Archive | 2024/01/06

Dla mediów terroryści Hamasu to duchy

Część zniszczeń spowodowanych eksplozją w pobliżu szpitala arabskiego Al-Ahli w mieście Gaza, 18 października 2023 r. Zdjęcie: Atia Mohammed/Flash90.


Dla mediów terroryści Hamasu to duchy

Mitchell Bard
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Po wojnie Izraela w Libanie w 2006 r. doświadczony dziennikarz Marvin Kalb, wykładowca i badacz z Joan Shorenstein Center on the Press, Politics and Public Policy na Harvardzie, szczegółowo opisał, w jaki sposób Hezbollah manipulował prasą. Podobny raport można będzie napisać po zakończeniu wojny z Hamasem. 

Izrael jest automatycznie w niekorzystnej sytuacji w każdym konflikcie, ponieważ jest społeczeństwem otwartym. 

Podobnie jak Hezbollahu okopanego na północy Izraela, Hamasu nie widzisz ani nie słyszysz. Dlaczego więc tak wielu dziennikarzy im wierzy?

Czy ujawniono jakikolwiek sekret Hamasu? Nie. Wręcz przeciwnie, nawet po przedstawieniu dowodów na istnienie tajnych tuneli i wykorzystywania miejsc cywilnych jako kryjówek i składów broni, „New York Times” kwestionował te dowody. „New York Times” udziela pomocy i pocieszenia wrogom Izraela, powtarzając ich propagandę, cytując urzędników Hamasu i inne osoby, które nie mogą swobodnie wypowiadać się bez ryzyka zemsty.

Co gorsza, „New York Times” dostarczał Hamasowi ważnych informacji, sporządzając mapy ruchów wojsk izraelskich. Czy widzieliście, by „New York Times” publikował mapy ruchów wojsk ukraińskich? To tak, jakby redaktorzy „New York Timesa” chcieli przyspieszyć zagładę Żydów, wprowadzając w życie hadisy zapisane w Karcie Hamasu: „Dzień Sądu nie nadejdzie, dopóki muzułmanie nie będą walczyć z Żydami. Kiedy Żyd ukryje się za kamieniami i drzewami, kamienie i drzewa powiedzą: ‘O muzułmanie, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go’”.

Komu potrzebne gadające drzewa, skoro jest „New York Times”?

Marvin Kalb przekazał to, co doskonale wiedziały organy nadzoru mediów, ale dziennikarze rzadko przyznawali, że Hezbollah ściśle kontrolował ich dostęp do wydarzeń w Libanie. „Korespondentów zagranicznych ostrzeżono przy wejściu na teren wyprawy [po przedmieściach południowego Bejrutu], że nie mogą sami chodzić ani zadawać pytań mieszkańcom. Mogli jedynie robić zdjęcia miejsc zatwierdzonych przez opiekunów z Hezbollahu. Naruszenia, jak im powiedziano, będą surowo traktowane. Kamery zostaną skonfiskowane, filmy lub taśmy zniszczone, a reporterzy, którzy dopuścili się przestępstwa, nigdy więcej nie będą mieli dostępu do urzędników Hezbollahu ani do obszarów kontrolowanych przez Hezbollah”. Kalb porównał te reguły z regułami z czasów sowieckich i stwierdził, że tylko Anderson Cooper z CNN opisał podstawowe zasady narzucone przez Hezbollah mające na celu kontrolowania relacji. Kalb powiedział: „Wszyscy pozostali reporterzy postępowali zgodnie ze scenariuszem Hezbollahu: Izrael w okrutnym, bezdusznym pokazie siły zbombardował niewinnych cywilów. Straty były duże. Dewastacja była wszędzie. Tak powiedział rzecznik Hezbollahu; i tak napisało wielu dziennikarzy z korpusu prasy zagranicznej”.

Brzmi znajomo?

Cooper ponownie jest jednym z nielicznych, którzy przyznają, że reporterzy w Strefie Gazy mają takie same ograniczenia. Mimo to także CNN nie mówi, że wszyscy pracownicy organizacji humanitarnych, którzy szerzą propagandę Hamasu nawet po opuszczeniu Gazy, bo nie będą mogli wykonywać swojej pracy, jeśli skrytykują terrorystów lub odejdą od narracji Hamasu. Na przykład podczas ostatniej operacji w Gazie dyrektor Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) w Gazie przyznał, że ataki IDF były precyzyjne i skierowane na cele wojskowe. Został zmuszony do odwołania swoich słów i wyjazdu z Gazy. Na początku tej wojny UNRWA usunęła tweety, które ujawniły, że Hamas ukradł paliwo i środki medyczne z jednego ze jej obiektów.

