Archive | 2025/03/07

Zdumiewający powrót radzieckiej antysemickiej propagandy


Ryszard Gontarz „dziennikarz”- komunistyczny propagandysta zmarły w 2017 roku, usprawiedliwiający w wywiadzie udzielonym już pod koniec życia swoje głębokie przekonanie, że syjonizm to rasizm: https://www.youtube.com/watch?v=h34zPwl1Y9U


Zdumiewający powrót radzieckiej antysemickiej propagandy

Andrzej Koraszewski


Dziennikarz sportowy, Radosław Leniarski dostał zadanie, aby przekonać mnie do lektury piątkowego wydania „Gazety Wyborczej”. Jego propozycje w żaden sposób mnie nie kusiły, ale mocno zdziwiły mnie jego peany na temat tekstu Mariusza Zawadzkiego, który już czytałem. Nieopatrznie napisałem kilka słów, co myślę o tym zachwycie i dostałem odpowiedź. Pan Radosław pisał: „Jeżeli pan czytał tekst Mariusza Zawadzkiego, to bardzo proszę o konkretne uwagi o błędach merytorycznych lub innych. Będę bardzo wdzięczny.”

No cóż, pełna analiza błędów, kłamstw i wypaczeń wypracowania Mariusza Zawadzkiego pod tytułem „Izrael musi być rasistowski, żeby przetrwać” musiałaby być znacznie dłuższa od samego artykułu, ponieważ nie ma w nim ani jednego akapitu, który nie wymagałby odniesień do literatury i komentarza na temat tego, jak też Zawadzki wpadł na taki pomysł. Przygotowanie takiej analizy dla jednego czytelnika, (który prawdopodobnie musiałby przejść roczny kurs przygotowawczy, żeby móc taką odpowiedź ocenić), skłaniało do odrzucenia tej propozycji.

Uczciwie mówiąc męczyło mnie to, bo nie należało zaczepiać. Byłem zajęty innymi sprawami, czytałem fascynującą książkę o pierwszych latach Izraela, (napisaną przez brytyjskiego dziennikarza, który pozostał w Izraelu po opuszczeniu Mandatu przez Brytyjczyków, którą ostatni raz czytałem jeszcze w zeszłym stuleciu i teraz odkrywałem rzeczy, na które wówczas nie zwracałem uwagi, a okazały się niezwykle istotne). Dałem dziennikarzowi „Wyborczej” link do filmu dokumentalnego Pierra Rehova o nazistowskim i radzieckim pochodzeniu palestyńskiej sprawy i pomyślałem, że jeśli ten film obejrzał, to powinien zrozumieć, że Zawadzki jest nowym wcieleniem Ryszarda Gontarza, a jeśli nie obejrzał, to szkoda wysiłku, bo albo w ogóle nie przeczyta, albo przeczyta i nie zrozumie ze względu na ogrom niedostatków wiedzy i siłę indoktrynacji.     

A jednak męczyło, zastanawiało, co dziennikarz sportowy musiałby wiedzieć, żeby dostrzec wszystkie faule propagandysty, który go tak urzekł? Ostatecznie nie chodzi o tego konkretnego czytelnika artykułu Mariusza Zawadzkiego. Jest rzeczą oczywistą, że chętnych odbiorców na antysemicką propagandę muszą być w Polsce dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy. 

Od czego musiałby się zacząć roczny kurs przygotowawczy dla sześćdziesięcioletnich, dobrze wykształconych miłośników tego rodzaju propagandy? Pewnie zaproponowałbym na początek zapoznanie się z pracami amerykańskiej historyczki Izabelli Tabarovski, o wchłonięciu radzieckiej propagandy antysyjonistycznej przez współczesne lewicowe i lewicujące zachodnie elity. Tabarovski analizuje nakreślone poprzez radziecką propagandę cele, techniki, zwroty językowe i zasady psychologicznej manipulacji.

W 1968 roku wśród socjologów mojego pokolenia i z mojej grupy odniesienia panowała moda na analizę języka propagandy. Z pewnością najbardziej metodyczny był na tym polu nieżyjący już Jakub Karpiński, ale namiętnie zajmowaliśmy się tym problemem wszyscy, mimo braku szans na publikację wyników naszych badań i dociekań. Tamte doświadczenia prawdopodobnie wpłynęły na mój odbiór badań Izabelli Tabarovski, ponieważ znałem i pamiętałem materiały, z którymi Tabarovski porównuje dzisiejsze publikacje i nie mam problemów ani ze zrozumieniem jej toku myślenia, ani z weryfikacją wniosków. Ciąg dalszy takiego niezbędnego kursu to historia, zarówno ta odległa, jak i ta, która się dzieje obok nas.

