Niewybrana w wyborach, grupa kwestionowanych etycznie, przez siebie wybranych mężczyzn i kobiet może orzec, że Netanjahu należy usunąć ze stanowiska.
Israeli Supreme Court president Esther Hayut and fellow justices arrive for a court hearing on petitions demanding the annulment of the appointment of Shas leader Aryeh Deri as a government minister, at the Supreme Court in Jerusalem, Jan. 5, 2023. Photo: Yonatan Sindel/Flash90
Czy izraelska demokracja przetrwa sąd?
CAROLINE GLICK
tłumaczenie: Google.com
Oczekuje się, że 28 września Sąd Najwyższy Izraela wyda orzeczenie na korzyść petycji skrajnie lewicowego Ruchu na rzecz Jakości Rządu o unieważnienie wyborów z 1 listopada 2022 r. W styczniu MQG zwróciło się do Sądu Najwyższego, prosząc sędziów o zakazanie nowo zaprzysiężony premier Izraela Benjamin Netanjahu zakończył sprawowanie urzędu. MQG argumentowało, że – z całym szacunkiem dla 2,4 miliona Izraelczyków, którzy głosowali na Netanjahu, jako oskarżonego w sprawach karnych, Netanjahu jest prawnie „niezdolny” do pełnienia swoich obowiązków służbowych i w związku z tym Sąd Najwyższy powinien nakazać prokuratorowi generalnemu Gali Baharavowi Miarze ogłosić Netanjahu „ubezwłasnowolnionym” i odsunąć go od władzy.
Baharav Miara również nie odrzuciła poglądu, że ma władzę obalenia premiera. Zamiast tego prokurator generalny powołany przez poprzedni rząd i nadal działający w jego imieniu, paraliżujący rząd Netanjahu, twierdził, że Netanjahu nie można uznać za ubezwłasnowolnionego, o ile będzie przestrzegał porozumienia o konflikcie interesów, które podpisał w momencie objęcia urzędu. Baharav Miara upierał się, że porozumienie zabrania Netanjahu zajmowania się reformą sądownictwa. W sposób dorozumiany Baharav Miara dał do zrozumienia, że prawdą jest również odwrotność.
Natychmiast po wyrażeniu tego stanowiska przez Baharava Miarę przywódca koalicji MK Ofir Katz (Likud) złożył projekt ustawy o zmianie Ustawy Zasadniczej: Rząd mający na celu wyraźne uniemożliwienie Baharavowi Miarze odsunięcia Netanjahu od władzy i tym samym unieważnienia wyborów. W projekcie ustawy Katza, który został przyjęty w marcu, wyraźnie określono to, co do tej pory było jedynie rozumiane: premiera można uznać za ubezwłasnowolnionego jedynie wtedy, gdy jest on fizycznie lub psychicznie niezdolny do dalszego pełnienia swoich obowiązków. Uprawnienie do podjęcia takiej decyzji nie należy do niewybranego Prokuratora Generalnego, ale do wybranych przywódców Izraela – rządu i Knesetu. Znowelizowana ustawa stanowi, że trzy czwarte rządu i dwie trzecie Knesetu musi poprzeć taką determinację, aby odsunąć od władzy wybranego przywódcę kraju.
Podczas gdy ustawa Katza przeszła przez Kneset, Netanjahu starannie unikał wszelkiego zaangażowania w główne wysiłki swojego rządu dotyczące reformy sądownictwa. Jego nieobecność pozostawiła próżnię w kierownictwie, która prawdopodobnie skazała na porażkę pierwszą próbę rządu mającą na celu przyjęcie programu reformy sądownictwa. Bez Netanjahu na czele garstka posłów Likudu na czele z ministrem obrony Yoavem Gallantem straciła nerwy w obliczu zamieszek na lewicy i dała do zrozumienia, że będzie głosować przeciwko reformie sądownictwa.
