Archive | 2017/11/09

Rewolucyjny romantyzm wiecznie żywy

Rewolucyjny romantyzm wiecznie żywy

Andrzej Koraszewski


Setna rocznica rewolucji Październikowej. Mogłoby się zdawać, że komunizm odszedł na cmentarz historii i jest dziś równie mało ciekawy jak Święte Przymierze. Owszem mieliśmy niedawno zjazd Komunistycznej Partii Chin, ale nawet reformowani scholastycy mieli problemy z dopatrzeniem się w ich obradach resztek ideologii komunistycznej. Na Zachodzie jakby umacniał się podział na lewicę i prawicę, ale to zapewne dlatego, że coraz trudniej ich od siebie odróżnić. Ciepła woda w kranie dla nikogo nie jest atrakcyjna, więc po lewej i po prawej słychać marszowy krok i rewolucyjne pieśni.

Tu i ówdzie wyczuwa się dojmującą tęsknotę i łzę przełkniętą wpół. Co się stało z ideą muzułmańskiego komunizmu? Nad tym wielkim pytaniem zastanawiał się niedawno na łamach „New York Times” brytyjski uczony, profesor London School of Economics, John T, Sidel. Profesor specjalizuje się w sprawach polityki międzynarodowej, więc mamy do czynienia z prawdziwym ekspertem. Zaczyna od przypomnienia, że bolszewicy i aktywiści islamscy zaczęli współpracę zaraz po zakończeniu pierwszej wojny światowej, ale niestety nie trwało to długo. Bezpośrednio po rewolucji wydawało się, że czerwony sztandar będzie powiewał nad większością świata, w tym nad światem muzułmańskim.

Panislamizm, jak przypomina Profesor, wyłonił się w ostatnich dekadach osmańskiego imperium, zaś sułtan, Abdulahamid II, przybrał tytuł kalifa wszystkich muzułmanów. Islam miał być odpowiedzią (na militarne przewagi Zachodu). Pojawiły się nowe formy nauczania islamu, a islam jak pisze John T. Sidel, stał się hasłem do mobilizacji przeciw europejskiemu kolonializmowi i imperializmowi.

Profesor o tym nie pisze, ale warto zauważyć, że muzułmańska inteligencja miała podobną genealogię jak inteligencja wschodnioeuropejska, ziemiańscy synowie, kształceni na europejskich uniwersytetach z zapałem słuchali w paryskich, londyńskich i genewskich kawiarniach o zbliżającej się proletariackiej rewolucji i rozmyślali o tym, że jeśli uda im się przekonać chłopów, że robotnikom będzie lepiej, to uda się dogonić i przegonić. Rosyjscy komuniści zdawali sobie sprawę z bezmiaru niezadowolenia muzułmańskiego przedprzemysłowego proletariatu i szukali sprzymierzeńców zarówno wśród wykształconej muzułmańskiej inteligencji, jak i wśród muzułmańskich „reformatorów” głoszących, że islam jest odpowiedzią. Brytyjski profesor przypomina, że zaraz po rewolucji utworzono w Moskwie Komisariat do spraw muzułmańskich, na którego czele stanął Tatar, Mirsaid Sultan-Galiev, który otrzymał zadanie stworzenia „muzułmańskiego komunizmu”. Na specjalnym kongresie w Baku w 1920 roku, przemawiający z ramienia KC KPZR Grigorij Zinowiew wezwał muzułmanów do „świętej wojny” przeciw zachodnim imperialistom. (O dalszych losach Zinowiewa brytyjski uczony nie pisze, podkreśla jednak jego pochodzenie – Żyd z Ukrainy.)

Rozpadło się to święte przymierze dość szybko, a profesor z London School of Economics nie przypomina również, że muzułmańscy zwolennicy „świętej wojny” z zachodnią zarazą wybrali sojusz z nazizmem i dziś najbardziej popularną zachodnią książką w muzułmańskim świecie jest Mein Kampf a nie Manifest komunistyczny. Nie ma w tym artykule wzmianki o Bractwie Muzułmańskim i idei światowego kalifatu opartej na teoriach będących amalgamatem teorii nazistowskich i islamskiego fundamentalizmu. Profesor wielkim skokiem przechodzi do al-Kaidy jako antykomunistycznego ruchu, który jego zdaniem zapoczątkował islamistyczny terroryzm.

