in support of Palestinian refugees in May 2024 because of the inappropriate timing of the message, since it would have coincided with an Iranian missile attack on Israel. Another claim is that Unilever did not let Ben & Jerry’s post in support of anti-Israel campus protests, which often turned violent, and their First Amendment rights in June 2024. Unilever’s response was that it had “reasonable concerns about the need to condemn the violence associated with the protests and support rights of Jewish students as well.”

“Unilever’s suppression of Ben & Jerry’s Social Mission has reached startling new levels of oppressiveness,” Ben & Jerry’s stated in its updated complaint this week. It also claimed Unilever was waging a “campaign of professional reprisals,” which led to the firing of Ben & Jerry’s CEO David Stever, who assumed the position in May 2023 after being a longtime tour guide for the company. Under Stever’s leadership, the company “outperformed Unilever’s ice cream portfolio” and was ranked #2 on the Brand 500 Authenticity Index in 2023 and 2024, according to Ben & Jerry’s.

“Contrary to their obligations under Section 6.14, Unilever has repeatedly threatened Ben & Jerry’s personnel, including CEO David Stever, should they fail to comply with Unilever’s efforts to silence the Social Mission. This month … Unilever followed through with their threats,” the lawsuit further stated.

Ben & Jerry’s said Unilever informed its board of directors about Stever’s firing on March 3, without following protocol outlined in the merger agreement, which says Unilever must consult with an advisory committee from the board before making decisions about the removal of a CEO. Ben & Jerry’s is accusing Unilever of removing Stever because of his “commitment to Ben & Jerry’s Social Mission and Essential Brand Integrity and his willingness to collaborate in good faith with the Independent Board, rather than any genuine concerns regarding his performance history.”

“Unilever has repeatedly failed to recognize and respect the Independent Board’ primary responsibility over Ben & Jerry’s Social Mission and Brand Integrity, including threatening Ben & Jerry’s personnel should the company speak out regarding issues which that Unilever prefers to censor,” stated the amended complaint this week. The lawsuit alleges that Unilever executives previously criticized Stever in his January 2025 performance review for “repeatedly acquiesce[ing] to the demands of the Independent Social Mission Board” by permitting certain social media posts.

Ben & Jerry’s wants the court to order Unilever to “prospectively respect and acknowledge” its independent board and its authority. It also wants Unilever to comply with the merger agreement and its policy regarding the appointment and firing of a CEO.

Ben & Jerry’s also claimed in its lawsuit this week that Unilever has violated its settlement agreement with the ice cream company by blocking its donations to two anti-Israel organizations: Jewish Voice for Peace and the Council on American Islamic Relations last year. Ben & Jerry’s is asking the court to order Unilever to pay the company $5 million that it will then disbursement to human rights and humanitarian organizations of its choosing.

Unilever defended itself by saying that it “exercised its right to withhold consent to donate” after researching JVP and CAIR, and discovering that both groups have made “made inflammatory comments” about the Oct. 7 Hamas massacre in Israel.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Jak cementowała się podłość


Jak cementowała się podłość

Andrzej Koraszewski


Lord David Lammy jest doświadczonym politykiem, absolwentem Harvard University, jest obecnie ministrem spraw zagranicznych w brytyjskim rządzie. Występując w Izbie Gmin lord Lammy powiedział, że ostatnie lotnicze uderzenia na Gazę były „odrażające”. Powtórzył za Hamasem, że w nagłym ataku zginęło ponad 400 Palestyńczyków.

Minister nadmienił, że potępia Hamas i zapewnił, że Izrael ma prawo do bezpieczeństwa oraz że strony powinny zaangażować się w negocjacje, żeby uwolnić zakładników, a ponadto musimy dostarczać pomoc dla Gazy i zapewnić permanentne zakończenie konfliktu.  

Później w wywiadzie dla Bloomberga troszkę się minister wycofał, mruknął, że coś powinien powiedzieć wyraźniej. To „sprostowanie” było po oświadczeniu biura premiera, że słowa ministra nie odzwierciedlały stanowiska rządu, więc minister wyjaśnił, że był trochę zmęczony, bo właśnie wrócił z Waszyngtonu i jeszcze mu się czas nie przestawił.

Priti Patel, jego odpowiedniczka w gabinecie cieni, skorzystała z okazji do krytyki mówiąc, że minister powinien się skoncentrować na kwestii uwolnienia zakładników nadal przetrzymywanych przez Hamas, bowiem odzyskanie zakładników to klucz do  trwałego zakończenia konfliktu i budowy lepszej przyszłości. 

Piszę to w Dobrzyniu nad Wisłą, gdzie kiedyś zaproszono Krzyżaków z myślą o budowie lepszej przyszłości, jednak ze względu na naturę niemieckiego zakonu rycerzy nie okazało się to najlepszym pomysłem. Krzyżacy dążyli do utworzenia dwóch państw, a raczej kolejnego państwa niemieckiego na nie swojej ziemi. Nie da się ukryć, że natura tych, z którymi chcemy budować lepszą przyszłość, nie jest czymś, co wolno ignorować. Brytyjski minister jakby nie zauważył, że zawieszenie broni wygasło 18 marca, że negocjacje załamały się, a Izrael powrócił do działań zbrojnych, ponieważ wywołana przez Hamas wojna miała w planach Hamasu doprowadzić do likwidacji Izraela, a wojna obronna Izraela ma dwa cele, z których uwolnienie zakładników jest pierwszym, ale całkowite rozbicie, rozbrojenie i ostateczna likwidacja Hamasu w Gazie jest tym celem, który może być faktycznym krokiem wstępnym do trwałego pokoju i lepszej przyszłości.

Brytyjscy politycy prawdopodobnie nie są aż tak nierozgarnięci jakby się to mogło wydawać, chociaż nie można wykluczyć, że natura Hamasu tylko okazjonalnie dociera do ich świadomości.

Oczywiście w Izraelu dla rodzin porwanych pierwszeństwo ma sprawa odzyskania zakładników, chociaż dobrze wiedzą, jak straszliwą cenę trzeba płacić za każde uwolnienie żywego lub martwego porwanego, że negocjacje z hamasowskimi zbrodniarzami są rozmowami z diabłem, że ta „wymiana” porwanych za setki skazanych terrorystów jest napędzaniem błędnego koła „konfliktu” z kultem, którego jedyną racją bytu jest dążenie do wymordowania wszystkich Izraelczyków. Rozmawiając z dziennikarzami Bloomberga minister David Lammy, gdyby miał dobrze funkcjonującą pamięć, mógłby sobie przypomnieć krzyczący tytuł agencji Boomberga z 14 sierpnia 2019 roku.

