Archive | 2018/06/30

SPRAWIEDLIWI SĄ WŚRÓD NAS…

SPRAWIEDLIWI SĄ WŚRÓD NAS…

PROF. ADAM DANIEL ROTFELD


Sartre napisał kiedyś, że piekło to inni. Zapewne miał rację. Jednak ten popularny w latach powojennych francuski intelektualista, filozof – egzystencjalista powinien dodać: raj i szczęście na ziemi to też inni. Mogę to poświadczyć własną egzystencją.

Miałem szczęście. We wczesnym dzieciństwie napotkałem wielu ludzi dobrych, szlachetnych i bezinteresownie życzliwych. Niestety, nie znam wszystkich nazwisk. Dla mnie i moich najbliższych – rodziców i dziadków, mojej siostry i wujków, ciotek i kuzynów, dla całej społeczności miasta Przemyślany, w którym się urodziłem – miasta położonego na południowy wschód od Lwowa – piekło zaczęło się latem 1941 roku. Po wkroczeniu do Galicji Wschodniej armii niemieckiej. Miałem wtedy trzy lata. Pamiętam z tego okresu ogólny nastrój zagrożenia i kilka scen – akcje niemieckiej policji, łapanki, ucieczki.

Późną jesienią 1941 r. na podwórze naszego domu zajechał wóz konny, z którego wysiadł mnich w sutannie. Miał na imię Daniił. Po polsku – Daniel. Młody woźnica, który powoził końmi zwracał się do zakonnika po ukraińsku. (Wspominam tego woźnicę, ponieważ 3 maja 2008 roku przy okazji uroczystości zorganizowanej w Uniowie dla upamiętnienia działalności Archimandryty Klemensa podszedł do mnie starszy Pan i przedstawił się: „Powoziłem końmi i usadzałem Pana na wozie na prośbę br. Daniela…”). Ojciec Daniel powiadomił rodziców, że przywiózł z monastyru w Uniowie moich kuzynów, którzy chcieli wrócić do swoich rodzin w Przemyślanach. Przed pożegnaniem zatrzymał się w drzwiach i zwrócił się do mojego ojca: „Może Pan Doktor pośle do nas swojego syna?” Wszyscy dorośli zebrani w pokoju gościnnym spojrzeli na mnie. Zaczęli mnie w pośpiechu ubierać. Ściskać, całować. Posadzili na wozie. Widziałem wtedy swoich rodziców po raz ostatni.

W ten sposób trafiłem do klasztoru Studytów, którego przeorem (ihumenem) był Klemens Szeptycki, brat Metropolity Lwowa, Andrzeja Szeptyckiego. Ojciec Klemens był wysokim mężczyzną, miał szlachetne, pociągłe rysy twarzy, dobre życzliwe oczy. Promieniował spokojem. Był poważny, zamyślony, mówił cichym głosem w sposób wyraźny, z dobrą dykcją. Został moim spowiednikiem.

Po przyjeździe do Uniowa zobaczyłem w sali sypialnej kilkunastu innych chłopców. Zorientowałem się po pewnym czasie, że trzech spośród nich to dzieci z żydowskich rodzin, które przebywały w Uniowie pod przybranymi nazwiskami.

Rodzice nadali mi dwa imiona – Adam Daniel. Wołano do mnie – Adaś. Po ceremonii chrztu zostałem zarejestrowany jako Daniel Czerwiński. Po wielu latach dowiedziałem się, że udzielono mi schronienia w klasztorze z woli Metropolity lwowskiego arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego. Zgodnie z poleceniem Metropolity wszystkie greckokatolickie klasztory – męskie i żeńskie – udzielały w czasie wojny pomocy i ukrywały prześladowanych w Galicji Wschodniej Polaków i Żydów. W ten sposób uratowano życie co najmniej 150 osób, głównie dzieci. Kilkoro z nich poznałem osobiście.

