Archive | January 2024

Israel Daily News – War Day 115, January 29, 2024

Israel Daily News – War Day 115, January 29, 2024

ILTV Israel News


 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Coraz większa zawiść o Holokaust

Coraz większy wzrost zazdrości o Holokaust


Coraz większa zawiść o Holokaust


Brendan O’Neill
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Członkowie Brytyjskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (SWP) nie słyną z bystrości. Ci wszechobecni lewicowcy ze szkół publicznych, którzy pędzą na każdą radykalną demonstrację i wykrzykują łatwe hasła z fałszywym akcentem, jakiego nauczyli się od EastEnders, są tak dalecy od uczonych, jak to tylko możliwe. Jednak kilka lat temu zrobili coś, co było porażająco głupie, nawet jak na ich słynne niskie standardy. Rozdali ulotkę o Holokauście, w której opisali go jako niewypowiedzianą tragedię, w wyniku której „wymordowano tysiące osób LGBT, związkowców i osób niepełnosprawnych”. Widzisz kogo pominęli?

Tak, jakoś zapomnieli o Żydach. Zapomnieli o Żydach. Był rok 2008 i SPR kręciła się się wokół festiwalu organizowanego przez skrajnie prawicową Brytyjską Partię Narodową (BNP). Wręczali ulotki każdemu, kto chciał je wziąć. W ulotce potępiono BNP za „zaprzeczanie Holokaustowi”, co najwyraźniej było aktem masowego mordu na osobach homoseksualnych, transpłciowych i niepełnosprawnych. Nikim innym. Tylko na nich. Ironia tego, że SPR potępia BNP za „zaprzeczanie Holokaustowi”, jednocześnie wymazując z rejestru sześć milionów dusz unicestwionych przez nazistów, była jednak zbyt wielka.

Pominięcie przez nich tego właśnie narodu, do unicestwienia którego zaprojektowano Holokaust, nie pozostało niezauważone. Nawet inni radykalni lewicowcy byli poruszeni. Wydaje się, że SPR odkryła „Holokaust wolny od Żydów”, kpił Alliance for Workers’ Liberty. Być może SPR pragnie zaapelować do ludzi, którzy uważają, że „w porządku było to, że Hitler zabił sześć milionów Żydów, ale mają wrażenie, że posunął się zbyt daleko zabijając także osoby LGBT” – stwierdził AWL. Potem pojawiła się najbardziej przenikliwa uwaga AWL: tak, pominięcie Żydów było prawdopodobnie „przejęzyczeniem”, jak napisali, „ale aby takie przejęzyczenie przeszło niezauważone przez autora, zecera, drukarza, organizatorów i dystrybutorów, i nikt na żadnym etapie tego nie zauważył, musi to wiele mówić ” (moje podkreślenie).

Istotnie musi. I istotnie mówiło. W pewnym stopniu, może podświadomie, to „przejęzyczenie” nawiązywało do jednego z najbardziej niepokojących trendów ostatnich czasów: ideologicznego ataku na żydowskość Holokaustu. Powolne, ale stanowcze oddzielanie Holokaustu od Żydów i żydowskiego doświadczenia. Przekształcenie Holokaustu z całopalenia – dosłownie – „rasy żydowskiej” w tragedię, która dotknęła wszelkiego rodzaju grupy ludzi. „Holokaust wolny od Żydów” SPR mógł być „pomyłką”, ale przepowiadał także przyszłość, w której Holokaust zostanie „wyzwolony” od Żydów, przekształcony z konkretnej i wyjątkowej zbrodni przeciwko narodowi żydowskiemu w uogólnione, smutne wydarzenie, do którego wszyscy mogą rościć sobie prawo. Jesteśmy teraz w tej przyszłości.

W pewnym sensie ten mały skandal SPR mówił o przekazaniu pałeczki z jednej formy negowania Holokaustu do innej. Na festiwalu BNP w 2008 roku było wielu zaprzeczających Holokaustowi w starym stylu: antysemici skrajnie prawicowego gatunku, którzy uważają, że obozy śmierci wymyślili potężni Żydzi, którzy zza kulis kierują sprawami świata. Jednak poza festiwalem, w szeregach lewicowców rozdających ulotkę SPR o Holokauście wolnym od Żydów, pojawiło się coś nowego: nie rasistowscy negacjoniści Holokaustu, ale jego relatywistyczni minimaliści. Nie ludzie, którzy oskarżają Żydów o kłamstwa na temat Szoah, ale ludzie, którzy uważają, że Żydzi powinni zrzec się moralnej własności tej historycznej katastrofy i pozwolić innym także mieć swój udział.