Gaza potrzebuje cementu do odbudowy, ale Izrael dominuje rynek.

Gaza potrzebuje cementu do odbudowy, ale Izrael dominuje rynek.

To nie była ani nowa sprawa, ani odosobniona. Podczas gdy izraelska prasa wówczas już od kilku lat powtarzała, że Hamas przechwytuje 95 procent dostaw cementu na budowę tuneli terroru, politycy europejscy i amerykańscy udawali, że nic o żadnych tunelach nie wiedzą, domagali się od Izraela zwiększenia dostaw cementu dawali „Palestyńczykom” miliardy i twierdzili uparcie, że odbudowa zburzonych dzielnic Gazy postępuje zbyt wolno z winy Izraela (oczywiście prasa głównego nurtu nigdy nie pokazywała  jakichkolwiek zdjęć dzielnic luksusu w Gazie, epatując swoich odbiorców zdjęciami ruin). To, że w tym szaleństwie była metoda, każdy średnio inteligentny człowiek mógł się domyśleć, chyba, że nie chciał z ważnych względów rodzinnych, zawodowych lub partyjnych. Starannie unikano również jakichkolwiek wzmianek o powodach bezrobocia i nędzy w „obozach dla uchodźców” i spuszczono zasłonę milczenia o powodach, dla których izraelskie lotnictwo zniszczyło między rokiem 2007 a 2023 wiele budynków w Gazie.

Hamas przechwycił władzę w Gazie w 2006 roku. W kolejnym roku na Izrael spadło 2 807 rakiet. W 2008 roku do czerwca dżihadziści z Gazy wystrzelili na Izrael 1200 rakiet i ponad 1000 pocisków moździerzowych. W czerwcu tego roku zawarto „zawieszenie broni”. Kolejne lata były „spokojne”. Rok 2009, tylko 569 rakiet i 290 pocisków moździerzowych.  W 2010 roku spadło nieco ponad 150 rakiet, kolejny rok – 680 rakiet plus pociski grad. Rok 2012 r. 2221 rakiet. W 2013 tylko 52 rakiety i 718 pocisków moździerzowych. W 2014 roku Hamas znowu wywołał wojnę wystrzeliwując na Izrael 4005 rakiet  (w czerwcu zmuszono Izrael do  „zawieszenia broni”) . Kolejne trzy lata były względnie spokojne. W 2019 roku 800 rakiet plus wiele tysięcy balonów zapalających. Kolejny rok spokojny, „tylko” 100 rakiet. W roku 2021 znowu 4300 rakiet. W 2022 – 1175 rakiet (tylko w sierpniu). Znów „zawieszenie broni” i względna cisza do 7 października 2023 r.

Strzelanie do Żydów należy do niezbywalnych praw człowieka, co w tej interpretacji prawa międzynarodowego oznacza, że oczywiście, Żydzi mogą się troszkę bronić, chociaż to  niesprawiedliwe, że mają tę Żelazną Kopułę i nie chcą jej udostępnić Palestyńczykom. A ta blokada Gazy jest oczywistą zbrodnią wojenną.          

Jak na początku stycznia 2015 r.  ”informował portal money.pl:

Zawarty w sierpniu rozejm między rządzącym Strefą Gazy Hamasem a Izraelem miał zagwarantować między innymi złagodzenie izraelskiej blokady Strefy oraz jej odbudowę. Na razie żadna z tych obietnic nie jest bliska spełnienia, a w Gazie napięcie rośnie.

Według szacunków ONZ 96 tys. domów w Strefie Gazy zostało uszkodzonych lub zniszczonych w wyniku izraelskiej operacji z lipca i sierpnia 2014 roku. Obiecana odbudowa wlecze się – wciąż trwa usuwanie 2,5 miliona ton gruzów po zbombardowanych budynkach.

W Szadżai, jednej z najbardziej zniszczonych dzielnic na obrzeżach miasta Gaza, buldożery pracują bez przerwy. Robotnicy wyciągają splątane metalowe pręty ze zbrojenia i prostują je na specjalnych maszynach. Część cementu jest kruszona i przerabiana na pustaki w pobliskiej strefie przemysłowej – taki odzysk jest koniecznością wobec ograniczonej ilości materiałów budowlanych.

Organizacja Narodów Zjednoczonych grzmiała:

Od 3 kwietnia 2016 r. władze Izraela uniemożliwiają import cementu do Strefy Gazy dla sektora prywatnego, po oskarżeniach, że znaczna ilość została przekierowana od zamierzonych prawowitych beneficjentów. Kontrolowany import cementu do Strefy Gazy dla sektora prywatnego został wznowiony dopiero w październiku 2014 r. w ramach Mechanizmu Odbudowy Strefy Gazy (GRM), po ogólnym zakazie wprowadzonym od czasu wprowadzenia blokady w czerwcu 2007 r. Ostatnie ograniczenia zostały dodatkowo potwierdzone 18 kwietnia, po odkryciu tunelu biegnącego z Strefy Gazy do Izraela, pierwszego takiego odkrycia od czasu konfliktu w Strefie Gazy w 2014 r.

Przed ostatnimi ograniczeniami, od października 2015 r. średnio 75 000 ton kontrolowanego cementu miesięcznie trafiało do Gazy dla sektora prywatnego przez przejście graniczne Kerem Szalom, głównie w celu zaspokojenia potrzeb związanych z naprawą i odbudową ponad 171 000 budynków, które zostały uszkodzone lub zniszczone podczas działań wojennych w 2014 r. Większość wcześniej wprowadzonych materiałów do naprawy i odbudowy schronień została już sprzedana beneficjentom.

