Archive | 2025/06/01

Witamy w nowym wspaniałym świecie


Witamy w nowym wspaniałym świecie

Andrzej Koraszewski


Sobota 24 maja. Gdzie jesteśmy? W Wielkiej Brytanii, w mieście Blackburn, prawie 300 kilometrów na północny wschód od Londynu. Sześcio, może siedmioletnia dziewczynka radośnie skanduje: “Say it loud, say it clear, Zionists not welcome here.” “We don’t want no two states, we want 1948” – “From the river to the sea!” [Powiedz głośno, powiedz jasno, Syjoniści są tu źle widziani. Nie chcemy dwóch państw. Chcemy 1948. Od rzeki do morza.] Obok trzy kobiety w chustach biją w bębny. W tłumie widzimy kilka twarzy z rdzennego ludu tego niegdyś uroczego angielskiego miasteczka.

Mocarstwo kolonialne zbiera plon, uchodźcy z byłych kolonii kolonizują byłą macierz. To cena za to, że kolonialiści udawali, iż niosą biednym dzikusom cywilizację, a potem, nawet wiedząc już, że będą musieli opuścić swoje kolonie, zrobili wszystko, co było w ich mocy, żeby podbite narody przypadkiem nie umiały korzystać z odzyskanej wolności. Opuścili swoje kolonie pozostawiając je bez lokalnej klasy średniej, bez wykształconych farmerów, bez inżynierów, bez ekonomistów, w państwach z sztucznymi granicami, w których kotłowały się wrogie od zawsze plemiona. W kolonialnych armiach lokalni żołnierze mogli dotrzeć do rangi sierżanta, więc po odzyskaniu niepodległości sierżanci zostawali marszałkami, a niebawem prezydentami.

Skąd biedni kolonialiści mogli wiedzieć, że szykują własny pogrzeb? No cóż, mogli, były ostrzeżenia, chociaż nikt nie przewidział, czym skończy się zwrot wolności bez przygotowania do jej skonsumowania. W 1929 roku młody działacz z Kenii, Yomo Kenyata, na łamach londyńskiego „Timesa” wyraźnie napisał, co powinno być zrobione, żeby wolność nie okazała się koszmarem dla uwolnionych. Nikt nie zamierzał słuchać, więc okazała się również koszmarem dla niechętnie uwalniających.

Możemy długo zastanawiać się, dlaczego uciekinierzy z brytyjskich kolonii domagają się w
Anglii wojny z Żydami i likwidacji Izraela. Niektórzy zastanawiają się również nad pytaniem, co to może oznaczać dla przyszłości brytyjskiej demokracji.  

Tymczasem z byłej rosyjskiej kolonii nikt nie chce uciekać do macierzy. Wreszcie jesteśmy Zachodem. Odzyskaliśmy wolność, możemy twierdzić, że mogliśmy ją lepiej wykorzystać, a teraz wybieramy prezydenta, z nadzieją na jej lepsze wykorzystanie. Dziennikarze nie pytali kandydatów, o jaką pracę pan/pani się stara, nie przepytywali ich ze znajomości Konstytucji, pytali jak będą rządzić Polską. (Wyobraź sobie, że na ławie oskarżonych siedzi pięciu podejrzanych, a dziennikarze kandydata na sędziego pytają, któremu z nich będzie kibicował, a którego pogrąży.) Wyborcy dostawali codzienną porcję pomyj na kandydata, którego dane medium chciało zniszczyć. Dowiadywali się, że jeden wpuści do kraju hordy muzułmanów i czarnych, że stojący za jego plecami premier, to sługus Niemców, że Żydzi będą rządzić, zniszczą naszą wiarę i zniewolą naród. Inni dowiadywali się, że drugi kandydat to kryminalista, alfons, faszysta, co notabene jest prawdopodobnie zbliżone do prawdy, ale nie ma na decyzje wyborcze większego wpływu. (Żeby było zabawniej, ta kampanijna strawa docierała niemal wyłącznie do bywalców kuchni, w której była pichcona.)   

Wyborcy pozostali w swoich obozach, rozumiejąc wolność jako swobodę wzajemnej nienawiści, ulicznych wieców i społecznościowych wrzasków. W byłej rosyjskiej kolonii po 30 latach wolności nie zdołaliśmy zrozumieć ani do czego ona służy, ani jak jej używać. W tle czai się matka wszystkich nienawiści, czyli wirus nienawiści do Żydów, jako widomy symptom zaawansowanej paranoi i totalnej impotencji. Najbardziej prymitywnie antysemicki kandydat na prezydenta dostał zaledwie 6 procent głosów. Możemy zatem uspakajać się, że w porównaniu z innymi poziom naszej paranoi jest ciągle bardzo niski. To prawda, ale tylko w pewnym sensie.

