Strony tytułowe hebrajskiego i angielskiego wydania “Haaretz”. Zdjęcie: Hmbr via Wikimedia Commons.
SOURCE – List of newspapers in Israel
Piers Morgan, Candace Owens i „Haaretz”
Ruthie Blum
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Rząd Izraela miał rację, że przestał prenumerować „znaną gazetę”, która stanowi broń przeciwko państwu żydowskiemu.
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ) była zaniepokojona, gdy w zeszłym miesiącu izraelski rząd podjął decyzję o zerwaniu wszelkich powiązań finansowych z „Haaretz”, gazetą, która sama siebie określa jako „najważniejszą gazetę” o dumnych, skrajnie lewicowych poglądach.
„Jesteśmy niezwykle zaniepokojeni autorytarnym dryfem Izraela, który podważa pluralizm mediów i prawo społeczeństwa do wiedzy – odpowiedział na tę decyzję Anthony Bellanger, sekretarz generalny IFJ. – IFJ wzywa rząd do rewizji swojej decyzji i zaprzestania szkodzenia wolności prasy w kraju poprzez bojkot gazety. Wyrażamy naszą solidarność z dziennikarzami ‘Haaretz’”.
Jest to typowe dla IFJ potępianie polityki Izraela jako sprzecznej z wartościami Zachodu. Podobnie, jak wtedy, gdy skrytykowali państwo żydowskie za „atakowanie” reporterów „Al-Dżaziry”. Nieważne, że ta wzorowa rozgłośnia jest powiązana z Hamasem, a jej dziennikarze brali udział w masakrze 7 października 2023 r.
I zapomnijmy o fakcie, że przedstawienie decyzji podjętej wobec „Haaretz” jest całkowicie fałszywe. Anulowanie subskrypcji i rezygnacja z publikacji reklam z powodu treści gazety nie narusza wolności. Wręcz przeciwnie, są to prerogatywy konsumenta.
Co więcej, „Haaretz” jest winna tylko sobie za malejącą liczbę czytelników, ponieważ jej otwarty antysyjonizm jest zbyt silny, by mogło go tolerować wielu liberalnych Izraelczyków. Jest to szczególnie ewidentne w obliczu wydarzeń z 7 października i ekstremistycznego stanowiska gazety w sprawie obronnej wojny Izraela na siedmiu frontach.
Ostatnią kroplą, która przelała czarę goryczy dla rządu — i jego portfela — był skandaliczny występ wydawcy Amosa Schockena na konferencji w Londynie pod koniec października, zorganizowanej przez „Haaretz” we współpracy z JW3-Jewish Community Centre London, New Israel Fund UK, Yachad, A Land for All i Standing Together.
W przemówieniu zatytułowanym „Izrael po 7 października: sojusznicy czy sami?”, jakie wygłosił na tej konferencji, Schocken oczerniał swój kraj kłamstwami, które jego wrogowie uwielbiają słyszeć.
„Rząd Netanjahu chce kontynuować i nasilić nielegalne osadnictwo na terytoriach, które miały być państwem palestyńskim – oświadczył. – Nie obchodzi go, że narzuca okrutny reżim apartheidu na ludność palestyńską. Odrzuca koszty obu stron za obronę osiedli, podczas gdy walczy z palestyńskimi bojownikami o wolność, których Izrael nazywa terrorystami”.
Jakby to złe nie było, to, co nastąpiło później, było jawnie haniebne.
„Jedynym sposobem na tak katastrofalny rząd jest poproszenie innych krajów o wywarcie presji, tak jak to miało miejsce w przypadku zakończenia apartheidu w Republice Południowej Afryki – powiedział. – W grudniu 2016 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję 2334, która stwierdza, że terytorium nie może zostać zdobyte siłą; sprzeciwia się budowie osiedli, w tym tzw. ‘naturalnemu wzrostowi’ osiedli; i w ramach dwóch demokratycznych państw żyjących w pokoju, obok siebie, w uznanych granicach, przewiduje likwidację wszystkich osiedli zbudowanych od marca 2001 r.”
