Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości
Liat Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Izrael musi skupić się na zwalczaniu terroryzmu teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Zacznę od wywiadu, którego nie udzieliłam. W sobotni wieczór, kiedy włączyłam telefon po 25-godzinnej przerwie od wiadomości i mediów społecznościowych – ortodoksyjnego żydowskiego przestrzegania szabatu, które pozwala mi zachować zdrowy rozsądek – było wiele do nadrobienia.
Uwolnienie sześciu zakładników z niewoli Hamasu i powrót ciała Sziri Bibas były najważniejszymi wiadomościami. Następnie zajrzałam do pominiętych wiadomości WhatsApp i zobaczyłam, że BBC Arabic poprosiło mnie o udzielenie wywiadu na żywo w niedzielę na temat… pogrzebu Hassana Nasrallaha.
Nie odpowiedziałam od razu. Najpierw odjęło mi mowę. Potem poczułam gniew, a nigdy nie jest dobrze odpowiadać w gniewie. Postanowiłam przespać się, zanim odpowiem. Miałam koszmarne sny.
W niedzielny poranek odpowiedziałam z większym niż należny szacunkiem, że nie zamierzam brać udziału w medialnej gloryfikacji zmarłego przywódcy Hezbollahu.
Powiedziałam stacji, że w tym tygodniu skupię się na pogrzebach Sziri Bibas i jej synów Ariela i Kfira – zwłaszcza po okrutnej zamianie ciała Sziri na ciało anonimowej palestyńskiej kobiety w zeszły czwartek – oraz na pogrzebie 83-letniego pacyfisty Odeda Lifszyca, również porwanego z domu w kibucu Nir Oz 7 października 2023 r. i zamordowanego w niewoli.
„Nasrallah będzie pamiętany za liczne okrucieństwa terrorystyczne, w tym porwania, zamachy bombowe i morderstwa na całym świecie – napisałam. – Rakieta Hezbollahu, która zabiła 12 dzieci druzyjskich grających w piłkę nożną, należy do okrucieństw, o których nie wolno zapominać podczas pogrzebu Nasrallaha”.
Dwa niebieskie znaczniki pokazały, że moja wiadomość została przeczytana, ale nie jestem pewna, czy ktokolwiek „przyjął wiadomość” w głębszym sensie. Zespół produkcyjny BBC Arabic milczał. Najwyraźniej nie szukali kogoś, kto wypowiedziałby się na antenie o okrucieństwach popełnionych przez Hamas, Hezbollah i inne islamistyczne organizacje terrorystyczne.
Mega-masakra z 7 października – kiedy Hamas, Palestyński Islamski Dżihad i cywile z Gazy wpadli na tereny Izraela w szale gwałtów, okaleczeń, podpaleń, porwań i morderstw – doprowadziła do śmierci 1200 osób w Izraelu i 251 porwań.
Pozostawiło to niewiele złudzeń co do natury sąsiadów, którzy byli zbyt blisko południowej granicy Izraela, byśmy mogli czuć się komfortowo. Podobnie masowe bombardowania rakietowe Hezbollahu i groźby inwazji na Galileę.
A jednak, gdy myślisz, że nasi wrogowie nie mogą upaść niżej, oni znajdują sposób, by przejść samych siebie. Rytuał przekazania czterech trumien w zeszłym tygodniu był tego przykładem: trumna, w której miały być szczątki Sziri, miała naklejone jej zdjęcie i opis „Aresztowana 7 października”.
“Aresztowana”!? Była 32-letnią matką porwaną z domu z dziewięciomiesięcznym dzieckiem i czteroletnim synem. Nagranie wideo pokazuje przerażenie na jej twarzy; słodki Ariel, ssący smoczek, wygląda na zdezorientowanego. Być może próbuje zrozumieć widok płonących domów i ciał sąsiadów leżących na ziemi. Być może widział, jak zastrzelono ukochanego psa rodziny, Tonto. Rodzice Sziri również zostali zamordowani w swoim domu.
