Archive | 2025/03/03

Plan Trumpa kontra potęga Kataru

Pracownicy zamkniętego obecnie biura “Al Dżazira” w Jerozolimie, 13 czerwca 2017 r. Zdjęcie: Yonatan Sindel/Flash90.


Plan Trumpa kontra potęga Kataru

Hussein Aboubakr Mansour
Tłumaczenie; Małgorzata Koraszewska


Jeśli Waszyngton poważnie myśli o rozwiązaniu problemu Gazy, musi zająć się sprzecznościami w stosunkach z Dohą.

Przez lata, a na długo przed 7 października, Gaza była jedną z najbardziej niespokojnych enklaw na Ziemi: pas ziemi pogrążony w ubóstwie, kontrolowany przez Hamas i funkcjonujący zarówno jako ludzka tarcza, jak i narzędzie propagandowe dla regionalnych mocarstw. W następstwie masakry 1200 osób w południowym Izraelu 7 października 2023 r. Gaza została zredukowana do kupy gruzów, a żaden kraj nie był skłonny pomóc by zakończyć kryzys.

Teraz prezydent USA Donald Trump ogłosił śmiały — niektórzy powiedzieliby, że idealistyczny i nierealny — plan „przejęcia” Gazy, przekształcenia jej w lśniącą amerykańską „Riwierę Bliskiego Wschodu” po zapewnienia alternatywnych domów dla mieszkańców Gazy w Egipcie i Jordanii. Na pierwszy rzut oka ruch ten ma potencjał, aby wstrząsnąć stagnacją regionu. Może nawet skłonić państwa arabskie albo do przedstawienia bardziej  realistycznego rozwiązaniem, albo oddania kontroli nad kierowanym przez USA programem  odbudowy i modernizacji Gazy.

Jednak na drodze stoi potężna przeszkoda: Katar.

Jeśli Trump oczekuje, że arabscy przywódcy pomogą rozwiązać kryzys w Strefie Gazy, musi również naciskać na Katar, aby powstrzymał swoje sieci propagandowe i trwający sojusz z Bractwem Muzułmańskim. Sieci te, zwłaszcza Al Dżazira, od dawna używają palestyńskiego bagna jako pałki do uderzania w inne arabskie reżimy, przedstawiając je jako współwinne oblężenia Izraela lub obojętne na cierpienie Palestyńczyków. W ten sposób podważają rywalizujące rządy, które już obawiają się reakcji ze strony własnych obywateli i szerszej arabskiej ulicy.

Pozycja Kataru na Bliskim Wschodzie zawsze wymagała delikatnego balansowania. Z jednej strony Doha obnosi się ze swoimi relacjami z Waszyngtonem, jest gospodarzem dużej amerykańskiej bazy wojskowej i przedstawia siebie jako modernizujący się, przyjazny biznesowi emirat. Z drugiej strony finansuje i udziela schronienia grupom islamistycznym, od Bractwa Muzułmańskiego i Hamasu po jeszcze bardziej ekstremalnych dżihadystów. Ta sama dwoistość rozciąga się na jego imperium medialne. Arabska rozgłośnia Al Dżazira regularnie krytykuje monarchie i autokratów regionu za brak wsparcia dla Palestyńczyków, podczas gdy monarchia katarska pielęgnuje serdeczne stosunki z mocarstwami zachodnimi, takimi jak Stany Zjednoczone, mając tysiące amerykańskich technokratów i profesorów na swojej hojnej liście płac.

Ta dwulicowość nie umknęła uwadze przywódców regionu. Wiedzą, że jeśli skiną głową w kierunku planu USA dla Gazy, kamery Al –Dżaziry wyolbrzymią każdą postrzeganą zdradę lub niedociągnięcie, nazywając ich zdrajcami, którzy poddają się amerykańskim imperialnym planom. W tak niestabilnym środowisku każdy arabski władca, który popiera inicjatywę Trumpa mającą na celu restrukturyzację politycznej przyszłości Gazy, może wręczyć katarskim mediom idealną broń propagandową. Nawet sugestia, aby pozwolić na budowę „Riwiery na Bliskim Wschodzie”, jest przedstawiana jako „zdrada palestyńskiej sprawy” lub „niszczenie palestyńskiej tożsamości”.

Na przykład krajowi przeciwnicy w Egipcie, Jordanii czy Arabii Saudyjskiej mogą wykorzystać tę narrację — wykorzystując relacje Al-Dżaziry do wywołania powszechnego oburzenia. Żaden przywódca nie chce stawić czoła fali potępienia, która może wynikać z całodobowego cyklu informacyjnego przedstawiającego ich jako współwinnych ostatecznego wysiedlenia Palestyńczyków. Widmo arabskiej wiosny i fali protestów, które obaliły rządy, pozostają świeże w ich pamięci. Jedno zdanie: „reżim X oddaje palestyńską ziemię amerykańskim buldożerom”, może wywołać niepokoje wśród populacji ludzi zmęczonych trudnościami gospodarczymi i historycznymi pretensjami.