ONZ przynajmniej teoretycznie miała lepszy dostęp do informacji o przechwytywaniu cementu przez Hamas i o budowie gigantycznej sieci tuneli terroru niż izraelski wywiad. Mieli na miejscu swoich pracowników, mieli sieć UNRWA, mieli informacje od stacjonujących w Gazie pracowników i działaczy szacownych organizacji praw człowieka. Wiemy, że mieli informacje o tych tunelach, a nawet było kilka wzmianek na ich temat w oficjalnych dokumentach ONZ, chociaż twierdzenie, że było całe mrowie sygnalistów byłoby zapewne przesadą.

Kilka lat temu izraelska publicystka, Liat Collins, zastanawiała się nad pytaniem komu należy się nagroda niespotykanej hucpy. Próbując przybliżyć to pojęcie czytelnikom przypomniała definicję tego słowa opartą na przykładzie człowieka, który zabił swoją matkę i ojca i jako okoliczność łagodzącą powołuje się przed sądem na to, że jest sierotą.

Hamas, pisała w 2021 roku Collins, uderza w Izrael tysiącami rakiet, a potem krzyczy, że jest ofiarą izraelskiej napaści. Człowiek który to organizuje (wtedy to był Ismail Hanije), raz za razem łamie zawieszenia broni, ale swoją siostrzenicę wysyła na leczenie raka do szpitala w Tel Awiwie.      

To akurat nie był żaden odosobniony przypadek. Ilekroć jest zagrożenie życia własnego lub bliskich Palestyńczycy biegną po pomoc do izraelskich lekarzy, którzy często nie mogą dotrzeć do swoich pacjentów z powodu gradu rakiet z Gazy.

Być może jednak nagrodę najdalej posuniętej hucpy powinna dostać ONZ – zastanawiała się Collins – przypominając strategię walki o pokój w aranżacji tej organizacji. Za każdym razem, kiedy udaje się zmusić Izrael do zaprzestana walki z tymi, którzy potrzebują troszkę czasu na odbudowę sił przed ponownym atakiem, bojownicy o pokój twierdzą, że wypatrują światełka w tunelu.

Liat Collins cytowała wypowiedź Tora Wenneslanda z 27 maja 2021 roku:

“W końcu, to brak przysłowiowego ‘światła na końcu tunelu’ – politycznego horyzontu – po dziesięcioleciach konfliktu jest tym, co zabija nadzieję i dostarcza przestrzeni dla tych, których nie interesuje trwały pokój.”

Posiadacz wspaniałej synekury w ONZ nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości, kogo miał na myśli, kto tak uparcie nie interesuje się pokojem i jakie tunelowe widzenie go do tego wniosku popchnęło. ONZ domagał się zlikwidowania okupacji i dostarczenia cementu na budowę tuneli terroru, by świat ludzi dobrej woli mógł dostrzec w nich wymarzone światło.

W październiku 2023 r., po złamaniu przez Hamas kolejnego „zawieszenia broni” i największej od czasu niemieckiego nazizmu masakry Żydów, armia sympatyków Hamasu natychmiast  rozpoczęła walkę o pokój, izraelskie zbrodnie wojenne obejmowały bombardowanie wyrzutni rakiet umieszczonych w lub przy szkołach, meczetach, szpitalach, budynkach ONZ i innych miejscach chronionych przez prawa wojny. Do zarzutów o rzekomym ludobójstwie doszły zarzuty o używaniu głodu jako broni.

Aczkolwiek znawcy pokazują czarno na białym, że w dotychczasowej historii konfliktów zbrojnych nigdy nie było tak intensywnego zaopatrywania społeczeństwa wroga w artykuły pierwszej potrzeby, nic nie mogło powstrzymać tworzenia nowych bajek w ramach solidarności z ludźmi z tuneli.   

Dziś ponownie widzimy ciekawe zabawy ze statystykami. Przed 7 października 2023 r., kiedy Hamas udawał że przestrzega zawieszenia broni i przygotowywał swoją największą jak dotąd napaść na Izrael, do Gazy wjeżdżało każdego dnia średnio 500 tirów z tego średnio 83 z żywnością. Połowa reszty to były materiały budowlane, z których większość była wykorzystywana do celów militarnych.

Teraz jednak, jak informuje izraelski badacz Solo Aizenberg chór sojuszników Hamasu domaga się powrotu do 500 tirów z pomocą dziennie. Nie zawsze i nie wszystko mówią wyraźnie. Nie do końca wiadomo, czy chodzi im tylko o żywność, (której jest w Gazie całkiem sporo), czy o cement, (bez likwidacji Hamasu, bo odbudowa tuneli musi mieć priorytet). Podobnie jak lord David Lammy, ci bojownicy o pokój wydają się być zmęczeni długą podróżą w poszukiwaniu światła w tunelu.

Na łamach brytyjskiego „The Telegraph” Allister Heath zastanawia się nad zdumiewającym jego zdaniem fenomenem:

Moralny rak wyżera nasze ciało polityczne, wypaczając jego poczucie dobra i zła i  obnażając jego najgłębsze, najciemniejsze uprzedzenia. Nie ma lepszego studium przypadku hipokryzji i podwójnych standardów niż radykalnie niespójny sposób, w jaki Ukraina i Izrael są traktowane przez brytyjski rząd i lewicowe media.

Ukraina, słusznie, jest przedstawiana jako  bohaterska ofiara walcząca z brutalnym najeźdźcą. Izrael, niesłusznie, jest przedstawiany jako prawdziwy agresor i poddawany nieustannej delegitymizacji. Wołodymyr Zełenski jest gloryfikowany; Benjamin Netanjahu jest demonizowany; Ukraina nie może zrobić nic złego; Izrael nie może zrobić nic dobrego.

Podobnie jak brytyjski publicysta podziwiam i popieram walkę Ukraińców z putinowską tyranią i życzę Rosjanom pozbycia się imperialnej tradycji, podobnie jak Heath popieram Izrael w walce z islamonazizmem i życzę Palestyńczykom lepszej przyszłości bez Hamasu i OWP. Nie dziwi mnie jednak to odmienne postrzeganie. Podłość cementowała się przez pokolenia, jest demokratyczną opcją większości w ONZ, w parlamentach i w redakcjach.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Attempted Arson at Same Paris Kosher Market Which Was Attacked in 2015

Attempted Arson at Same Paris Kosher Market Which Was Attacked in 2015

Ailin Vilches Arguello


Shoppers enter the Hyper Cacher in the 20th arrondissement of Paris, Jan. 7, 2019. Photo: Stephen Caillet / Reuters.