Przeszedł do stwierdzenia, że: „Następne rządy Izraela całkowicie zignorowały tę rezolucję i działały tak, jakby ona nie istniała. Nie tylko kontynuowały budowę osiedli, ale obecny rząd również wspiera czystki etniczne Palestyńczyków z części okupowanych terytoriów. W pewnym sensie to, co dzieje się teraz na okupowanych terytoriach i w części Gazy, jest drugą nakbą ”.
Jego późniejsza żałosna namiastka przeprosin, którą opublikował po tym, jak został powszechnie i ostro skrytykowany w kraju, nie było o wiele lepsze. Na pewno nie przyniosło to żadnych korzyści jemu ani jego gazecie.
„Przemyślałem to, co powiedziałem – oznajmił. – Na świecie i w historii jest wielu bojowników o wolność, być może także na drodze do ustanowienia państwa Izrael, którzy prowadzili szokujące i straszne działania terrorystyczne i krzywdzili niewinnych ludzi, aby osiągnąć swoje cele. Powinienem był powiedzieć: ‘Bojownicy o wolność, którzy również stosują metody terrorystyczne i z którymi należy walczyć’. Stosowanie terroryzmu nie jest uzasadnione”.
Schocken cieszy się, że anglojęzyczne wydanie jego radykalnych stron nadal przyciąga wybitnych ekspertów i aktywistów za granicą. Rzeczywiście, „Haaretz” jest źródłem większości antyizraelskich bzdur w prasie drukowanej i mediach elektronicznych — od Waszyngtonu po Dohę.
W tym tygodniu gazeta otrzymała dużą, bezpłatną reklamę od dwóch znanych osobistości z branży: Piersa Morgana i Candace Owens, którzy tego samego dnia przeprowadzili ze sobą wywiady — najpierw w podcaście tego pierwszego, a później w programie tejdrugiek na YouTube.
Było wiele powtórek, szczególnie gdy omawiali Izrael i Strefę Gazy. W tych kwestiach Morgan był łagodny w porównaniu do Owens, która trafnie otrzymała tytuł „Antysemitki Roku” od grupy StopAntisemitism. I, jakże bardzo w obu tych rozmowach potwierdziła słuszność decyzji przyznania jej tego tytułu!
„To, co Bibi Netanjahu zrobił Palestyńczykom od 7 października, to holokaust – stwierdziła. – To holokaust, który jest dokonywany na palestyńskich dzieciach i kobietach”. Nazwała również Netanjahu „potworem” z „ludobójczymi ambicjami”.
Kiedy Morgan wskazał na problem zaufania do faktów przekazywanych przez media społecznościowe, Owens skinęła głową i wyjaśniła, że właśnie dlatego „zaprenumerowała ‘Haaretz’ i [inne] izraelskie gazety, ponieważ … nazywają [to, co dzieje się w Gazie] czystkami etnicznymi”.
Morgan skwapliwie zgodził się i powiedział, że tak, on również „czyta ich rzeczy cały czas”. Jego publiczność nie miała co do tego wątpliwości.
Owens pośpieszyła z dodaniem: „Jeśli izraelskie gazety nazywają to czystką etniczną, dlaczego nie mamy ludzi w zachodnich mediach, którzy mieliby odwagę nazwać to tak samo? To ewidentnie nie jest antysemityzm. Dlaczego na Boga izraelska gazeta ‘Haaretz’ miałyby być antysemicka i działać na zgubę Żydów?”
To doskonałe pytanie, którego rząd Izraela nie chce już zadawać. Po prostu nie chce napełniać topniejących kas gazety ciężko zarobionymi szeklami społeczeństwa i woli inwestować je w pokonanie wrogów narodu, zamiast dostarczać karmy dla ich propagandowej machiny.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com