Amerykanin Shmuley Boteach przyjechał niedawno do Polski na konferencję, na której wygłosił niesłychaną pochwałę naszego kraju. Tak się składa, że ten Amerykanin jest Żydem, a na dodatek rabinem, krzykliwym kaznodzieją, więc jego pochwała naszego kraju była z perspektywy żydowskiej. Wynosił pod niebiosa Jana Pawła II, głównie za jego życzliwy stosunek do Żydów, mówił o walce polskiego narodu z rosyjską okupacją, ale również o walce z nazizmem, pienił się na bzdurę pod nazwą „polskie obozy koncentracyjne”, zaprzeczył jakoby prezydent Duda czy premier Morawiecki byli antysemitami, porównywał polską politykę do polityki francuskiej i brytyjskiej, gdzie widzimy samobójczą politykę imigracyjną i odrażający antysemityzm znajdujący swój wyraz przede wszystkim w desperackich próbach utrzymania przy życiu ludobójczej organizacji Hamas i płacącej naszymi pieniędzmi za zabijanie Żydów Autonomii Palestyńskiej. Amerykański rabin dawał Polskę za wzór kraju zamożnego, demokratycznego i przyjaznego wobec Izraela i namawiał Żydów z całego świata do odwiedzania tego wspaniałego kraju, w którym Żydzi mieszkali przez tysiąc lat i w którym jest tak wiele miejsc związanych z historią Żydów. Pochwały były na wyrost, forma tego kazania mnie akurat nie odpowiadała. Kazanie trwało 17 minut.

Z tych 17 minut internauta Mat sklecił wideo na 59 sekund, z którego mogło wynikać, że amerykański rabin chce sprowadzić miliony Żydów do Polski. Sprytna fałszywka dla ludzi nie mających pojęcia o rzeczywistości, ale bardzo spragnionych pożywki dla mocno ugruntowanych przesądów. To zmanipulowane wideo na 59 sekund miało ponad 800 przekazań i ponad 200 komentarzy. Internauci pisali:     


Artur Z
.

Tylko Braun był ratunkiem przed żmijowym plemieniem

Marek K.

Koles bredzi, co on bierze wogole? Niech zmieni dilera lepiej…popierdolil mu sie Narod Polski z polskojezyczna elita u zloba.

Katarzyna M.

#TuJestPolska, a nie #Ukropolin

Po Tadek

Niech ludobójcy wypierdalają z dala od Polski.

Genowefa P.

Nie chcę Tego Żyda w Polsce.

Konrad O.

Zagłada Izraela się zbliża ….więc trzeba ewakuować ludzi do tej nazistowskiej złej Polski ..….dokladnie jak przed II wojną zjeżdżali się wypędzeni do nas…bo Izrael nie istniał jeszcze.

Wyjaśnianie, że ani amerykańscy, ani francuscy, ani izraelscy Żydzi nie zamierzają się przenosić do Polski, nie miałoby większego sensu, jako że nikt z tych internautów nie szuka wiedzy, wszyscy szukają pokarmu dla żarłocznego wirusa, który od długiego czasu był karmiony i to nie przez byle kogo, a przez jad płynący z byłych mocarstw kolonialnych, nie umiejących sobie poradzić z katastrofą, którą sami na siebie sprowadzili.

Amerykański rabin może się mylić, że Polska zdoła się uchronić przed tsunami antysemityzmu, które wybuchło w związku z ludobójczym atakiem na mieszkańców Izraela, atakiem Hamasu, atakiem Hezbollahu, Iranu, Huti, arabskich terrorystów z Judei i Samarii. Ta fala nienawiści idzie do nas z Zachodu.