An arson attack occurred on Thursday outside a kosher shop in Paris—the same market where four Jews were murdered in 2015—amid an ongoing surge in antisemitic incidents in France.

The incident occurred around 3 a.m. outside the Hyper Cacher store after unidentified individuals set fire to nearby dumpsters.

While no injuries were reported and the interior of the shop remained unharmed, the fire damaged the exterior of the establishment, leaving a side wall covered in soot, according to the French newspaper Le Figaro.

Local police have opened an investigation for “willful damage by fire” and are treating the case as an act of vandalism, but have not indicated any suspicion of an antisemitic motive.

In 2015, a jihadist terrorist murdered four Jews at the Hyper Cacher, just days after his accomplices murdered 12 people at the offices of the Charlie Hebdo magazine.

Since then, annual commemorations are held outside the shop — the facade of which remained undamaged in the fire — to honor the victims of the attack.

After the attack this week, the European Jewish Congress (EJC) issued a statement that did not label the incident as antisemitic, but described it as “yet another reminder of the persistent threats Jewish communities face.”

EJC is “deeply troubled by the arson attack on the Hyper Cacher supermarket in Paris, a site forever marked by the tragic 2015 hostage crisis,” the statement reads. “Authorities must ensure that those responsible are swiftly brought to justice.”

This assault comes amid a recent rise in antisemitic incidents across France. Earlier this month, a man was attacked after being insulted with antisemitic slurs, while a woman on her way to Hebrew class was also physically attacked.

Both of the incidents happened in Villeurbanne, which is home to the second-largest Jewish community in France.

In response to the rise in antisemitism, the city’s mayor, Cédric Van Styvendael of the Socialist Party, strongly condemned the attacks and expressed his support for the victims.

Both victims have filed complaints, and there are ongoing investigations into these attacks. Local police have yet to identify the person responsible for the attack on the woman. She was physically assaulted by another woman wearing a veil, who called her a “dirty Jew” while walking to her Hebrew class.

As for the attack on the man, a suspect was arrested following the release of city surveillance footage. Local police have launched an investigation into the incident for “aggravated violence” and “antisemitic comments.”

According to the victim’s report, the attack occurred after a traffic accident. The assailant physically assaulted him, hurling antisemitic insults, calling him a “zionist,” a “dirty Jew,” and blaming him for the “massacre in Gaza.”

Based on hospital records, the victim suffered a triple fracture in his arm and multiple bruises.

Antisemitism in France continued to surge to alarming levels across the country last year, with 1,570 incidents recorded, according to a report by the Representative Council of Jewish Institutions of France (CRIF) – the main representative body of French Jews.

The total number of antisemitic outrages last year was a slight dip from 2023’s record total of 1,676, but it marked a striking increase from the 436 antisemitic acts recorded in 2022.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”

Jeśli Palestyńczycy mieszkający w Strefie Gazy chcą zakończyć wojnę, muszą zbuntować się przeciwko Hamasowi i przekazać Izraelowi informacje o miejscu pobytu zakładników. Niestety, większość Palestyńczyków wydaje się niechętna, albo ze strachu przed Hamasem, albo po prostu dlatego, że identyfikują się z tą grupą terrorystyczną i jej celem zniszczenia Izraela. Na zdjęciu: demonstracja siły z okazji „wymiany” porwanych na skazanych terrorystów. (Zrzut z ekranu.)


Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”

Khaled Abu Toameh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Komentując rosnącą krytykę Hamasu, egipski politolog Chaled Hassan powiedział:

„Nigdy nie widziałem tylu mieszkańców Gazy wściekłych na Hamas.

Po raz pierwszy w życiu widzę, że zdecydowana większość mieszkańców Gazy traktuje ich z pogardą, na jaką zasługują.

Mogę z całą pewnością stwierdzić, że większość mieszkańców Gazy, których wypowiedzi widziałem w Internecie, chciałaby uwolnienia zakładników w zamian za powrót do zawieszenia broni.

Moim zdaniem, to jest coś wielkiego.

Naciski militarne działają”.

Palestyńczycy ponownie płacą wysoką cenę w wyniku odmowy Hamasu uwolnienia pozostałych 59 izraelskich zakładników (z których prawie połowa prawdopodobnie nie żyje) przetrzymywanych w Strefie Gazy od 7 października 2023 r. Tego dnia tysiące terrorystów z Hamasu i zwykłych Palestyńczyków najechało Izrael, mordując 1200 Izraelczyków i raniąc tysiące innych. Kolejnych 251 Izraelczyków – żywych i martwych – zostało porwanych do Strefy Gazy.

Od tego czasu Hamas mógł uniknąć większości śmierci i zniszczeń, jakie sprowadził na Palestyńczyków, po prostu uwalniając wszystkich zakładników, składając broń i oddając kontrolę nad Strefą Gazy.

Hamas jednak postanowił wciągnąć dwa miliony Palestyńczyków ze Strefy Gazy w wojnę, która pochłonęła życie tysięcy osób i zniszczyła duże części tej nadbrzeżnej enklawy.

Zawarte w styczniu porozumienie o zawieszeniu broni i zakładnikach, wynegocjowane przez USA, dało Hamasowi okazję do uwolnienia wszystkich zakładników i zakończenia wojny z Izraelem. Zamiast tego Hamas postanowił upokorzyć zakładników (i wszystkich Izraelczyków), przy przekazywaniu uwolnionych przedstawicielom Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.

Podczas odrażających pokazów zamaskowani uzbrojeni mężczyźni w mundurach wojskowych Hamasu i innych palestyńskich grup terrorystycznych pojawili się na ulicach po raz pierwszy od początku wojny. Podczas wojny niektórzy terroryści, udając niewinnych cywilów, pozbyli się mundurów i ukryli broń, a wielu znalazło schronienie wśród przesiedlonych rodzin w strefach humanitarnych w całej Strefie Gazy. Inni spędzili większość czasu ukrywając się w tunelach, w których przetrzymywali (i nadal przetrzymują) wielu izraelskich zakładników.

Umowa o zawieszeniu broni i zakładnikach upadła 18 marca, ponieważ Hamas najwyraźniej nie jest gotowy uwolnić wszystkich zakładników, rozbroić się i oddać kontroli nad Strefą Gazy. Hamas uważa zakładników za atut i „polisę ubezpieczeniową” na utrzymanie władzy.

