Archive | March 2025

Iran threatens to target US-British joint base in Indian Ocean

Iran threatens to target US-British joint base in Indian Ocean

JNS Staff


The Diego Garcia base, which is currently hosting multiple B-2 strategic bombers, would be attacked with ballistic missiles and drones should the United States take military action against Iran, said Iranian state media.

Iranians carry an effigy of US President Donald Trump during gathering to mark the 46th anniversary of the Islamic Revolution in front of the Azadi Tower in Tehran on Feb. 10, 2025. Photo by -/AFP via Getty Images.

Iran has threatened to retaliate against the joint U.S.-U.K. naval base on Diego Garcia in the Chagos Archipelago if the United States attacks the Islamic Republic, Britain’s The Telegraph reported on Saturday.

“Iran possesses adequate weapons for such an attack from its mainland, such as newer versions of the Khorramshahr missile that have an intermediate range, and the Shahed-136B kamikaze drone with a range of 4,000 kilometers [2,485 miles],” Iranian state media warned, according to the report.

Iran’s Tasnim News Agency reported that Speaker of the Iranian Parliament Mohammad Baqer Qalibaf, addressing an Al Quds Day event on Friday, said, “The Americans themselves are aware how vulnerable they are. If they violate Iran’s border, it will be like a spark in the powder keg that would blow up the entire region. Then, their and their allies’ bases will not be safe.”

Diego Garcia, located in the middle of the Indian Ocean, is roughly 5,200 kilometers (3,200 miles) from Tehran. Multiple U.S. B-2 bombers arrived at the island last week. With a range of 6,900 miles, the B-2 is the only stealth aircraft that can carry the GBU-57, a 30,000-pound “bunker-buster” bomb known as the Massive Ordnance Penetrator, The Wall Street Journal reported on March 27.

The bombers had arrived at the island from their base in Missouri, said a spokesperson for the U.S. Strategic Command, the Journal reported.

“It’s an unusual deployment for the B-2. While Diego Garcia hosts Air Force bombers on a fairly regular basis, B-2s haven’t spent significant time there since 2020. Last August marked the first time in four years that a B-2 even touched down there when a bomber made a quick ‘hot pit’ stop with its engines running,” reported Air & Space Forces Magazine on March 27.

While a spokesman for Air Force Global Strike Command confirmed the arrival of the B-2s to the magazine, he could not comment on why they were there.

On March 17, U.S. President Donald Trump warned that any future attacks from the Yemen-based Houthis, who have targeted U.S. Naval vessels hundreds of times and wreaked havoc with global shipping channels, would be treated as a direct aggression from Iran itself. 

Iran was behind the Houthis’ attacks, he said.

“Let nobody be fooled! The hundreds of attacks being made by Houthi, the sinister mobsters and thugs based in Yemen, who are hated by the Yemeni people, all emanate from, and are created by, IRAN,” Trump wrote in a post on Truth Social.

He dismissed Iran’s claims that it had lost control of the Houthis.

“Iran has played ‘the innocent victim’ of rogue terrorists from which they’ve lost control, but they haven’t lost control,” he said. “They’re dictating every move, giving them the weapons, supplying them with money and highly sophisticated military equipment, and even, so-called, ‘intelligence.’”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej

Unia Europejska od lat wzbogaca Iran, wybierając zysk ekonomiczny ponad bezpieczeństwo, moralność i interesy strategiczne, dokonując świadomego wyboru pieniędzy ponad zasady, ponad bezpieczeństwo własnych obywateli i ponad bezpieczeństwo swoich sojuszników. Iran dostarcza broń, która zabija Ukraińców, jest o krok od zdobycia broni jądrowej i bierze Europejczyków jako zakładników bez żadnych konsekwencji. Na zdjęciu: niewinny obywatel Szwecji, który był zakładnikiem w Iranie, Johan Floderus, mówi po powrocie, że w więzieniu odkrył w sobie nową siłę. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)


UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej

Majid Rafizadeh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Unia Europejska od lat wzbogaca Iran, stawiając zyski gospodarcze ponad bezpieczeństwo, moralność i interesy strategiczne.

Podczas gdy reżim irański nadal podsyca wojnę, represje i terroryzm, UE trzyma się swoich partnerstw handlowych i umów biznesowych, odmawiając jednocześnie podjęcia znaczących działań przeciwko reżimowi, który aktywnie zagraża stabilności kontynentu, a także całego świata.

