Archive | 2018/09/17

Gideon Levy jest pijany siłą

Gideon Levy jest pijany siłą

Fred Maroun
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Publicysta „Haaretz”, Gideon Levy oskarża Izrael o “upojenie siłą”, które podsyca to, co nazywa „jego zbrodniami i kaprysami”. Twierdzi, że gdyby Izrael „nie był tak silny – zbyt silny”, „jego zachowanie byłoby bardziej moralne i bardziej taktowne”. Jeśli jednak ktokolwiek w Izraelu jest upojony siłą, to jest nim sam Levy. Artykuł Levy’ego jest zestawem łatwo dających się obalić kłamstw i półprawd, najwyraźniej w celu zadowolenia tych, którzy nienawidzą Izraela.

Levy pisze, “Gdyby Izrael był słabszy, starałby się usilniej by zaakceptowano go w regionie”. Jest dosłownie niemożliwe, by Izrael starał się usilniej o akceptację w regionie, poza popełnieniem samobójstwa, czego praktycznie żądają wszyscy jego sąsiedzi od 70 lat. Izrael w ciągu tych lat zaakceptował kilka planów podziału i porozumień pokojowych, które były niekorzystne dla Izraela, ale Arabowie je odrzucili. Także dzisiaj Izrael współpracuje i pomaga krajom, z którymi oficjalnie nadal jest w stanie wojny. Nie jest tajemnicą, że Izrael jest zaangażowany w szerokie działania, by zjednać sobie sojuszników wśród krajów arabskich, ale najwyraźniej Levy tego nie zauważył.

Levy pisze: “Gdyby Izrael nie był taki silny, zakończyłby przekleństwo okupacji”. W tej sprawie ma rację. Gdyby Izrael był słabszy, zrobiłby w Judei i Samarii to samo, co zrobił w Gazie, z tymi samymi rezultatami. Bez stawiania żadnych warunków wycofałby swoje wojska i siłą wyciągnął Żydów z ich domów, a w nagrodę dostałby niekończące się ataki z tą różnicą, że tym razem nie byłoby możliwości narzucenia skutecznej blokady na dostawy broni do tej terrorystycznej enklawy.

Levy potępia ”oblężenie Gazy”, ale, jak pisałem poprzednio, oblężenie definiuje się jako otoczenie i atakowanie ufortyfikowanego miejsca w taki sposób, by izolować je od pomocy i dostaw, by zmniejszyć opór obrońców i umożliwić zajęcie tego miejsca. Ta definicja nie stosuje się do izraelskiej blokady Gazy, ponieważ Izrael regularnie dostarcza cywilnych dóbr do Gazy z Izraela i przez Izrael, nawet podczas ataku z Gazy na Izrael. Codziennie “przeciętnie 800 ciężarówek wjeżdża do Gazy z żywnością, wyposażeniem medycznym, paliwem, materiałami budowlanymi, materiałami niezbędnymi w rolnictwie, produktami tekstylnymi itd.”

Levy potępia “codzienne bombardowanie Syrii i innych krajów i przeloty nad Libanem, jak gdyby nie było granic ani jutra”, ignorując fakt, że Izrael dokonuje prawomocnych ataków prewencyjnych na składy broni, która najprawdopodobniej byłaby użyta przez Hezbollah i reżim irański (a jeden i drugi często grożą Izraelowi) przeciwko państwu żydowskiemu. Jeśli ja, Libańczyk z syryjskimi korzeniami, potrafię zrozumieć potrzebę Izraela przelotów nad Libanem i Syrią, by zniszczyć tę broń, z pewnością potrafi to także Levy.

Levy potępia “aroganckie, zbrodnicze, niepowstrzymane, międzynarodowe zabójstwa”. Łatwo wysuwać takie oskarżenia, ponieważ można wszystko założyć. Ja jednak widzę, że najbardziej widoczni wrogowie Izraela nadal trwają, włącznie z aroganckim, zbrodniczym i niepowstrzymanym liderem Hezbollahu, Hassanem Nasrallahem, który uczynił mój kraj, Liban, swoim lennem, a Syrię swoim poligonem.