Radosław Leniarski dostrzegłby część fauli Zawadzkiego, gdyby znał Kartę Hamasu, Statut OWP, konstytucję Iranu, treść Porozumień z Oslo, historię kolejnych ofert palestyńskiego  państwa w zamian za uznanie prawa do istnienia Izraela i rezygnację z dążenia do eksterminacji Żydów. Pewnie przydałoby się dużo więcej, chociażby wiedza o tym, że dzisiejsza paskudna gra Trumpa z Ukrainą to pestka w porównaniu z dążeniem brytyjskiego Foreign Office do zablokowania imigracji żydowskiej i zwiększenia imigracji arabskiej do Mandatu, zablokowania tworzenia instytucji państwowych żydowskiego państwa i jego sił zbrojnych, a wreszcie przygotowania arabskich sojuszników do eksterminacji żydowskich mieszkańców Mandatu, włącznie z uzbrojeniem, wyszkoleniem i dowodzeniem Legionu Arabskiego, który odniósł znacznie poważniejsze sukcesy w wojnie 1948 roku niż szkolone przez oficerów SS armie Egiptu i Syrii.

Świadomość tego, jakie niedostatki informacji utrudniałyby temu konkretnemu czytelnikowi zrozumienie, jak to się stało, że tak mocno ujął go propagandowy materiał redakcyjnego kolegi, zniechęcała do wysiłku, a wyrzuty sumienia i tak nie dawały spokoju.

Postanowiłem w końcu, że raz jeszcze spojrzę na opublikowany przez „Wyborczą” elaborat przekonujący, że izraelscy Żydzi to rasiści. 

Mariusz Zawadzki. (Zdjęcie z portfolio kadry \

Mariusz Zawadzki. (Zdjęcie z portfolio kadry “GW”)

Zaczyna Mariusz Zawadzki od kozackiego tańca z przysiadami stwierdzając, Żydzi mają pecha, bo ich państwo pojawiło się na mapie zbyt późno, ponieważ kiedy Amerykanie zamykali Indian w rezerwatach to nie było jeszcze ONZ i obrońców praw człowieka.         

W drugim akapicie mamy już taniec z szablami i dowiadujemy się, że Izraelczycy „marzą o czystce etnicznej jakiej w XXI wieku jeszcze nie było”. (Czytelnicy „Gazety” mogą nie wiedzieć, co dzieje się w Sudanie, w Mali, w Demokratycznej Republice Konga i w kilku innych miejscach na świecie, więc nawet redakcyjny kolega nie krzyczy „faul”.) Zawadzkiemu chodzi o entuzjastyczną reakcję mieszkańców Izraela na „plan Trumpa”. A ten entuzjazm podkreśla uśmiechem Netanjahu i sondażami.

Istotnie, większość badanych w Izraelu uważa pomysł przesiedlenia mieszkańców Gazy, za propozycję ciekawszą od koncepcji pozostawienia Hamasu przy władzy, bądź przekazania cywilnej administracji innym Palestyńczykom i pozostawienia uzbrojonej milicji Hamasu jako nieszkodliwego dodatku. Na propozycję przesiedlenia należy spojrzeć przez pryzmat ideologii Hamasu (walka do ostatniego Żyda w Izraelu), przez pryzmat poziomu poparcia Hamasu przez ludność cywilną, przez pryzmat osi oporu, dla której Gaza była kluczową placówką wojny na wyczerpanie. Zawadzki pomija wszystkie oferty pokoju za ziemię i wszystkie odmowy uznania prawa Izraela do istnienia. Akceptacja tej propozycji Trumpa jest funkcją przeoczonej przez Zawadzkiego liczby rakiet z Gazy wystrzelonych na Izrael, ataków terrorystycznych, a przede wszystkim ludobójczej ideologii.

Pod koniec artykułu Zawadzki przyznaje, że Palestyńczycy marzą o czystce etnicznej Żydów, dając do zrozumienia, że nie ma powodów winić o to Palestyńczyków, kiedy mamy Żydów. 

Przechodzenie akapit po akapicie wydłużyłoby nadmiernie ten tekst, chociaż nie ma tu ani jednego zdania, które można by zaakceptować bez uniesienia brwi.     

