Archive | 2025/06/20

Myśli o dziennikarstwie zależnym

Izrael wystrzelił pociski w tłum czekających na jedzenie. 59 osób nie żyje
Zaloguj się, aby zapisać na później / Katarzyna Kojzar

To jeden z najbardziej krwawych ataków w Strefie Gazy – informuje Reuters.

Co się wydarzyło?

Palestyńscy lekarze informują, że 59 osób nie żyje, a 221 zostało rannych (w tym około 20 jest w stanie ciężkim) po wtorkowym ataku Izraela. Wojsko wystrzeliło pociski w tłum osób, które czekały na jedzenie na ulicy Khan Younis. Tysiące mieszkańców Strefy Gazy ustawiło się w kolejce do ciężarówek, z których miało być rozdawane pożywienie.

Według świadków Izrael wystrzelił przynajmniej dwa pociski. „Nagle kazali nam się przesunąć do przodu, tłum się ścieśnił i wtedy wystrzelono pociski” – mówił Agencji Reuters jeden ze świadków. Ranni zostali umieszczeni w szpitalu Nasser, gdzie leżą na ziemi i w korytarzach, bo brakuje już miejsc na łóżkach.

Reuters podaje, że to jeden z najkrwawszych i najbrutalniejsztch ataków przeprowadzonych w Strefie Gazy. Tego samego dnia w innych atakach zginęło jeszcze 14 osób.

Strona izraelska oświadczyła, że „szczegóły incydentu są analizowane” oraz że „żałuje wszelkich szkód” wyrządzonych cywilom.

Jaki jest kontekst?

Palestyńskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że od końca maja zginęło 397 Palestyńczyków, którzy próbowali uzyskać pomoc żywnościową. Ponad 3000 zostało rannych. Reuters podaje, że do ataków na osoby zgłaszające się po pomoc, w tym żywnościową, dochodzi niemal codziennie od trzech tygodni – od momentu, kiedy Izrael zniósł częściowo trzymiesięczną blokadę terytorium.

Znaczna część pomocy humanitarnej, którą Izrael dopuszcza do Strefy Gazy, dostarczana jest za pośrednictwem nowej organizacji Gaza Humanitarian Foundation (GHF). Fundacja zarządza kilkoma punktami dystrybucji na terenach strzeżonych przez siły izraelskie, jest wspierana zarówno przez Izrael, jak i przez USA. Organizacja Narodów Zjednoczonych uważą system dostaw GHF za niewystarczający, niebezpieczny i naruszający zasady bezstronności humanitarnej.

Władze Strefy Gazy twierdzą, że setki Palestyńczyków zginęło próbując dotrzeć do baz GHF.

Wojna w Strefie Gazy trwa od października 2023 r. Palestyńscy bojownicy Hamasu zaatakowali wtedy Izrael, zabijając 1200 osób i biorąc 251 zakładników. Od początku konfliktu zginęło 55 000 Palestyńczyków. Atak Izraela doprowadził także do przesiedlenia prawie całej populacji liczącej ok. 2,3 miliona osób i kryzysu humanitarnego.



Myśli o dziennikarstwie zależnym

Andrzej Koraszewski


Co to takiego dziennikarz niezależny, zastanawia się mój przyjaciel i mogłem mu to wyjaśnić na przykładzie „Listów z naszego sadu.” Mam doświadczenie pracy w BBC, bardzo poważnie traktuję to, co BBC pisze w swoich poradnikach dla swoich pracowników. Nasza strona jest utrzymywana przez BBC, bo pewnie bez mojej emerytury z tej firmy mielibyśmy trudności, ale nie mam nic wspólnego z tymi, którzy cenzorują pracowników w BBC. W Stanach Zjednoczonych i w wielu krajach europejskich o niezależności w dużej redakcji nie ma mowy. My publikujemy głosy dysydentów z krajów muzułmańskich, którzy na ogół nie mają szans na publikację w swoim kraju, a na emigracji szukają możliwości publikowania tego, o czym wiedzą w mediach niszowych, bo w głównym nurcie na uczciwość nie ma dziś miejsca. Mój rozmówca przekonywał mnie, że dziennikarze naszych dużych redakcji muszą wierzyć w to, co wypisują. Zgodziłem się, zwracając uwagę na słowo „muszą”, bowiem zarówno przy naborze jak i w życiu codziennym zgodność z linią generalną aparatu agitacji i propagandy jest warunkiem  możliwości zarabiana na chleb „informowaniem”.  Tak więc dziennikarz niezależny musi być wolny od zależności między łajdactwem i zarobkami. Przywołany przykład dziennikarzy „Oko-Press” skłonił mnie do przypomnienia, że pewien gatunek ludzi bardzo dba o jednolitość swojego środowiska.