Ukochany Batman Ariela nie przyszedł go uratować. Nikt tego nie zrobił. Jego ojciec zrobił, co mógł, by chronić rodzinę, ale on również został zawleczony do niewoli w Gazie, krwawiąc z ran głowy, które mu zadano.
Ten odważny i szlachetny człowiek, Jarden Bibas, został zwolniony w wymianie za terrorystów na początku tego miesiąca. W środę jego piękna żona i dwaj zachwycający, uśmiechnięci synowie zostali pochowani w Izraelu. Ceremonia była prywatna, ale cały kraj pogrążył się w żałobie.
Pięcioletni Joav Avital, najlepszy przyjaciel Ariela Bibasa, czekał na powrót swojego towarzysza zabaw do przedszkola. Kiedy jego matka musiała mu wyjaśnić, że Ariel nie wróci, Joav oświadczył: „Moje serce boli… Nie mogę przestać o nim myśleć”.
Miliony z nas wiedzą, co chce powiedzieć. Jeśli twoje serce nie boli, gdy myślisz o Arielu, Kfirze i wszystkich dzieciach zamordowanych przez terrorystów, to je gdzieś zgubiłeś.
Ale wróćmy do rytuałów Hamasu z zeszłego tygodnia: na scenę wyprowadzone palestyńskie dzieci, które gratulowały terrorystom i szydziły z zabitych Żydów. W tle grała radosna muzyka, a na transparentach widniał karykatura (na podobieństwo wampira) Benjamina Netanjahu i napis, że izraelskie rakiety zabiły Lifszyca i rodzinę Bibas.
Raport z sekcji zwłok wykazał coś innego. Terroryści zamordowali niewinnych, rudowłosych chłopców i ich matkę gołymi rękami. Ciała zostały później roztrzaskane, aby ukryć przyczynę śmierci i podsycić palestyńską narrację. (I jest wielu, którzy uwierzyli w to kłamstwo.)
W sobotę sześciu żywych zakładników zostało uwolnionych w kolejnej dziwacznej i upokarzającej ceremonii. Omera Szem-Tova zmuszono do pocałowania swojego porywacza w czoło.
Palestyńczycy przetrzymywali dwóch z uwolnionych mężczyzn przez ponad 10 lat – Averę Mengistu i Hiszama al-Sajeda. Obaj cierpieli na problemy psychiczne, zanim przekroczyli granicę z Gazą i zostali wzięci do niewoli. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża nie zrobił nic przez dekadę.
Żadnych wizyt. Żadnej presji, żeby ich uwolnić.
Kiedy al-Sajedowi oszczędzono ceremonii na scenie, niektórzy mówili, że stało się tak, ponieważ był Beduinem, a Hamas szanował jego muzułmańską wiarę. Jego ojciec ma odmienne zdanie. Krytykując Hamas i pytając świat arabski, dlaczego milczał, Szaaban al-Sajed powiedział, że jego syn wrócił jako pusta skorupa, niezdolny do komunikowania się w żadnym języku, i dlatego nie został wystawiony na scenie.
Ale było coś więcej. Kolejny łamiący serce zwrot akcji. W sobotni wieczór, w kolejnym ohydnym czynie Hamasu, ta organizacja terrorystyczna opublikowała nagranie dwóch izraelskich zakładników – Eviatara Davida i Guja Gilboa Dalala – przejeżdżających obok miejsca uwolnienia zakładników i błagających również o uwolnienie, tylko po to, by wrócić do tunelu terroru.
Obaj mężczyźni wyglądali na chudych i bladych, z ciemnymi sińcami pod oczyma. Międzynarodowy Czerwony Krzyż, który był obecny, aby uczestniczyć w „ceremonii uwolnienia”, nie zrobił nic. Jest dobry w tym, żeby nie widzieć izraelskich porwanych.