Jeśli Trump poważnie myśli o znalezieniu rozwiązania w Strefie Gazy, musi zająć się sprzecznościami w relacjach Waszyngtonu z Katarem. Jak dotąd Stany Zjednoczone traktowały Dohę bardzo łagodnie. Katar inwestuje duże pieniądze w amerykańskie nieruchomości, przedsięwzięcia biznesowe, uniwersytety i, co jest nie mniej ważne, w szczodrze finansowane  kampanie lobbingowe w Waszyngtonie. Przez lata szereg insiderów z Waszyngtonu, think taknów i wpływowych polityków znalazło się na katarskich listach płac, ciesząc się lukratywnymi kontraktami konsultingowymi, które często utrudniają kontrolę dwulicowości Dohy.

Ten sam scenariusz wisi nad administracją Trumpa. Z jednej strony Trump opowiada się za nowym porządkiem na Bliskim Wschodzie — rozprawiając się z ekstremizmem i kończąc niekończące się tragedie. Z drugiej strony Katar pozostaje pozornym sojusznikiem, nigdy nie napotykając na prawdziwą presję, by powstrzymać podżegające narracje Al-Dżaziry lub zerwać z Bractwem Muzułmańskim. Prezydent proponujący wizjonerską reinterpretację Gazy, jednocześnie obejmując emira Kataru, Tamima bin Hamada Al Saniego, utrwala amerykańską hipokryzję. Jeśli Waszyngton nie będzie naciskał na Dohę na froncie medialnym, każde porozumienie w sprawie Gazy może załamać się pod naporem propagandy sponsorowanej przez Katar, która podżega ludność regionu i torpeduje wszelkie znaczące poparcie ze strony państw arabskich.

Większość stolic arabskich — od Rijadu po Kair — doskonale zdaje sobie sprawę z medialnej potęgi Kataru i jego ideologicznych zagrywek. Ich ostrożność w popieraniu dramatycznych zmian w przyszłości Gazy wynika nie tylko ze strachu przed wewnętrzną reakcją, ale także z szerszego niepokoju, że jakiekolwiek postrzegane powiązanie z polityką USA oferuje łatwą pożywkę dla zespołu redakcyjnego Al Dżaziry. Tymczasem Katar nadal prezentuje obraz postępowej dyplomacji i filantropijnej hojności wobec Palestyńczyków, jednocześnie skutecznie kontrolując narrację, która definiuje, jak oceniane są inne państwa arabskie w tej kwestii.

Ostatecznie dysonans wynika z chęci Stanów Zjednoczonych do promowania stabilności i przeciwstawiania się narracjom ekstremistycznym, ale jednoczesnej odmowy konfrontacji z sojusznikiem, który umiejętnie gra na obie strony. Stawką nie jest po prostu sukces lub porażka futurystycznego planu „Gaza Rivieraplex”, ale to, czy sojusze bliskowschodnie — a w zasadzie amerykańska dyplomacja — mogą wyjść poza uwikłania z małym emiratem mającym nieproporcjonalnie duże wpływy. Jeśli Trump będzie kontynuował swoje próby bez zajęcia się potęgą propagandy Dohy, to w praktyce będzie zapraszał do nowej rundy potępienia każdego państwa arabskiego, które będzie na tyle odważne, by przyłączyć się do jego planu.

Jego wielka wizja transformacji Gazy może brzmieć jak mrzonka lub cynicznie zaplanowany ruch mający na celu przyparcie przywódców arabskich do muru. W obu przypadkach brakuje kluczowego elementu: determinacji, by pociągnąć Katar do odpowiedzialności. Jeśli tego elementu zabraknie, wszelkie rozmowy o radykalnej zmianie Strefy Gazy tylko podkręcą   błędne koło regionu, w którym politycy proponują wielkie idee, a katarskie media je obalają, zaś Palestyńczycy pozostają w tragicznym zawieszeniu.


Hussein Aboubakr Mansour – Urodzony w 1989 roku w Kairze i wychowany w antysemickiej muzułmańskiej rodzinie, jako zradykalizowany student chciał się nauczyć języka wroga i dowiedzieć czegoś więcej o Żydach. Zaczął studiować hebrajską literaturę, co go natychmiast naraziło na przykre doświadczenia z egipską policją. Kiedy zamienił swoje poglądy na Żydów i Izrael został wyklęty przez rodzinę, był aresztowany i torturowany. Brał potem udział w „arabskiej wiośnie” i po kolejnym aresztowaniu uciekł za granicę. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. Wykłada w Kalifornii na wydziale hebraistyki i walczy z obłędem antysemityzmu.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


US backs Israel’s aid suspension after Hamas rejects ceasefire extension

US backs Israel’s aid suspension after Hamas rejects ceasefire extension

Joshua Marks


The European Union and mediators Qatar and Egypt condemned the move.