Pisze nasz propagandysta, że biedni mieszkańcy Gazy pozostaną już na zawsze w Egipcie i Jordanii. Po pierwsze nic w tej sprawie nie jest postanowione, to raczej rzucona propozycja niż plan działania. Po drugie Egipt, bo Gaza była wcześniej egipska, oraz Jordania, bo to część byłego mandatu, ten sam język, wiara i kultura, a na dodatek z ogromną palestyńską populacją, więc ten kierunek wydaje się logiczny. (Ostatecznie my też Niemców po przegranej przez nich wojnie nie wysiedlaliśmy na Madagaskar tylko do Niemiec.) To, na co czytelnik powinien zareagować, to na stwierdzenie, że dziś Gaza nie nadaje się do zamieszkania, że tereny są zaminowane i łatwiej jest zabezpieczyć mieszkańcom Gazy ludzkie warunki w innych krajach.

Dla propagandysty istotny jest rzekomy rasizm Żydów, więc nie czepia się tego, że ze strony Trumpa to jak dotąd raczej zagranie pokerowe niż plan, a entuzjastyczne przyjęcie jest reakcją na perspektywę pozbycia się nazistowskiej twierdzy na samej granicy.    

Zawadzki nie pisze, że kraje arabskie gorączkowo poszukują alternatywy dla „planu Trumpa”, zaś arabscy publicyści piszą, że najwyższy czas definitywnie zamknąć „sprawę palestyńską”.

Dr Hani Anouti, wykładowca polityki bliskowschodniej, napisał w libańskiej gazecie „Al-Nahhar”: „Istnieje długa historia zmagań i ofiar w imię Palestyny. Dziesiątki tysięcy zabitych pochowano, a miliony rannych cierpią w zrujnowanych miastach, którym odmówiono rozwoju i pokoju, jako bezpośredni lub pośredni wynik konfliktu palestyńsko-arabskiego z Izraelem. Ten konflikt, który zbliża się do setnej rocznicy, miał negatywne skutki polityczne, militarne i bezpieczeństwa dla wszystkich krajów i narodów regionu…”

Dziesiątki takich głosów pojawia się już nie na stronach mieszkających na Zachodzie arabskich dysydentów, ale w miejscowych gazetach, często będących rządowymi organami.  

Pisze Zawadzki dalej, że „Izraelskie ministerstwo obrony już przygotowuje operacyjny plan ‘dobrowolnych wysiedleń mieszkańców Strefy Gazy’”. Nie informuje autor gdzie on o tym operacyjnym planie wyczytał i kto się  niby tym planem zajmuje. Co wiemy? Wiemy, że przed napaścią na Izrael około 35 procent mieszkańców Gazy deklarowało chęć wyjazdu, wiemy, że tysiące ludzi próbuje z Gazy wyjechać, ale Egipcjanie wpuszczają tylko za horrendalne łapówki, wiemy że Hamas grozi ludziom mówiącym o chęci wyjazdu. Autor sugeruje że to dobrowolny przymus, bo Żydzi zmuszają Gazańczyków do przenoszenia się przy pomocy głodu.

Zarówno w tym, jak i w wielu innych sprawach Zawadzki opiera się na „informacjach” Hamasu licząc na to, że czytelnik tego nie zauważy i (jak łatwo zauważyć, faktycznie uchodzi mu to płazem). Zapowiedź ataku na kolejne centrum Hamasu, gdzie są cywile, to zamiar ludobójstwa, usunięcie cywilów z pola walki to zbrodnia wojenna. Krytyka takiej krytyki, to niczym nie uprawniony zarzut antysemityzmu.    

„Reakcje izraelskich Żydów na pomysł Trumpa są – tutaj wypada nazwać rzeczy po imieniu – objawem mocno zaawansowanego rasizmu.”   