Rozmawialiśmy potem o kawiarni „My, naród” znajdującej się ma rogu Alei Pseudo i ulicy „Solidarność”, kawiarni, której bywalcy strzegą swojej towarzyskiej jedności jak oka w głowie, więc wierność i lojalność nie musi być udawana. Tym ludziom naprawdę trudno pojąć, że można kwestionować informacje Hamasu, nawet jeśli zyskały imprimatur ONZ, skleconego przez ONZ trybunału, czy niegdyś cudownej, a dziś łajdackiej Amnesty Internatinal.

Jeśli 22 państwa arabskie zgodnie potępiają „izraelską agresję” na Iran, a niezależny arabski dziennikarz pisze, że kraje arabskie winne są Izraelowi wdzięczność za tą „agresję”, a na dodatek trudno o wątpliwości że społeczeństwo irańskie patrzy na izraelskie samoloty z najwyższą nadzieją, to oni naprawdę wolą z pełnym przekonaniem pisać, że izraelscy żołnierze strzelają do ludzi czekających na chleb. Lżej im z tym na świecie i radośniej się odbiera wypłatę za pracę twórczą. Mało tu pomaga opowiadanie o tym, że byłem dziennikarzem  jeszcze w czasach komunistycznych, chociaż wtedy nawet jeśli niezależność była wykluczona, to można się było schować w jakiejś „Gromadzie-Rolniku Polskim” i nie mieć konieczności wypierania się swojej wiedzy dla dziennikarskiego chleba.   

Oko-Press wierzy w izraelskie ludobójstwo i cierpi, że Izrael może dążyć do zmiany reżimu w Iranie, z czego jedyny wnioskiem jest to, że albo świadomie popierają nazizm, albo zwierzęca nienawiść do Żydów, która skłania ich do ignorowania ideologii i praktyki władzy ajatollahów.  

Czytam o coraz szerszym wsparciu irańskiej opozycji, bez pomocy której izraelski wywiad nie miałby tak znakomitych osiągnięć, a to również pomaga redukować liczbę ofiar wśród nie związanej z reżimem ludności.    

Wojna weszła w nową fazę. Izrael przeprowadza ataki w głębi terytorium Iranu, co historyków wojskowości napawa zdumieniem i podziwem, w szczególności, że są to niezwykle skomplikowane operacje militarne na wielu odległych frontach i blisko, ale z wrogiem ufortyfikowanym wśród cywilnej ludności. Żurnaliści koncentrują się na tym, co zwiększy poczytność, a nic tak nie zwiększa poczytności jak podżeganie do nienawiści i udawanie świętoszków. Efektem jest oczywiści systematyczne i świadome wprowadzanie społeczeństwa w błąd, chociaż intryguje fakt , że nawet mając dostęp do lepszej informacji większość odbiorców medialnej strawy wybiera wszystko , co umacnia odwieczne uprzedzenia. (Pewien profesor fizyki całkowicie świadom natury irańskiej bestii, połyka wszystko co złego czyta o państwie żydowskim, bo widać tak musi. To miły człowiek, prawdziwy europejski inteligent i nie jest to żadna ironia.)

Irańczycy (prawdopodobnie większość), popierają Izrael znając naturę swoich władców, a jest ona po stokroć gorsza od naszego „realnego socjalizmu.” Ale nasi „dziennikarze” z różnych „Oko-Press” wolą tego nie widzieć. Osobnym problemem są potwornie dyskryminowane irańskie mniejszości, którymi nie warto się interesować, bo to psuje interes.

Przypominanie przyjaznych stosunków Iranu z Izraelem też byłoby nietaktem dla szanującego się dziennikarza „Oko-Press”.     

Islamska Republika Iranu próbowała wymazać bardzo długą  historię zarówno żydowskiej diaspory w Iranie jak i całkiem niedawną współpracę międzynarodową przed czterdziestoma latami.  

W dzisiejszym Iranie słowo wolność to nie tylko hasło wielkomiejskiej inteligencji, chociaż w różnych środowiskach może być różnie rozumiane. Jedno wydaje się pewne, w miarę osłabienia reżimu przez izraelskie ataki rośnie nadzieja na zrzucenie jarzma.   