To jest okrucieństwo i zło, i to jest Hamas. Historie ocalałych, którzy powrócili z niewoli, to opowieści z piekła rodem – celowe głodzenie, deprywacja i maltretowanie; miesiące spędzone w kajdanach w ciemnych tunelach terroru.
Niektórzy jednak upierają się przy moralnej równoważności. Dziennikarz Matthew Kalman zauważył w tym tygodniu, że Jon Donnison z BBC napisał na Twitterze: „Propaganda Hamasu i Izraela przy uwalnianiu zakładników jest dość obrzydliwa”. Donnison później usunął post „ponieważ nie był stosowny” i przeprosił „jeśli kogoś uraził. To nie było moim zamiarem”.
Jaki więc był zamiar reportera, który na początku wojny rozpowszechnił oszczerczą pogłoskę, jakoby Izrael zbombardował szpital Al-Ahli w Strefie Gazy? (Później ustalono, że rakieta została wystrzelona przez terrorystów z Islamskiego Dżihadu, którzy chcieli uderzyć w Izrael, ale rakieta spadła przedwcześnie). Stronnicze doniesienia nie tylko zachęcają terrorystów, ale również przyczyniają się do wzrostu antysemityzmu na świecie.
W zeszłym tygodniu BBC wycofała się z emisji filmu dokumentalnego (po tym jak obejrzały go miliony widzów), który rzekomo przedstawiał codzienne życie w Strefie Gazy oczami dzieci.
Śledztwo wykazało, że 13-letni narrator filmu „Gaza: How to Survive a Warzone” jest synem wysokiego rangą urzędnika Hamasu. Więcej propagandy – prawdopodobnie kosztem brytyjskiego podatnika. Więcej podżegania, które rozpala wojnę i terror wszędzie.
Terroryzm nadal kwitnie
Terroryzm wciąż kwitnie. W czwartek wieczorem w rejonie Tel Awiwu eksplodowały trzy autobusy, a w dwóch kolejnych odkryto i rozbrojono bomby.
Prawdopodobnie miały one eksplodować jednocześnie w zatłoczonych autobusach o godzinie 9 rano w piątek, zamiast eksplodować w pustych autobusach o godzinie 21 w czwartek.
Ale, jak napisał Herb Keinon z „Jerusalem Post”, „kraj nie może polegać na cudach. Izrael nie może po prostu teraz otrzeć pot z czoła, westchnąć z ulgą z powodu uniknięcia koszmaru i iść dalej. To był atak mający na celu spowodowanie masowych ofiar i musi być traktowany jako taki”.
Oznacza to nasilenie walki z infrastrukturą terrorystyczną w Judei i Samarii, a także z głównym sponsorem światowego terroryzmu: Iranem.
Ogromna frekwencja na pogrzebie Nasrallaha i jego następcy – obaj wyeliminowani przez Izrael w zeszłym roku – pokazuje, że przywódca Hezbollahu nie żyje, ale jego terrorystyczny duch żyje nadal. Seth J. Frantzman z „Jerusalem Post” napisał, że w pogrzebie uczestniczyły delegacje z Iranu, Iraku, kontrolowanego przez Huti Jemenu, Turcji i innych krajów. Był to nie tylko ostatni hołd, ale także terrorystyczny pokaz siły.
Izrael wysłał własną delegację: myśliwce IAF przeleciały nad Bejrutem podczas pogrzebu. Niosły przesłanie, że wrogowie Izraela powinni uważać. Nie możemy sobie pozwolić na wybaczenie i zapomnienie.
To nie jest to, co BBC Arabic chce usłyszeć – ale przesłanie było głośne i wyraźne.
Liat Collins – Urodzona w Wielkiej Brytanii, osiadła w Izraelu w 1979 roku i hebrajskiego uczyła się już w mundurze IDF, studiowała sinologię i stosunki międzynarodowe. Pracowała w redakcji “Jerusalem Post” od 1988 roku. Przez wiele lat kierowała The International Jerusalem Post. Obecnie na emeryturze.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com