Dlaczego przez 70 lat ukrywano film o obozach koncentracyjnych?
Małgorzata Sadowska
Alianci sfilmowali wyzwalanie obozów koncentracyjnych. Filmy aż 70 lat czekały na emisję. Brytyjczycy ukryli je z powodów propagandowych (“dosyć wypominania Niemcom zbrodni”). Wreszcie je zobaczymy.
Prawie 2 mln widzów obejrzało we wtorkowy wieczór w TVP2 wstrząsający dokument „Ciemności skryją ziemię” o niemieckich obozach koncentracyjnych. Telewizja Polska zapowiada, że film pokaże jeszcze kilka razy.
Kiedy brytyjscy żołnierze dotarli do Bergen-Belsen w Dolnej Saksonii w Niemczech, zachwycili się piękną okolicą. W kontemplacji tego uroczego zakątka przeszkadzał im tylko wszechobecny smród. – Nastał świt i już wiedzieliśmy, co tak cuchnie – mówi w filmie starszy pan, dawny wojskowy operator, a obrazy nie pozostawiają żadnych niedomówień.
Zobacz, jak z lotu ptaka wyglądał największy obóz zagłady
„Trupów nie były setki, lecz tysiące. Nie dwa, trzy, ale trzydzieści tysięcy” – słyszymy w komentarzu, podczas, gdy przed naszymi oczami przesuwają się sceny, jak z koszmarnego snu: ciała rzucone na sterty, rozwleczone po terenie obozu, poskręcane, zastygłe w przerażających, aż po granice groteski pozach. „Martwe kobiety wyglądały jak marmurowe rzeźby rzucone w błoto” – napisze autor sugestywnego komentarza do oryginalnego projektu, Richard Crossman.
Ciała filmowano z daleka, by udokumentować rozmiar zbrodni, i z bliska: obciągnięty skórą szkielet stawał się konkretnym bestialsko zamordowanym człowiekiem (filmowanie wojennych ofiar z bliska było sprzeczne z ówczesnymi zasadami brytyjskiej propagandy). Pomiędzy trupami snują się ocaleni: powłóczą nogami, pustym wzrokiem obserwują potworne widowisko.
-Straciłem kontakt z rzeczywistością. Patrzyłem na ciała, jak na kukły.
– Nie odróżniałem żywych od umarłych. Myślałem, że przechodzę koło trupa, a on podnosił rękę.
– Miałem wrażenie, że zajrzałem do piekła.
Tak mówią w „Ciemności skryją ziemię” Andre Singera byli wojskowi operatorzy. Ci, których wyzwolili, też zabierają w filmie głos. – Brytyjscy żołnierze wydawali się nam bogami – wspomina była więźniarka Bergen-Belsen. Hollywoodzki producent, Branko Lustig, jako dziecko więzień obozów w Auschwitz i Bergen-Belsen, w momencie, gdy alianci dotarli do obozu, był ciężko chory i słysząc dobiegającą z zewnątrz tajemnicze dźwięki (to grali na kobzach szkoccy żołnierze) był przekonany, że właśnie umarł. – Myślałem, że znalazłem się w niebie i słyszę anielską muzykę.
Czytaj dalej tu: Dlaczego przez 70 lat ukrywano film o obozach koncentracyjnych?
twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com