Pewnego dnia, już po wycofaniu się Niemców z Podola – było to lato 1944 roku – zniknął z klasztoru jeden z chłopców, Łewko Chamiński. Spotkałem go po 50 latach w Newport (stan Rhode Island).Powrócił do rodowego nazwiska – dr Leon Chameides został wybitnym amerykańskim pediatrą – kardiochirurgiem. Jego brat jest światowej sławy uczonym w zakresie nowoczesnych technologii informatycznych na jednym z uniwersytetów w Australii. Kontakt z Leonem nawiązałem przypadkowo. Rozpoznaliśmy się dzięki zdjęciu. Wykonano je w 1943 roku. Była to jedyna grupowa fotografia, jaką wszystkie dzieci otrzymały w czasie pobytu w klasztorze. Kopię tego zdjęcia przekazałem w 2005 r. klasztorowi w Uniowie po uroczystości odsłonięcia tablicy, na której mosiężny napis głosi: „W hołdzie Metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu i Archimandrycie Klemensowi Szeptyckiemu – za ratowanie w czasie II wojny światowej życia dzieci polskich, ukraińskich i żydowskich”. Dziś fotografia ta zawieszona w Sali muzealnej Uniowskiej Ławry dokumentuje dla przyszłych pokoleń niezwykłą rolę, jaką Zakon Studytów odgrywał w czasie wojny, udzielając schronienia i pomocy ludziom bezbronnym i prześladowanym. Zdjęcie to widziałem również w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, którego kopię przekazał tam dr Leon Chameides. Rolę Metropolity Andrzeja Szeptyckiego i całej wspólnoty zakonnej Studytów bezpośrednio po wojnie opisał Kurt Lewin. Jego książka pt. Przeżyłem. Saga Świętego Jura spisana w r. 1946 (wyd. Zeszyty Literackie, Warszawa 2006) jest nie tylko pięknym literackim świadectwem zagrożeń i bohaterstwa, poświęcenia i ryzyka, na jakie byli narażeni wszyscy zakonnicy, ale też uświadamia, że dla ratowania jednego życia potrzebny był często łańcuch wielu ludzi dobrej woli. Natomiast jeden donos do policji, Gestapo czy SS wystarczał, aby setki ludzi utraciły życie, trafiły do obozów koncentracyjnych lub obozów zagłady. Potwierdzają to losy Omelana Kowcza, proboszcza parafii Św. Mikołaja w Przemyślanach. Ten ukraiński kapłan udzielał pomocy Polakom zagrożonym przez ukraińskich sąsiadów. Na różne sposoby próbował ratować Żydów – wydawał świadectwa chrztu i inne dokumenty, które mogły ułatwić przeżycie. Na podstawie donosu został przez Niemców aresztowany. Stracił życie w obozie koncentracyjnym w Majdanku. Papież Jan Paweł II beatyfikował ks. Omelana Kowcza. Brałem udział w uroczystościach konsekracji świątyni pod jego wezwaniem zbudowanej w Przemyślanach. W Lublinie i Majdanku uczestniczyłem w ceremonii nadania imienia błogosławionego Omelana Kowcza jednemu z lubelskich rond. Mieszkańcy Przemyślan są dziś dumni z postawy swego rodaka. Jednak w czasie wojny był w swoich działaniach osamotniony…

W kilka dni po uroczystości umieszczenia pamiątkowej tablicy na murach klasztoru w Uniowie, otrzymałem faksem list od profesora Roalda Hoffmanna z Cornell University. Profesor jest laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, a zarazem poetą, eseistą i dramaturgiem. Jego sztuki z powodzeniem wystawiane są na deskach teatrów na Broadwayu. Z listu profesora dowiedziałem się, że urodził się w Złoczowie niedaleko Przemyślan, a ukrywał się w wiejskiej szkole w Uniowie, w której ja rozpoczynałem swoją edukację. Roalda, jego matkę i część rodziny uratował na strychu mojej czteroklasowej szkoły podstawowej w Uniowie nauczyciel nazwiskiem Diuk. Spotkałem Roalda i jego – wówczas jeszcze żyjącą Matkę – w Nowym Jorku, jesienią 2005 roku, przy okazji swego udziału w 60. jubileuszowej sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. W tomiku wierszy, który Roald mi podarował jest poemat Fields of Vision, który zaczyna się od słów:

„Chłopiec ze strychu

Obserwuje bawiące się dzieci,

Ale one ciągle znikają

Poza ramą okna”.