Hamas twierdzi, że chce od Izraela zobowiązania, że zakończy wojnę, pozwalając jednocześnie grupie terrorystycznej zachować kontrolę nad Strefą Gazy. Hamas powiedział również, że chce gwarancji międzynarodowych, w tym od USA, że Izrael będzie przestrzegał takiego zobowiązania. Innymi słowy, Hamas mówi, że chce zachować kontrolę nad Strefą Gazy, aby móc w przyszłości dokonywać kolejnych ataków terrorystycznych na Izrael. Jego przywódcy już zagrozili przeprowadzeniem kolejnych masakr na Izraelczykach.

MEMRI podał 1 listopada 2023 r.:

„Ghazi Hamad z biura politycznego Hamasu powiedział w programie z 24 października 2023 r. w telewizji LBC (Liban), że Hamas jest gotowy powtórzyć operację ‘Potop Al-Aksa’ z 7 października [atak z 7 października] raz po raz, aż Izrael zostanie unicestwiony”.

Hamad oświadczył:

„Izrael to kraj, na który nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj… Potop Al-Aksa to dopiero pierwszy raz, a będzie drugi, trzeci, czwarty…”

Przywódcy Hamasu wielokrotnie jasno dawali do zrozumienia, że ich organizacja terrorystyczna nie ma zamiaru złożyć broni.

9 marca 2025 r. podczas imprezy Hamasu w Egipcie na cześć palestyńskich więźniów uwolnionych przez Izrael w ramach Pierwszej Fazy zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu Chaled Maszaal powiedział, że Palestyńczycy nigdy się nie rozbroją i ostrzegł przed dużym „spiskiem” zagrażającym „przyszłości Strefy Gazy, jej administracji, reżimowi i broni oraz ruchowi oporu”. Dodał:

„Droga dżihadu i oporu jest drogą do odzyskania ojczyzny, honoru i wolności oraz uwolnienia więźniów [z izraelskiego więzienia]. Świat szanuje tylko silnych”.

Również w marcu inny wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu, Sami Abu Zuhri, podkreślił, że jego grupa jest absolutnie przeciwna rozbrojeniu się i zrezygnowania z „walki zbrojnej” przeciwko Izraelowi. „Broń ruchu oporu jest czerwoną linią” – ostrzegł Abu Zuhri . Dodał, że wszelkie dyskusje na temat rozbrojenia Hamasu są „nonsensem” i że ta kwestia „nie podlega targom, dyskusji ani negocjacjom”.

Niektórzy liderzy Hamasu wyrazili gotowość zaakceptowania „technokratycznego” rządu w Strefie Gazy. Dla nich jednak nie oznacza to, że Hamas zakończy swoje panowanie nad Strefą Gazy. Rzecznik Hamasu Abdul Latif al-Kanoua powiedział, że jego grupa musi zatwierdzić członków rządu i jego mandat. Wyjaśnił, że pojęcie całkowitego wycofania się Hamasu z zarządzania jest „nieścisłe”.

Hamas stara się naśladować model libański, gdzie terrorystyczna organizacja Hezbollah, wspierana również przez Iran, od kilkudziesięciu lat działa jako państwo w państwie.

Przywódcy Hamasu — mieszkający w luksusowych hotelach i willach w Katarze, Libanie i Egipcie — najwyraźniej nie spieszą się z zakończeniem wojny. Wielu z nich uciekło ze Strefy Gazy wraz z rodzinami w ciągu ostatnich kilku lat w poszukiwaniu lepszego życia w krajach arabskich i islamskich. Ze swoich bezpiecznych domów i biur przywódcy Hamasu nadal wydają płomienne oświadczenia o odmowie ustępstw w celu zakończenia konfliktu. „[Izrael] łudzi się, jeśli myśli, że może na nas naciskać, eskalując swoje działania militarne” — powiedział wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu, Osama Hamdan, w odpowiedzi na upadek porozumienia o zawieszeniu broni i zakładnikach.

Tymczasem jedynymi, którzy odczuwają żar płomieni, są Palestyńczycy w Strefie Gazy. W ciągu ostatnich kilku dni wielu mieszkańców Gazy zaatakowało w mediach społecznościowych Hamas za odmowę uwolnienia wszystkich zakładników i zakończenia wojny. Takie głosy rzadko docierają do zachodnich mediów. Chociaż wielu Palestyńczyków nadal popiera Hamas i „opór” przeciwko Izraelowi, coraz większa ich liczba wypowiada się przeciwko tej grupie terrorystycznej.

Mohammed Diab, mieszkaniec Strefy Gazy, napisał:

„Apeluję do Hamasu o wydanie zakładników i ustąpienie z jakiejkolwiek roli w rządzeniu Gazą. Ratowanie naszej krwi jest ważniejsze niż wasza przyszłość”.

Inny mieszkaniec Gazy, Abu Ezz Ahmed, powiedział:

„Każdy, kto ma choć odrobinę wiary, sumienia, patriotyzmu lub moralności, każdy, kto ma choć odrobinę miłości do mieszkańców Gazy, musi teraz podnieść głos i zażądać — natychmiast i bez zwłoki — aby Hamas wyzwolił Gazę w imię Boga, wydając zakładników i zabierając swoje ręce z Gazy. Umieramy z powodu Hamasu”.

Palestyński aktywista na rzecz praw człowieka i pokoju Hamza Howidy napisał:

„Co jest potrzebne, żeby się poddać? Ludzkie dusze? Straciliśmy wystarczająco dużo. Miasto [Gaza]? Całkowicie zniszczone…

A jednak Hamas odmawia [poddania się]. Nie z powodu siły, nie ze względu na strategię, ale dlatego, że poddanie się oznacza stawienie czoła własnej porażce. Oznacza przyznanie, że wszystko to – straty, zniszczenia, niewyobrażalne cierpienie – było na nic. A tego nie mogą znieść.

Więc trzymają się [władzy]. Nie dla ludzi, nie dla Gazy, ale dla siebie. Ponieważ poddanie się oznaczałoby oddanie władzy, którą zbudowali, kontroli, którą utrzymywali, i narracji, którą snuli przez dziesięciolecia. To nie oni szukają jedzenia w gruzach. To nie oni patrzą, jak ich dzieci umierają. Siedzą bezpiecznie, podczas gdy inni płacą cenę.