Od pogromu Hamasu z 7 października przerażająco jasny stał się stopień, w jakim Holokaust stał się zabawką dla wszystkich, odżydzonym wydarzeniem, z którym wszyscy możemy się utożsamiać. Posłuchajcie słów o „Szoah w Gazie”, jak określiła to Al Dżazira. Na X popularność zyskał zwrot „Gaza Holocaust”. Masza Gessen w eseju dla „New Yorkera” w skandaliczny sposób porównała Gazę do żydowskiego getta z czasów Holokaustu. „Getto jest likwidowane” – napisała, jakby wojna Izraela z Hamasem bardziej przypominała nazistowskie wywożenie Żydów z getta do pieców niż, powiedzmy, wojnę Wielkiej Brytanii i Ameryki z ISIS. Podczas antyizraelskich demonstracji izraelożercy radośnie machają plakatami oskarżającymi państwo żydowskie o dokonanie tego rodzaju ludobójstwa, którego kiedyś doświadczył jego własny naród.

Tani chwyt Republiki Południowej Afryki polegający na wciągnięciu Izraela przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości pod zarzutem „ludobójstwa” wywołał jeszcze większe spazmy relatywizowania Holokaustu. Orzeczenie sądu – że Izrael musi podjąć wszelkie niezbędne kroki, aby zapobiec aktom ludobójczym w Gazie – nadało prawdziwe „znaczenie słowom ‘Nigdy więcej’” – zapiał południowoafrykański urzędnik. To użycie terminologii poholokaustowej w celu potępienia państwa żydowskiego tu i teraz świadczy o tym, jak słowo Holokaust zostało oderwane od historii. Potwierdza, do jakiego stopnia Holokaust został wyabstrahowany z jego własnych okoliczności historycznych – okolicznościami tymi są wysiłki nazistów mające na celu zlikwidowanie każdego Żyda na Ziemi – i zredukowany do chwytliwego gestu moralnego, który każdy może wykonać.

Po części używanie słów takich jak „Szoah”, „Holokaust” i „Nigdy więcej” przeciwko Izraelowi jest zwyczajnym znęcaniem się nad Żydami. Są ludzie, którzy rozkoszują się bólem, jaki zadaje to potomkom Żydów zagazowanych przez nazistów, aby zasugerować, że oni sami są dzisiaj winni podobnych zbrodni. Powiedzieć „Nigdy więcej” o wojnie Izraela z armią antysemitów, która 7 października wymordowała ponad tysiąc Żydów, nie jest przemyślaną krytyką polityczną – jest rasistowską rozkoszą i urąganiem Żydom. Jednak w tej grze jest też coś więcej. To, że Holokaust można wykorzystać jako broń przeciwko samym Żydom, jest świadectwem jego całkowitego wyrwania z rzeczywistości historycznej i przekształcenia w ogólne narzędzie politycznego pozerstwa.

Anshel Pfeffer dobrze to ujął w artykule dla „Haaretz”. „Odżydzenie i uniwersalizacja Holokaustu” sprawiło, że nieuniknione było, iż „stanie się on kijem do bicia samych Żydów” – napisał. Negowanie Holokaustu w starym stylu stało się „wyraźnie marginalnym zjawiskiem”, pisze Pfeffer, ale zostało zastąpione przez coś równie problematycznego: przekształcenie Holokaustu w „historyczną markę”, raczej uogólnione uczucie niż konkretne wydarzenie. Odbyło się to, jego zdaniem, kosztem „wypaczenia wyjątkowego znaczenia Holokaustu”. Tam, gdzie kiedyś rasiści oskarżali Żydów o zmyślenie Holokaustu, obecnie żąda się, aby Żydzi podzielili się Holokaustem. Tak, Żydzi mogą pamiętać o swoim ludobójstwie, mówi Pfeffer, ale najpierw muszą zgodzić się na „podzielenie się nim” z innymi grupami ofiar.

Ma rację. W ostatnich latach byliśmy świadkami upartego nalegania na „dzielenie się” Holokaustem. Kto może zapomnieć, jak Muzułmańska Rada Wielkiej Brytanii (MCB) zbojkotowała Dzień Pamięci o Holokauście na tej podstawie, że „zbyt wąsko skupiał się na cierpieniu Żydów”? Musi w większym stopniu włączać „niedawne ludobójstwa, takie jak to w Rwandzie i muzułmanów w Srebrenicy”, nalegała MCB. Krótko mówiąc, podzielcie się swoim statusem ofiary, Żydzi. Dajcie nam kąsek. Włączcie swoje historyczne cierpienia do wspólnej puli. To wezwanie do dzielenia się Holokaustem można było dostrzec wszędzie w ostatnich latach, począwszy od nikczemnego opisu smażonego kurczaka przez PETA jako „Holokaust na talerzu”, po traktowanie każdej okropnej wojny – w Jugosławii, Darfurze i Gazie – jako kolejnego Holokaustu.

