Kto wygrał II wojnę światową? Władimir Putin!

Kto wygrał II wojnę światową? Władimir Putin!

Łukasz Jasina


RUSSIA VICTORY DAY PARADE REHEARSAL
Putin rzuca wyzwanie światu, prawdzie i zdrowemu rozsądkowi mówiąc, że rola rosyjskiego narodu była drugorzędna. Wojnę wygrał Władimir Putin, który samego siebie ustawił w centrum tych obchodów.

W przemówieniu na Placu Czerwonym wygłoszonym podczas parady z okazji 70. rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej Putin znowu rzucił wyzwanie całemu światu. Zresztą nie tylko jemu – wyzwał także na pojedynek prawdę i zdrowy rozsądek. Okazało się, że wojny nie tylko nie wygrała antyfaszystowska koalicja, ale nawet rola rosyjskiego narodu była drugorzędna. Wojnę te wygrał Władimir Putin, który samego siebie ustawił w centrum obchodów.

To, że radziecka i rosyjska polityka historyczna od zawsze wykorzystywała Dzień Zwycięstwa do swoich celów nie dziwi nikogo. Niemniej kult Wielkiej Wojny Ojczyźnianej jest, co trudno nam zrozumieć w Polsce, jednym z niewielu pozytywnych spoiw rosyjskiego narodu. To zwycięstwo wszak odnieśli tak naprawdę oni sami za cenę dwudziestu kilku milionów zabitych. Tylko na tym micie może oprzeć się przeciętny Rosjanin, kiedy szuka czegoś pozytywnego w swojej historii – rosyjskiego i sowieckiego imperializmu nie da się wziąć na sztandary.

“Putin odebrał święto weteranom. Podczas przemówienia przypominał chełpliwego Stalina z czerwca 1945 roku – z czasów pierwszej Parady Zwycięstwa”

9 maja jednoczył Rosjan przez długie lata. Jednoczył zresztą nie tylko ich. Festyny, parady i obchody odbywały się też tego dnia w Mińsku, Kijowie, Charkowie, Ałma-Acie czy Taszkiencie.

Przez ostatni rok Putin skrupulatnie mit ten zniszczył i odebrał ludziom. Najpierw stał się narzędziem jego polityki. „Gieorgijewska lentoczka” przypinana do każdej marynarki i przyczepiana do każdego towaru w rosyjskim hipermarkecie stała się symbolem rosyjskiego dążenia do dominacji nad obszarem postradzieckim. Nieprzypadkowo nie tylko Ukraińcy dystansują się od moskiewskich obchodów. Białoruś czy Kazachstan wymyśliły swoje własne symbole zwycięstwa – gdyż nacjonalistyczno-imperialna wstążka św. Jerzego średnio się do tego celu nadaje.

Putin odebrał tez święto weteranom. Sprzęt wojskowy, który zaprezentowano na Placu Czerwonym nie czci wszak pamięci okrucieństw wojny, jest raczej wyrazem pogardy dla ludzkiego życia. Putin czci w ten sposób swoją imperialna politykę, zabór Krymu i Donbasu, konflikt z Zachodem i nieliczenie się z godnością ludzką.

Prezydent przypominał chełpliwego Stalina z czerwca 1945 roku – z czasów pierwszej Parady Zwycięstwa. O ileż lepiej ocenialiśmy Jelcyna w 1995 roku i Miedwiediewa pięć lat później.

Widać coraz wyraźniej, że putinowska Rosja do czasów demokratyzacji już nie powróci, a rehabilitacja najbardziej agresywnych elementów historii dawnego ZSRR stała się faktem.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com