A przecież mogło być inaczej, zdaje się wzdychać, przypominając, że w czasach Rewolucji Październikowej „perspektywa połączenia sił komunizmu i islamu jaśniała na horyzoncie”. Szczególnie w Indonezji, gdzie w latach 1918-21 lewica organizowała ruch robotniczy ręka w rękę z islamskimi uczonymi, a pobożni muzułmańscy kupcy stworzyli największy masowy ruch w Południowej Azji.

Zachwyca zachwyt brytyjskiego uczonego, który wzbogaca naszą wiedzę o informację, że na pewnym kongresie w Indonezji uznano Mahometa „za ojca socjalizmu i pioniera demokracji”.

Wybuch rosyjskiej rewolucji był inspiracją dla muzułmańskich socjalistów, którzy natychmiast przejęli taktykę rosyjskich komunistów rekrutowania marynarzy i żołnierzy w nadziei na bunt w armii. W 1920 Komunistyczna Partia Indii zmieniła nazwę i dołączyła do Kominternu, tu i ówdzie udało się pozyskać sympatie chłopów.

To wtedy wyłoniła się charyzmatyczna postać Tana Malaka, syna arystokraty z zachodniej Sumatry. Malaka podczas pierwszej wojny światowej studiował w Holandii, gdzie zetknął się z tamtejszymi socjalistami, powrócił do Indonezji, gdzie wstąpił do maleńkiej partii komunistycznej i szybko stanął na jej czele. Władze kolonialne zmusiły go do emigracji więc w 1922 wylądował ponownie w Holandii. W kilka miesięcy później uczestniczył w kongresie Kominternu w Moskwie gdzie, jak pisze profesor John T, Sidel, wygłosił pamiętne przemówienie o podobieństwach między panislamizmem i komunizmem. W panislamizmie nie religia jest ważna a braterstwo i walka o wyzwolenie wszystkich uciśnionych.

Przepraszam, że ja tak obszernie informuję o rocznicowym artykule słynnego brytyjskiego uczonego w słynnej amerykańskiej gazecie, ale kto wie, czy Profesor nie wskazuje na szczególnie dziś znaczące elementy historii. W następnym akapicie Sidel przypomniał, że w tym pamiętnym przemówieniu w Moskwie Malaka powiedział, iż braterstwo oznacza również walkę z Holendrami i Anglikami, Francuzami i Włochami, z całym światem kapitalistycznym.

Sojusz między komunizmem i islamem nie przetrwał ani w Indonezji, ani w żadnym innym miejscu, a islamizm, jak się dowiadujemy, oferował „znacznie szerszą bardziej otwartą i niejednoznaczną bazę dla politycznego zaangażowania”. Konflikty między ruchem komunistycznym a islamem zaczęły się w końcu lat 20. ubiegłego wieku i nasiliły się podczas zimnej wojny. (Echa nazizmu, jak należy wnioskować z tego artykułu, do świata islamu nigdy nie dotarły).

Przeskakujemy do czasów nam bliższych, do Związku Radzieckiego, gdzie w jednopartyjnym państwie islam był prześladowany, natomiast w krajach islamskich lewica była często kojarzona z ateizmem i zakazana.
„Jednym z efektów załamania się połączenia rewolucyjnych sił pod wspólną banderą komunizmu i islamu był głęboki podział wśród muzułmanów, który osłabił zdolność najpierw walki z kolonializmem w pierwszej połowie XX wieku, a później opór wobec wzrastającego autorytaryzmu w muzułmańskim świecie. Innym efektem było wyłonienie się nowych form antyradzieckiej islamskiej mobilizacji, tym razem popieranych przez USA podczas zimnej wojny – również tych, które wyłoniły zajadle antyzachodnie grupy terrorystyczne, które po części odciskają swoje piętno na dzisiejszym świecie.”
Podziały między lewicą i islamistami – pisze Profesor – po upadku prezydenta Mubaraka w Egipcie doprowadziły do powrotu władzy wojskowej w tym kraju w roku 2013, a podobne napięcia dzielące opozycję wobec prezydenta Assada w Syrii otworzyły drogę do wojny domowej w Syrii. „W sto lat po Rewolucji Październikowej załamanie się sojuszu między islamem i komunistami nadal kształtuje politykę w muzułmańskim świecie.”

