Chirurgiczny atak na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Odważny atak Izraela na Iran zadał druzgocący cios barbarzyńskiemu, wojowniczemu reżimowi.
Świat obudził się do wiadomości o dekapitacji. W piątek wczesnym rankiem, czasu izraelskiego, siły powietrzne państwa żydowskiego uderzyły ze zdumiewającą precyzją w tyranów i infrastrukturę reżimu irańskiego. Najważniejsi przywódcy republiki islamskiej zostali wyeliminowani. Jej obiekty nuklearne zostały zredukowane do spopielonych ruin. Nikt nie może sobie pozwolić na luksus politycznej obojętności w tej chwili, a tym bardziej na moralne tchórzostwo, które maskuje się jako pacyfizm. Stawka jest zbyt wysoka. Wydarzenia zmuszają nas do wyrwania się z beztroski i opowiedzenia się po którejś stronie.
Z tego, co wiemy, wydaje się, że był to jeden z ataków na wrogi reżim wykonanych z największą chirurgiczną precyzją w dotychczasowej historii wojen. Te zdjęcia apartamentowców całkowicie nienaruszonych, z wyjątkiem piętra, na którym mieszkał któryś z irańskich despotów, są świadectwem precyzji śmiałego nalotu Izraela. Lista zabitych jest osłupiająca. Należą do nich generał Mohammad Bagheri, szef sztabu wojskowego, i Hossein Salami, przywódca Strażników Rewolucji Islamskiej. Wyobraźcie sobie radość rodzin 500 młodych ludzi, których zamordowały zbiry Salamiego w 2022 r. za zbrodnię wyznawania poglądu, że kobiety zasługują na „życie i wolność”.
Tak po prostu, nie ma już dwóch głównych wojskowych autokratów reżimu. Człowiek odpowiedzialny za mordercze, imperialne przedsięwzięcia zagraniczne Iranu (Bagheri) i człowiek oskarżony o egzekwowanie nieprzejednanych dyktatów republiki przeciwko jej własnym marzącym o wolności obywatelom (Salami) nie istnieją już. Zaledwie w tym tygodniu Salami powiedział: „Nasza następna konfrontacja z Izraelczykami będzie o wiele bardziej miażdżąca, dewastująca i destrukcyjna”. Tak, ale dla ciebie.
Inni przywódcy wojskowi również zostali zabici. Podobnie jak naukowcy zajmujący się budową bomb atomowych, w tym Fereydoun Abbasi-Davani, były szef irańskiej Organizacji Energii Atomowej. Izrael twierdzi, że ci reżimowi naukowcy rozwijali „program jądrowy” dla „celów wojskowych”. Bezlitośnie dążyli do „zamiany uranu w bomby”. Rzeczywiście, głównym uzasadnieniem operacji Powstający Lew, jak nazwano misję, było „wyeliminowanie irańskiego zagrożenia nuklearnego”.
Naturalnie, biorąc pod uwagę, że jest to przedsięwzięcie militarne państwa, które celebryci i aktywiści uwielbiają nienawidzić, operacja Izraela już teraz jest owiana fałszywą narracją i krzykliwym potępieniem. Izrael jest „zbójeckim” krajem, który rozpoczął „niesprowokowany” atak na biedny Iran, krzyczą moralnie zagubieni lewicowcy z Zachodu. Powtarzają za samym reżimem irańskim, który napisał na Twitterze: „Pamiętajcie, że to nie my to zainicjowaliśmy”. Przepraszam za język, ale tak, kurwa, to wy zaczęliście. Wy to zainicjowaliście, kiedy sponsorowaliście największe masowe morderstwo Żydów od czasów nazistów i największe wygnanie Żydów od czasów wojen arabskich w latach 40.
To najemnik reżimu irańskiego, Hamas, rozpoczął obecną wojnę w Gazie, wysyłając armię 6000 uzbrojonych faszystów, żeby gwałcili izraelskie kobiety i mordowali izraelskie rodziny. I to najemnik reżimu irańskiego, Hezbollah, jeszcze bardziej podgrzał atmosferę codziennymi bombardowaniami północnego Izraela, które zmusiły 60 tysięcy Izraelczyków do opuszczenia swoich domów – największa liczba Żydów uciekających od wojny od czasu skutków wojny arabsko-izraelskiej z 1948 roku. Wykrztuś to wreszcie: Iran rozpoczął tę wojnę.