Palestinian trucks loaded with aid flow into Gaza through the Kerem Shalom crossing as part of the ceasefire agreement in the Gaza Strip, east of the city of Rafah in the southern Gaza Strip. Photo by Abed Rahim Khatib.

The United States has given its support to Israel’s announcement on Sunday morning that it is suspending all humanitarian aid to Gaza after the Hamas terrorist organization rejected a ceasefire extension proposed by Washington.

“Israel has negotiated in good faith since the beginning of this administration to ensure the release of hostages held captive by Hamas terrorists. We will support their decision on next steps given Hamas has indicated it’s no longer interested in a negotiated ceasefire,” U.S. National Security Council spokesman Brian Hughes told Axios on Sunday night.

The European Union condemned Hamas’s refusal to extend Phase 1 of the ceasefire but also warned of the humanitarian impact of Israel’s decision to stop aid shipments.

Meanwhile, Qatar, despite its role as a mediator between Israel and Hamas, issued a strong condemnation of Israel’s move, calling it a violation of the agreement and international humanitarian law. Another mediator, Egypt, also criticized the Israeli decision. “Using aid as a weapon of collective punishment and starvation in Gaza can’t be accepted or permitted,” said Egyptian Foreign Minister Badr Abdelatty.

Since the ceasefire began on Jan. 19, 25,200 aid trucks carrying food, water and medicine have entered Gaza, alongside more than half a million tents and 2,100 fuel tankers. Israeli officials estimate that Hamas has stockpiled supplies sufficient for four to six months.

According to Hebrew media reports, additional measures under consideration by Jerusalem include cutting off electricity and water supplies, targeted strikes on Hamas assets, blocking the entry of temporary shelters and heavy machinery for rubble clearance, and maintaining Israel’s presence along the Philadelphi Corridor.

Moving the Gazan population from the north to the south of the Strip again and resuming the war at full force are also being considered.

Israel has accepted the U.S. proposal for a 50-day extension over the Ramadan and Passover holidays. Under the proposal, half of the remaining hostages (living and deceased) are to be freed on the first day; the rest will be released if a “permanent” ceasefire is agreed upon.

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu on Sunday thanked U.S. President Donald Trump in a video message for his strong support of the Jewish state, reiterating that Jerusalem had accepted the U.S. ceasefire extension framework.

Ramadan began on Friday night and runs until March 29, while Passover begins on April 12 and ends on April 19.

Israeli assessments indicate that Palestinian terrorist groups in Gaza are holding 59 hostages. Of these, 24 are believed to be alive—all men—while 35, including three women, are believed to be deceased. Two of the living hostages and three of the deceased are foreign nationals.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Rubio Announces $4 Billion in Military Aid to Israel

Rubio Announces $4 Billion in Military Aid to Israel

i24 News and Algemeiner Staff


Marco Rubio speaks after he is sworn in as Secretary of State by US Vice President JD Vance at the Eisenhower Executive Office Building in Washington, DC, Jan. 21, 2025. Photo: REUTERS/Kevin Lamarque

US Secretary of State Marco Rubio announced on Saturday that he has signed a declaration using emergency powers to expedite the delivery of $4 billion in military aid to Israel, hailing the ties between the Jewish state and the US under President Donald Trump.

“The decision to reverse the Biden Administration’s partial arms embargo, which wrongly withheld a number of weapons and ammunition from Israel, is yet another sign that Israel has no greater ally in the White House than President Trump,” said Rubio in a statement.

He emphasized that “the Trump Administration has approved nearly $12 billion in major FMS sales to Israel. This important decision coincides with President Trump’s repeal of a Biden-era memorandum which had imposed baseless and politicized conditions on military assistance to Israel at a time when our close ally was fighting a war of survival on multiple fronts against Iran and terror proxies.”

Trump recently confirmed ordering the delivery of 2,000-pound bombs destined for Israel. “Many things that were ordered and paid for by Israel, but not sent by Biden, are now on their way!” Trump wrote on his Truth Social platform.

In early May, the media outlet Axios had reported that Biden had decided to suspend a weapons shipment that was supposed to be sent to Israel. The White House later confirmed having interrupted the shipment of bombs due to American opposition to a planned Israeli attack on the city of Rafah, in the south of Gaza. The next day, Biden had warned that he would stop American arms deliveries to Israel if Prime Minister Benjamin Netanyahu ordered a major invasion of Rafah. In August, however, the United States sent Israel a shipment of MK-83 bombs, each weighing half a ton.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com