Levy narzeka, że Izrael „prowadzi świat do walki z irańskim programem nuklearnym”. Powinien dziękować Izraelowi za działanie przeciwko egzystencjalnej groźbie, której Europa i poprzednia administracja USA bała się przeciwdziałać.

Levy potępia “szokującą międzynarodową kampanię kryminalizacji ruchu BDS”. W rzeczywistości Izrael broni się, używając całkowicie legalnych środków, przeciwko ruchowi, który próbuje używać ekonomicznych nacisków, by przekształcić państwo żydowskie w państwo arabskie, które zrobiłoby Żydom to, co istniejące państwa arabskie zrobiły Żydom, a mianowicie zabijały ich i zmuszały do ucieczki.

Levy lamentuje, że Izrael ”nie podpisuje międzynarodowych traktatów, których sygnatariuszami są wszystkie demokratyczne państwa”. W odróżnieniu jednak od innych demokratycznych państw samo istnienie Izraela jest zagrożone przez wrogów, którzy nie ukrywają swoich zamiarów. Izrael jest suwerennym narodem i wybiera, które traktaty podpisać, niezależnie od tego, jak bardzo się to Levy’emu nie podoba.

Levy lamentuje, że Izrael ”bez końca lekceważy rezolucje międzynarodowych organów”. Niewątpliwie chodzi mu o wiele stronniczych, antyizraelskich rezolucji, uchwalonych przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych i podobne organy, które wszystkie mają obsesję na punkcie Izraela wykraczającą poza wszelki zdrowy rozsądek, a równocześnie ignorują tyranię i prawdziwe łamanie praw człowieka. Bogu dzięki, że Izrael ignoruje te jednostronne rezolucje.

Levy lamentuje, że Izrael ”próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy sąsiadów, angażuje się w wojny, które nie mają z nim nic wspólnego, a nawet próbuje mieszać w Unii Europejskiej i doprowadzić tam do rozłamu”. Izrael istotnie broni się przed wrogością swoich sąsiadów i Europy, którzy twierdzą, że budowanie domów przez Żydów na ziemi, która jest częścią żydowskiej historii od 3000 lat, jest nielegalne, ale Izrael nie angażuje się w zagraniczne wojny. Jedynym zaangażowaniem Izraela w syryjskiej wojnie domowej było dostarczanie opieki medycznej jej ofiarom i pomoc Kanadzie w uratowaniu 250 syryjskich wolontariuszy Białych Hełmów. Dziękujemy, Izraelu!

Levy twierdzi także, że Izrael podjął ”wywrotowe działania przeciwko (byłemu) prezydentowi Stanów Zjednoczonych”, przypuszczalnie Barackowi Obamie, co jest absurdalne. Obama był wczoraj w wiadomościach, ostro krytykując prezydenta Donalda Trumpa, najbardziej proizraelskiego prezydenta w historii. Jeśli Izrael próbował zamknąć mu usta, to najwyraźniej mu się to nie udało.

Levy oskarża Izrael o zamknięcie ”swojej ambasady w Paragwaju tylko dlatego, że Paragwaj podjął kroki, które nie podobają się Izraelowi – robi te wszystkie rzeczy, jakby był supermocarstwem”. W rzeczywistości wszystkie suwerenne kraje, duże i małe, odwołują ambasadorów i zamykają ambasady, kiedy są niezadowolone z działań danego kraju. To jest całkowicie normalne i prawomocne.

Levy mówi, że inne kraje poza Stanami Zjednoczonymi, Rosją lub Chinami, nie ”odważają się działać jak” działa Izrael, ale jeśli to jest prawdą, to siła Levy’ego wykracza poza siłę Izraela, bo z tych trzech supermocarstw tylko w USA dziennikarz odważyłby się dyskredytować własny kraj w sposób, w jaki robi to Levy.