Chłopcem, który przez dwa lata mógł obserwować świat tylko przez szparę na strychu był Roald, a ja byłem wśród dzieci bawiących się obok szkoły…

W innym wierszu, Game In the Attic 1943, wyobraźnia dziecka dyktuje autorowi takie marzenia:

„By dotrzeć z Uniowa do San Francisco,

Powinnaś mamo zrobić tak: po pierwsze

Wyjdziesz na zakurzoną drogę,

Blisko kościoła, poczekasz chwilę

Na chłopa, który wskaże Ci

Główną drogę…”

Wspominam tych kilka luźno ze sobą powiązanych osób i faktów, by uświadomić, że z katastrofy, jaką była Zagłada, uratowała się garstka. Dziś, jak paleontolodzy usiłujemy odtworzyć z małych fragmentów kości zwierząt, które zamieszkiwały planetę przed milionami lat lub archeolodzy z zachowanych części glinianych naczyń i ozdobnych waz, jak wyglądało życie przed Katastrofą. Skazani jesteśmy na świadectwa nielicznych, którzy przeżyli. Opowieści uratowanych od śmierci nikomu życia nie przywrócą. Jednak przywrócą pamięć o tych Sprawiedliwych, którzy ratowali honor wsi i miasteczek – honor całego narodu. Bo przecież takich wsi jak Uniów, takich miast i miasteczek jak Przemyślany było w granicach Drugiej Rzeczypospolitej setki i tysiące.

Po blisko 50 latach od momentu, kiedy opuścił klasztor Studytów w Uniowie dr Leon Chameides napisał do mnie z West Hartford w stanie Connecticut list, w którym było zdanie godne, by je przytoczyć: „Jak dziwny i tajemniczy jest świat! Kiedy widzę tych wszystkich spośród nas, którzy tak wiele czynią dla swoich rodzin, społeczeństwa i świata, nie mogę pozbyć się myśli, co też mogłyby wnieść wszystkie te dzieci, które nie przeżyły”.

Leon ma rację. Z nielicznej przypadkowej grupy dzieci wyrośli światowej sławy uczeni, pisarze, lekarze. W latach szkolnych obracałem się głównie wśród sierot wojennych. Refleksja, która nachodziła mnie wtedy, towarzyszy mi po dziś dzień: jakie to szczęście, że dzieci te w czasie wojny trafiły na ludzi przyzwoitych, szlachetnych i odważnych. Uniów to przecież typowa, biedna galicyjska podkarpacka wioska, zagubiona w lasach z dala od głównych szlaków komunikacyjnych. Był tam nauczyciel Diuk, który z narażeniem życia własnego i całej swojej rodziny, uratował i podarował światu przyszłego laureata Nagrody Nobla. Był tam klasztor, którego zakonnicy byli synami prostych ukraińskich chłopów. Ta wspólnota zakonna Studytów (i wielu innych zgromadzeń klasztornych) zasługuje na podziw i najwyższe uznanie za to, że miała odwagę sprzeciwić się złu. Było to możliwe, ponieważ duchowymi przewodnikami tej wspólnoty byli duszpasterze tej miary, co Metropolita Andrzej Szeptycki i jego brat Klemens Szeptycki. Stolica Apostolska doceniła wielkość duchową i moralną braci Szeptyckich. Jan Paweł II wyniósł na ołtarze w czasie swej pamiętnej pielgrzymki do Lwowa w 2001 roku Archimandrytę Zakonu Studytów Klemensa, a proces beatyfikacyjny Andrzeja Szeptyckiego znajduje się w ostatnim stadium. Na Ukrainie Szeptyccy są otoczeni kultem wiernych Kościoła greckokatolickiego.