Jak i dlaczego Hamas wygrał serca i umysły społeczeństw byłych mocarstw kolonialnych? Zapewne nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi. Widzieliśmy absurdalne wypowiedzi, kiedy islamscy terroryści zaatakowali Amerykę 11 września 2001 roku. Bano się, że to może wywołać islamofobię, ten strach przed urażenie współwyznawców zbrodniarzy powtarzał się raz za razem, przy każdym zamachu, po każdym obcięciu głowy. Czy ta wrażliwość i uprzejmość wobec ludobójczego ruchu, nie tylko całkowicie sprzecznego z wszystkimi wartościami Zachodu, ale otwarcie deklarującego zamiar podbicia Zachodu i zniszczenia jego demokracji, to tylko strach? Nie jestem pewien. Marksistowska lewica ma nadzieję, że brutalny islam zniszczy wreszcie ten znienawidzony kapitalizm. Zachód płaci nie tylko za kolonializm, płaci również za krótkowzroczność. Czy mieszkańcy Zachodu nie mogli się domyślać, że przy każdym tankowaniu samochodu płacą za kule, które będą użyte przeciwko nim? Żeby móc to zrozumieć, musieliby studiować gazety pisane w dziwnych językach, musieliby uważnie słuchać dysydentów z islamskich krajów, musieliby chcieć zrozumieć, że płacą również za broń używaną przeciw tym, którzy podzielają ich wartości w byłych koloniach i woleliby rozwój od podboju. To nie w tym problem, że Zachód kupował ropę od religijnych fanatyków, ale że nie robił nic, żeby zyski z ropy służyły ludziom, a nie muzułmańskim imperialistom. To jednak okazało się zbyt trudne. Nie zwracano również uwagi, kiedy góry dolarów zaczęły kupować zachodnich polityków, zachodnich dziennikarzy, zachodnich nauczycieli zmieniających w zombi najmłodsze pokolenie mieszkańców Zachodu.                             

Amerykański rabin jest naiwny podziwiając Polskę za to, że ta fala zachodniego antysemityzmu jeszcze tu nie dotarła. Może nie zdawać sobie sprawy z faktu, że raz jeszcze jesteśmy tylko opóźnieni w rozwoju i staramy się dogonić Wielki Świat.

Dziesiątki miliardów dolarów wpakowanych w zachodnie uniwersytety, w redakcje, w firmy zbrojeniowe, wpychane do kieszeni polityków przynoszą codzienne wielkie nagrody barbarzyńcom, otwierają bramy znienawidzonego i bogatego wroga. Nienawiść do Izraela i Żydów nie jest tu zjawiskiem ubocznym, nie jest czymś przypadkowym, łączy ponad podziałami, mobilizuje, pozwala na zwarcie szeregów. W Ameryce, w Kanadzie, w Australii, we Francji, w Irlandii, w Anglii, w Hiszpanii i w wieku innych miejscach ostrzega się Żydów, żeby w publicznych miejscach nie nosili niczego, co ujawnia, że są Żydami. Nic dziwnego, że amerykański rabin patrzy z niekłamanym zachwytem na Polskę. Zapewne nie zdając sobie sprawy z faktu jak bardzo pragniemy dogonić, jak bardzo chcemy być częścią postępowego świata.   

Zmanipulowane wideo na Tiktoku przekonuje jednych, artykuły w renomowanych redakcjach trafiają do serc innych. Jedni i drudzy czują się antykolonialistami, dobrymi ludźmi i mądrymi Polakami. Nowy wspaniały świat dogania nas szybciej niż myślimy.  

P.S. Amerykański przyjaciel dostał z Dobrzynia nad Wisłą zdjęcie nagłówka z „New York Times’a”. Nagłówek głosi, że ruchy propalestyńskie znalazły się w trudnej sytuacji po ataku [w którym zamordowano żydowską parę] w Waszyngtonie.  Przyjaciel był przekonany, że to musi być jakaś fałszywka, że to nie jest możliwe. Sprawdził. Potwierdził, że to jest świat, w którym żyjemy.   


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Witkoff: Hamas reply to US ceasefire proposal ‘unacceptable’

Witkoff: Hamas reply to US ceasefire proposal ‘unacceptable’

Charles Bybelezer, Amelie Botbol


Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu confirmed that Israel had accepted the American framework, which includes provisions for the release of hostages from Gaza.

U.S. Special Envoy to the Middle East Steve Witkoff visits Hostage Square in Tel Aviv, Jan. 30, 2025. Photo by Yonatan Sindel/Flash90.

U.S. Special Envoy to the Middle East Steve Witkoff confirmed on Saturday night that Hamas had effectively rejected the latest American ceasefire proposal.

“I received the Hamas response to the United States’ proposal. It is totally unacceptable and only takes us backward,” said Witkoff.

He urged Hamas to accept the framework put forward by Washington as a basis for proximity talks, which he said could begin as early as next week.

“That is the only way we can finalize a 60-day ceasefire deal in the coming days—one that would see half of the living hostages and half of those who are deceased returned to their families,” he said. “Through these proximity talks, we can also engage in substantive, good-faith negotiations to try to reach a permanent ceasefire.”