Levy jest w rzeczywistości upojony tą siłą. Jawnie wyraża pogardę dla Izraela przez powtarzanie kłamstw, które brzmią przekonująco dla niepoinformowanych, prowadząc do jeszcze większej nienawiści wobec małego państwa żydowskiego.

Levy ma możliwość powiedzenia prawdy, ale gdyby to zrobił, byłby tylko przeciętnym dziennikarzem, na którego niewielu ludzi zwracałoby uwagę. Wybiera więc apelowanie do wielkiego, antysemickiego tłumu – spójrzcie na mnie, mówi. Jestem Izraelczykiem i Żydem i dlatego jestem waszym najlepszym sojusznikiem przeciwko państwu, które ośmiela się być żydowskie.

Nawet sam Levy przyznaje, że „słabość [Izraela] może rzeczywiści prowadzić do jego zniszczenia”, niemniej i tak pomaga antysemitom. Levy powinien się wstydzić, ale jest na to zbyt pijany siłą.


Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


US State Department Revokes PLO Ambassador Family Visas

US State Department Revokes PLO Ambassador Family Visas

Reuters and Algemeiner Staff


A tattered flag flies over the Palestine Liberation Organization (PLO) office two days after President Donald Trump’s National Security Adviser John Bolton announced that the State Department would close the PLO office in Washington, DC, Sept. 12, 2018. Photo: Reuters / Kevin Lamarque.

The United States revoked visas for the family of the Palestine Liberation Organization ambassador, the envoy said on Sunday, the latest development in the worsening relations between the Trump administration and Palestinian leadership.

Ambassador Husam Zomlot, head of the PLO General Delegation to the United States, said his family, including his two young children, left the United States after being informed their visas would now expire when the diplomatic office is closed next month. The visas were originally set to expire in 2020.

The Trump administration said last Monday the office in Washington would close. The State Department did not respond to a request for comment.

Hanan Ashrawi, a member of the PLO’s executive committee, criticized the Trump administration for being “vindictive.”

“As if the announcement that the US would close our office in Washington, DC, was not enough, this vindictive action by the Trump administration is spiteful,” Ashrawi said in a statement. “The US has taken its attempts to pressure and blackmail the Palestinians to a new level.”

Zomlot said in an interview that two of his embassy employees met last week with State Department staff, who had requested the meeting.

“The State Department informed our colleagues, as part of the discussion on the closure, that the visas of my wife and children are dependent on the PLO delegation and as such will not be valid after the closure of the office and that if they wanted to stay they would have to change their immigration status,” Zomlot said.

He added: “This goes against diplomatic norms. Children, spouses and family have nothing to do with political rows.”

Last month, the United States halted all funding to a UN agency that helps Palestinian refugees.

The Palestinian leadership has angered the White House by boycotting its peace efforts since President Donald Trump recognized Jerusalem as Israel’s capital and moved the embassy there, reversing decades of US policy.

The status of Jerusalem — home to sites holy to the Muslim, Jewish and Christian religions — is one of the biggest obstacles to any peace agreement between Israel and the Palestinians.

Palestinians claim East Jerusalem for the capital of an independent state they seek. Israel says Jerusalem is its eternal and indivisible capital.

Trump’s son-in-law and senior adviser, Jared Kushner, is leading an effort to craft a peace plan meant to launch negotiations between Israel and the Palestinians to end a decades-long conflict. A decision on when the initiative would be rolled out has not yet been made


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


U.N. SECURITY COUNCIL MEETING, LED BY TRUMP

U.N. SECURITY COUNCIL MEETING, LED BY TRUMP, TO INCREASE PRESSURE ON IRAN

MAYA MARGIT / THE MEDIA LINE


Experts expect the US president to use the occasion to mobilize international support for renewed economic sanctions.