Kamerzyści nie potrzebowali pozwolenia na filmowanie zniszczeń, ale ostrzegano ich przed robieniem zdjęć terrorystom Hezbollahu. „Najrzadszym ze wszystkich zdjęć – zauważa Kalb – było zdjęcie przedstawiające bojówkarza Hezbollahu. To było tak, jakby wojnę po stronie Hezbollahu toczyły duchy”. Gazeta „Herald Sun of Australia” opublikowała także równie rzadkie zdjęcia pokazujące Hezbollah przygotowujący się do wystrzelenia rakiet z dzielnic cywilnych – rodzaj wizualnego dowodu, który, gdyby został szeroko rozpowszechniony, mógłby zdyskredytować fałszywe raporty organizacji Human Rights Watch i Amnesty International.

Hamas również jest jak duch. Nie ma dziś na ziemi miejsca, które cieszy się większym zainteresowaniem mediów, a mimo to czy od początku wojny widzieliście choć jedno zdjęcie terrorysty Hamasu lub kogokolwiek innego, kto wystrzelił jedną z ponad 12 000 rakiet wycelowanych w Izrael? Niektórzy fotografowie po prostu znaleźli się „przypadkiem” razem z terrorystami Hamasu na granicy z Izraelem 7 października, ale powiedziano nam, że nie dostali wcześniej żadnej informacji o tym, co tam się stanie. No to kto ma problem z wiarygodnością?

Powtarzane przez media statystyki, które większość zna, pochodzą z kierowanego przez Hamas Ministerstwa Zdrowia, ale czy media starały się zweryfikować te informacje? Reporterom równie dobrze mógłby dyktować sam przywódca Hamasu Jahja Sinwar. Wiedzą, że liczby ofiar Hamasu obejmują terrorystów, a mimo to w dalszym ciągu powtarzają, że wszyscy zabici są niewinni. Ilu jest mężczyzn w wieku poborowych Hamasu? Hamas przestał podawać wiek ofiar i zamiast tego podał liczby zabitych kobiet i dzieci, których prasa nie może w żaden sposób zweryfikować. Izrael twierdzi, że zabił co najmniej 7 tysięcy terrorystów. Oznaczałoby to, nawet gdyby dane Hamasu były dokładne, że ponad jedna trzecia zabitych to terroryści. Prasa może przypomnieć, że podczas „Operacji Płynny Ołów” w latach 2008–2009 Izrael został oskarżony o zabicie ponad 1400 Palestyńczyków.  Nie wierzono IDF, która podała, że 709 z nich to terroryści, ale minister spraw wewnętrznych Hamasu, Fathi Hammad, przyznał później, że Hamas stracił od 600 do 700 ludzi.

Marvin Kalb miał również rację co do publikowania przez media niepotwierdzonych informacji. Publikacje i media raz po raz podawały coś jako fakt, przyznając jednocześnie, że informacji nie udało się potwierdzić. Zazwyczaj, jeśli dane pochodzą od Hamasu, traktuje się je jako dokładne, podczas gdy wszystko, co pochodzi z Izraela, jest odbierane ze sceptycyzmem, jeśli nie z pogardą. Czy możesz sobie wyobrazić nagłówek w stylu „Szpital prowadzony przez Partię Republikańską stwierdził, że Joe Biden cierpi na demencję starczą”,  a następnie przyznanie w tekście, że informacji nie można zweryfikować?

Być może najlepszym przykładem pośpiechu z wydaniem wyroku i niszczycielskiego wpływu nieścisłych informacji mediów były doniesienia, że Izrael zbombardował szpital arabski Al-Ahli i zabił prawie 500 cywilów. Media, karmione przez Hamas kłamstwami, powtarzały to i są odpowiedzialne za podburzanie opinii publicznej przeciwko Izraelowi na całym świecie. Fakty, na które prasa nie chciała czekać, wskazywały, że wadliwa rakieta Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu uderzyła w parking obok szpitala, (a nie w sam szpital), i że liczba ofiar wahała się od 100 do 300. W czasie, kiedy prawda wyszła na jaw, było już za późno.

Większość mediów nie chce wierzyć, że Hamas wykorzystuje szpitale, meczety i szkoły do swoich militarnych celów. Ponieważ dla reporterów historia zaczyna się dopiero w momencie ich przybycia na miejsce zdarzenia, ignorują wszystkie wcześniejsze dowody, na przykład to, że Hamas wykorzystywał szpital Szifa jako bazę. Nawet teraz, po przedstawieniu dowodów i potwierdzeniu przez wywiad USA, reporterzy wierzą zaprzeczeniom Hamasu.

