Archive | 2017/06/19

Sto dwadzieścia tysięcy istnień

Sto dwadzieścia tysięcy istnień

Andrzej Koraszewski


Ogłoszenie w Londyńskim metrze z 2013 roku: Jeśli będziesz w pobliżu placu Piccadilly, zatrzymaj się w pobliżu kościoła św. Jamesa i spójrz przez bramę. Tam gdzie zazwyczaj był rynek na dziedzińcu jest ośmiometrowy, betonowy mur, replika Oddzielającego Muru otaczającego dziś Betlejem.

Jak dotąd Arabowie zabili trzydzieści tysięcy Izraelczyków w wojnach i w zamachach terrorystycznych – tak zaczyna swój artykuł mieszkający w Kanadzie Libańczyk, Fred Maroun, pytając braci Arabów, jak często się nad tym zastanawiają. „Czy osiągnęliśmy cokolwiek zabijając trzydzieści tysięcy Żydów – pyta. – Czy nasza decyzja o wojnie w reakcji na ogłoszenie niepodległości Izraela po wyjściu wojsk brytyjskich pomogła nam w czymkolwiek? To tamta decyzja była przyczyną tych śmierci, każdej z nich.”

Maroun przypomina, że w wyniku wojen i zamachów strona arabska również ponosiła straty, nawet większe, około dziewięćdziesięciu tysięcy ludzi i stwierdza, że te arabskie śmierci również są konsekwencją tamtej decyzji. Fred Maroun nie chce się pogodzić z opiniami ekspertów, że pokój jest czymś niesłychanie trudnym, że wymaga ustalenia granic, reguł bezpieczeństwa, rozwiązania problemu uchodźców i załagodzenia wzajemnych animozji. To wszystko są wykręty. Jego zdaniem, pokój mógłby zacząć się dziś, od bezwarunkowego uznania prawa Izraela do istnienia. Całą resztę da się załatwić później. „To jest decyzja, którą my, Arabowie, musimy podjąć. Nikt inny tego za nas nie zrobi.”

Tych sto dwadzieścia tysięcy ludzkich istnień powinno nam ciążyć, ponieważ to my je spowodowaliśmy i nie zrobiliśmy nic, aby zapobiec dalszym śmierciom. To byli mężczyźni, kobiety, dzieci, ludzie, którzy mogli cieszyć się życiem – pisze Fred Maroun, powtarzając na końcu, że pokój jest możliwy dziś, jeśli uświadomimy sobie, że tych trzydzieści tysięcy Żydów, to byli ludzie, którzy nie chcieli umierać i te dziewięćdziesiąt tysięcy Arabów to byli ludzie, którzy nie musieli umierać. „Możemy to zatrzymać, ale tylko jeśli będziemy chcieli”.

Możemy ten krótki tekst libańskiego Araba uznać za naiwność, zapewne on sam doskonale zdaje sobie sprawę z beznadziei tego marzenia, możemy również unieść brwi ze zdumienia, że trwające od siedmiu dziesięcioleci wściekłe próby zniszczenia Izraela pochłonęły „tylko” 120 tysięcy istnień ludzkich. W tym samym czasie inne konflikty pochłaniały dziesiątki milionów.

Możemy się zastanawiać jakim cudem Izrael wygrywał kolejne wojny. Chociaż na to pytanie po wojnie 1948 roku pewien Izraelczyk odpowiedział brytyjskiemu pisarzowi krótko: „nie mieliśmy alternatywy”. Kolejne wojny świata arabskiego przeciw Izraelowi były planowane jako wojny eksterminacji. Jest słynne powiedzenie Benjamina Netanjahu: „W dniu, w którym Arabowie odłożą broń, nastanie pokój, w dniu, w którym my odłożymy broń, przestaniemy istnieć.” Marzenie o eksterminacji żydowskiej ludności Izraela nie wygasło. Powtarzają je każdego tygodnia politycy w Teheranie, powtarzają je przywódcy Hezbollahu i przywódcy Hamasu, tego marzenia uczą się w szkołach prowadzonych przez ONZ dzieci w Autonomii Palestyńskiej.