UE nie jest naiwna — dokonuje świadomego wyboru materialnych zysków ponad zasadami, ponad bezpieczeństwem własnych obywateli i ponad bezpieczeństwem swoich sojuszników. To naprawdę musi się skończyć. Iran dostarcza broń, która zabija Ukraińców, jest o krok od zdobycia broni jądrowej i bierze Europejczyków jako zakładników bez żadnych konsekwencji. Mimo to UE nadal prowadzi interesy z Iranem. UE zapewnia reżimowi zasoby ekonomiczne, których potrzebuje dla rozszerzania swoich wpływów i sfinansowania programu nuklearnego, operacji wojskowych i terrorystów.

Najwyższy czas, by Europa – udająca szczyt cnoty – przestała zajmować się wyłącznie krytyką USA i Izraela. UE musi przerwać handel, nałożyć surowe sankcje i całkowicie odizolować Iran. Wszystko inne jest współudziałem.

Także teraz, kiedy Iran pogłębia swój sojusz wojskowy z Rosją i dostarcza jej drony i pociski, do atakowania miast Ukrainy, UE odmawia zerwania powiązań finansowych z Teheranem. Wyprodukowane w Iranie drony Szahed zdewastowały ukraińską infrastrukturę, a mimo to europejskie firmy nadal handlują z krajem, który je produkuje. To nie jest tylko hipokryzja — to aktywna zdrada własnych interesów bezpieczeństwa Europy.

Kontynuując handel z Iranem, UE bezpośrednio umożliwia reżimowi finansowanie operacji wojskowych, uzbrajanie swoich najemników i wspieranie terroryzmu na Bliskim Wschodzie i Zachodzie. Europejscy przywódcy najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że każda umowa zawarta z Iranem wzmacnia reżim, który dąży do destabilizacji regionu i zagraża samej Europie.

Co ważniejsze, Iran jest bliżej niż kiedykolwiek posiadania broni nuklearnej, a mimo to UE odmawia zajęcia jednoznacznego stanowiska. Iran otwarcie realizuje swój program, podczas gdy Europa bezczynnie stoi z boku. Zamiast uruchomić mechanizm natychmiastowego przywrócenia sankcji ONZ, zamiast zerwać wszelkie więzi dyplomatyczne i gospodarcze, UE praktycznie nie robi niczego. To nie jest polityka dyplomacji — to polityka słabości, preferująca stosunki handlowe nad podejmowaniem trudnych, ale koniecznych kroków w celu powstrzymania irańskiego marszu nuklearnego, a także niekończącej się brutalności reżimu wobec własnego narodu (takich jak tutajtutaj i tutaj). UE powinna natychmiast zerwać wszystkie pozostałe więzi finansowe.

Jednym z najbardziej haniebnych aspektów relacji UE z Iranem jest niezdolność Europy do zdecydowanej reakcji na coraz częstsze branie przez Teheran europejskich obywateli jako zakładników. Iran wielokrotnie aresztował i więził Europejczyków na podstawie sfabrykowanych zarzutów, wykorzystując ich jako kartę przetargową do zdobywania politycznych i ekonomicznych ustępstw. Irański reżim doprowadził do perfekcji sztukę dyplomacji w oparciu o zakładników, doskonale wiedząc, że UE nie zrobi nic poza wydawaniem miałkich oświadczeń i prowadzeniem cichych, nieskutecznych negocjacji.

Słabe reakcje UE tylko zachęciły Iran do kontynuowania operacji brania zakładników, traktując obywateli europejskich jak towary w handlu. Rządy europejskie muszą porzucić słabość i nakładać automatyczne i surowe konsekwencje za każde zatrzymanie przez Iran obywatela europejskiego. Oznacza to natychmiastowe, paraliżujące sankcje, wydalenia dyplomatów i całkowite zaprzestanie wszelkich interakcji handlowych i finansowych. Pozwalając reżimowi irańskiemu na bezkarne przetrzymywanie swoich obywateli, UE daje sygnał rządzącym mułłom, że mogą działać bez konsekwencji.