Dziś pamięć ludzkości o Holokauście jest atakowana nie tyle przez hałaśliwe zaprzeczanie ze strony rasistowskich szumowin, ile przez zazdrosne twierdzenia grup ofiar, które chcą trochę tego blasku bycia ofiarą, który ich zdaniem Żydzi zagarnęli dla siebie. Jak inaczej wytłumaczyć wściekłość MCB z powodu „wąskiego skupienia” społeczeństwa na żydowskim bólu? Zatem Holokaust nie jest negowany, przynajmniej nie przez szanowanych ludzi, ale jest podzielany, czyli rozmywany. Za każdym razem, gdy w moralny wszechświat Holokaustu włączane jest współczesne wydarzenie – czy będzie to straszna wojna, hodowla przemysłowa czy cokolwiek innego – sam Holokaust zostaje pomniejszony, zdemontowany i staje się czymś raczej zwyczajnym niż niezwykłym. Przechodzimy od „negowania Holokaustu do tego, że każdy ma swój ulubiony Holokaust – pisze Anshel Pfeffer – i nie jestem pewien, co jest gorsze”. Ja też nie.

Motorem dzisiejszego demontażu specyfiki Holokaustu – czyli prawdy o Holokauście – nie jest faszyzm ani rasizm. Jest nim ideologia bycia ofiarą. W naszej epoce ceni się nade wszystko bycie ofiarą. Przyznaje się autorytet moralny tym, którzy „cierpią”. Możesz zdobyć zarówno pozycję społeczną, jak i zasoby państwowe, reklamując swoje rany, wyolbrzymiając swoje doświadczenia związane z mową nienawiści, uciskiem itp. A zatem nie można dopuścić, by Żydzi mieli pojedyncze roszczenia do bycia obiektem największego, najohydniejszego czynu w historii ludzkości. Nie, muszą się tym podzielić. Muszą wpuścić nas wszystkich na to uświęcone terytorium rzeczy zwanej „Holokaustem”. Prawda o Holokauście została teraz wymazana nie przez frontalne ataki rasistowskich negacjonistów, ale przez tysiące cięć grup ofiar, które chcą swojego funta mięsa z Holokaustu.

Witamy w epoce zawiści o Holokaust. Modną rzeczą w latach dwudziestych XXI wieku nie jest zaprzeczanie Szoah, ale pożądanie go – pożądanie jego bólu, pożądanie jego historycznego ogromu potworności. Od lobby transpłciowego po muzułmańskie grupy aktywistów – wszyscy chcą trochę Holokaustu. „Gdybym był w nazistowskich Niemczech, zostałbym zamordowany za powiedzenie, że jestem trans” – mówi komik Eddie Izzard. To z pewnością jest najniższy poziom ideologii ofiary: bogaty, uprzywilejowany mężczyzna w sukience fantazjujący, że podobnie jak Żydzi zostałby zaprowadzony do komór gazowych. Ty, białoskóry człowieku z blond włosami, ulubieńcu burżuazji? Odpieprz się.

W ten Dzień Pamięci o Holokauście widać wyraźnie, że ogromna liczba ludzi nie ma pojęcia, czym był Holokaust. Gaza to kolejny Holokaust, mówią, niewybaczalnie nieświadomi, że w ciągu tygodnia w obozach hitlerowskich ginęło więcej ludzi, niż zginęło w ciągu czterech miesięcy wojny rozpoczętej przez faszystów z Hamasu. Rzekoma liczba palestyńskich ofiar śmiertelnych wojny Izrael-Hamas wynosi 25 tysięcy. Tyle Żydów gazowano w Auschwitz co tydzień przez cztery lata. W końcu ponad milion. Kobiety w ciąży, dzieci, osoby starsze. Zagazowani, a następnie spaleni na popiół. To nie była wojna – to była uprzemysłowiona rzeź ludzi ze względu na ich rasę. Nic podobnego nie wydarzyło się wcześniej i nic podobnego nie wydarzyło się od tego czasu. A każdy, kto twierdzi inaczej, jest negacjonistą Holokaustu i tyle.