Na jakiej podstawie przekonuje nas autor, że te poglądy nie są reakcją na całkowite fiasko dziesiątków lat polityki pod hasłem „ziemia za pokój”? Nie przypomina kolejnych odrzuconych ofert, nie przypomina zerwanych zawieszeń broni, powie nam dalej, że z Hamasem nie można wygrać, bo Hamas to idea. Nie jest to oryginalna myśl polskiego propagandysty (większość jego myśli to zapożyczenia, żeby nie powiedzieć plagiaty, do których nigdy nie ma odnośników informujących, gdzie też tę swoją mądrość kupił). Tak, Hamas to idea dokładnie opisana w Karcie Hamasu, a wcześniej w statucie Bractwa Muzułmańskiego, to idea dżihadu, świętej wojny z niewiernymi, w której nikt nie marzy o żadnym państwie palestyńskim obok Izraela i nikt nie kłopocze się życiem doczesnym jakichś Palestyńczyków, przeciwnie ta idea otwarcie głosi, że śmierć dla Allaha jest najlepszym wykorzystaniem życia doczesnego. Z Hamasem nie można wygrać, bo to (jakaś) idea, a studenci Harvardu są prześladowani za krytykę Izraela. I znów kolega z redakcji miał kłopoty z zauważeniem faula. Biedni amerykańscy studenci są dyskryminowani za twierdzenie, że „państwo Izrael jest projektem rasistowskim“. Autor wie, że było coś więcej, ale stara się owinąć to w bawełnę: „Wielu studentów i wykładowców Harvardu protestowało przeciwko bombardowaniom Gazy, dochodziło do aktów agresji przeciwko studentom pochodzenia żydowskiego, na transparentach pojawiały się radykalne antyizraelskie hasła.” Biedna rektorka Harvardu musiała się z tego wszystkiego tłumaczyć w Kongresie, a potem poddała się do dymisji.  No cóż, nie z „tego wszystkiego”, z niezdolności uczciwego odpowiedzenia na pytanie, czy żądanie eksterminacji Żydów jest sprzeczne z zasadami uniwersytetu. Grecki chór rektorek czterech uniwersytetów odpowiadał zgodnie, że to zależy od kontekstu. Sposób opowieści o tych wydarzeniach wydaje się zgadzać z ciągiem dalszym.       

Wezwanie „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna” to niewinna krytyka Izraela, a nie domaganie się ludobójstwa i antysemityzm. Tymczasem, zdaniem Mariusza Zawadzkiego, definicja antysemityzmu IHRA zmusza do uznania tego hasła za antysemickie. Mariusz Zawadzki przyznaje, że na mocy tej definicji on również jest antysemitą. Pociesza się, że zgodnie z tą definicją       

„antysemitami są też zmarły niedawno były prezydent USA Jimmy Carter, obrońcy praw człowieka z Amnesty International i Human Rights Watch, którzy nazwali Izrael państwem apartheidu, Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, który wydał nakaz aresztowania Netanjahu, oraz rządy Republiki Południowej Afryki, Hiszpanii, Meksyku i Irlandii, które przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości oskarżają Izrael o ludobójstwo.”

Izabella Tabarovski opisuje jak język radzieckiej propagandy stopniowo przenikał do języka rezolucji ONZ, do języka raportów organizacji praw człowieka, do publicystyki w głównym nurcie. Anulowanie rezolucji zrównującej syjonizm z rasizmem nie zmieniło proporcji antyizraelskich rezolucji ONZ w stosunku do reszty świata, likwidacja Komisji Praw Człowieka i zastąpienia jej Radą Praw Człowieka nie zlikwidowała antysemickiego charakteru tej instytucji, dziennikarz sportowy „Gazety” może nie znać dokładnego brzmienia wyroku MTS ani tym bardziej głosu odrębnego sędzi Julii Sebutinde, Zawadzki prawdopodobnie zna, a przynajmniej powinien znać  i wiedzieć, że ten trybunał nie orzekł, że Izrael popełnił ludobójstwo tylko, że RPA mogła mieć podstawy do oskarżenia oraz że istnieje zagrożenie popełnienia ludobójstwa. Sędzia Sebutinde podważyła zarówno jurysdykcję, jak i procedurę tego procesu dodając, że powiązana z Hamasem RPA występuje jako agent tej organizacji terrorystycznej, a przestawione dowody są bezwartościowe, zaś bez tego „ludobójstwa” naleganie prokuratora Karima Ahmeda Khana z MTK na aresztowanie premiera Netanjahu jest więcej niż nadużyciem.   