Możemy zapytać dlaczego ten właśnie konflikt, który pochłonął tysiąc razy mniej ofiar niż inne konflikty, ściąga tak wiele uwagi, dlaczego dla tak wielu wydaje się być najważniejszy? Tylko w Syrii w ciągu ostatnich pięciu lat zginęło pięć razy tyle ludzi. No tak, ale to Arabowie zabijają Arabów, nie ma o czym mówić. W wojnie iracko-irańskiej zginęło ponad milion ludzi, ale to muzułmanie zabijali się między sobą. W Afryce zginęło w międzyczasie kilkadziesiąt milionów ludzi, ale kogo obchodzi Afryka? Korea, Wietnam, Kambodża. Boat people, ludzie uciekający na dziurawych łodziach z Wietnamu nie budzili współczucia Europejczyków, miliony umierających z głodu w Chinach nie trapiły studentów w Ameryce. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nic tak nie budzi współczucia jak utrudnianie zabijania Żydów. Osławiony mur oddzielający „okupowane” terytoria palestyńskie nazywany jest „murem apartheidu”. Co za dranie z tych Izraelczyków, oddzielają się murem od tych, którzy chcą ich tylko zabijać, utrudniają im pracę, kontrolując na przejściach. To takie upokarzające. Przepełnieni współczuciem chrześcijanie zbudowali replikę tego obrzydliwego muru w sercu Londynu, zasłaniając nim fasadę pięknego kościoła, żeby Londyńczycy zobaczyli jak to jest, kiedy człowiek chciałby sobie zabić Żyda, a mu utrudniają.

Zapewne irytujący jest mój ironiczny ton, pewnie jestem niesprawiedliwy, przecież pastor, który wyszedł z tą inicjatywą, naprawdę głęboko współczuł Palestyńczykom na przejściach i nikt z jego współwiernych nie protestował, przeciwnie tysiące ludzi było zachwyconych tą repliką muru ukazującą głębię chrześcijańskiego współczucia.

Światowa Rada Kościołów Chrześcijańskich poświęca wiele uwagi konfliktowi izraelsko –palestyńskiemu. Wydała mnóstwo oświadczeń na temat tego konfliktu.

Na jej oficjalnej stronie o tym konflikcie czytamy:

„Od dziewiętnastego wieku ruch syjonistyczny dążył do stworzenia żydowskiego państwa i do powrotu Żydów do Palestyny. Mając impet po Holocauście w Europie i dzięki nasilającej się imigracji (legalnej i nielegalnej) Żydów do Palestyny, państwo Izrael powstało w 1948 roku, po tym jak Brytyjczycy zrzekli się Mandatu Palestyńskiego. Większość Palestyńczyków odrzuciła tę decyzję i większość populacji – około 750 000 Palestyńczyków uciekła lub została wygnana. W 1967 roku Izrael zaczął okupację Zachodniego Brzegu, w tym Wschodniej Jerozolimy oraz Gazy, powodując dalsze fale uchodźców. Obecnie jest około czterech milionów Palestyńskich uchodźców rozrzuconych na Bliskim Wschodzie i w Palestynie, wielu mieszkających w stałych obozach uchodźców. Od 1967 roku Izrael utrzymuje wojskową okupację Palestyńskich Terytoriów – zarówno na Zachodnim Brzegu i w Gazie. Izrael i jego okupacja jest od dekad w centrum zainteresowania międzynarodowej społeczności i międzynarodowej wspólnoty kościołów.”

Ostatnie zdanie jest bez wątpienia prawdziwe, reszta jest bardzo interesująca.