Metropolita Andrzej Szeptycki zasługuje na to, aby przywrócić jego dobre imię również poza Ukrainą. NKWD i KGB – wrogie narodowi ukraińskiemu służby specjalne – świadomie oczerniały Jego imię. W liście adresowanym do przewodniczącego Yad Vashem z 24 listopada 2007 r. Kurt Lewin pisał: „Ci, którzy przeżyli (survivers), a wśród nich mój brat Nathan Lewin, synowie rabina Chameidesa – prof. Leon Chameides i prof. Zvi Barnea – oraz prof. Adam Daniel Rotfeld, dr Oded Amarant, Pani Lilly Pohhman, zmarły prof. Podoshyn podejmowali wciąż na nowo starania, aby Metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu zapewnić uznanie przez Yad Vashem”. Dodam od siebie, że Andrzej Szeptycki żadnego aktu formalnego uznania ze strony jakiejkolwiek instytucji nie potrzebuje. Zabiegają o to ci wszyscy, którzy jemu zawdzięczają uratowane życie. Przywracanie pamięci potrzebne jest też nowym pokoleniom, dla których pamięć o życiu i dokonaniach Sprawiedliwych powinna być częścią ich duchowej tożsamości.

Imiona Sprawiedliwych są jak drogowskazy lub latarnie morskie. Wyznaczają drogi i potwierdzają, że poszanowanie godności ludzkiej było możliwe nawet w czasach najtrudniejszych, kiedy życie na ziemi było piekłem…


Ze wstępu do albumu Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady – Przywracanie pamięci, Warszawa 2008.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Model farm in Israel sowing seeds for global innovation

Israel21cModel farm in Israel sowing seeds for global innovation

Abigail Klein Leichman


Unique full-scale educational farm in northern Israel to test and show local and international agronomists the latest Israeli ag-tech advances.

Harvesting wheat in Neve Ya’ar, site of the Volcani model farm. Photo: courtesy

Starting with wheat fields and an almond grove, a full-scale sustainable educational farm now taking root in Israel’s Jezreel Valley will be an international showcase for cutting-edge Israeli technologies in precision agriculture, high-yield growth with less water, and preventing soil erosion and infestation.

Starting with wheat fields and an almond grove, a full-scale sustainable educational farm now taking root in Israel’s Jezreel Valley will be an international showcase for cutting-edge Israeli technologies in precision agriculture, high-yield growth with less water, and preventing soil erosion and infestation.

“This is unique in the world,” says Prof. Hanan Eizenberg of the Neve Ya’ar Research Center, one of three such centers run by the Volcani Institute-Agricultural Research Organization of the Israeli Agriculture Ministry. “You can’t find a large-scale model farm for precision farming anywhere else.”

Plans for the teaching farm were announced today by the Helmsley Charitable Trust, which gave a $4.8 million grant to support development of the 123-acre Neve Ya’ar farm as an innovative, economically viable and environmentally sustainable program to educate farmers and researchers in Israel and worldwide.

Staffed by Volcani experts, the model farm will be supported by an on-site laboratory, which will expedite the otherwise lengthy process of applying findings to the field. Trainings, seminars and workshops will be offered on a regular basis.

“A lot of model farms fall short because they work with experimental-size fields and you can’t apply the results in the same field,” Volcani International COO Tali Gottlieb explains to ISRAEL21c.

“In a large field you can implement your experiments and use them to scale for the farmers. We’re hoping to encourage farmers to adopt these practices faster because it makes economic sense for them to do so.”

Gottlieb said Volcani researchers are considering how to adapt the innovations for different climatic regions across the world. “Agricultural ministers and other officials from abroad will be invited to come and see what we offer,” she says.

Additional model farms could be established in other parts of Israel so that visitors could choose the farm with the most similar climate. However, many of the technologies to be implemented at Neve Ya’ar will address universal issues such as problems with fertilizer drift.

“As urban living areas are encroaching into agricultural areas, people don’t want to smell fertilizer through their windows, so we’re looking at ways to produce fertilizers with fewer chemicals, danger and odor,” Gottlieb says.

http://miscareaderezistenta.ro/externe/lumea-in-care-traim-peste-68-de-milioane-de-oameni-si-au-parasit-caminele-intr-un-singur-an-2017-47069.html

Wheat and almonds

Eizenberg, whose area of expertise is weed research and plant pathology, has worked with Neve Ya’ar Research Center Director Zalmen Henkin on planning the farm and hiring technicians.