Marvin Kalb napisał, jak Hezbollah mógł kontrolować sposób, w jaki był przedstawiany światu, i jak zatajano jego zależność od Iranu. Niewiele mówi się również o zależności Hamasu od Iranu, zamiast tego jego narracja o ludziach stawiających opór „okupacji” i niesprawiedliwości jest narzucana łatwowiernej i źle poinformowanej opinii publicznej. Początkowo Hamas twierdził, że broni meczetu Al-Aksa w Jerozolimie. Ilu dziennikarzy kwestionowało podstawy tego twierdzenia lub pytało, dlaczego Hamas wystrzelił rakiety w stronę Jerozolimy, zmuszając wiernych na Wzgórzu Świątynnym do ucieczki do schronów?

Podobnie jak w Libanie, Izrael oskarża się o masowe obieranie za cel cywilów, podczas gdy terroryści używają ich jako tarcz. Kalb zauważył, że przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah, powiedział przed wojną, że bojownicy Hezbollahu „mieszkają w swoich [cywilnych] domach, w swoich szkołach, w swoich kościołach, na polach, w swoich gospodarstwach rolnych i w swoich fabrykach”. O czym warto pamiętać, gdy wojna w Libanie zacznie się na dobre.

W innej paraleli Marvin Kalb zauważył, że reporterzy twierdzili, że Hezbollah rozpoczął wojnę, a ofiary były konsekwencją walk, „ale po pierwszym tygodniu takie wzmianki albo zostały zarzucone, albo bagatelizowane, pozostawiając powszechne wrażenie, że izraelscy żołnierze to szaleńcy, którzy strzelają do wszystkiego, co się rusza”. Podobnie media przyznały, że masakra z 7 października była katalizatorem wojny, ale skupiły się na oskarżeniach, że Izrael nie podejmuje wystarczających wysiłków, by uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej, nawet po tym, jak rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że Izrael podjął bezprecedensowe kroki, aby ostrzec ludność cywilną. „To jest w zasadzie zapowiadanie twoich ciosów. Niewiele jest współczesnych armii na świecie, które by to zrobiły. Nie wiem, czy my byśmy to zrobili” – powiedział Kirby na konferencji prasowej.

Mediom należy się uznanie za konsekwencję działania. Szkoda, że ta konsekwencja to ignorowanie etyki dziennikarskiej i stronnicze reportaże dotyczące Izraela.


Mitchell Geoffrey Bard – Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


I’m an Israeli Arab. Hamas does not represent me.

I’m an Israeli Arab. Hamas does not represent me.

Mouna Maroun


How do Israeli Arabs experience October 7 and its aftermath? In her testimony, Mouna Maroun, a doctor of neurobiology and vice president of the University of Haifa, provides some answers to this question. Based on her personal experience of harmonious coexistence between Israeli Jews and Arabs and her struggle to deepen it at the university, she examines the difficulties posed to the integration process by the shock experienced by Israeli society as a whole, but also the reasons for hope.

Mouna Maroun

What is it like to be an Arab in Israel right now? In a word: horrible. 

I’ve spent the majority of my life in Israel’s north, a beacon of coexistence where Jews and Arabs have lived side by side in harmony. Yet today, for the first time in my life, I understand why Jews are afraid of us. 

Like all Israelis, I was glued to the news on the morning of Oct. 7, when Hamas terrorists infiltrated the country and indiscriminately murdered and kidnapped men, women, children, the elderly, Jews, Arabs and foreign nationals. The staggering numbers are now permanently etched in our minds; over 1,400 murdered and 240 taken hostage. Like all Israelis, I was devastated. 

When I saw an elderly woman being abducted and taken into Gaza, I felt that it could have been my own mother, who is now 95. When I read reports of young children being slaughtered, I thought of ours kids, Arab kids. And when I saw pictures of the Arabs and Bedouins who were killed or taken as hostages, I saw myself. Hamas did not discriminate between Jews and Arabs, for Hamas they were all Israeli. 

Against this backdrop, the paranoia, tension and fear that Jews feel when they encounter Arabs is understandable. As a researcher who studies how the human brain works, I can tell you that when the brain experiences grave stress, it’s natural to generalize your surroundings as a coping mechanism. The suspicious looks that I was accustomed to receiving when traveling in and out of Ben Gurion Airport are now being directed at Israeli Arabs across the country. 

For years we have been working for the integration of the Arab society into the Academia and in the health system. In both systems, we had phenomenal success were Jews and Arabs are together, side by side. After the 7th, we are facing the risk of the collapse of this success. Jews are afraid of me, of us. 