Tak, Mariusz Zawadzki jest w dobrym towarzystwie i stara się pokazać swój antysemicki świat w najlepszym świetle. Zgłaszanie pretensji pod jego adresem, że zataja przed swoimi czytelnikami fakt, że to nie Żydzi napadli na Arabów w 1948 roku tylko pięć armii arabskich, że większość uchodźców wyjechała na wezwanie arabskich armii, żeby przeczekali, aż „Palestyna” zostanie oczyszczona z Żydów, że wygnani Arabowie to byli ci, którzy walczyli, a pozostali w swoich domach ci, którzy zadeklarowali neutralność, że wielogeneracyjnym uchodźcą palestyńskim zostawał każdy, kto mieszkał przez dwa lata w Mandacie przed 1948 rokiem. Ten „dziennikarz” chowa również przed czytelnikami fakt wygnania z krajów arabskich ponad 800 tysięcy Żydów i to, że pozostawili za sobą własność ziemską wielokrotnie większą od Izraela. Dzieli Izraelczyków na trzy kategorie na obywateli Żydów, na obywateli Arabów i nie obywateli z terenów palestyńskich. Kłamie, że izraelscy Arabowie nie mają tych samych praw co Żydzi. Przedstawia „dowód” w postaci krótszej długości życia i niższych zarobków, Arabowie izraelscy mają lepsze prognozy długości życia i wyższe zarobki niż Arabowie z sąsiednich krajów, i zarobki wyższe niż Żydzi ultraortodoksyjni. (Ale być  może to pominięcie powinniśmy mu wybaczyć, bo te problemy mogą być dla niego zbyt trudne.) Prawdziwą farsą jest lament, że cieszący się własnymi rządami Palestyńczycy z Gazy i z Autonomii Palestyńskiej nie mają tych samych praw co obywatele Izraela i że nie dość na tym, że nie mogą głosować u siebie z powodu dyktatury, na dodatek nie mogą głosować w Izraelu. Jak zwykle i ten pomysł nie jest oryginalnym patentem Zawadzkiego, też plagiat bez wskazania źródła zapożyczenia. 

Zawadzki powtarza mantrę antysemickich aktywistów o niesprawiedliwości tego, że Żydzi mają prawo powrotu do państwa żydowskiego, a uchodźcy arabscy takiego prawa nie mają. Żydzi są w Izraelu ludem rdzennym, powracali do Eretz Israel ilekroć słabły zakazy osiedlania się Żydów, Izrael jest krajem wielkości województwa podlaskiego, otoczonym przez sąsiadów deklarujących chęć ludobójstwa i ustawicznie podejmujących praktyczne działania zmierzających do realizacji tych zamiarów. Przekonanie, że Izrael nie ma prawa posiadania takich praw jak my, jest antysemityzmem i niczym więcej.         

Zawadzki pisze:  

„Niewątpliwie Żydzi i Arabowie są traktowani przez Izrael różnie ze względu na rasę, religię lub pochodzenie etniczne. Czy istnieje jakieś „obiektywne i rozsądne usprawiedliwienie”?”

Na czym opiera swoją „niewątpliwość”? Czy może nie wiedzieć, że izraelscy Arabowie zasiadają w izraelskim parlamencie, w Izraelskim Sądzie Najwyższym, że są dyrektorami szpitali, szefami banków, profesorami na uniwersytetach, oficerami w wojsku? Prawdopodobnie wie o tym wszystkim i odpycha to od siebie ze względu na swój przemożny antysemityzm. Tak, Arabowie wyznający ideologię Hamasu i Organizacji Wyzwolenia Palestyny są traktowani odmiennie niż Arabowie gotowi na pokój. Dlatego właśnie przesłałem redaktorowi Leniarskiemu link do filmu dokumentalnego o nazistowskim i radzieckim pochodzeniu sprawy palestyńskiej.

Zawadzki kończy swój elaborat odwiecznym antysemickim kłamstwem, że „Żydzi – poszkodowani przez historię i wybrani przez Boga – mają specjalne prawa.” Nie, Żydzi chcą tylko tych samych praw co inni, ale to bywa trudne do zrozumienia.