Brendan O’Neill znany brytyjski publicysta i komentator polityczny, wieloletni naczelny redaktor „Spiked” publikujący często w „The Spectator”. W młodości zapalony trockista, członek Rewolucyjnej Partii Komunistycznej i autor artykułów w „Living Marxism”. (Jak się wydaje, z tamtych poglądów została mu wiedza o tym,  jak ideologia może odczłowieczać.) 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


A Weak and Confused Case against Israel at the International Court

A Weak and Confused Case against Israel at the International Court

NOAH ROTHMAN


Pro-Palestinian protesters gather near the International Court of Justice on the day judges hear a request for emergency measures by South Africa to order Israel to stop its military actions in Gaza, in The Hague, Netherlands January 12, 2024. (Thilo Schmuelgen/Reuters)

Noah Rothman here, filling in for Jim Geraghty.

On the menu today: The self-described “International Court of Justice” (ICJ) issued a preliminary verdict on Friday following its investigation into a claim brought by South Africa alleging that Israel had engaged in genocide while prosecuting its defensive war against Hamas in Gaza.

A Worthless Verdict

In what the Wall Street Journal describes as a “series of near-unanimous votes” — surely a consensus propelled only by the strength of the evidence presented rather than the preexisting conclusions of the presiding justices — the ICJ determined that some of Israel’s actions in Gaza fall under what could constitute the definition of genocide (i.e., acting “with intent to destroy, in whole or in part, a national, ethnical, racial or religious group”). But if the court genuinely believed its own findings, the actions it recommended to address this supposedly horrible and ongoing criminal abuse of the human species don’t convey that impression.

The court ordered Israel to take actions to prevent acts of genocide in Gaza, preserve whatever evidence of genocidal activities it encounters, and report back to the institution one month from now. Additionally, it called on the Jewish state to prevent and punish incitement to genocide from its political officials, allow humanitarian aid to flow into the Strip, and take additional steps to protect Palestinian civilians. The court did not, however, go so far as to order Israel to cease its military operations against Hamas — not the sort of reserved response one might expect from an institution supposedly repulsed by incontrovertible evidence of ongoing crimes against humanity.

The good news for Israel here is that it is, by all publicly available accounts, already in compliance with the ICJ’s recommendations. As we editorialized last week, the case brought against Israel is “incredibly weak and dishonest”:

It relies on civilian casualty figures from the Hamas-controlled Gaza Health Ministry, and the U.N. report cited in the complaint includes the following disclaimer: “The UN has so far not been able to produce independent, comprehensive, and verified casualty figures.” South Africa describes deplorable humanitarian conditions in Gaza, while ignoring the humanitarian aid that Israel has allowed in; the fact that aid would be flowing more freely if Hamas didn’t have a history of using humanitarian deliveries to smuggle weapons; and the reality that more aid would be getting to the intended civilian population if Hamas weren’t stealing it and hoarding supplies for its terrorists.

South Africa alleged that Israel engaged in the “mass killing of Palestinians” by using high-yield ordnance in crowded areas of Gaza — ordnance that is often necessary to penetrate the fortified underground positions Hamas locates beneath densely populated areas as a form of grotesque insurance against Israeli reprisals. Israel’s efforts to establish and broadcast the existence of evacuation routes and safe corridors for civilians could be reasonably interpreted as an effort to take all available measures to protect civilian life — a stark contrast with Israel’s adversaries.

Israel’s African critics further alleged that Israel has systematically degraded Gaza’s health-care system and prevented Palestinian women from accessing natal care. That’s not what most of us witnessed when, for example, Israel sought to dislodge Hamas from one of its strongholds inside the infamous Shifa hospital, all while attempting to preserve the ongoing care the hospital was providing to Palestinians — an absurdly complex and dangerous operation that took place in a live-fire zone. South Africa insisted Israel provided no assistance to the injured and it did not help moving medical supplies when it ordered the medical facilities Hamas fighters use as cover to be evacuated. That claim could only convince those who reject the evidence of their own eyes.

What’s left of the court’s case is that its justices were repulsed by some overheated talk from certain quarters of Israeli politics — speech policing in which Israel typically does not engage. The precise nature of “dehumanizing” rhetoric from Israeli politicians — rhetoric inspired by the historic slaughter, rape, mutilation, and kidnapping of a large number of Israeli Jews — is a subjective assessment. But subjectivity is not the basis upon which verdicts of genocide are handed out. That is, unless the objective is to water down the word’s meaning only so that it can be at long last applied to the victims of history’s worst eradication program, finally bludgeoning the Holocaust’s victims with their own cudgel and denuding their sui generis historical experience.