I’m embarrassed. And Hamas is to blame.

I’m frequently asked as an Arab, “Do you condemn Hamas?” Asking Israeli Arabs this question misses a fundamental aspect of just how much we’re intertwined with Israeli life. Does it make sense to ask an Israeli Jew if they condemn Hamas? Of course not. This is why the world needs to understand that Israeli Arabs reject Hamas and its ideology just as much as Jews do.

Hamas did not discriminate between Jews and Arabs, for Hamas they were all Israeli.

Another question I’m asked is, “Don’t you feel bad for the Gazans and what is happening to them?” Certainly, I do. Every day, I think about the many Gazan children crying out for their mothers, just as much as I can’t stop picturing the Jewish children in Hamas captivity. For those captive Israeli and Palestinian children crying similarly out of fear, I ask: Who is feeding them? Who hugs them when they cry? Who is telling them everything will be okay? And in this instance, Hamas is also to blame for cynically weaponizing their fear to further an agenda of terror. Hamas is to blame for making children, women and elderlyas human shields forcing them to stay under the bombings. Hamas is to blame not for terrorizing the Israeli but also for terrorizing their own people and being the direct responsible of relocation of Palestinians from their homes and land. 

I am devastated by the scenes that I saw on the 7th and am similarly saddened by what I see on the other side with innocent children being killed or living without hopes for good future. Showing empathy for one side in a conflict does not negate the capacity to have empathy for the other. Rather, it shows that you’re human. Arabs do not need to choose a side in this conflict. For the sake of humanity, I implore the Arab community to move forward and to cleverly and responsibly understand the Jewish narrative, since we for 75 years, have been asking them to understand ours. For the first time, as an Arab minority we are requested to stand with empathy and understand the majority’s narrative.

At University of Haifa, we’re preparing to do just that. While the beginning of the school year has been delayed due to the war, the University’s administration is brainstorming ways to turn down the temperature on campus so that our students are reintegrated into a peaceful environment. 

In the city of Haifa, there are mixed neighborhoods and mixed apartment buildings, we live in a true shared society. At the University, Jews and Arabs learn and grow together. This is the paradigm that Israel must replicate in order to move on from the tragedy of Oct. 7. I’m not upset when I see the posters in Hebrew around campus stating, “Together We Will Win,” because I know that Arabs are included in that fight. Together we can use our voice to speak against rising levels of discrimination we’re seeing.

I was also asked recently if I ever see myself leaving Israel, maybe to France where I did my studies and a country that I like so much to visit. My answer is clear: I’m not going anywhere. Israel is my home. For Jews and Arabs alike, this country is special. When each of us sees an olive tree, we’re in awe of this majestic force of nature’s ability to grow out of the arid desert soil. If Jews and Arabs are adamant about not going anywhere, it’s up to both communities to determine what’s next in a healthy and productive way.

On Oct. 7, Hamas did far more than kill 1,400 people. It also set back any hope we had for peace, gearing us all up for another generation of nothing but violence. But for every tragedy, there is a silver lining. A recent survey by the Israel Democracy Institute (IDI) indicated that 70% of Arabs in Israel identify with the State of Israel. IDI reports the highest percentage of respondents who feel part of the state since they began asking this question in 2003. This demonstrates that the Arab community in Israel aspires to further integrating into society and distancing itself from bad faith actors like Hamas. 

Israeli Arabs and Jews are like salt and pepper — they both belong on the table, and once they’re sprinkled into a dish, it’s almost impossible to distinguish between them. They must embrace and cherish their shared destiny by working with each other, engaging in meaningful dialogue and understanding that when it comes to coexistence and shared life, there’s nothing to fear. Together, we are more powerful because we are determined to live together on this most beautiful spot on earth.


Mouna Maroun – Prof. Mouna Maroun is the Vice President and Dean of Research at University of Haifa and the former Head of the Sagol Department of Neurobiology at the school. She is a first-generation university graduate, the first woman from her hometown of Isfiya to earn a PhD and the first Arab woman in Israel to hold a senior faculty position in the natural sciences.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel-Hamas war: Iran says Israel will be destroyed, threatens U.S. for explosion

Israel-Hamas war: Iran says Israel will be destroyed, threatens U.S. for explosion


LiveNOW from FOX


5 jan. 2024
Iran blamed Israel and the United States on Wednesday for multiple bomb blasts that killed at least 84 people in the country’s south, ripping through a crowd commemorating Revolutionary Guards general Qassem Soleimani four years after his death in a US strike. Now Iran saying Israel will be destroyed and threatening death on the U.S.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com