“In November we will plant the first crops,” he tells ISRAEL21c.

The farm will begin with 36 hectares (89 acres) of wheat and 4 hectares (about 10 acres) of almond trees. The field crops will alternate every year.

“Almonds are a super food and generate great interest all over world,” says Eizenberg, “and we have optimal growing conditions for almonds in the Jezreel Valley. Wheat was chosen as our first field crop because it is a very important grain and because we want to demonstrate how we grow high-yield and high-quality wheat in our area.”

Almond trees in Neve Ya’ar, site of the Volcani model farm. Photo: courtesy

He anticipates that in the second growing season, after the wheat is well established, the wheat fields will be divided to show the effects of different treatments for nutrition and soil cultivation.

Soil erosion is a growing concern in Israel as well as in parts of the world including Australia and Europe. Neve Ya’ar will demonstrate Israeli innovations to keep the soil stable. These include planting specific groundcover crops and using no-till methods that increase water penetration and retention of organic matter and nutrients.

“We will also adopt precision agriculture in order to apply pesticides and fertilizer only when needed and where needed,” says Eizenberg.

Testing ground

Israel’s precision-ag innovations are sought throughout the world, he adds, citing Chile as one country actively working with the research center.

“European scientists want to have a meeting in our model farm in 2020. There are others interested in what we are doing because of the large scale and the Volcani’s well-known research. We expect people from various countries to come and see what we do.”

In addition, the Neve Ya’ar model farm will be a testing ground for private Israeli ag-tech enterprises developing products ranging from smart irrigation by remote sensing to drones used for monitoring field conditions.

“We will encourage startup companies to validate their technologies in our fields,” says Eizenberg, adding that Volcani founded a precision ag-tech business accelerator in Ramat Yishai, close to Neve Ya’ar, a couple of years ago to support precision-agriculture startups.

Sandor Frankel, a trustee of the Helmsley Charitable Trust, tells ISRAEL21c: “Helmsley is excited to partner with the Volcani Institute to support the development of world-class practices in innovative, economically viable, and environmentally sustainable agriculture. We expect this grant can help the farm to serve as a model of excellence for developing, testing and demonstrating methods that can reduce the negative impacts of unsustainable farming methods, protect scarce natural resources, and benefit farmers in Israel and worldwide.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Golem: a legendary Jewish clay man and his impact on art

Golem: a legendary Jewish clay man and his impact on art

   DW Documentary


Originating in Jewish folklore, the mythical and magical figure of Golem has inspired generations of artists. A film about a 2000-year old legend.

The Golem returns again and again, especially in times of crisis. The story of the artificially created giant that carries out the orders of its creators has endured for centuries and inspired generations of artists. This documentary follows the Golem from its creation as part of Jewish mystical rituals to its popularity in films and literature. From the Talmud and the Bible through Goethe to science fiction films, the Golem has constantly evolved over the centuries, mirroring the fears and longings people had at the time. According to legend, the Prague Rabbi Löw formed the Golem out of clay: today California artist Joshua Abarbanel creates his legendary superheroes from wood. With fascinating images from the Israeli desert, Prague and Silicon Valley, this film takes an exciting journey through 2,000 years of cultural history that the age of artificial intelligence and robots has done nothing to diminish. Filmmakers Torsten Striegnitz and Simone Dobmeier meet artists and scholars who have a very special relationship with this most prominent of Jewish legends. Director Dominik Graf, for example, is currently working on a film about the Golem. For him, the Golem is a symbol for a being that knows more about humans than humans know about themselves. Manfred Hild, head of the Neurorobotics Research Laboratory in Berlin, where they developed Myon, a robot that even takes part in an opera. “Golem – The Legend of Man” looks at the Jewish origins of this myth and the fascination it has exercised on man since the very beginning.

 

Exciting, powerful and informative – DW Documentary is always close to current affairs and international events. Our eclectic mix of award-winning films and reports take you straight to the heart of the story. Dive into different cultures, journey across distant lands, and discover the inner workings of modern-day life. Subscribe and explore the world around you – every day, one DW Documentary at a time.

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com