Zdumiewa, że prawie  60 lat po 1968 roku redakcja założona przez ludzi, których tożsamość była ukształtowana w reakcji na sowiecką propagandę antysyjonistyczną, prowadzi politykę zatrudniania nowych wcieleń Gontarza, Kura, Kąkola i innych. Mariusz Zawadzki nie jest i nie może być w stanie pojąć, że ludobójcy z Gazy 7 października 2023 mordowali głównie tych ludzi, którzy osiedli w pobliżu tej granicy w naiwnej wierze, że zdołają swoimi gestami przyjaźni przezwyciężyć nienawistną ideologię. W jakiś sposób łatwiej zrozumieć ich tragiczną naiwność, za  którą zapłacili życiem, niż namiętny antysemityzm Zawadzkiego i innych, który jest powtarzaniem starej radzieckiej propagandy dziś w imię bycia dobrym mieszkańcem Zachodu dzielnie powtarzającym wszystkie antysemickie argumenty, które udaje się znaleźć wśród ludzi z towarzystwa. Propozycja, żeby plagiatując dziś antysemityzm Nowego Yorku, Londynu, Paryża, Dublina i Madrytu przypomnieć sobie przebieg konferencji ONZ o rasizmie w Durbanie w 2001 roku, może być mało zrozumiałym skrótem myślowym.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Rebuilding Gaza is Pointless Unless Hamas is Eradicated

Rebuilding Gaza is Pointless Unless Hamas is Eradicated

Khaled Abu Toameh


  • The establishment of a new government in the Gaza Strip while Hamas maintains its military capabilities there unfortunately will not work. Hamas’s presence during reconstruction will only result in the emergence of the Lebanon model: Hezbollah, another Iranian proxy terror group, simply created a terrorist state-within-a-state.
  • Worse, having a new government that would oversee reconstruction and humanitarian efforts in the Gaza Strip while Hamas is still there would exempt the Palestinian terrorist group from its responsibilities towards Gaza’s residents. The new government would not be able to stop Hamas from rearming, regrouping, and preparing more attacks against Israel — as Hamas has unremittingly vowed to do.
  • The new government would be busy rebuilding homes and skyscrapers and delivering humanitarian aid, while Hamas and the other terror groups would have all the time in the world to rebuild tunnels and manufacture weapons.
  • Hamas never cared about the well-being of the Palestinians under its rule in the Gaza Strip. The terrorist group could have built schools, universities, and hospitals. Instead, it chose to invest millions of dollars in building a vast network of tunnels to attack Israel, smuggle and hide weapons, and torture Israeli hostages.
  • The reconstruction of the Gaza Strip and the resumption of humanitarian aid should be conditioned on the removal of Hamas from power and disarming of all of Gaza’s terror groups.
  • Hamas should be completely excluded from any plan to rebuild the Gaza Strip because all it cares about is pursuing its Jihad (holy war) to destroy Israel and murder as many Jews as possible.

As Arab and Western leaders continue to discuss plans to rebuild the Gaza Strip, the Iran-backed Palestinian terrorist group Hamas has again rejected laying down its weapons. It is clear that the terrorist group is determined to hold on to its weapons and its power, even if that entails depriving Gazans of reconstruction and further humanitarian aid. Hamas must not only be removed from power; it must disappear altogether. Pictured: Egyptian President Abdel Fattah al-Sisi (R) welcomes Palestinian Authority President Mahmoud Abbas in Cairo on March 4, 2025, photographed from a large screen at the Arab League summit. (Photo by Khaled Desouki/AFP via Getty Images)

As Arab and Western leaders continue to discuss plans to rebuild the Gaza Strip, the Iran-backed Palestinian terrorist group Hamas has again rejected laying down its weapons.

For Hamas, preserving its weapons and military wing, Izz a-Din al-Qassam, is apparently more important than the reconstruction of thousands of homes and buildings destroyed during the Hamas-Israel war, which erupted after the terrorist group’s October 7, 2023, bloodthirsty attack on Israel.

“Disarming Hamas is a red line,” senior Hamas official Sami Abu Zuhri was quoted as saying on March 4. He added that his group will not accept exchanging its weapons for the reconstruction of the Gaza Strip and the resumption of humanitarian aid.

Abu Zuhri described the talk about Hamas’s disarmament as “nonsense” and stressed that weapons are a red line for Hamas and all terror factions in the Gaza Strip. “The weapons are not subject to bargaining and are not up for discussion or negotiation,” he said.

His remarks have been echoed by several other Hamas officials who emphasized in recent statements their total rejection to disarm.

The officials also stressed that Hamas is opposed to the deportation of its members from the Gaza Strip.

Hamas spokesman Hazem Qassem said that Israel’s demand that his group be evacuated from the Gaza Strip is “ridiculous psychological warfare.” He added: “[Hamas’s] withdrawal [from Gaza] or disarming is unacceptable.”

Hamas’s statements are directed not only towards Israel and the US, which support the idea of disarming the terror group and removing it from power, but also to the Arab countries that are talking about reconstructing the Gaza Strip and establishing a new governing body there.