Chrześcijańscy pasterze oszczędzili swoim owieczkom informacji, że Mandat Palestyński został podzielony na część arabską (zajmującą ponad 70 procent Palestyny) na której powstała Jordania i część obiecaną na „dom Żydów”, że z tej obietnicy wycofano się i zaproponowano dalsze okrojenie terytoriów przeznaczonych na „dom Żydów”, na co Żydzi zgodzili się, a Arabowie nie. Uważny czytelnik mógłby zauważyć podaną w nawiasach informację o „legalnej i nielegalnej” imigracji żydowskiej. Tak, w czasach Holocaustu Brytyjczycy ograniczyli do minimum możliwości ucieczki Żydów do Palestyny, zezwalając na swobodną imigrację Arabów do Palestyny, która w efekcie była liczniejsza od imigracji żydowskiej. Znający historię czytelnik mógłby zauważyć, że w tym czasie nie było Palestyńczyków (a dokładniej, że Palestyńczykami nazywano osadników żydowskich, a Arabowie obrażali się za nazywanie ich Palestyńczykami). Ciekawe. że chrześcijańscy pasterze nie zauważyli ataku pięciu armii arabskich w dniu ogłoszenia niepodległości Izraela. Nie zauważyli, że Judea i Samaria oraz Wschodnia Jerozolima zostały zdobyte w tej wojnie przez Jordanię, że mieszkająca tam ludność żydowska została wymordowana, a ci, którzy przeżyli zostali wygnani. Chrześcijańskiemu czytelnikowi oszczędzono informacji, że Judea i Samaria oraz Jerozolima Wschodnia zostały anektowane przez Jordanię, która nie tylko nie zamierzała tworzyć jakiegoś państwa palestyńskiego na tych terenach, ale prowadziła intensywną politykę osadnictwa. Nazwa „Zachodni Brzeg” została utworzona przez Jordańczyków jako nazwa zdobytej prowincji. Chrześcijański czytelnik nie został poinformowany, że Judea i Samaria oraz Jerozolima Wschodnia zostały w 1967 roku zdobyte w wojnie obronnej, w związku z kolejną agresją państw arabskich. Chrześcijańscy pasterze postanowili nie niepokoić swoich wiernych informacją, że grubo ponad 800 tysięcy Żydów musiało uciekać z krajów arabskich, gdzie byli mordowani i dziś oni i ich potomkowie stanowią większość żydowskiej społeczności Izraela. Czytelnikom oszczędzono również informacji, że Palestyńczycy (którzy tak zaczęli się określać pod koniec lat 60. ubiegłego wieku), rządzeni są przez dwie dyktatury, wyrosłą z ruchu terrorystycznego OWP na Zachodnim Brzegu i islamistyczną organizację Hamas. Obydwie te dyktatury kwestionują prawo Izraela do istnienia.

Nawet jeśli to organizowane przez Światową Radę Kościołów współczucie dla Palestyńczyków jest szczere, to jest oparte na świadomym kłamstwie i zapewne mniej świadomym całkowitym ignorowaniu cierpień Palestyńczyków zadawanych im przez braci Arabów. W licznych dokumentach Rady na temat tego konfliktu nie znajdziemy żadnego protestu wobec wysiedleń i mordowania Palestyńczyków w Kuwejcie, wobec mordowania i planowego głodzenia Palestyńczyków w Syrii (patrz obóz Yarmuk), nie znajdziemy informacji o tym, że w Jordanii Palestyńczycy stanowią większość, ale ich prawa obywatelskie są ograniczone, że w Libanie i innych krajach arabskich nie mają praw obywatelskich i mają zakaz pracy w wielu zawodach. Owszem, mimochodem zauważają, że Palestyńczycy trzymani są w obozach dla uchodźców tak w Autonomii Palestyńskiej, jak i w Gazie, ale również w Jordanii, w Libanie, Syrii i w innych krajach. To nie Izraelczycy trzymają potomków uchodźców w obozach, jest to świadoma polityka arabska. Światowa Rada Kościołów nie współczuje i nie protestuje. Przeciwnie.

Okupacja? Jakiego kraju ziemie okupuje Izrael? Państwa Palestyna nigdy nie było i nadal nie ma. Aneksja tych ziem przez Jordanię nie została uznana przez społeczność międzynarodową i Jordania nie zgłasza już roszczeń do tych ziem. Judea i Samaria były pierwotnie przyznane Izraelowi, a po ich zajęciu w wojnie obronnej 1967 roku Izrael uznał, że ziemie te mogą być przedmiotem przetargu o pokój. Gaza była egipska, ale Egipt nie chce przyjąć nad nią kontroli. Przekazana całkowicie palestyńskiemu samorządowi została zamieniona w bazę terrorystyczną. Pozostają Wzgórza Golan i tylko o nich możemy mówić, że są to tereny okupowane. Światowa Rada Kościołów takimi zawiłościami się nie zajmuje. Przy takim odgórnym stanowisku Światowej Rady Kościołów, czy można się dziwić pastorowi londyńskiego kościoła, że buduje replikę „muru apartheidu” utrudniającego Palestyńczykom zabijanie Żydów?

Światowa Rada Kościołów nie jest na placu boju samotna. Być może poważniejszą rolę w zachęcaniu świata arabskiego do odmowy uznania Izraela odegrał Kościół katolicki.