Dobrze by było, gdyby UE natychmiast podjęła następujące kroki:

  • Zerwała wszelkie powiązania gospodarcze z Iranem. Koniec z handlem, koniec z inwestycjami, koniec z zaangażowaniem finansowym. Każde euro, które wpływa do Iranu, to euro, które wzmacnia reżim zagrażający europejskiej, jak i globalnej stabilności.
  • Nałożyła najsurowsze możliwe sankcje. Celowała w sektor energetyczny Iranu, jego instytucje finansowe i przemysły zbrojeniowe. UE musi jasno powiedzieć, że działania Iranu będą wiązać się z nie do zniesienia kosztami ekonomicznymi.
  • Wyzwoliła mechanizm sankcji ONZ „snapback”: Iran jawnie naruszył swoje zobowiązania wynikające z umowy nuklearnej, a mimo to UE odmówiła użycia dostępnych mechanizmów w celu przywrócenia sankcji ONZ. To musi się natychmiast zmienić.
  • Popierała wszystkie opcje militarne przeciwko irańskiemu programowi nuklearnemu. Działania militarne muszą być na stole.
  • Na koniec, co najważniejsze, stała po stronie Izraela w walce z reżimem Iranu. Izrael jest na pierwszej linii w przeciwdziałaniu groźbom Iranu i podejmowaniu znaczących działań tam, gdzie UE zawiodła. Jeśli europejscy przywódcy są zbyt słabi, aby działać sami, powinni przynajmniej wspierać tych, którzy uniemożliwiają Iranowi stanie się potęgą nuklearną, pożerając region i „rewolucjonizując” Zachód. UE musi otwarcie zadeklarować swoje poparcie dla każdej izraelskiej operacji wojskowej przeciwko irańskim obiektom nuklearnym.

Unia Europejska od lat priorytetowo traktuje politykę handlową i politykę ustępstw wobec Islamskiej Republiki Iranu – brutalnej, ekspansjonistycznej dyktatury, która wykorzystuje wszelkie dostępne zasoby, aby szerzyć chaos, represje i wojnę.

Ciągłe zaangażowanie UE w Iranie nie jest po prostu błędne — jest niebezpieczne, lekkomyślne i stanowi zdradę europejskich wartości i interesów bezpieczeństwa. UE musi zerwać stosunki dyplomatyczne, wywrzeć maksymalną presję za pomocą sankcji i zająć twarde stanowisko wobec nuklearnych ambicji Iranu i jego agresji militarnej. Historia pokazała, co się dzieje, gdy wolny świat pozwala niebezpiecznemu reżimowi rozwijać się bez kontroli: brak konfrontacji Europy z nazistowskimi Niemcami na wczesnym etapie doprowadził do dewastacji. UE nie może powtórzyć tego samego błędu w przypadku Iranu.


Majid Rafizadeh – Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


‘There is no mask ban,’ Columbia student tells JNS

‘There is no mask ban,’ Columbia student tells JNS

Vita Fellig


Columbia University interim president steps down a week after announcing sweeping policy changes

The university’s interim president issued a statement after the ‘Washington Free Beacon’ reported that she had downplayed an agreement with the Trump administration.

During a virtual meeting with faculty over the weekend, Katrina Armstrong, the interim president of Columbia University, downplayed the school’s commitment to the Trump administration that it would address Jew-hatred on campus, The Washington Free Beacon reported.

Armstrong told some 75 professors assembled on a Saturday morning Zoom call that the Ivy League school had made “no changes” to rules about mask-wearing on campus, per a transcript of the call that the Free Beacon obtained.

“Much has been said about Columbia by people inside and outside of our community, sometimes without full context, including statements attributed to me from internal meetings,” Armstong stated on Tuesday. “Let there be no confusion: I commit to seeing these changes implemented with the full support of Columbia’s senior leadership team and the board of trustees.”

“Any suggestion that these measures are illusory or lack my personal support is unequivocally false,” she added. “These changes are real, and they are right for Columbia.”

Orri Zussman, 20, a freshman studying mechanical engineering at Columbia, told JNS that the school’s declared mask-banning policy is vague.  

Kent Hall at Columbia University in New York, N.Y., Sept. 1, 2024. Credit: Wm3214 via Wikimedia Commons.

“It seems that the university is being very two-faced,” he said. “They are trying to appease the administration and also just keep things the way that they are. They are just trying to get the money back without making any reforms, and it’s just absurdly frustrating.” (The Trump administration pulled some $400 million in grant monies from the school over, it said, Columbia’s mishandling of Jew-hatred on campus.)

Zussman told JNS that he has been following the news and is concerned that the culture on campus won’t improve. 

“You feel like finally, there might be some change and there might be an end to this antisemitic rhetoric, to Hamas propaganda being handed out on campus, that their changes might finally be starting to take effect,” he said. “Then you get back to campus after spring break and nothing has changed.”

“It is super disappointing,” he said.

Jewish students on campus feel on edge, and many freshmen are actively considering studying abroad or even transferring schools, according to Zussman.