Natychmiast po przyjęciu przez Kneset poprawki do Ustawy Zasadniczej Netanjahu ponownie potwierdził swoje przywództwo. Jego posunięcie odegrało znaczącą rolę w pomyślnym przyjęciu przez koalicję w czerwcu pierwszej ustawy o reformie sądownictwa.
Ze swojej strony MQG szybko złożyła nową petycję do Sądu Najwyższego, prosząc sędziów o uchylenie poprawki do Ustawy Zasadniczej: Rząd i upoważnienie Baharava Miary do obalenia Netanjahu.
Jeśli istniały jakiekolwiek wątpliwości co do intencji Baharava Miary, jej reakcja na uchwalenie ustawy rozwiała je. Baharav Miara napisał list do Trybunału popierający uchylenie nowelizacji Ustawy Zasadniczej. Jej zachowanie pokazało, że jeśli Trybunał uchyli poprawkę, Baharav Miara albo usunie Netanjahu, uznając go za ubezwłasnowolnionego, albo użyje swojej władzy, aby w dowolnym momencie pozbawić go mandatu, aby zmusić Netanjahu do porzucenia planów reformy sądownictwa swojego rządu. Tak czy inaczej, Baharav Miara najwyraźniej planuje unieważnić wyniki wyborów z 1 listopada.
W tym miejscu należy zauważyć, że petycja MQG nie ma podstawy prawnej. Sąd Najwyższy nie ma władzy prawnej do uchylania lub zmiany Ustaw Zasadniczych. W istocie nie istnieje żadne prawo, które pozwalałoby Sądowi Najwyższemu na uchylanie zwykłych przepisów.
W 1995 r. ówczesny prezes Sądu Najwyższego Aharon Barak przejął władzę umożliwiającą uchylenie należycie ogłoszonych ustaw Knesetu. Barak argumentował, że źródłem władzy Trybunału była Ustawa Zasadnicza: Godność i Wolność Człowieka z 1992 r. Barak ogłosił w tym wyroku, że Kneset to nie tylko parlament, to „Władza Konstytucyjna” Izraela.
Barak zapewnił, że Ustawy Zasadnicze Knesetu są w rzeczywistości konstytucją Izraela. Każda ustawa zasadnicza jest częścią tej konstytucji. Po wymyśleniu konstytucji od zera Barak oświadczył, że Ustawy Zasadnicze są źródłem władzy Sądu Najwyższego do uchylania ustaw, które nie są Ustawami Zasadniczymi.
Aby upoważnić Baharava Miarę do unieważnienia wyborów poprzez usunięcie Netanjahu ze stanowiska, sędziowie muszą teraz wymyślić, w jaki sposób zapewnić sobie władzę do uchylenia tego, co od dawna uważali za źródło ich władzy – Ustaw Zasadniczych.
Podobnie jak w przypadku wyroku z 1995 r., w tym tygodniu Barak opublikował w internetowym czasopiśmie prawniczym artykuł, w którym przedstawił to, co jego zdaniem stanowi podstawę nowych uprawnień Trybunału do uchylania Ustaw Zasadniczych – to znaczy uchylania tego, co sam uważał za źródło władzy Trybunału.
Barak oparł swoje nowe konstytucyjne wybryki na wprowadzeniu Deklaracji Niepodległości Izraela jako nowego „nadkonstytucyjnego” pierwotnego źródła wszelkiej władzy.
Jak zauważył Akiva Bigman w analizie artykułu Baraka opublikowanego w środę w internetowym magazynie Mida, David Ben-Gurion i jego współpracownicy, którzy podpisali Deklarację Niepodległości 15 maja 1948 r., jasno stwierdzili, że dokument ten miał charakter polityczny i deklaratywny. Jej celem było sformalizowanie przejścia Izraela ze statusu kolonialnego pod rządami brytyjskiego Mandatu do nowo suwerennego i niepodległego państwa. Była to proklamacja dla świata i narodu żydowskiego rozproszonego po całym świecie, że po raz pierwszy od 1900 lat naród żydowski powrócił jako suwerenny aktor na scenę światową do swojego prawowitego domu.