Ile jeszcze jest do stracenia, zanim zdecydują, że to wystarczy? A może prawda jest taka, że nigdy tego nie zrobią — ponieważ cierpienie Gazy nigdy nie było ich zmartwieniem, tylko bronią”.

Ahmad, użytkownik mediów społecznościowych ze Strefy Gazy, szydził z terrorystów z Hamasu za to, że ukryli się po upadku porozumienia o zawieszeniu broni i zakładnikach:

„Chodźcie, bohaterowie parad na gruzach domów, chodźcie, synowie [zbrojnego skrzydła Hamasu Izz a-Din] Al-Kassam. Wszyscy zdejmują mundury wojskowe, zakładają cywilne ubrania i kapcie i chowają się wśród przesiedleńców i namiotów”.

Palestyński dziennikarz i autor Ranem El Ali:

„Oświadczam, że nie wierzę w ten opór i wyrzekam się Hamasu i jego ideologii. Oddajcie więźniów, wy, ‘zwycięskie’ bestie. Dość męczenników i śmierci. Przekleństwo na tych, którzy na was głosowali [w palestyńskich wyborach parlamentarnych w 2006 r.]”.

Na koncie w mediach społecznościowych o nazwie „Z serca Strefy Gazy” zamieszczono pytania:

„Kto powierzył tym chorym psychicznie ludziom (Hamasowi) życie mieszkańców Gazy?  

Kto dał im prawo do decydowania o losie dwóch milionów ludzi? Hamas wolałby wyrwać życie z korzeniami niż rozbroić się, wolałby spowodować zniszczenie niż wycofać się, wolałby oddać Strefę Gazy potworowi ciemności niż dać jej ludziom promyk nadziei!”

Komentując rosnącą krytykę Hamasu, egipski politolog Chaled Hassan powiedział:

„Nigdy nie widziałem tylu mieszkańców Gazy wściekłych na Hamas.

Po raz pierwszy w życiu widzę, że zdecydowana większość mieszkańców Gazy traktuje ich z pogardą, na jaką zasługują.

Mogę z całą pewnością stwierdzić, że większość mieszkańców Gazy, których wypowiedzi widziałem w Internecie, chciałaby uwolnienia zakładników w zamian za powrót do zawieszenia broni.

Moim zdaniem, to jest coś wielkiego.

Naciski militarne działają”.

Choć takie głosy dochodzące ze Strefy Gazy są pozytywne i zachęcające, nie wystarczą, aby odsunąć Hamas od władzy. Jeśli Palestyńczycy mieszkający tam chcą zakończyć wojnę, muszą zbuntować się przeciwko Hamasowi i przekazać Izraelowi informacje o miejscu pobytu zakładników. Niestety, większość Palestyńczyków wydaje się niechętna, albo ze strachu przed Hamasem, albo dlatego, że po prostu identyfikują się z tą grupą terrorystyczną i jej celem zniszczenia Izraela.


Khaled Abu Toameh – urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, arabski dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w “The Jerusalem Post”, “Wall Street Journal”, “Sunday Times”, “U.S. News”, “World Report”, “World Tribune”, “Daily Express” i palestyńskim dzienniku “Al-Fajr”. Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


„Chidusz” 6/2022: Męska teologia a kobiece doświadczenie

Fragment okładki „Chiduszu” 6/2022. Autorka: Katarzyna Modzelewska


„Chidusz” 6/2022: Męska teologia a kobiece doświadczenie

REDAKCJA


ZOBACZ, O CZYM PISZEMY W TYM NUMERZE „CHIDUSZU”. 

.

Choć wszyscy dobrze wiemy, że Bóg «w rzeczywistości» przewyższa rozróżnienie na płcie, zawsze mówimy o nim w męskich kategoriach. I nie chodzi tylko o to, że do opisu Boga używamy męskich zaimków (…). Wyobrażenia Boga zaczerpnięte są z męskiej strony stereotypowego podziału płci. Bóg jest więc naszym Ojcem, Panem, Królem, Pasterzem, a nigdy Królową czy Matką. (…) Kobietom odebrano prawo do nazywania. Począwszy od dnia, w którym Bóg przyprowadził do ogrodu Eden zwierzęta i kazał Adamowi je nazwać, poznajemy świat i zwracamy się do niego słowami mężczyzn.

To fragmenty kolejnych dwóch esejów wybitnej żydowskiej feministycznej teolożki Judith Plaskow z książki Nadejście Lilit, które publikujemy w „Chiduszu” 6/2022 w przekładzie Joli Różyło. W symboliczny sposób pokazujemy je na okładce: w modlitwie w synagodze uczestniczą tylko kobiety. Babińce – w tym przypadku balkony – są puste. Modlitwie przewodzi rabinka. Dystansujemy się od męskocentrycznego języka opisu Boga, wykorzystywanego jako narzędzie do wykluczenia kobiet (nie tylko) z religijnego przywództwa.

MĘSKA TEOLOGIA A DOŚWIADCZENIE KOBIECE

W eseju Męska teologia a doświadczenie kobiece Judith Plaskow dowodzi, że tworzenie przez wieki teologii prawie wyłącznie przez mężczyzn zniekształciło religijną wizję Boga i ogólnoludzkiego doświadczenia: Mój argument jest prosty: większość teologii jest pochodną specyficznego, męskiego doświadczenia i nazywania rzeczywistości, które wpłynęły na stworzenie jednostronnej wizji świata. Udając, że jest inaczej, zamykamy oczy na destruktywne efekty – w sferze osobistej, politycznej, teologicznej – jakie może nieść owa jednostronność. Tracimy również możliwość uczłowieczenia teologii dzięki celowemu uzupełnieniu jej o doświadczenie kobiece. Przeczytaj dalsze fragmenty eseju…

Nie bądź obojętny/a/e – dołącz do naszych osób patronujących! Wesprzyj naszą pasję w tworzeniu kultury żydowskiej