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu confirmed that Israel had agreed to the U.S. framework, and placed blame for the impasse squarely on Hamas.

The Palestinian terror group “persists in its refusal,” he said, adding, “Israel will continue its efforts to return our hostages and defeat Hamas.”

Israeli Foreign Minister Gideon Sa’ar said that Hamas bears full responsibility for the ongoing war, citing the Oct. 7, 2023 massacre and the terrorist group’s continued refusal to release captives or disarm.

“If France and the U.K. want to reach a ceasefire, pressure should be put on Hamas, which continues to say ‘no,’ instead of attacking Israel, which says ‘yes,’” said Sa’ar.

Israeli Defense Minister Israel Katz warned in a statement on Friday that Hamas has a choice: accept the Witkoff proposal or face destruction.

“The [Israel Defense Forces] continues its operations in Gaza with full force, striking and dismantling Hamas strongholds, while evacuating the local population from every combat zone and attacking the area from the air, land and sea on an unprecedented scale,” the statement read.

“Our foremost commitment is to the protection of our brave soldiers in regular and reserve duty above all other considerations. After eliminating the terrorists and clearing the area, the IDF removes every threat following the Rafah model—and remains to maintain control of the location,” the statement continued.

“In this way, we will achieve the objectives of the war: the release of all hostages and the defeat and destruction of Hamas,” it concluded.

The “Rafah model” is a reference to the reported large-scale flattening of buildings and infrastructure in the southernmost area of the Gaza Strip by Israeli forces, due to concerns regarding terrorist threats such as hidden explosive devices. The model also views an indefinite deployment of IDF troops in the area as a security asset to prevent Hamas from re-establishing itself.

“The moment Israel should have taken control of the Gaza Strip was June 14, 2007—the day the barbaric Hamas group violently seized power,” Israeli Knesset member Amit Halevy (Likud) told JNS. “And without question, it should have happened on Oct. 8, 2023, following the horrific massacre they carried out against Israeli citizens,” he added.

“Even now, despite the delay, Israel has a responsibility to retake the Strip, establish full control and eliminate every trace of radical Islam from the area,” he said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


I Accuse: The Collapse of Moral Integrity in the Netherlands

I Accuse: The Collapse of Moral Integrity in the Netherlands

Amanda Kluveld


March 29, 2025, Amsterdam, North Holland, Netherlands: A pro-Palestinian demonstrator burns a hand-fashioned Israeli flag. Photo: James Petermeier/ZUMA Press Wire via Reuters Connect

On May 13, 2025, upon arriving to teach at my university, I was confronted by demonstrators aggressively chanting slogans such as: “Say it loud, say it clear, we don’t want no Zionists here,” and even more threateningly, “With our blood, with our soul, we will redeem you, Gaza.”

As I attempted to document this explicit hostility by filming it with my phone, senior university administrators and security officials intervened — not to protect me, but to publicly pressure me into deleting my recordings. They falsely insisted I had no legal right to document this open intimidation toward Jews and Zionists. When I refused, they demanded that I physically leave — not for my safety, but explicitly because demonstrators refused to pass by me, unwilling even to tolerate my presence. Again, I refused, unwilling to legitimize antisemitic exclusion. I am a human being, it is my workplace, I have the right to exist.

Standing completely isolated and publicly humiliated, I was openly attacked by colleagues siding with the demonstrators. One colleague loudly declared explicitly for demonstrators to hear: “These are autonomous students demonstrating for a very important cause, and you’re here only to provoke trouble — disgusting.” Another colleague repeatedly insisted, “They want you to stop!” When I calmly replied that I understood but would not comply, the colleague persisted: “If you don’t stop, they won’t leave.” To this, I responded: “I do not negotiate with terrorists.”

Students shouted accusations at me, openly suggesting I was being paid to film them. A senior security official, with a student triumphantly nodding beside her, explicitly asserted: “It is okay to say this about Zionists because Zionism is a conviction.” Thus, my colleagues validated antisemitic hostility, accusing me of “refusing to cooperate with de-escalation,” perversely shifting responsibility onto me — the victim.

When I announced my intention to formally report this intimidation, campus security — on whom I depend for protection due to ongoing threats — informed me in that case that I would stand entirely alone against the institutional establishment. With a nauseating feeling of fear in my stomach and my blood sugar rising to extreme highs — I am diabetic — I managed to say quietly, without any sense of bravery: “So be it.”

I stood alone, symbolic of the isolation imposed upon Jewish students and faculty nationwide. Today, I require a security escort simply to reach my classroom safely.