Deklaracja nie miała absolutnie nic do powiedzenia na temat natury reżimu konstytucyjnego, pod jakim będzie rządzone nowe Państwo Izrael. Warto zauważyć, że chociaż w Deklaracji uznano Izrael za państwo żydowskie, w tekście nigdy nie pojawiło się słowo „demokratyczny”.
Barak musiał znać ten dobrze znany, od dawna uznawany fakt. Celowo to zignorował, aby osiągnąć swój cel, jakim jest przekształcenie Sądu Najwyższego w źródło wszelkiej władzy w Izraelu. Barak bezpodstawnie napisał, że Deklaracja Niepodległości określiła „zasady, według których należy interpretować rozszerzenie uprawnień Knesetu jako zgromadzenia konstytucyjnego”.
Barak napisał: „Nasze podejście” – to znaczy podejście sędziów – polega na postrzeganiu „Deklaracji Niepodległości jako zewnętrznego źródła Ustaw Zasadniczych i na jej podstawie można nałożyć ograniczenia na zakres uprawnień Knesetu jako pierwotne zgromadzenie konstytucyjne.”
Według Baraka aspiracyjna proklamacja Deklaracji: „Państwo Izrael zapewni równe prawa społeczne i polityczne wszystkim swoim obywatelom bez względu na religię, rasę czy płeć” jest nadkonstytucyjną podstawą konstytutywnej władzy Knesetu. Sędziowie Sądu Najwyższego mają prawo obalić lub ograniczyć uprawnienia konstytucyjne Knesetu, jeśli uznają, że jego Ustawy Zasadnicze podważają tę deklarację.
Barak ominął fakt, że Deklaracja nie wspomina o demokracji, stwierdzając, że interpretacja Deklaracji dokonana przez Sąd Najwyższy „wciąż podkreślała tożsamość Izraela jako państwa żydowskiego i demokratycznego”.
Jak pokazał Bigman, Barak następnie przeszedł do Ustawy Zasadniczej: Godność i Wolność Człowieka. Sam Barak napisał tę ustawę, którą Kneset uchwalił w 1992 r. przy zaledwie kworum obecnym. Ustawa, zawierająca kwiecisty język na temat praw i godności, wydała się większości prawodawców niczym innym jak tylko słownictwem bez merytorycznych implikacji. Dlatego prawie nikt nie przyszedł głosować w tej sprawie.
Barak miał inne plany. Począwszy od 1992 r., wykorzystywał tę Ustawę Zasadniczą jako podstawę swojej rewolucji sądowniczej, w wyniku której Sąd Najwyższy przejął władzę w zakresie stanowienia prawa i dyktowania polityki ze swojego składu, nie akceptując jednocześnie żadnych ograniczeń – poza Ustawami Zasadniczymi – w zakresie swoich uprawnień.
W swoim artykule Barak upierał się, że jego Ustawa Zasadnicza nie jest zwykłą Ustawą Zasadniczą.
„Jeśli Deklaracja Niepodległości jest „aktem urodzenia” Państwa Izrael… to jego wartości jako państwa żydowskiego i demokratycznego [wyrażone w Ustawie Zasadniczej: Godność i Wolność Człowieka] są jego dyplomem szkoły średniej. Te dwa certyfikaty określają zasady, od których Kneset jako podstawowa władza konstytucyjna nie może odstąpić.”
Następnie Barak ogłosił, że poprzez swoją interpretację Deklaracji Niepodległości i Ustawy Zasadniczej: Godność i Wolność Człowieka, Trybunał jest uprawniony do uchylenia Ustaw Zasadniczych. Rzeczywiście: „To nie tylko prawo Trybunału, to jego obowiązek. Sąd nie może zwolnić się z tego obowiązku. Trybunał nie może pozwolić, aby Wola Ludu zamieniła się w martwą literę” – napominał swoich uczniów przed obecnym Trybunałem Barak.
