Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne


Wypowiedź Abu Marzouka, jednego z przywódców Hamasu, który 27 października 2023 roku powiedział w wywiadzie dla „Russia Today” niczego nie owijając w bawełnę:„Zbudowaliśmy tunele, ponieważ nie mamy innego sposobu, aby chronić się przed atakiem i śmiercią. Te tunele mają nas chronić przed samolotami [izraelskimi]… a ONZ ma obowiązek chronić [cywilów z Gazy]”.



Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne

Andrzej Koraszewski


Jarosław Kaczyński okazał się prorokiem naszych czasów. Kiedy w lipcu 2006 roku, jako premier polskiego rządu oznajmił, że „Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne”, tłumaczył się później, że się troszkę przejęzyczył. Czy mógł wiedzieć, że jest prorokiem ogólnoświatowego ruchu postprawdy? Prawie dwie dekady później polskie media całkowicie zignorowały informację o zawetowanej przez Stany Zjednoczone rezolucji wzywającej do”natychmiastowego, bezwarunkowego i trwałego zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, do uwolnienia wszystkich zakładników i niezakłóconego dostępu pomocy w całej enklawie.”

Mógłby ktoś powiedzieć, że skoro rezolucja nie została zatwierdzona, to nie ma o czym mówić, bo przecież to tylko udawanie pracy przez tabuny ludzi zarabiających bajońskie pieniądze na mieleniu ozorami.   

Przedstawicielka Stanów Zjednoczonych dała jasno do zrozumienia, że jej kraj  nie poprze żadnej rezolucji, która nie potępia Hamasu i nie wzywa Hamasu do rozbrojenia i opuszczenia Gazy. A jednak ciekawy jest fakt, że wszyscy pozostali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ poparli rezolucję mającą przywrócić Hamas do władzy, gwarantującą mu bezpieczeństwo i kontrolę nad rozdawaniem zagranicznej pomocy. Wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa za takim pomysłem były nie tylko Chiny i Rosja, ale również Francja oraz Wielka Brytania. Niestali członkowie Rady też byli stali w swoim gorącym poparciu idei pozostawienia mieszkańców Gazy pod władzą Hamasu. Twierdzenie, jakoby ci dyplomaci proponowali taką rezolucję w dobrej wierze, troszcząc się o życie i dobrobyt Palestyńczyków, powinno budzić wyłącznie pusty śmiech. Zignorowanie tego cyrku przez media jest jednak wiele mówiące. Wielkie redakcje, takie jak BBC, NYT, czy Reuters dały o tym wydarzeniu wzmianki na dalszych miejscach, większość innych pominęła tę sprawę całkowitym milczeniem.

Ta sama rezolucja ma zostać przedstawiona Zgromadzeniu Ogólnemu tej demokratycznej organizacji tyranów, autokratów i demokratycznych sympatyków Hamasu i tam zapewne okaże się, że lwia większość ją poprze, kilkanaście krajów się wstrzyma, przeciwników będzie można policzyć na palcach jednej ręki. Dziennikarze w swojej mądrości uznają taką rezolucję za prawo międzynarodowe, a jej zignorowanie przez Izrael za kolejną zbrodnię.

ONZ przez lata uznawała za zbrodnię ograniczenie dostaw cementu na budowę tuneli terroru w Gazie (zapewniając, że cały cement przekazywany hamasowskim władzom przeznaczony jest na budowę domów dla palestyńskich uchodźców z wojny 1948 roku).

Izraelski dziennikarz Khaled Abu Toameh przypomina wypowiedź Abu Marzouka, jednego z przywódców Hamasu, który 27 października 2023 roku powiedział w wywiadzie dla „Russia Today” niczego nie owijając w bawełnę:

„Zbudowaliśmy tunele, ponieważ nie mamy innego sposobu, aby chronić się przed atakiem i śmiercią. Te tunele mają nas chronić przed samolotami [izraelskimi]… a ONZ ma obowiązek chronić [cywilów z Gazy]”.

Jak widzimy ONZ robi co może, żeby spełnić ten obowiązek, jak i poczuwa się również do obowiązku tuszowania zabrodni Hamasu wobec własnej ludności, jak i ludobójczych zamiarów oraz działań wobec mieszkańców Izraela. Toameh przypomina, że zarówno Marzouk jak i inni będący miliarderami przywódcy Hamasu mieszkają w Katarze, że to oni, a nie Izrael odrzucają kolejne propozycje zawieszenia broni, a mogą sobie na to pozwolić zarówno dlatego, że są całkowicie bezpieczni, żyjąc w bajecznym luksusie z dala od wojny, jak i dlatego, że cieszą się poparciem świata, więc przegrywając wojnę i narażając swoją ludność na cierpienia wygrywają na polu politycznym i są przekonani, że ostateczna wygrana będzie po ich stronie, a co więcej, że przyniesie to kolejne miliardy, które trafią na ich prywatne konta.