Dla mieszkańców Iranu zmiana reżimu w Iranie nie jest kwestią polityki zagranicznej, a odzyskanie prawa do normalnego życia.  Irańska czterdziestoletnia wojna z Żydami milionom ludzi na Zachodzie przypadła do gustu, więc ignorowanie pragnień irańskiego społeczeństwa posiadania takich wolności  jakie ma Zachód wyraźnie należy do służbowych obowiązków naszych zależnych dziennikarzy. I nic tu nie pomogą zapewnienia irańskiej opozycji, że przecież oni podzielają wartości Zachodu. (Wygląda na to, że nie wszyscy mieszkańcy Zachodu je podzielają.) Trudno o wątpliwości, że to właśnie irańska opozycja, podobnie jak Izrael są sojusznikami Zachodu, Tego jednak zależnemu dziennikarzowi mówić nie wolno.

Islamska Republika Iranu jest odpowiedzialna za śmierć milionów muzułmanów. Nasi pseudodziennikarze walczą z islamofobią, czyli występują w bohaterskiej obronie islamonazizmu,  znienawidzonego przez terroryzowanych liberalnych muzułmanów i morderczo dyskryminowanych innowierców.

Znajomość irańskiej konstytucji, znajomość kazań ajatollahów wiedza o tym, że silniejszy od armii Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej był utworzony na wzór SS, to wszystko jest dla zależnego dziennikarza wiedza zakazana.

Ci rzekomo informujący społeczeństwo dziennikarze na ogół nie zajmują się politycznymi, gospodarczymi i militarnymi powiązaniami  Iranu z Chinami i Rosją, bo mogłoby to skomplikować potępianie izraelskiej agresji.    

Czy naprawdę decyzja o napaści na Izrael 7 października 2023 roku związana była z przerażeniem przed perspektywą pokoju między Izraelem i Arabią Saudyjska? Bardzo wiele na to wskazuje (włącznie z dokumentami znalezionymi w Gazie.) Pokój nigdy nie był ambicją Islamskiej Republiki Iranu, co możemy wyczytać z jej konstytucji.  

Iran przez dziesięciolecia budował imperium terroru, podbił Irak, Jemen, Syrię, Liban i zmienił Gazę w nazistowską twierdzę. A jak to przedstawiają nasi zależni dziennikarze? To wszystko doskonale daje się  przerobić na zbrodnie żydowskiego państwa To nie jest tylko jakaś nadzwyczajna przebiegłość i skuteczność hamasowskiej propagandy, uległość wobec wdzięku tego, co płynie z rozgłośni Al Dżaziry, To jest zapotrzebowane właśnie na ten towar, a nie na inny.

Poniższy zrzut z ekranu doskonale pokazuje umysł zależnego dziennikarza, Patryka Rutkowskiego z „Wiadomości Agory”. Nasz zależny dziennikarz „informuje” jak naczelny każe, a swoje astronomiczne brednie podpiera CNN. CNN „ustaliło”, Patryk „Informuje”. Wszystkie zależności  zależnego dziennikarza wyłożone już we wstępie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Iran użył w Izraelu broni kasetowej? “Co najmniej 10 miejsc”

Iran użył w Izraelu broni kasetowej? “Co najmniej 10 miejsc”

Jakub Jessa


Policjant ogląda szczątki rakiety w Beer Shewa. 20.06.2025. (Fot. REUTERS/Amir Cohen)

To pierwsza taka informacja od początku wojny na Bliskim Wschodzie.

Jak poinformowały izraelskie siły zbrojne, w nocy z czwartku na piątek (19/20.05) nad Teheran poleciało około 60 myśliwców. W ataku na irańską stolicę użyły około 120 rakiet, czego efektem miało być zbombardowanie kilku zakładów przemysłowych produkujących pociski rakietowe w okolicy Teheranu.

Wieści z Iranu są szczątkowe. W kraju trwa „największa blokada internetu w historii kraju”. Tak sytuację określa Amir Rashidi, reprezentujący organizację walczącą o prawa człowieka z Iranie: Miaan Group.

Państwo zdecydowało o nałożeniu blokady informacyjnej na własnych obywateli, tłumacząc to “zagrożeniem zewnętrznym”. – Sytuacja jest gorsza niż w listopadzie 2019 r. Wtedy ruch internetowy wchodzący do Iranu nie był całkowicie zablokowany. Jednak nawet on został odcięty – dodał Rashidi.

W piątkowy (20.06) poranek syreny alarmowe zawyły też w południowym Izraelu. Irańskie pociski nadleciały ponownie w okolice miasta Beer Szewa, gdzie wcześniej Iran zniszczył szpital Soroka.

Jak ocenia BBC: „Wygląda na to, że Iran ponownie zaatakował park zaawansowanych technologii Gav-Yam, który według irańskich urzędników był celem wczorajszego porannego ataku, kiedy to uderzono w pobliski szpital Soroka”. Zdjęcia opublikowane na mediach społecznościowych sugerują, że kolejna irańska rakieta uderzyła w bezpośrednim otoczeniu lokalnej siedziby amerykańskiej firmy Microsoft.

