Londyńskie Towarzystwo Krzewienia Chrześcijaństwa wśród Żydów

Londyńskie Towarzystwo Krzewienia Chrześcijaństwa wśród Żydów

Michał Bojanowski


Spotkanie misjonarza z Żydem zawsze stanowiło okazję do ewangelizacji („Jewish Records”, 1867 nr 1, s. 1; The Bodleian Library, Dep. CMJ e. 24 – dzięki uprzejmości Chruch’s Ministry among Jewish People).
Spotkanie misjonarza z Żydem zawsze stanowiło okazję do ewangelizacji („Jewish Records”, 1867 nr 1, s. 1; The Bodleian Library, Dep. CMJ e. 24 – dzięki uprzejmości Chruch’s Ministry among Jewish People).

Dr Agnieszka Jagodzińska z Zakładu Studiów Żydowskich Uniwersytetu Wrocławskiego opowiada o swoim projekcie poświęconym misjom i literaturze Londyńskiego Towarzystwa Krzewienia Chrześcijaństwa wśród Żydów.

Jak doszło do powstania Towarzystwa?

Agnieszka Jagodzińska: Żeby zrozumieć jego genezę, trzeba zacząć od tzw. Ożywienia Ewangelicznego (ang. Evangelical Revival), ruchu, który w XVIII w. spowodował w Wielkiej Brytanii głębokie ożywienie wiary chrześcijańskiej. Jego ideą było zachęcanie do osobistego nawrócenia, czytania Biblii, prowadzenia bogobojnego i pełnego dyscypliny życia, a jednym ze skutków – prężny rozwój filantropii. Tłumy Brytyjczyków z różnych warstw społecznych słuchały płomiennych kazań, które dawały im impuls do poprawiania świata. Pamiętając, że Imperium Brytyjskie stawało się wtedy coraz większą potęgą, łatwiej nam zrozumieć, że jego obywatele uznali się za nowy naród wybrany, który z Bożą łaską otrzymał olbrzymie mocarstwo i ma moralny obowiązek poprawiania kondycji duchowej nie tylko swoich mieszkańców, ale również ludów z najbardziej odległych zakątków świata.

Potęga kraju stwarzała olbrzymie możliwości i już w XVIII w. zaczęły powstawać najróżniejsze towarzystwa dobroczynne oraz misyjne, mające na celu szerzenie wiary chrześcijańskiej. Nie istniał wtedy żaden sektor społeczny, moralny czy kulturalny, który nie byłby objęty siatką po chrześcijańsku rozumianej filantropii. Z jednej strony pojawił się więc szereg wyspecjalizowanych instytucji, które dbały o byt materialny chorych, wdów, czy nawet zestarzałych muzyków, z drugiej zaś podejmowano wiele inicjatyw stricte religijnych, które zajmowały się aktywnie rozwijającymi się w XIX w. misjami.

W 1809 roku z Londyńskiego Towarzystwa Misyjnego wyłoniła się odrębna organizacja adresowana tylko do Żydów, jej współzałożycielem był zresztą konwertyta, Joseph Frey. Nazywano go awanturnikiem w świecie chrześcijańskich doktryn, ponieważ wielokrotnie zmieniał wyznanie i też w dość niejasnych okolicznościach opuścił w pewnym momencie Towarzystwo i Anglię, udając się do Stanów Zjednoczonych. Przez sześć pierwszych lat organizacja była de facto międzywyznaniowa i łączyła różne wspólnoty protestanckie, później przejął ją w pełni Kościół anglikański i do dzisiaj pozostaje ona pod jego egidą.


„Żydowskie” wnętrze pierwszego protestanckiego kościoła na Bliskim Wschodzie – Christ Church w Jerozolimie. Kościół służył misjom w XIX wieku i jest również miejscem spotkań współczesnych Żydów mesjańskich. (fot. Agnieszka Jagodzińska)

W jaki sposób miała wyróżniać się misja Towarzystwa wśród Żydów?

W milenarystycznej myśli Wielkiej Brytanii Żydzi zajmowali szczególne miejsce, gdyż wierzono, że chrześcijanie zaciągnęli wobec nich dług, który należy spłacić. Przechowali przez wieki Biblię, którą wyznawcy Chrystusa mogli od nich przejąć i, tym samym, uzyskać dostęp do Słowa Bożego. Ponadto, podobnie jak muzułmanie, byli monoteistami i uznawano ich za półchrześcijan, których należy doprowadzić do końca właściwej drogi. Kwestia nawrócenia Żydów jest również ważnym elementem nowotestamentowej dyskusji o końcu czasów. Stawia się w niej pytanie, czy biblijny naród wybrany powinien nawrócić się przed tym, jak do Kościoła wejdzie „pełnia pogan”, czy po tym. Misje te miały więc bardzo specyficzny wymiar. Krzewiciele chrześcijaństwa od początku deklarowali troskę o Żydów oraz szacunek i miłość do nich. Przy czym zaskakuje nasycenie ich języka wyrażeniami z jednej strony pełnymi rewerencji, a z drugiej – teologicznymi skamielinami w stylu „ślepy (na prawdę chrześcijańską) Żyd”.

Ta troska o los Żydów miała zresztą całkiem praktyczny wymiar. W ramach misji powstawały szkoły dla biednych dzieci, szpitale, kuchnie i systemy zapomóg dla najuboższych. Strona żydowska zaś traktowała to jako cyniczne łapanie dusz, które znalazły się w potrzebie.

Misje Towarzystwa właściwie od razu rozprzestrzeniły się poza Anglię.

W pierwszym dwudziestoleciu działalności dotarły już do krajów europejskich, później rozprzestrzeniły się do Afryki Północnej i Azji. W Anglii nie było wówczas wielu Żydów, zresztą misjonarze skupiali się na biednej społeczności aszkenazyjskiej, nie zaś na bogatych londyńskich Sefardyjczykach, choć to właśnie ci bogaci mieszczanie dokonywali najczęściej konwersji, chcąc dołączyć do reszty elitarnego społeczeństwa brytyjskiego. Kilka punktów na mapie świata było dla misjonarzy szczególnie ważnych: Ziemia Izraela – ze względu na historię, czy ziemie dawnej Rzeczpospolitej, gdzie mieszkało najwięcej Żydów.


Henry Aaron Stern, misjonarz-konwertyta wśród etiopskich Żydów („Jewish Records”, 1862 nr 1, s. 1; The Bodleian Library, Dep. CMJ, e. 24 – dzięki uprzejmości Chruch’s Ministry among Jewish People)

Czytaj dalej tu: Londyńskie Towarzystwo Krzewienia…


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com