ŻYDOWSKA FEMINISTKA. KONFLIKT TOŻSAMOŚCI

W tekście Żydowska feministka. Konflikt tożsamości Plaskow wyjaśnia problematyczność stosunku kobiet do tradycji religijnej – i odwrotnie: Zebrałyśmy się tutaj, ponieważ świecki ruch na rzecz wyzwolenia kobiet sprawił, że konieczne jest przedyskutowanie pewnych żydowskich problemów; bo nie pozwolimy, aby definiowano nas jako Żydówki w sposób, w jaki nie godzimy się, aby definiowano nas jako kobiety. Prowadzi to do dysonansu nie wyłącznie – i nie przede wszystkim – dlatego, że ruch kobiecy jest ruchem świeckim, którego wartości staramy się zaaplikować do starożytnej tradycji religijnej, ale ponieważ ruch ten stanowi odrębną wspólnotę, wokół której być może chciałybyśmy zbudować nasze życia. Konflikt między dwiema różnymi społecznościami to zatem pierwszy poziom, na którym doświadczam kolizji między byciem kobietą a byciem Żydówką. Przeczytaj fragmenty eseju…

PODRABIANY DISNEYLAND. CZ. I

Podrabiany Disneyland w tłumaczeniu Joli Różyło to już drugie opowiadanie Shelly Orii z debiutanckiego zbioru Nowy Jork 1, Tel Awiw 0, które publikujemy w „Chiduszu”. Autorka porusza w swojej prozie cały wachlarz tematów – pisze o uzależnieniach, poliamorii, rodzicielstwie, emigracji. Powracającym wątkiem tych pełnych intymnych momentów historii, opowiadanych prosto i szczerze, są izraelsko-amerykańskie różnice kulturowe, niezadowolenie z życia w ojczyźnie, ale także trudności związane ze znalezieniem sobie miejsca w nowym świecie. Podrabiany Disneyland to historia mężczyzny, który bardzo chciałby poznać lepiej swoją ośmioletnią córkę Maję, ale brakuje mu dojrzałości i zdecydowania – nie tylko zresztą jako ojcu, ale też partnerowi, artyście, Izraelczykowi. Awner musi wziąć spawy w swoje ręce, ale przeszkadzają mu w tym jego paranoidalna natura i apodyktyczne kobiety, którymi się otacza.  

Była już piąta rano. Awner i Maja przedzierali się przez tłum na Penn Station. Dokąd biegli ci wszyscy ludzie tak wcześnie rano? Bał się, że ją zgubi, więc spróbował jeszcze raz. „No dalej, daj mi rękę”. Ale jego dłoń była mokra od potu – już mu to mówiła. Przyłożyła policzek do ramienia, mówiąc tym samym: nie, dzięki. Awner pomyślał, że chciałby żyć w świecie, w którym takim gestem mogliby posługiwać się dorośli mężczyźni. 

Zauważył, że Maja patrzy na jego beret. A może nie? Może tylko mu się wydawało? Winił za to Netę. Kiedy zadzwoniła, by oznajmić, że „nadała przesyłkę”, tuż przed odłożeniem słuchawki powiedziała:

– Awner, jeszcze jedno. Nie noś tej śmiesznej czapki, dobrze? Ona się jej wstydzi.

W s t y d z i  s i ę – co za paskudne określenie. 

– To nie Izrael, Neta. W Nowym Jorku ludzie noszą, co im się podoba.

– W Tel Awiwie też, tyle że tutaj powiedzą ci wprost, jeśli idiotycznie wyglądasz – odpowiedziała. – Poza tym ona jest małą dziewczynką i powoli wchodzi już w ten wiek. Po prostu zrób, o co cię proszę.

Awner westchnął do telefonu. 

– Neta, jeśli moja córka chce mnie o coś poprosić, to powinna sama to zrobić.

Od kiedy przeprowadził się do Nowego Jorku, potrafił się czasami postawić Necie w takich drobnych sytuacjach.

– Zachowujesz się jak nastolatek, Awner.

Przełożyła Jola Różyło

CHAIM GRADE. FAKTY Z ŻYCIA CZ. IV

Ostatnia część artykułu o życiu i twórczości wybitnego jidyszowego pisarza Chaima Gradego, autora powieści Aguna, wydawanej – po raz pierwszy w tłumaczeniu na język polski – w „Chiduszu”. Tekst jest wynikiem badań nad archiwum autora, przeprowadzonych przez historyczkę literatury Susanne Klingenstein i badacza Yehudah DovBera Zirkinda – absolwenta Uniwersytetu Telawiwskiego, pracującego obecnie dla David Cardozo Academy w Jerozolimie. Czwarta część artykułu opowiada o powojennym życiu Gradego –  jego powrocie do Wilna i ostatecznej emigracji przez Paryż do Stanów Zjednoczonych.

We Francji Grade nie był szczęśliwy. „Paryż mnie dołuje” – pisał do Opatoszu. „Żydowski styl życia jest tutaj jak modlitwa udręczonego sklepikarza, tyle że bez szabesu”. Nowy Jork jako nieprzejednane miasto emigrantów był otwarty i różnorodny. W listopadzie 1948 roku Chaim i Inna zamieszkali przy Sedgwick Avenue w Bronksie, a rok później przenieśli się do mieszkania przy 100 Van Cortlandt Park. Inna, wtedy dwudziestotrzylatka, znalazła pracę w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej, a we wrześniu 1949 roku zapisała się na studia w New School of Social Research. W 1951 roku zaczęła doktorat z komparatystyki na Columbia University, ale nigdy go nie ukończyła.

Przełożyła Jola Różyło

AGUNA

SIÓDMY ODCINEK WYBITNEJ POWIEŚCI CHAIMA GRADEGO

Od „Chiduszu” 10/2021 publikujemy pierwsze polskie tłumaczenie Aguny Chaima Gradego w przekładzie Magdaleny Wójcik. W kolejnym odcinku będziemy m.in. świadkami dramatycznych wydarzeń między reb Lewim a jego córką Cirele: Reb Lewi rzuca się w jej stronę, lecz potyka się o coś i ciężko upada na próg. Cirele miała zamiar wyślizgnąć się niezauważona, lecz gdy widzi, że oczy wszystkich zwrócone są na nią, z hukiem otwiera drzwi na oścież. (…)

– Wypuśćcie mnie! – rozlega się dziecięcy płacz. – Chcę iść do panny młodej z kwiatami we włosach. Jej narzeczony ją opuścił, a ona mnie przeklęła, przeklęła mnie na pogrzebie dziadka! Nigdy nie wyjdę za mąż. Teraz jej narzeczony wrócił, więc ona nie jest już aguną…

– Córko! – reb Lewi przyciska czoło do drzwi, jakby przytulał się do jej ramienia.