W mieście tymczasowo zamknięto stację kolejową. Władze Beer Szewy zwróciły się do mieszkańców z apelem o omijanie miejsca ataku.

Wojna Izraela z Iranem. Teheran użył broni kasetowej?

Według informacji przekazanych przez rzecznika izraelskich sił zbrojnych Nadava Shoshaniego w czwartek Iran wystrzelił rakietę z głowicą kasetową w kierunku zaludnionego obszaru w środkowej części Izraela. W wyniku uderzenia w Or Jehuda nikt nie zginął, niewiadoma pozostaje natomiast liczba rannych.

Izraelskie Dowództwo Frontu Wewnętrznego poinformowało o odnalezieniu co najmniej 10 miejsc w środkowej części Izraela, które mogły zostać trafione ładunkami z broni kasetowej.

Amunicja kasetowa posiada głowice, które w odpowiednim momencie wybuchają rozrzucając mniejsze ładunki na dużym obszarze. W 2008 roku w Dublinie podpisano Konwencję o zakazie użycia amunicji kasetowej. Jej stronami jest ponad 100 krajów. Na tej liście nie ma natomiast zarówno Izrael i Iranu. Konwencji nie przyjęły też największe światowe mocarstwa, w tym Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Indie. Polska również nie jest sygnatariuszem konwencji.

Jak ocenia „New York Times”: „Jest to pierwsze doniesienie o użyciu tego typu broni w obecnej wojnie”. Amerykański dziennik dodaje, że „Misja Iranu przy ONZ odmówiła komentarza w sprawie izraelskich zarzutów”. Uderzenia w terytorium Izraela z wykorzystaniem amunicji kasetowej potwierdził też premier kraju Benjamin Netanjahu.

– Amunicja kasetowa nie rozróżnia żołnierzy od cywilów, ponieważ rozrzuca pociski na dużym obszarze i pozostawia po sobie niewybuchy, które przez miesiące lub lata stanowią zagrożenie dla ludności cywilnej, podobnie jak miny lądowe – przekazuje starsza doradczyni ds. uzbrojenia w organizacji Human Rights Watch Bonnie Docherty, cytowana przez „New York Times”.

Donald Trump o udziale USA w wojnie na Bliskim Wschodzie. Dwa tygodnie namysłu

W czwartek (19.06) głos w sprawie konfliktu izraelsko-irańskiego zabrał też Donald Trump.

Prezydent USA przekazał pośrednictwem Rzeczniczki Białego Domu Karoline Leavitt: „Biorąc pod uwagę fakt, że istnieje znacząca szansa na negocjacje z Iranem, które mogą się odbyć w niedalekiej przyszłości, podejmę decyzję, czy wchodzić [do wojny przeciwko Iranowi] w ciągu najbliższych dwóch tygodni”.

Do sytuacji na Bliskim Wschodzie odniósł się też niemiecki Minister Spraw Zagranicznych Johann Wadephul. Polityk podkreślił znaczenie jednoznacznej rezygnacji Teheranu z programu jądrowego w przyszłej deeskalacji konfliktu.
.

Eksplozje w Iranie. 18.06.2025. Fot. REUTERS/Majid Asgaripour

Wadephul w rozmowie z niemieckim nadawcą MDR zauważył: „dotychczas nie dostrzegliśmy poważnego podejścia ze strony Iranu, a zamiast tego widzimy program wzbogacania uranu, który znacznie wykracza poza rozsądne zastosowania cywilne”.

Dodał też, że jeśli po stronie Teheranu „istnieje poważna i klarowna gotowość do wyrzeczenia się programu” to istnieje droga do powstrzymania dalszej eskalacji wojny.

W wywiadzie Wadephul podkreślił znaczenie piątkowych rozmów na linii UE-Iran. Szef niemieckiej dyplomacji zaznaczył, że mają one poparcie USA a „Iran powinien teraz zrozumieć, że musi podejść do tych rozmów z nową powagą i wiarygodnością”.

Jeszcze w środę (18.06) niemiecki MSZ zwrócił się w środę do przywódców Iranu, zapewniając, że „nigdy nie jest za późno, aby zasiąść do stołu negocjacyjnego”.

W piątek (20.06) w Genewie odbędzie się spotkanie pomiędzy UE i Wielką Brytanią a ministrem sprawa zagranicznych Iranu Abbasem Araghchim. W rozmowach udział mają wziąć między innymi wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallasas oraz ministrowie spraw Zagranicznych Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Piątkowe rozmowy będą pierwszym bezpośrednim spotkaniem na linii UE-Iran.