“This is an issue that could have been solved by the university,” he said. “We didn’t need to get to a point where, after a year and a half, the federal government gets involved.”

“The power was always in the university administration’s hands, and they didn’t use it effectively,” he said. “Hopefully, they can start actually making the reforms that they’re promising to make publicly, and then we can just see a return to normal, which is better for everyone.”

“The university has to take some real action and stop telling faculty behind closed doors one thing and then the public another,” he added.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Annual ‘Quds Day’ March in Frankfurt Despite Authorities’ Antisemitism Concerns

Annual ‘Quds Day’ March in Frankfurt Despite Authorities’ Antisemitism Concerns

Ailin Vilches Arguello


Quds Day march in Hannover, Germany in 2024. Photo: Screenshot

A demonstration calling for Israel’s destruction will be allowed to take place in the German city of Frankfurt this weekend after an administrative court overturned the city’s ban on the rally, which had been put in place due to expected displays of antisemitism.

The Frankfurt Administrative Court on Friday ruled that the ban on the march, which was scheduled to take place on Saturday, was unlawful.

German authorities on Thursday had banned the annual “Quds Day” rally in Frankfurt, citing public safety concerns and its antisemitic symbolism, local media reported.

According to the city’s assembly authority, the decision was based on the “high probability” that the gathering “would serve as an openly visible symbol of antisemitism related to Israel” and that public safety would be immediately at risk.

Sponsored by the Iranian regime, the annual Quds Day commemorations event is held in Tehran and several other cities, where Iran and its allies organize marches in support of the Palestinians and call for Israel’s annihilation.

“The end of Ramadan is actually a celebration of inner contemplation and also of hope,” Josef Schuster, the president of the Central Council of Jews in Germany, said in a statement, as reported by German media. “It is almost tragic that Muslim fanatics – incited by Iran – repeatedly use this occasion to propagate hatred against Israel and Jews.”

He called on Muslim groups to “actively position themselves against this abuse of their faith,” adding, “Everyone knows what to expect from Al-Quds marches. They should be banned.”

Iran is the chief international backer of Hamas, providing the Palestinian terrorist group with weapons, funding, and training. According to media reports based on documents seized by the Israeli military in Gaza last year, Iran had been informed about Hamas’s plan to invade and perpetrate a massacre across southern Israel on Oct. 7, 2023, months in advance.

Since 2015, demonstrations have been held on the streets of Frankfurt every year during the last weekend of Ramadan, marking the so-called “Al-Quds [Arabic name for Jerusalem] Day.” The event was introduced by Iran’s then-nascent Islamist regime in 1979 as the “Day of the Liberation of the Holy City of Jerusalem from Zionist Occupation.”

Frankfurt’s Public Order office said that between 500 and 1,000 people were expected to participate in the events this weekend.

Since last year, the official slogan of the event has been “Stop the War” — referring to the Gaza war, which began after the Hamas-led Oct. 7, 2023, invasion of and massacre across southern Israel, during which Palestinian terrorists murdered 1,200 people and kidnapped 251 hostages.

Frankfurt’s mayor, Nargess Eskandari-Grünberg, criticized the event last year as a “propaganda day for the [Iranian] regime,” stating that demonstrations with “clearly antisemitic slogans” and the display of images of terrorists should be banned.

During the rally last year, participants chanted slogans such as “Israel, child killer” and “Germany finances, Israel bombs.”

“Demonstrations that deny a state’s right to exist and call for its destruction cannot be peaceful,” Frankfurt’s Commissioner of Public Order, Annette Rinn, said in a statement. “Therefore, the decision to officially ban this year’s Al-Quds Day in Frankfurt is the only appropriate action.”

Rinn later said she accepted the court’s decision to overturn the ban, adding, “Our goal is now to ensure an orderly course of the assembly through appropriate conditions, especially with regard to possible counter-demonstrations.”

In 2021, Berlin became the first jurisdiction in Germany to allow the prohibition of gatherings promoting hate speech. It is one of eight federal states that have adopted this measure.

In recent years, “Al-Quds” demonstrations in the German capital have been canceled.

Ulrike Becker, director of research at the Berlin Middle East Freedom Forum, has called for a general ban on “this celebration of antisemitism.”

“It is a mistake to allow demonstrations that call for the destruction of Israel on the streets of Germany, whether in Frankfurt, Berlin, or anywhere else,” Becker said.

It is not “a peaceful protest,” but rather “a call for the destruction of the Jewish state,” a demand that “cannot be protected by the right to freedom of expression or the right to protest,” Becker added.