Czytając ten artykuł na łamach jednej z najbardziej wpływowych gazet dzisiejszego świata miałem wrażenie, iż mówi on znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Trudno było po lekturze tego tekstu nie myśleć o pielgrzymce Sartre’a do Teheranu w 1979 roku, żeby pokłonić się nowemu Leninowi – Chomeiniemu, o wizytach b. prezydenta Cartera w głównej kwaterze Hamasu i idola lewicy, Chomsky’ego u przewodniczącego Hezbollahu, o masowym poparciu lewicy dla nuklearnych ambicji Islamskiej Republiki Iranu i o doszukiwaniu się umiarkowania w Bractwie Muzułmańskim zarówno przez liberałów takich jak prezydent Obama, jak i ludzi bliższych komunizmowi takich jak obecny przewodniczący brytyjskiej Partii Pracy, Jeremy Corbyn.

Amerykańska filozofka feministyczna, profesorka literatury porównawczej i retoryki na University of California, Judith Butler, powiedziała wyraźnie:
“…postrzeganie Hamasu i Hezbollahu jako ruchów społecznych, które są postępowe, które są na lewicy, które są częścią globalnej lewicy, jest niezwykle ważne.”
Inny idol lewicowych salonów, Słavoj Žižek twierdził wielokrotnie, że islamski radykalizm jest „wściekłością ofiar kapitalistycznej globalizacji”.

Jeremy Corbyn, który zaczynał karierę polityczną jako uliczny agitator trockistowski, twierdzi, że „Hamas jest organizacją, której celem jest trwały pokój, sprawiedliwość społeczna i polityczna sprawiedliwość w całym regionie”.

Moglibyśmy te listę ciągnąć długo i nie wiadomo dlaczego przypomina się słynne niegdyś w Polsce pytanie: „Towarzysze, pomożecie?” Oczywiście tym razem, podobnie jak sto lat temu, chodzi o pomoc przy obalaniu kapitalizmu, a nie przy dostarczaniu ciepłej, czy chociażby zimnej wody. (Rewolucyjny romantyzm nie zajmuje się wodociągami.)

Sto lat temu sojusz nie wypalił, teraz perspektywa jest jaśniejsza, a jak nie wyjdzie, to zawsze będzie można zwalić na Żydów, bo sami widzicie, Zinowiew – Żyd, Chomsky – Żyd, Butler – Żydówka, powiemy, że oszukali poczciwego chrześcijanina Cartera i miliony innych teoretycznie porządnych ludzi. Najważniejszy jest teraz rewolucyjny romantyzm.

Sojusznicy są tym razem gotowi do współpracy

 

Członkowie Irańskiego Korpusu Strażników Islamskiej Rewolucji.

 


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Iranian Control of Kurdish Mountain Poses Serious Threat to Israel

Iranian Control of Strategic Kurdish Mountain Poses Serious Threat to Israel, Top Security Official Says

Ben Cohen


Iranian-backed Hashd al-Shaabi fighters in Kurdistan’s Sinjar region. Photo: File.

Iranian control of a strategically significant Kurdish area near the border between Iraq and Syria represents a grave security threat to Israel, a senior Kurdish security official told The Algemeiner on Wednesday.

The official, who spoke on condition of anonymity, said that Iran had coveted the mountainous Sinjar region — which spans from northwestern Iraq into eastern Syria — for “at least ten years.” In 2014, Sinjar was conquered by ISIS terrorists who went on to commit genocide and other war crimes against the region’s ancient Yazidi minority. After ISIS was driven out of the area by Kurdish peshmerga this year, Iranian-backed paramilitaries, among them the Hashd al-Shaabi, the Badr Organization and the Khorasani Brigades, began attacking the Kurds for control of the newly-liberated lands.