The heads of several Arab states met in the Egyptian capital of Cairo on March 4, at an Arab League summit, to discuss plans to rebuild the Gaza Strip. According to Reuters, the Arab leaders were to discuss an Egyptian plan that would see the creation of a “Governance Assistance Mission” that would replace Hamas in the Gaza Strip for an unspecified interim period, and would be responsible for humanitarian aid and for starting reconstruction of the coastal enclave.

The establishment of a new government in the Gaza Strip while Hamas maintains its military capabilities there unfortunately will not work. Hamas’s presence during reconstruction will only result in the emergence of the Lebanon model: Hezbollah, another Iranian proxy terror group, simply created a terrorist state-within-a-state.

If the alleged Egyptian plan materializes, it will allow Hamas to function as a parallel political and military power alongside the proposed Governance Assistance Mission in the Gaza Strip.

Worse, having a new government that would oversee reconstruction and humanitarian efforts in the Gaza Strip while Hamas is still there would exempt the Palestinian terrorist group from its responsibilities towards Gaza’s residents. The new government would not be able to stop Hamas from rearming, regrouping, and preparing more attacks against Israel — as Hamas has unremittingly vowed to do.

The new government would be busy rebuilding homes and skyscrapers and delivering humanitarian aid, while Hamas and the other terror groups would have all the time in the world to rebuild tunnels and manufacture weapons.

If the Arabs are genuinely eager to help the residents of the Gaza Strip, they need to insist on disarming Hamas and removing it from power. The Palestinian Authority (PA), which has expressed readiness to return to the Gaza Strip, must also make the same demand.

Bringing the PA back to the Gaza Strip is also not a great idea. The PA ruled the Gaza Strip between 1994 and 2007, but failed to rein in Hamas and other terror groups, including the Iran-backed Palestinian Islamic Jihad (PIJ). As a result, Hamas became so strong that it managed to seize full control of the Gaza Strip, and violently overthrow the PA in the summer of 2007.

Anyone who believes that PA President Mahmoud Abbas will order his security forces to crack down on the terror groups should he return to the Gaza Strip is living on a different planet. The PA security forces have failed to prevent the emergence of dozens of Iran-backed terror groups in the northern West Bank over the past few years. Late last year, an attempt by the PA security forces to disarm dozens of Hamas and PIJ gunmen in Jenin Refugee Camp in the northern West Bank was unsuccessful, prompting the Israel Defense Forces to launch a major counterterrorism operation there and in two other camps.

Hamas never cared about the well-being of the Palestinians under its rule in the Gaza Strip. The terrorist group could have built schools, universities, and hospitals. Instead, it chose to invest millions of dollars in building a vast network of tunnels to attack Israel, smuggle and hide weapons, and torture Israeli hostages.

Moreover, Hamas chose to invest many millions of dollars in manufacturing and smuggling weapons, including rockets, missiles, and explosive devices that were used to attack Israel — before and after the October 7 massacre.

Hamas and its patrons in Iran have brought nothing but death and destruction on the Palestinians, both in the West Bank and the Gaza Strip. The reconstruction of the Gaza Strip and the resumption of humanitarian aid should be conditioned on the removal of Hamas from power and disarming of all of Gaza’s terror groups.

Hamas should be completely excluded from any plan to rebuild the Gaza Strip because all it cares about is pursuing its Jihad (holy war) to destroy Israel and murder as many Jews as possible. Under Hamas, the Gaza Strip has been transformed into one of the largest and most dangerous bases for Jihad in the Middle East, posing a threat not only to Israel, but also to neighboring Arab countries, including Egypt and Jordan.

In light of the latest statements by senior Hamas officials, it is clear that the terrorist group is determined to hold on to its weapons and its power, even if that entails depriving the Gaza Strip’s residents of reconstruction and further humanitarian aid. Hamas must not only be removed from power; it must disappear altogether.


Khaled Abu Toameh is an award-winning journalist based in Jerusalem.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


UK Muslim Groups Reject Interfaith Pact With Jewish Leaders Because Chief Rabbi Is a ‘Zionist’

UK Muslim Groups Reject Interfaith Pact With Jewish Leaders Because Chief Rabbi Is a ‘Zionist’

Ailin Vilches Arguello


The signing of the Drumlanrig Accords at Buckingham Palace. Photo: Screenshot

A coalition of Muslim organizations in the United Kingdom has rejected a recently announced Muslim-Jewish reconciliation agreement aimed at improving relations between the two communities, condemning the landmark pact over the involvement of British Chief Rabbi Ephraim Mirvis, who they denounced as a “staunch Zionist.”