She also said the event is “not a legitimate expression of opinion” but “an instrument of the Islamist regime [of Iran] to spread hatred and hostile imagery.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Przeciwdziałanie negacjonistom 7 października

Przeciwdziałanie negacjonistom 7 października


Ben Cohen
Tłumaczenie; Małgorzata Koraszewska


Zdjęcie: Zdrapane plakaty ze zdjęciem osiemdziesięcioczteroletniego porwanego Izraelczyka. Zobacz film „Torn” Nimy Shapira: https://www.torn-film.com/

Nowy raport na temat okrucieństw Hamasu stanowi imponującą przeciwwagę dla niezdecydowanych czytelników, którzy w poszukiwaniu prawdy zetkną się z negacjonistami.

Żydzi od dawna przyzwyczaili się do tego, że są podwójnymi ofiarami historii. Jesteśmy ofiarami najbardziej morderczych wydarzeń i ofiarami następujących potem prób rewizji, pomniejszania lub wręcz zaprzeczania tym epizodom rozlewu krwi, które zazwyczaj głoszą sami sprawcy lub ich sympatycy.

Najbardziej jaskrawym przykładem tego trendu jest negowanie Holokaustu. A jedną rzeczą, której nauczyliśmy się, mając do czynienia z negacjonistami, jest to, że są oni odporni na fakty i rozum. Zaprzeczają, ponieważ ich nienawiść do Żydów powoduje, że są podatni na teorie spiskowe o żydowskiej wszechwładzy i żydowskiej nieuczciwości. Możesz cierpliwie przedstawiać kamienie milowe nazistowskiego ludobójstwa — antyżydowskie ustawodawstwo z lat 30., konferencję w Wannsee zwołaną przez nazistów w 1942 r., zmianę metody zabijania z eksterminacji przy użyciu broni palnej na przemysłową rzeź w komorach gazowych i obsesyjną antysemicką ideologię leżącą u podstaw tego wszystkiego — ale jest to tylko mówienie do głuchych.

Istnieją inne przykłady poza Holokaustem. W świecie arabskim i islamskim, gdzie antysemityzm szaleje, dominuje mit, że społeczności żydowskie żyły w pokojowej harmonii ze swoimi muzułmańskimi sąsiadami, dopóki syjoniści nie zaczęli „kolonizować Palestyny”. Wśród apologetów komunistycznych — niestety, coraz popularniejszy trend dzisiaj, ponad 30 lat po zakończeniu zimnej wojny — radziecki zbrodniarz Józef Stalin jest postrzegany jako symbol antyfaszyzmu, którego powojenna antysemicka kampania, przypominająca ekscesy rosyjskich carów, jest przedstawiana w tych kręgach jako umyślny „syjonistyczny” atak na jego reputację.

Pogrom dokonany przez Hamas w Izraelu 7 października nie uniknął podobnych starań zaprzeczenia. Ale chociaż metody są w dużej mierze takie same jak w przykładach, które przytoczyłem — przekształcanie małych wycinków rzeczywistości   w pełnowymiarowe teorie spiskowe — kontekst jest dziś inny. Technologia zapewnia teraz platformę, na której każdy może ogłosić się „historykiem” lub „dziennikarzem” i rozpowszechniać na zmianę potworne kłamstwa i absurdalne historie, używając tych tytułów zawodowych jako gwarancji rzetelności. Gerard Baker z „Wall Street Journal” ujął to najlepiej w niedawnym artykule analizującym rozprzestrzenianie się antysemickich oszczerstw na nacjonalistycznej prawicy: „Nasza kultura jest zdominowana przez ludzi o epickim poziomie historycznej, ekonomicznej i naukowej ignorancji”.

W sprawie potworności z 7 października, w mediach społecznościowych pojawiło się podobnie epickie natężenie postów zaprzeczających zbiorowym gwałtom, okaleczeniom i masowym rzeziom, które działy się tego mrocznego dnia. Jednym z popularnych tematów rozpowszechnianych przez organizacje takie jak „Code Pink”, prorosyjską grupę propagandową z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, która podszywa się pod ruch pokojowy, oraz publikacje internetowe takie jak Grayzone, która pełni funkcję kanału dla rosyjskiej i irańskiej propagandy, jest to, że sam Izrael był odpowiedzialny za zdecydowaną większość ofiar cywilnych, a nie terroryści z Hamasu i tysiące zwykłych Palestyńczyków, którzy dołączyli do ataku.