– Wypuśćcie mnie! – dziewczyna zaczyna walić pięściami z drugiej strony. – Muszę iść powiedzieć pannie młodej z kwiatami we włosach, żeby uciekała razem z narzeczonym.

– Trzeba zawołać sąsiadów! – krzyczy ktoś.

– Niech przyjedzie karetka! – wtóruje mu kto inny.

– Nie! – rzęzi reb Lewi i jeszcze mocniej przyciska się do drzwi. – Ona się uspokoi!

– Nigdy się nie uspokoję! – Cirele miota się w zamkniętym pokoju. – Zbójco, nie uspokoję się! Chcesz rozdzielić pannę młodą z kwiatami we włosach od narzeczonego i zamknąć ją w domu wariatów. Tak jak zamknąłeś mnie i mamę!

– Wyskoczy przez okno! – mówi ktoś, drżąc przy tym ze strachu.

– A niech skacze! Niech skacze! – reb Lewi także zaczyna walić pięściami w drzwi, jakby zaraził się obłędem od córki.

QUEEROWY STAN WYJĄTKOWY

Prawdziwa historia miłego, żydowskiego chłopca, który wstępuje do Kościoła Scjentologii i odchodzi z niego po dwunastu latach, aby stać się tą uroczą kobietą, którą jest teraz

W dziesiątej części swoich wspomnień Kate Bornstein opowiada o długoletnim związku z Catherine (później Davidem), swojej karierze scenicznej i początkach pisania, oraz decyzji o wyprowadzce do Seattle i spełnieniu swoich sadomasochistycznych fantazji. 

Razem z Sailor i Lulą spekulowałyśmy, jak mógłby wyglądać nasz trójkąt, w którym byłabym ich poddaną. Nadal byłam z Davidem, ale dziewczyny powtarzały mi, jak bardzo chciałyby „zadać mi trochę bólu”. Nie wiedziałam, co to znaczy, ale z całego serca pragnęłam udowodnić im, że jestem w stanie to wytrzymać. Okrutna geografia udaremniała jakikolwiek prawdziwy kontakt fizyczny. Dziewczyny były jednak mądre i częściowo dlatego powoli się w nich zakochiwałam. Chciały mnie zranić, a ja chciałam być raniona. Sailor i Lula obmyśliły więc plan przetestowania moich rządz. Sailor będzie chwaliła się później, jak bardzo był on przebiegły i dosłownie teatralny.

– Kiedy masz kolejny występ?

Powiedziałam, że gram za trzy dni. Sailor roześmiała się.

– W porządku. Zrobisz tak: w piątek, kiedy będziesz na scenie, w pewnym momencie wbijesz sobie paznokieć w dłoń aż do krwi. Zadzwoń do nas, kiedy tylko wrócisz do domu z teatru.

Nosiłam wtedy długie, czerwone szpony, więc zadanie nie było trudne. Na koniec przedstawienia gaśnie światło. Później zapalane jest znowu, a ja kłaniam się i dziękuję publiczności. Wtedy to zrobiłam. Powoli wbiłam długi paznokieć w skórę prawej dłoni. Publiczność wiwatowała, uznając zapewne moją reakcję za łzy szczęścia. Było w tym więcej prawdy, niż sądzili.

Dziewczyny były zachwycone. Według Sailor możliwość sprawienia mi bólu na taką odległość była początkiem naszej relacji właścicielek i niewolnicy.

Nie uprawialiśmy seksu z Davidem już od jakiegoś czasu, za to w naszej długodystansowej relacji z Sailor i Lulą byłyśmy coraz bardziej pomysłowe. Byłam urzeczona prawdziwą uciechą, jaką czerpałam z poddaństwa, służby, niezwykłego paradoksu rozkosznego niewolnictwa za obopólną zgodą. W końcu zdałam sobie sprawę, że w San Francisco, podobnie jak wcześniej w Filadelfii, nie było już dla mnie miejsca. Postanowiłam więc opuścić miasto. 

Mainstreamowe lesbijki nie chciały mieć ze mną nic wspólnego z kilku powodów: byłam transseksualna, miałam chłopaka i byłam sadomasochistką. Nawet lesby sadomaso omijały mnie szerokim łukiem, bo lubiłam bawić się ostrymi przedmiotami i chciałam, żeby upuściły mi trochę krwi. Sailor i Lula, podobnie jak spora część sadomasochistycznych lesbijek w Seattle, uwielbiały zabawy z krwią. Pomyślałam, że mógłby to być mój nowy dom. Zadzwoniłam do dziewczyn z pytaniem, czy rozważyłyby wzięcie mnie do siebie jako swojej niewolnicy. Po sześciu latach spędzonych w San Francisco przeniosłam się do Seattle. Wszystkie trzy byłyśmy tym bardzo podekscytowane. Lula pomogła mi w przeprowadzce.

Przełożyła Jola Różyło

SZORTY

W krótkich artykułach z Polski i świata piszemy m.in. o kolejnych wątkach żydowskich w mailach Dworczyka, cywilnych małżeństwach (on-line) uznanych przez izraelski sąd, drugiej wojnie światowej i kwestii gazu według Joachima Brudzińskiego, łatwiejszym dostępie do aborcji w Izraelu, pierwszej koszernej restauracji z gwiazdką Michelina czy 81. rocznicy mordu w Jedwabnem.

ZAPRASZAMY DO LEKTURY

„Chidusz” dostępny jest w Empikach na terenie całego kraju, w Muzeum POLIN, ŻIH-u oraz w Cocofli we Wrocławiu. Wydanie elektroniczne można znaleźć na publio.pl. Roczna prenumerata krajowa od 90 zł (list ekonomiczny), roczna prenumerata elektroniczna za 60 zł. Zamówienia: office@chidusz.com. Przyjemnej lektury!


wroclawski-instytut-kulturyPartnerem wydawniczym tego numeru „Chiduszu” jest Wrocławski Instytut Kultury w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego. wroclawski-program-wydawniczy



Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com