The same paramilitaries played a central role in the Iranian-coordinated assault on Kurdistan last month, following a 93 percent vote in favor of independence in the September 25 Kurdish referendum.

The official added that he had received reports claiming the Khorasani Brigades, an Iraqi Shia group affiliated with Iran’s Islamic Revolutionary Guard Corps (IRGC), were building a “military base” on Mount Sinjar – at 4,800 ft, the region’s highest point. Kurdish media outlets have also reported on a continued stream of Iraqi army officers and Hashd al-Shaabi fighters onto the mountain and in the town of Sinjar beneath it. Hashd al Shaabi’s commander Abu Mahdi al-Muhandis – designated for terrorism by the US State Department – has been sighted in the area on several occasions.

The area contains several Yazidi holy sites, including the Sharfadin shrine on Mount Sinjar itself. “This is an important place for all of us as Kurds,” the Kurdish official said. “The area is known for its Yazidi population, and there are Muslims and Christians there too. But it is also a place that presents a threat to Israel, and to other countries in the region.”

The nature of that threat, according to the official, was demonstrated during the First Gulf War in 1991, when there was a consistent high-level Iraqi military presence on Mount Sinjar, even though the area was never targeted by Western coalition aircraft during the conflict. Some have claimed that the Iraqis launched their Scud missile attacks on Israel and Saudi Arabia during that conflict from Mount Sinjar — although Tel Aviv, which lies about 500 miles to the west, would have been out of range of even the most advanced Scuds at the time.

Numerous eyewitness reports confirm that significant Iraqi military activity was taking place on Mount Sinjar going back to the late 1970s, when Saddam Hussein’s regime began testing missiles at a facility there. In an article published in May, the Israeli journalist Seth Frantzman quoted two Kurdish witnesses who recalled that in 1991 there had been “red fire” while “Iraq was bombarding Israel from the mountain.” Frantzman also quoted a sergeant from Britain’s elite SAS regiment, who said that he too had seen “a great big ball of light…a fireball” on Mount Sinjar, as well as Scott Ritter, a former UN weapons inspector who reported that the Iraqi army had cordoned off the entire Sinjar region during the 1991 war, and that one Iraqi had told him, “Sinjar is the key.”

Almost thirty years on, vast improvements in ballistic missile technology mean that Israeli is well within firing distance from Mount Sinjar. A new ballistic missile unveiled by the Tehran regime in September, the BM-25 Khorramshahr, has a range of 2,000 miles — creating a potential nightmare scenario for the Israelis as they attempt to deal with the arsenal of 150,000 missiles controlled by Hezbollah, Iran’s Lebanese proxy, at the same time.

“If you control the mountain, you can control the area,” the Kurdish official said. “Iran can launch an attack on Tel Aviv, and it now has a clear corridor through which to supply its other proxies, like Hezbollah.”

The official added there was growing concern over ethnic cleansing now being carried out by Shia paramilitaries in the territories taken from the Iraqi Kurdish Peshmerga last month.

A burned-out Kurdish store in the town of Tuz Khurmatu alongside an untouched property marked as belonging to a member of the Shia Turkoman community. Photo: The Algemeiner.

New photos from Tuz Khurmatu, an ethnically diverse town seized by the Hashd al-Shaabi on October 16, suggest that houses and stores have been marked according to the background of their owner. One image showed a burned-out Kurdish grocery store alongside an untouched home marked as belonging to a family from the Shia Turkoman minority. More than 35,000 refugees have fled the fighting in the town.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Jacek Kuroń – The story of Zośka the Jewish girl (part 4)

Jacek Kuroń – The story of Zośka the Jewish girl (part 4)

Web of Stories – Life Stories of Remarkable People



Polish activist Jacek Kuroń (1934-2004) helped to transform the political landscape of Poland. He was expelled from the communist party, arrested and incarcerated. He was also instrumental in setting up Workers’ Defence Committee (KOR) and became a Minister of Labour and Social Policy. [Listeners: Jacek Petrycki and Marcel Łoziński]

 


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com