Watykan zwlekał z dyplomatycznym uznaniem Izraela przez 45 lat. Stało się to w grudniu 1993 roku, dzięki uporowi Jana Pawła II. Pius XII był żarliwym przeciwnikiem żydowskiego państwa, co uzasadniał „religijnymi i teologicznymi argumentami”. Był przeciwnikiem imigracji żydowskiej do Palestyny podczas Holocaustu. 22 czerwca 1943 roku delegat Stolicy Apostolskiej, Amleto Giovanni Cicognani, pisał:

Katolicy całego świata są pobożnie oddani temu krajowi uświęconemu obecnością Zbawcy i uważanemu za kolebkę chrześcijaństwa. Jeśli większa część Palestyny zostanie oddana żydowskiemu narodowi, będzie to ciężkim ciosem dla religijnego przywiązania katolików do tego kraju. Żydowska większość zakłócałaby pokojowe korzystanie z praw w Ziemi Świętej powierzonych katolikom.
Już po zakończeniu wojny, w 1947 roku, Watykan zmobilizował blok państw katolickich, by nie dopuścić, żeby Jerozolima wpadła w żydowskie ręce. Osławiona Corpus separatum, która w ramach Planu podziału Palestyny wyznaczała międzynarodowy status Jerozolimy pod nadzorem wojsk ONZ, była głównie dziełem dyplomacji watykańskiej (kraje arabskie były przeciwne).

Watykan tradycyjnie oskarżał Żydów (tym razem w Palestynie) o wszystkie możliwe grzechy. W miesiąc po ogłoszeniu niepodległości i napaści pięciu armii arabskich na Izrael dziennik watykański „L’Osservatore Romano” ostrzegał świat:

„Syjonizm tradycyjnie kojarzy się z ateistycznym radzieckim komunizmem. Narodziny Izraela dają Moskwie bazę na Bliskim Wschodzie, przez którą zaraza może rosnąć i rozszerzać się.”

Francuskie pismo „La Documentation Catholiques” najwyraźniej miało odmienne zdanie w tej kwestii, gdyż w maju 1949 roku orzekło, że „Syjonizm jest nowym nazizmem”.

Pierwszym papieżem, który odszedł od niezłomnego stanowiska Stolicy Apostolskiej w kwestii Izraela, był Jan XXII, po jego śmierci Paweł VI powrócił jednak do stanowiska wytyczonego przez Piusa XII. Dopiero ponad 30 lat później kwestię uznania Izraela podjął Jan Paweł II.

Fred Maroun ma rację, bezwarunkowe uznanie prawa Izraela do istnienia jest warunkiem wstępnym pokoju między Arabami i Izraelczykami. Arabska niezłomna odmowa miała od początku wsparcie zachodniego świata i wydaje się mieć je nadal. Podobnie jak w świecie arabskim, motywacja mieszkańców Zachodu ma często podłoże religijne i bazuje na starej nienawiści i przesądach, ale równie często odwołuje się do lewicowego internacjonalizmu.

Prasa izraelska informuje, że nowy Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, że odmawianie Izraelowi prawa do istnienia jest antysemityzmem. Byłoby to zapewne wiadomość na czołówki gazet, gdyby nie fakt, że powiedział to na zamkniętym spotkaniu z przedstawicielami Centrum Wiesenthala, a na takich spotkaniach mówi się czasem rzeczy, których nie mówi się publicznie.

Marzenie Freda Marouna chwilowo pozostaje marzeniem. Spośród państw arabskich tylko Egipt i Jordania podpisały pokojowe traktaty z Izraelem. Europa jest otwarcie wroga, a Stany Zjednoczone są na rozdrożu, z przyjazną dziś administracją i zmasowaną niechęcią mediów i świata akademickiego, gdzie poparcie dla przekłamanej narracji arabskiej nie tylko dominuje, ale miesza się z otwartą nienawiścią do postaci takich jak Fred Maroun. Na Zachodzie tych sto dwadzieścia tysięcy ludzkich istnień niepokoi głównie z powodu zakłóconych proporcji. Politycy tacy jak Jeremy Corbyn, Jimmy Carter i inni specjalnie nie ukrywają, że życzą Hamasowi większej skuteczności.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


NETANYAHU OFFERED MK TZIPI LIVNI ISRAEL’S FOREIGN MINISTRY

NETANYAHU OFFERED MK TZIPI LIVNI ISRAEL’S FOREIGN MINISTRY

GIL HOFFMAN


Why is Netanyahu offering the Foreign Affairs portfolio to the opposition?