Jak ocenia „The New York Times”: „Europejczycy odegrali kluczową rolę w zawarciu porozumienia nuklearnego z Iranem w 2015 r., z którego Trump wycofał się w 2018 r., ale zostali skutecznie odsunięci na bok – najpierw przez dwustronne rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, a następnie przez wojnę”.

Jak podaje BBC, spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Genewie będzie „najistotniejszym dowodem na zaangażowanie Europy w ten kryzys” od czasu wybuchu wojny w poprzednim tygodniu. Może też okazać się szansą na przywrócenie dawnej pozycji kontynentu w rozmowach z Teheranem, szczególnie w obliczu czasu, jaki dał sobie na zastanowienie Donald Trump.

Izraelskie siły zbrojne poinformowały w piątek o skutecznym ataku na „trzy platformy rakietowe gotowe do wystrzelenia z Iranu w kierunku Izraela”. W uderzeniu zginać miał też „dowódca wojskowego, który przygotowywał się do ich wystrzelenia”. Strona irańska do tej pory nie potwierdziła tej informacji.


red. Michał Olszewski


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Arab Town in Israel Weeps for Four Family Members Killed in Iranian Strike

Arab Town in Israel Weeps for Four Family Members Killed in Iranian Strike

Reuters and Algemeiner Staff


Relatives and friends attend the funeral of four members of a family who were killed during a missile attack from Iran on Israel, in Tamra, north Israel, June 17, 2025. Photo: REUTERS/Ammar Awad

When a phone alert sounded on Saturday night to warn of Iranian missiles flying towards his town of Tamra in northern Israel, Nidal Abu Al Heija called his sister to tell her to take shelter with her daughters, but no one answered.

After the alert, he rushed to the area where she lived. The street was full of people and littered with debris.

“I was asking people what happened, and someone, he just said to me ‘oh, Nidal.’ He didn’t know what to say. And then the other one says, ‘it’s your own sister’s house,’” Abu Al Heija said, speaking to Reuters four days after the strike.

The house had taken a direct hit. Part of the roof had collapsed, crushing the top floor. Windows and walls were blasted out and rubble tumbled down the side of the house.

“Darkness, dust, smell of bomb, something I don’t want to remember,” said Abu Al Heija.

“I was just going there shouting ‘Noura! Noura! Shada! Hala!’ And then unfortunately I saw her coming, people holding her, with no breath.”

Known to her family as Noura, Manar Abu Al Heija Katib, 45, and two of her daughters, Shada, 20, and Hala, 13, were killed, along with Manar’s sister-in-law, Manar Diab Katib, 41.

The only survivors were Manar Abu Al Heija Katib’s husband, Raja Katib, and their third daughter, Razan.

The dead were among those killed in the conflict with Iran since Israel launched air and missile attacks on Iran a week ago that have wiped out the top echelon of Iran’s military command, damaged nuclear capabilities, and killed hundreds of Iranians.

Iran has aimed hundreds of retaliatory missiles at Israel and killed at least two dozen people.

‘BURNING FIRE INSIDE’

In Tamra, a small Arab town about 25 km (16 miles) east of the port city of Haifa, relatives and the wider community are in shock.

“If I would have gone [died] with my wife and my two girls, it would have been easier because I have a burning fire inside,” Manar’s husband told reporters on Wednesday.

The sisters-in-law were both teachers. Their husbands, Raja Katib and his brother Ihab Katib, have described them to local media as wonderful women. Pictures of the two daughters showed them smiling warmly.

Nidal Abu Al Heija recalled telling people previously that the chances of being killed in the war with Iran were tiny. Now he said he was dealing with an unfathomable loss.

“Noura was the thing that we loved. Noura was the thing that united the family,” he said.

The four had run to a protected room on the top level of the house, he said, but it could not withstand the Iranian missile.

Tamra has been hit by rockets before, but smaller ones fired by terrorist group Hezbollah from southern Lebanon.

Since Saturday’s strike, many residents of Tamra have begun spending the night in public shelters inside schools.

On Tuesday, four simple wooden coffins with wreaths of red and white flowers were carried through the narrow streets of Tamra, with crowds of men chanting as they walked alongside and people watching from every window and doorstep.

At the town‘s cemetery, Muslim prayers rang out from a loudspeaker and a large number of men, mostly dressed in black, surrounded the gravediggers and relatives as the four were laid to rest.

Afterwards, a group of women and girls paid their respects by the graves. They wept and embraced each other as they walked away.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com