Members of the United Nations Security Council observe a moment of silence for those killed in the Gaza Strip on Monday, before the start of a UN Security Council meeting concerning the violence at the border of Israel and the Gaza Strip, at United Nations headquarters, May 15. (photo credit: DREW ANGERER / AFP)

United States President Donald Trump will later this month chair a high-level United Nations Security Council meeting on the situation in the Middle East, in a bid to tighten the diplomatic screws on Iran. The American leader is expected to use the session to focus the spotlight on Tehran’s regional expansionism through its proxies in Iraq, Syria, Lebanon and Yemen; its ballistic missile program; and its global arm sales—all of which, according to the Trump administration, violate existing UNSC resolutions.

“We want to make sure that [the Iranians] understand the world is watching [and] that is the biggest reason for this meeting,” US Ambassador to the UN Nikki Haley explained, leading analysts to posit that the primary American goal is to continue ratcheting up pressure on the mullahs.

In response, Iranian Foreign Minister Mohammad Javad Zarif accused the US president of hypocrisy, tweeting, “There’s only one UNSC resolution on Iran. @realDonaldTrump is violating it & bullying others to do same. Now he plans to abuse [the rotating] presidency of [the Security Council which Washington holds in September] to divert a session—item devoted to Palestine for 70 yrs—to blame Iran for horrors US & clients have unleashed across M.E. #chutzpah.”

Zarif was referring to the unanimous adoption in July 2015 of UNSC resolution 2231, which endorsed the Joint Comprehensive Plan of Action—commonly known as the Iran nuclear deal—and President Trump’s subsequent unilateral withdrawal from the pact in May.

Washington has to date failed to condemn Iran in the Security Council due to the veto power of the latter’s backers Russia and China. This past February, for example, Moscow torpedoed a US bid to denounce Tehran for shipping weaponry to Houthi rebels in Yemen.

“[President Trump] is looking to mobilize the support of the international community, especially the signatories of the Iran nuclear deal,” with regards to economic sanctions, Dr. Raz Zimmt, a Senior Research Fellow at the Tel Aviv-based Institute for National Security Studies, asserted to The Media Line.

“[The Iranians] consider Trump’s appearance as a provocation and they expect him to use this opportunity to attack Iran,” he elaborated. “The main question is whether Trump wants to use this opportunity to arrange a meeting with [Iranian] President Hassan Rouhani, assuming he will be attending. We still don’t know because Zarif might be sent instead. My assessment is that Tehran will [anyways] never agree to that meeting.

“All we will see is continued anti-Iranian rhetoric so I don’t think [Trump’s speech] will change anything in particular,” Dr. Zimmt predicted.

“Each side is just going to use this opportunity to express their stance.” Dr. Eldad Pardo, an Iran expert at the Hebrew University in Jerusalem, stressed to The Media Line that reining in Tehran is a “major foreign policy issue for the US” and that the UNSC meeting would be geared towards getting the Islamic Republic back to the negotiating table.

“Trump wants to change Iran’s behavior by exerting a lot of pressure on it,” he explained. “Most of all, the US would like to see Iran give up its nuclear ambitions” and destabilizing activities in the region.

“In order to pressure Iran, you need to rebuild the crippling sanctions and for this you need an international coalition,” Dr. Zimmt noted, arguing that other nations would likely abide by Washington’s demands in order to maintain crucial diplomatic and trade ties.

A second batch of US sanctions targeting Iran’s oil sector will take effect in November, with a report this week by Oxford Economics suggesting that the new penalties will “cripple the [Iranian] economy” which could to contract by as much as 4 percent next year.

President Trump on Wednesday contended that Iran is in “total turmoil” and that the Iranian regime is now “just worrying about [its] own survival.”

The Security Council session is slated to take place on September 26 during the annual opening of UN General Assembly in New York.

Charles Bybelezer contributed to this report.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com