In a joint statement, more than 25 Muslim groups, including Friends of Al Aqsa and The Cordoba Foundation, expressed strong opposition to the Drumlanrig Accords over Mirvis’s support for Israel. They also argued that the agreement, which was drafted in January and signed last month, lacked legitimate representation as it was backed by “self-appointed” Muslim leaders who do not represent the will of the Muslim community.

The signatories “failed to consult widely with grassroots organizations supported by the Muslim community before they signed these accords with the chief rabbi, who is a staunch Zionist,” the statement said.

“Rabbi Mirvis has supported Israel’s war on the Palestinians in Gaza,” the coalition continued, before citing debunked casualty figures supplied by Hamas-controlled authorities. “We cannot in good faith acknowledge these accords when the chief rabbi has made public statements supporting Israel despite the horrific actions of the Israeli Occupation Forces.”

In January, representatives of 11 denominations from Judaism and Islam met at Drumlanrig Castle in Scotland to agree to a pact aimed at improving relations between the two faiths. The signatories said the accords were designed to unite the Jewish and Muslim communities in Britain to “help tackle both antisemitism and Islamophobia, as well as poverty and isolation,” while promoting mutual respect and solidarity.

Jewish and Muslim leaders formally signed the agreement last month and presented it to Britain’s King Charles III at Buckingham Palace in London.

“The Drumlanrig Accords represent a bold first step toward rebuilding a meaningful trust between Muslim and Jewish communities over the long term,” Mirvis said in a statement following the signing of the accords. “They do not gloss over our differences; they acknowledge them.”

“They also send out a powerful message that in times of division, when it is far easier to retreat into fear and suspicion, we are prepared to take the more challenging path to reconciliation,” he continued. “We do so not because it is easy, but because it is necessary.”

In their statement released earlier this week, Muslim leaders explained they would only accept and support the accords if the UK’s chief rabbi condemns the “genocide and apartheid being enacted against the Palestinian people,” welcoming a collective multi-faith movement against oppression.

“Until then, we wholly reject these accords made purportedly on behalf of the Muslim community,” the coalition said. “A central facet of Islam is the complete rejection of oppression. As a community, we do not shy away from rejecting oppression in all its forms against anyone.”

The statement did not acknowledge Hamas’s widely recognized military strategy of embedding its terrorists within Gaza’s civilian population and commandeering civilian facilities like hospitals, schools, and mosques to run operations and direct attacks.

In Monday’s statement, the groups also argued that the Muslim leaders who signed the accords were “self-appointed” and do not represent the wider British Muslim community, but rather they only speak for a small minority.

“These self-appointed Muslims were fully aware that they only represent a small minority of the overall British Muslim population,” the statement read. “The majority of the British Muslim community do not even know who these individual Muslim ‘leaders’ are. Their actions and decisions were made independently without consulting the wider Muslim community.”

According to their statement, these Muslim groups would be “wholly supportive” of interfaith relations if carried out in good faith.

“We note the significant rise in anti-Muslim hatred within the Jewish community and support engagement on challenging hatred in all its forms,” the signatories said.

The signing of the accords came amid an ongoing surge in antisemitic crimes across the UK since the Palestinian terrorist group Hamas’s Oct. 7, 2023, invasion of and massacre across southern Israel, amid the ensuing war in Gaza.

Last month, the Community Security Trust (CST), a nonprofit charity that advises Britain’s Jewish community on security matters, released data showing the UK experienced its second worst year ever for antisemitism in 2024, despite recording an 18 percent drop in antisemitic incidents from the previous year’s all-time high.

In one of the latest incidents, a visibly Jewish man in England was brutally attacked after a prayer service, leaving him fearing for his eyesight, with local police investigating the assault as a hate crime.

Hamas-led Palestinian terrorists started the war in Gaza when they murdered 1,200 people and kidnapped 251 hostages during their invasion of and massacre across southern Israel on Oct. 7, 2023. Israel responded with a military campaign aimed at freeing the hostages and dismantling Hamas’s military and governing capabilities in neighboring Gaza.

In January, both sides reached a ceasefire and hostage-release deal brokered by Egypt and Qatar with the support of the United States.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com