Toameh jest Arabem, doskonale wie co mówią  przywódcy Hamasu, dobrze zna również ich mentalność. 

Inna zignorowana przez szefów serwisów informacyjnych informacja, to podpalenie w Kolorado grupy starych Żydów (w wieku od 52 do 88 lat). Sprawca użył prowizorycznego miotacza ognia i koktajli Mołotowa. Gdyby sprawcą  tego czynu był jakiś amerykański Grzegorz Braun oczywiście widzielibyśmy wielkie tytuły we wszystkich mediach. Ponieważ tego bohaterskiego czynu dokonał nielegalny imigrant z Egiptu, decydenci w serwisach informacyjnych doszli do wniosku, że właściwie nie ma o czym mówić.

Jaka jest różnica między propagandystą a dziennikarzem? Propagandysta ocenia ważność wiadomości pod kątem tego, czy informacja o niej wzmocni jego obóz względnie zaszkodzi obozowi wroga. Wielkość proroctwa Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że serwisy informacyjne od bardzo wielu lat nie zatrudniają już dziennikarzy informujących o tym, że białe jest białe, a czarne jest czarne.

Brytyjski dziennikarz Brendan O’Neill napisał artykuł pod tytułem Palenie Żydów w Kolorado świadczy o tym, że Zachód zwraca się ku faszyzmowi. Pochodząca z RPA była muzułmanka Anjuli Pandavar pisząc o tym samym zjawisku przywołuje słowa George’a Orwella z 1943 roku:

…Przeciwko temu …światu, w którym czarne jutro może być białe, …istnieją w rzeczywistości tylko dwa zabezpieczenia. Jedno jest takie, że bez względu na to, jak bardzo zaprzeczasz prawdzie, prawda nadal istnieje, jakby za twoimi plecami, i w konsekwencji nie możesz jej naruszyć… Drugie jest takie, że dopóki niektóre części ziemi pozostaną niezdobyte, liberalna tradycja może być podtrzymywana przy życiu. Niech faszyzm, a może nawet kombinacja kilku faszyzmów, podbije cały świat, a te dwa warunki przestaną istnieć.

Wtedy ta kombinacja kilku faszyzmów to był faszyzm niemiecki i włoski, nacjonalizm japoński, religijny i socjalistyczny nacjonalizm arabski, nacjonalizm turecki a „po drugiej stronie” internacjonalizm radziecki. Totalitaryzm nacjonalistyczny i internacjonalistyczny żywiły do siebie śmiertelną nienawiść, a łączyła je nienawiść do wolnego świata, w którym już wówczas wielu zerkało z sympatią już to na nazizm, już to na komunizm. Wolny świat był jednak gotów do walki o swoje przetrwanie. Dziś preferuje samooszustwo, czwarta władza jest piątą kolumną, która z heroicznym wysiłkiem próbuje uniemożliwić społeczeństwu dostrzeżenie zwycięskiego marszu kombinacji faszyzmów.

Stalin za wolne słowo rozstrzeliwał, dziś w Iranie za wolne słowo wieszają. Aleksiej Nawalny został zamordowany przez siepaczy Putina za mówienie, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Na Zachodzie ostatnim człowiekiem, którego powieszono, mimo, że nikogo nie zabił, a zaledwie korzystał z wolności słowa, był redaktor naczelny tygodnika „Der Stürmer”, Julius Streicher. Stracony 16 października 1946 roku na mocy wyroku Międzynarodowego Trybunału w Norymberdze, za zbrodnię podżegania do morderczej nienawiści, którą uznano za zbrodnię przeciw ludzkości.       

Jadowicie antysemickie publikacje w „Der Stürmer”, odczłowieczające karykatury miały jeden cel: usprawiedliwić, a wręcz uszlachetnić ludobójstwo. W dzisiejszych mediach znajdujemy dziesiątki artykułów i karykatur wyraźnie nawiązujących do tradycji tego tygodnika. Czasem widzimy spory, czy bliżej im do radzieckiej antysyjonistycznej propagandy, czy do tej nazistowskiej, czysto antysemickiej. (Trudno to rozstrzygnąć, gdyż przenikały się wzajemnie i korzystały ze znacznie starszych wzorców.)

Ojcowie Stanów Zjednoczonych byli przekonani, że niczym nieograniczona wolność słowa gwarantuje ostateczne zwycięstwo prawdy. Mark Twain miał na ten temat inne zdanie mówiąc, że zanim prawda zawiąże sznurówki, kłamstwo obiegnie cały świat”. Dziś, w czasach Internetu i sztucznej inteligencji, media stały się największym wspólnikiem szarżujących totalitaryzmów. Podobnie jak sto lat temu, mobilizacja sił ciemności do walki ze słabnącym Oświeceniem toczy się pod sztandarem antysemityzmu. Dziś Żydem narodów jest Izrael, a kolejne tsunami dehumanizacji Żydów pozwala na usprawiedliwianie i uszlachetnianie ludobójczych idei.