Izrael jest teraz oskarżany o „eskalację” napięć. Dlaczego jest to eskalacja, gdy państwo żydowskie likwiduje generała reżimu irańskiego, ale nie, gdy sojusznicy tego generała porywają matkę i jej dwójkę dzieci za „zbrodnię” bycia Żydami w Ziemi Świętej? Ci, którzy bardziej załamują ręce nad śmiercią generała Mohammada Bagheriego niż nad śmiercią Shiri, Ariela i Kfira Bibas, utracili prawo do tytułu przyzwoitych ludzi. Stanęli po jednej stronie, nawet jeśli odmawiają przyznania tego: po stronie islamo-faszyzmu przeciwko narodowi żydowskiemu.
Pokaż mi jedno państwo na Ziemi, które tolerowałoby istnienie pobliskiego reżimu, który wysłał swoich najemników, żeby gwałcili i mordowali twój naród i przysiągł ci unicestwienie. Izrael ma rację, mówiąc, że reżim irański „dąży do zniszczenia państwa Izrael, co nie tylko jest ideą, ale wiążącą dyrektywą”. Wynika to jasno z oświadczeń Iranu, jego terroryzmu i wywoływania wojen. Ci, którzy mówią o operacji Izraela jako o „wojnie o zmianę reżimu”, sprytnie porównując ją do daremnych, lekkomyślnych wojen mocarstw zachodnich w Iraku, Afganistanie i Libii, są po prostu dwulicowi. Izrael ostrożnie atakuje reżim, który go zaatakował, a nie gwałtownie wkracza do odległego kraju w pogoni za ulotnym moralnym popisem dla pokazania własnej ważności w świecie rozpadającego się ładu.
Obie strony muszą teraz „zachować powściągliwość”, mówią przywódcy Europy z mazgajowatym konformizmem. „Wzywamy wszystkie strony do wycofania się”, mówi Keir Starmer. Wolimy nie zauważać faktu, że Izrael zachowuje powściągliwość i przeprowadza precyzyjne ataki, zamiast naśladować śmiertelnie infantylny „szok i przerażenie”, które Wielka Brytania i Ameryka stosowały w Iraku z tak niszczycielskim skutkiem. Powiedzmy to bardziej dosadnie, wzywanie Izraela do „zachowania powściągliwości” wobec reżimu, który sponsorował faszystowską rzeź przeciwko Żydom, wywołuje mdłości.
Można sobie wyobrazić Starmera i resztę wydających tchórzliwe okrzyki w każdym kryzysowym momencie historii ludzkości. Do Ameryki po Pearl Harbor lub do Wolnej Armii Francuskiej po nazistowskim podboju Francji: „Okażcie powściągliwość. Cofnijcie się. Nie róbcie niczego zbyt ryzykownego”. To moralne tchórzostwo przebrane za dyplomację, brak kręgosłupa w szacie zwolennika pokoju. Jeszcze gorzej jest na tak zwanej lewicy, która wyraźnie wzywa Izrael i tylko Izrael do złożenia broni. To, że ci ludzie teraz wylewają łzy z powodu zabicia islamistycznych tyranów przez Izrael, potwierdza, że to nie tragiczna śmierć palestyńskich cywilów przerażała ich w wojnie w Gazie – byli oburzeni zuchwałością państwa żydowskiego, które śmiało bronić się przed swoimi wrogami. Ich „pacyfizm” maskuje obrzydliwie obojętną postawę wobec mordowania Żydów przez fanatyków religijnych.
Wojna jest okropna i czasami jest konieczna. Konfrontacja Izraela z republiką islamską jest cynicznie wykorzystywana przez amerykańskich jastrzębi wojennych, którzy od dawna marzą o zemście za upokorzenia, jakich USA doznały podczas rewolucji irańskiej. I jest cynicznie potępiana jako przestępstwo przez lewicowców, którzy wydają się wierzyć, że każdy akt żydowskiej samoobrony jest z definicji zbrodnią wojenną. Reszta z nas ma moralny obowiązek wznieść się ponad cały ten narcystyczny bełkot i odpowiedzieć na następujące pytanie: czy jesteśmy po stronie reżimu, który sponsoruje masowe mordy Żydów, eksport islamistycznego terroru i brutalne represje wobec kobiet i homoseksualistów, czy też po stronie Izraela? Wiem, co ja odpowiedziałem.
Brendan O’Neill – brytyjski dziennikarz, redaktor naczelny magazynu „Spiked” , autor głośnej książki A Heretic’s Manifesto: Essays on the Unsayable.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com