How did it come to this? It began subtly, with silence and hesitation in the face of rising hostility toward Jews. Institutional failure to challenge antisemitic rhetoric disguised as political critique allowed it to flourish unchecked. Academic colleagues, driven by fear, ideology, or convenience, chose complicity over courage. Municipal and national authorities selectively demonized Israel, legitimizing antisemitic discourse. Ultimately, it solidified through media, cultural institutions, and even Holocaust and genocide scholars abdicating moral responsibility, lending legitimacy to distorted accusations against Jews and Israel — with devastating results.

Recently, we once again witnessed the consequences of antisemitic incitement. Two young Israeli embassy employees — a couple soon to be engaged — were brutally murdered outside the Jewish Museum in Washington. Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu responded: “We are witnessing the heavy price we pay for antisemitism and incitement against Israel. Hatred against Israel costs lives, and we will fight it until the bitter end.” Indeed, this toxic incitement thrives not only abroad but also here in the Netherlands, actively fueled by respectable Dutch institutions.

In 1898, Émile Zola published his historic open letter J’accuse!, confronting institutional antisemitism against Alfred Dreyfus, a Jewish officer falsely accused of treason. Today, inspired by Zola’s moral clarity, I explicitly accuse the Netherlands of a similar profound ethical collapse.

I explicitly accuse Dutch universities of fostering hostile environments for Zionist students, professors, and speakers. Jewish students increasingly report isolation, fear, and self-censorship regarding their identity or support for Israel. I moreover accuse these institutions of double standards and cowardice for investigating and cutting ties with Israeli partners.

I explicitly accuse Maastricht University of tolerating antisemitic disruptions. Scholar Rawan Osman’s lecture on March 12, 2025, was disrupted by demonstrators openly chanting antisemitic slogans, yet the university imposed no meaningful consequences. Subsequently, a lecture by Jewish activist Shabbos Kestenbaum was canceled due to alleged security concerns, effectively rewarding intimidation. At the same time, Maastricht maintains active ties with Iranian universities explicitly affiliated with a regime notorious for hostility toward Israel — a profound institutional hypocrisy. I accuse Maastricht University of tolerating explicit calls to “kill all Zionists.”

I explicitly accuse Erasmus University Rotterdam of severe ethical complicity for hosting Francesca Albanese, a controversial UN rapporteur accused by UN Watch of receiving undisclosed funding from pro-Hamas lobbying groups.

I explicitly accuse Dutch municipalities, historically uninvolved in foreign affairs, of unprecedented selective hostility toward Israel, publicly condemning Israeli actions while remaining silent about atrocities committed by oppressive regimes. Municipal authorities nationwide tolerate widespread antisemitic vandalism, implicitly endorsing antisemitism and moral decay.

I explicitly accuse Femke Halsema, mayor of Amsterdam, of profound moral hypocrisy. Mayor Halsema accused Israel of “genocide,” yet deliberately withdrew the term “pogrom” when describing violent antisemitic attacks in Amsterdam. Her administration notably failed to intervene effectively during violent disruptions at the opening of Amsterdam’s Holocaust Museum.

I explicitly accuse Dutch Minister of Education Eppo Bruins of profound moral negligence, consistently evading responsibility by hiding behind university autonomy, even as Jewish students report intimidation and fear. Explicit calls for violence against Zionists remain unanswered, allowing antisemitism to thrive unchecked.

I explicitly accuse Dutch Foreign Minister Caspar Veldkamp of diplomatic hypocrisy, urging EU scrutiny of Israel’s legitimacy while informally hosting Francesca Albanese, despite clear evidence detailing her pro-terrorist affiliations.

I explicitly accuse Dutch Holocaust and genocide scholars and their institutes of ethical abdication. By endorsing unfounded accusations of genocide against Israel, they trivialize genuine historical atrocities and misuse their moral mandates.

Today, we stand at a critical moral crossroads — not just in the Netherlands, but globally — as antisemitism and hostility toward Jewish communities surge alarmingly. To every reader, I urgently appeal: Write your own J’accuse. Speak openly against institutional silence and complicity — even if you must stand alone. Refuse antisemitism masquerading as political critique, academic freedom, or cultural expression. Demand accountability, moral clarity, and historical integrity from all institutions and leaders.

As for those whom I accuse: I await openly and publicly, ready to be held accountable for my words — but also demanding accountability from those whose silence and complicity brought us here.

I await. Alone.


The author is Associate Professor at Maastricht University. You can find more information about the situation on Dutch campuses here.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com