Ciekawym dowodem na stan światowych mediów jest najnowsze badanie Pew Research Center z 3 czerwca br. Większość badanych w 20 z 24 przebadanych krajach ma negatywną opinię o Izraelu i jego premierze. Najbardziej rozpowszechnione negatywne opinie o Izraelu i jego premierze są w Turcji (93%), a w krajach europejskich w Holandii (78%), Polska plasuje się na 12 pozycji (62%).

Opinie społeczeństwa informują nas bardziej o opiniotwórczych mediach tych krajów niż o poziomie poinformowana społeczeństwa. (Wysyłałem swego czasu książkę do Izraela. Pani na poczcie zapytała czy Izrael jest w Europie, czy w Afryce, kiedy powiedziałem, że w Azji, stwierdziła, że ten Netanjahu powinien siedzieć. To drobne zdarzenie, które jak się wydaje stanowi właściwy komentarz do wyników tych badań.)     

Zach Goldberg, amerykański badacz z Institute for Governance and Civics (IGC) na Florida State University, korzystając z możliwości, jakich dostarcza nowoczesna technologia, zbadał jak media wykreowały nowe rozumienie terminu „ludobójstwo”.  

Goldberg zbadał częstotliwość występowania sława „ludobójstwo” w połączeniu z nazwą kraju w publikacjach sześciu czołowych mediów. Po ataku Hamasu na Izrael nastąpił lawinowy wzrost liczby publikacji, w których występowało słowo ”ludobójstwo”.

Aby potwierdzić, że te ostatnie wzrosty były spowodowane przede wszystkim konfliktem Izrael-Gaza — i umieścić je w kontekście historycznym — przeanalizowałem, jak często każde z sześciu mediów łączyło ludobójstwo z krajami lub grupami historycznie kojarzonymi z zarzutami lub aktami ludobójstwa. Korzystając z Nexis Uni, śledziłem  relacje łączące ludobójstwo z dobrze udokumentowanymi przypadkami historycznymi, w tym Rwandą (1994), Darfurem (2003-2008), Bośnią (1995), Mjanmą (2017-obecnie) i Jazydami (2014-2017).

Wyniki były uderzające i jednoznaczne: relacje łączące Izrael z ludobójstwem wzrosły znacznie ponad każdy inny historyczny przypadek ludobójstwa we wszystkich badanych mediach.

Jak pisze ten autor, w „New York Times” artykuły łączące Izrael z ludobójstwem osiągnęły poziom ponad dziewięciokrotnie wyższy niż szczyt dla ludobójstwa w Rwandzie i niemal sześciokrotnie wyższy niż dla Darfuru. „Podobnie w ‘Guardianie’ ponad 1 procent wszystkich artykułów odnosi się teraz zarówno do Izraela, jak i ludobójstwa — częstotliwość niespotykana w przypadku żadnego innego połączenia kraju i ludobójstwa w ostatnich dekadach.”

Komentując te wyniki autor badań pisze:

Jeśli wojna Izraela w Strefie Gazy kwalifikuje się jako ludobójstwo, stanowiłaby uderzający wyjątek historyczny: być może pierwszy przypadek ludobójstwa wobec grupy ludzi, którzy dokonali masowego ataku terrorystycznego na oskarżony o ludobójstwo kraj, obejmującego rzeź cywilów i branie zakładników; pierwszy, w którym domniemany ludobójca pozwolił na napływ żywności, paliwa i pomocy humanitarnej na terytorium domniemanych ofiar; i potencjalnie jedyny przypadek, w którym sprawcy nie mieli żadnego wcześniejszego planu ani ideologicznego zaangażowania w eksterminację.

Zach Goldberg nie ma wątpliwości, że mamy tu do czynienia z świadomymi i celowymi zabiegami, które  zmierzają do wywołania określonego efektu emocjonalnego. Media nigdy nie były święte i podobnie jak instytucje religijne zawsze lubiły się prezentować jako wzór cnót. Dziś dominację propagandy nad informacją zdecydowanie przyspieszyła digitalizacja mediów i teatralizacja sceny politycznej.     

Informacja została zastąpiona nieustanną manipulacją nastrojami mas, grą świateł i iluzji wspaniałości własnego obozu i aureoli nad głowami kochanych przywódców.

Pisany w 1948 roku „Rok 1984” Georga Orwella pokazywał świat, w którym, rozwój techniki pozwalał na pełną kontrolę  języka i umysłów przez totalitarną władzę. W faktycznym roku 1984 mogło się wydawać, że to właśnie technika wybiła zęby totalitarnej cenzurze. Magnetofon i kopiarka zniszczyły moc cenzorskiego nadzoru. Po kolejnych czterech dekadach orwellowska wizja powraca z całą mocą, a polski żałosny demagog okazał się jej prorokiem.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com