U podstaw leży twierdzenie, że tak zwana „Dyrektywa Hannibala” — izraelski protokół wojskowy wprowadzony w 1986 r. w celu zapobiegania pojmaniu personelu Sił Obronnych Izraela przez grupy terrorystyczne, który został porzucony przez najwyższe kierownictwo wojskowe w 2016 r. — działał podczas ataku. „Dyrektywa Hannibala” — napisał Institute for Strategic Dialogue, niezależna organizacja monitorująca ekstremizm polityczny i religijny na całym świecie — „była centralnym punktem fałszywych twierdzeń, że izraelskie siły bezpieczeństwa zabiły tyle samo lub więcej cywilów niż Hamas, i w celu umniejszenia dobrze udokumentowanych zbrodni wojennych przeciwko cywilom”. 

W zeszłym tygodniu do tego zamieszania włączył się raport o pogromie 7 października przygotowany dla brytyjskiego parlamentu. Napisany przez Lorda Andrew Robertsa, wybitnego historyka, (którego dorobek obejmuje znakomite biografie Napoleona Bonaparte i Winstona Churchilla), wstrząsający raport jest najbardziej kompleksowym sprawozdaniem z inwazji lądowej Hamasu, jakie do tej pory opublikowano. Skrupulatnie dokumentuje przebieg rzezi w ponad 40 różnych miejscach. Nie szczędzi żadnych szczegółów, dzięki czemu dowiadujemy się między innymi, jak 3-letnia Abigail Idan, córka zamordowanego dziennikarza „Ynet” Roee Idana, „wyczołgała się spod ciała ojca i schroniła się w domu sąsiada”. Albo jak Bar Kislev, mieszkaniec kibucu Kfar Aza, obserwował z ukrycia, jak banda morderców, niektórzy w wieku zaledwie 14 lat, włamywała się do kolejnych mieszkań krzycząc „Zabić Żydów!”, zatrzymując się po drodze na przekąski i papierosy. Albo jak ciało Itaia Hadara, 28-latka uczestniczącego w festiwalu Psyduck (mniejszej imprezie muzyki psychedelic trance, która odbywała się w tym samym czasie co bardziej znany festiwal Nova kilka kilometrów dalej), zostało zaminowane granatami po jego zamordowaniu. Rzeczywiście, 381 stron raportu jest pełne takich historii, wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane przez ekspertów medycyny sądowej.

Jednak, jak pisze Roberts w przedmowie do raportu, jego celem nie było po prostu przedstawienie kompleksowego zapisu tego, co się wydarzyło. „Zakorzenienie się zaprzeczania Holokaustowi w pewnych grupach społeczeństwa zajęło kilka lat, ale 7 października 2023 r. wystarczyły godziny, by ludzie zaczęli twierdzić, że masakry w południowym Izraelu nie miały miejsca”. Raport został zatem przygotowany, aby „przeciwstawić się tym szkodliwym poglądom i przedstawić niepodważalne dowody — na teraz i na lata przyszłe — że prawie 1200 niewinnych osób zostało rzeczywiście zamordowanych przez Hamas i jego sojuszników, i bardzo często w sposób charakteryzujący się sadystycznym barbarzyństwem, jakiego nie widziano od czasu gwałtu [Cesarskiej Armii Japońskiej] w Nankinie w 1937 r.” 

Natychmiast po opublikowaniu raportu negacjoniści 7 października zalali obelgami konta Robertsa w mediach społecznościowych. „Z czymś takim się mierzymy i dlatego ludzie powinni przeczytać Raport i sami zdecydować, czy jest on ‘propagandą syjonistyczną’, czy szczegółowym, w pełni udokumentowanym i niezbitym dowodem okrucieństw z wielu nieskazitelnych źródeł” — napisał w odpowiedzi na jedną z takich wiadomości. Nie wierzę, że Roberts poważnie ma nadzieję, że jego raport zmieni zdanie tych, których umysły zniewoliła mentalność negacjonistów. Trwała wartość jego pracy polega na tym, że jeśli chodzi o szczegółowość i jakość jego badań, oferuje imponującą przeciwwagę dla niezdecydowanych czytelników, którzy spotkają się z propaganda negacjonistów i szukają prawdy.

Niemniej, biorąc pod uwagę kryzys epistemiczny, który ogarnia dzisiejszy dyskurs publiczny, naiwnością byłoby oczekiwać, że wszyscy zostaną przekonani. Podobnie jak walka z antysemityzmem, walka z negacjonizmem nie ma końca.


Ben Cohen jest publicystą JNS.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com