Rewizjonizm historyczny leżący u podstaw argumentacji Baraka jest nie tylko szokujący, ale irytujący. Barak całkowicie wypaczył treść Deklaracji Niepodległości, aby podważyć jej cel. Jego celem było wsparcie niezależności narodu żydowskiego w celu określenia własnego losu po dwóch tysiącleciach bezsilności i bezdomności. Barak użył go, aby przejąć tę niezależność i podporządkować naród żydowski intuicjom supremacji, samozwańczych sędziów, którzy uważają się za lepiej przygotowanych niż naród Izraela do decydowania o losie kraju i narodu.
Barak od dawna podkreślał, że on i jego uczniowie są strażnikami „oświeconych” wartości Izraela. Nie są zwykłymi sędziami, są platońskimi Strażnikami. Ale jak oświeceni są w rzeczywistości?
Prezes Sądu Najwyższego Esther Hayut ma przejść na emeryturę 15 października. Zgodnie z „zasadą stażu pracy” obowiązującą przy wyborze prezesów Sądu Najwyższego, następcą Hayuta ma zostać sędzia Icchak Amit. W ubiegły piątek reporter śledczy z Maariv, Kalman Liebskind, poinformował, że naruszając umowę o konflikcie interesów zawartą przez Amita, Amit wielokrotnie orzekał w sprawach sądowych z udziałem Izraelskiego Banku Międzynarodowego, którego dyrektorem jest jego brat Dov Goldfreund. Orzekł także w ważnej sprawie dotyczącej bezpośrednio spółki Dor Alon Energy, której przewodniczącym jest jego szwagier Israel Yaniv.
Zachowanie Amita świadczy o pogardzie dla zasad etycznych obowiązujących wszystkich urzędników państwowych. Amit nie jest sam. Stwierdzono również, że Hayut wielokrotnie orzekała w sprawach dotyczących firm ubezpieczeniowych reprezentowanych przez jej męża. Sam Barak został wiarygodnie oskarżony o wykorzystywanie swojej pozycji podczas pełnienia funkcji prezesa Sądu Najwyższego do wspierania interesów finansowych swojej rodziny.
Innymi słowy, sędziowie, według Baraka, są strażnikami „woli ludu” i uważają, że standardy etyczne, które wyznają politycy, ich nie dotyczą.
Niemniej jednak, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, w nadchodzących tygodniach, działając zgodnie z nowymi rozkazami Baraka, ci kwestionowani etycznie, sami wybrani mężczyźni i kobiety przejmą to, co pozostało z suwerennej władzy Knesetu i wzmocnią pozycję niewybranego prokuratora generalnego wrogiego Netanjahu i jego rząd do skutecznego unieważnienia głosów 2,4 miliona Izraelczyków poprzez odsunięcie Netanjahu od władzy.
Nie wiadomo, jak potoczą się wydarzenia. W środę Levin napisała list do Baharava Miary, w którym obnażył jej niekompetencję i niewypełnienie któregokolwiek ze swoich ustawowych obowiązków. Wielu komentatorów spekulowało, że jego list może stanowić podstawę decyzji rządu o zwolnieniu jej.
Również w środę zastępca sędziego Yosef Elron zadziwił swoich kolegów, kwestionując zasadę stażu pracy, przedstawiając się jako kandydat na następcę Hayuta zamiast Amita. Te lub inne wydarzenia, które jeszcze nie miały miejsca, mogą zachwiać wiarą Hayut we własną niezwyciężoność i zmusić ją i jej współpracowników do cofnięcia się od krawędzi. Albo sprawy mogą potoczyć się zgodnie z oczekiwaniami, a ona i jej podwładni mogą formalnie zniszczyć ostatnie ślady izraelskiej demokracji.
CAROLINE GLICK – Caroline B. Glick is the senior contributing editor of Jewish News Syndicate and host of the “Caroline Glick Show” on JNS. She is also the diplomatic commentator for Israel’s Channel 14, as well as a columnist for Newsweek. Glick is the senior fellow for Middle Eastern Affairs at the Center for Security Policy in Washington and a lecturer at Israel’s College of Statesmanship.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com