Netanyahu and Livni. (photo credit:REUTERS)

Prime Minister Benjamin Netanyahu offered MK Tzipi Livni the Foreign Affairs portfolio, sources close to Livni said on Saturday night, confirming an exclusive report by Channel 10 political correspondent Sefi Ovadia.

Netanyahu tried to bring Livni into his government in order to bolster his efforts to restart negotiations with the Palestinians, under the auspices of US President Donald Trump and his Middle East envoy Jason Greenblatt. Netanyahu has been holding the portfolio since his government was formed, hoping that opposition leader Isaac Herzog would join, but talks with the Zionist Union chairman did not bear fruit.

Livni’s associates said she rejected the offer because she believes he is not planning on taking enough steps to advance a diplomatic process with the Palestinians in a serious manner.

“She got the impression that what Netanyahu is doing is nothing but hot air,” a Livni associate said. “She is not interested in joining for nothing.”


NETANYAHU WINS HEADLINE SPAT WITH BBC OVER JERUSALEM STABBING

JOY BERNARD


Prime Minister Benjamin Netanyahu demanded that the BBC change the headline it used to describe Friday’s lethal attack. The MFA also bashed the channel for ‘biased’ coverage.

Benjamin Netanyahu/BBC. (photo credit:REUTERS)

Prime Minister Benjamin Netanyahu ordered the Ministry of Foreign Affairs to reproach the BBC after the British news channel released what the premier deemed to be a biased report describing Friday’s terror attack, which resulted in the death of a 23-year-old border policewoman.

The original report was titled: “Three Palestinians killed after deadly stabbing in Jerusalem,” a headline that omitted the fact that the three perpetrators, who operated in two different scenes, were neutralized after they attempted to assault Israeli policemen and killed Staff Sgt. Maj. Hadas Malka.

A female officer was stabbed to death in Jerusalem.
To the BBC she is irrelevant because she is Israeli.
BBC mourns ISIS terrorists’ death

You mean after they stabbed a female Israeli police officer to death… right?
This is as close to being misleading as possible.

Another notable figure who criticized the BBC for its misleading headline was US President Donald Trump’s son, Donald Trump Jr., who took to Twitter himself to lambast the station for the article they published. “You mean after they stabbed a female Israeli police officer to death… right? This is as close to being misleading as possible,” he charged.
Netanyahu had reportedly requested that Yuval Rotem, the Director General of the MFA, as well as the Israeli Embassy in London, both act to have the BBC acknowledge that the headline misrepresented the details of the attack and change it.
According to the MFA, prompted by the ministry’s request, the BBC has since changed the headline of the article.

The current headline now reads: “Israeli policewoman stabbed to death in Jerusalem.”

The tweet that the media outlet published on its official handle and which linked to the article with its previous headline has since been removed.

This is not the first time Israel lashes out at the BBC for what it says is a biased coverage of the conflict.

Last year, the head of Israel’s Government Press Office issued a warning to the BBC in reaction to the station’s coverage of a different Jerusalem terror attack that claimed the lives of two Israelis. The headline the BBC used to describe the attack was “Palestinian shot dead after Jerusalem attack kills two.” The channel later changed its headline to: “Jerusalem: Palestinian kills two Israelis in Old City.”


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


30,000 Israelis Proudly Singing National Anthem

This Is What It Sounds Like When 30,000 Israelis Proudly Sing National Anthem At Int’l Soccer Game

https://www.facebook.com/homeofjudaica/videos/1676482562669967/

What an atmosphere. The Nation of Israel Lives!

This song touches my heart whenever I hear it and whenever I sing it. Our national anthem is a message of Hope, the exact title of the song! It is that hope that our people held on to for thousands of years, through persecution after persecution, country after country. We are no longer the wandering people, we are now home. And boy is it amazing to hear this national anthem sung by such a large audience!

The world should be inspired by our story, overcoming persecution and obstacles, and finally returning home! Those that appreciate our story will be blessed. Those who prefer to condemn us, and instead side with our enemies, will be cursed. Why? They are cursing themselves by being blind to the miracles of the One Above through the miraculous story of the Jewish people. It’s that simple.

 


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com