None of this is to say that Israeli forces fighting in a brutal, existential conflict against Hamas can do no wrong. War is terrible. It makes men into brutes, and brutishness is a feature of war from time immemorial. But the case South Africa presented against Israel was not narrowly tailored so as to indict merely its conduct in the war inaugurated by Hamas’s 10/7 massacre. It was designed to indict the state going back to its founding.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Video Game on Largest Online Platform Promotes Murder of Israelis; Who Will Act?

Video Game on Largest Online Platform Promotes Murder of Israelis; Who Will Act?

Asher Stern


FILE – An aerial view shows the bodies of victims of an attack following a mass infiltration by Hamas gunmen from the Gaza Strip, lie on the ground in Kibbutz Kfar Aza, in southern Israel, October 10, 2023.

You wouldn’t create a game where you could play the role of the Columbine shooters, bomb the USS Cole, or fly the planes into the World Trade Center. Those atrocities do not have two sides; the line between right and wrong is clear. Yet, according to the creator of the first-person shooter game Fursan al-Aqsa: The Knights of the Al-Aqsa Mosque, this clarity is not applied to the October 7 Hamas massacre.

Fursan was launched in late 2021 on the world’s largest digital gaming distribution platform, Steam. In early December 2023, the game received a gruesome update — one that follows and praises the October 7 Hamas terrorist infiltration of Israel, and the wholesale massacre, rape, torture, and abduction of Israeli citizens, 136 of whom are still being held hostage in Gaza.

This game incites obscene and gratuitous violence against Israelis, with a protagonist whose goal is to murder IDF soldiers under the slogan, “With bullets and blood we will free Palestine” — a known euphemism for the violent destruction of the State of Israel.

Fursan’s creator includes a thinly veiled disclaimer that the game does not promote antisemitism or “terrorism” — but the quotation marks around terrorism indicate just how little he regards the very real terrorism and violence that Israelis endure. Further, one only needs to look at some of the comments on the game, ranging from age-old antisemitic tropes to active support for “resistance” (a code word for terrorism), to gauge this game’s audience.

One specific instance is an exchange from October 9, while Israel was still reeling from Hamas’ brutal attack. A comment reads, “…they made this game in real life,” with the developer responding, ‘”They made a Live Action Trailer… .” For some, the violence that this game promotes may be mere virtual reality, but for Jews, it’s a constant reminder of the genocidal goal of Hamas and other Iranian-funded terror groups: the complete and utter annihilation of Israel.

The availability of Fursan on Steam demonstrates a symptom of a much deeper issue. Yes, freedom of speech and artistic expression are cornerstones of democracy; however, this game crosses all acceptable boundaries. The “resistance” that the game invites its players to join, is the same resistance that raped, murdered, tortured, and kidnapped innocent civilians in the real world.

While this game promotes hatred online, the United States is seeing an explosive increase in antisemitism and violence against Jews off the screen, according to FBI figures, with the ADL reporting a 337% jump in incidents since October 7 alone.

Games like Fursan provide fertile soil for the growth of hatred, antisemitism, and incitement. It is a rallying cry that sits on one of the largest online gaming platforms in the world, with nothing seemingly being done about it on the part of Steam or its parent company, Valve.

As the world evolves, so do the ways hatred is expressed and cultivated. Extremist groups are increasingly using online gaming platforms both to spread their messages and as a method to recruit members to their ranks. A 2022 study identified Steam itself as having become a hub for such recruitment.

If terror groups utilize Fursan as a recruiting tool, that could place Steam and Valve in violation of Federal anti-terrorism legislation, which comes with serious ramifications, including potential fines and/or imprisonment.

But the most serious ramification is the effect this game can have on its players. By encouraging violence, the game leads to the perpetuation of extremist ideals and the legitimization of terrorism among young adults, which could result in more hate-filled attacks in the US and abroad.

Steam and Valve have a responsibility as a leading global platform for gaming to prevent the abuse of their software for incitement to violence and terror, and remove this game before it’s too late and someone is harmed. The results of incitement, like the October 7 massacre, are no game.


Asher Stern is the Head of Operations at the International Legal Forum, an Israel-based network of over 4,000 lawyers and activists around the world standing up for Israel and combating antisemitism in the international legal arena. He holds a BA in Government, Strategy, and Diplomacy from the IDC and an MA in International Relations from the Hebrew University.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kafka przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości

Pełniąca obecnie funkcję prezeski Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości amerykańska prawniczka Joan Donoghue. Źródło zdjęcia : Wikipedia)


Kafka przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości

Ruth R. Wisse
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


„Czy przypomina ci to Proces Kafki ?” – pyta mnie reporter, a w jego pytaniu brzmi echo słów „szaleństwo” i „kafkowskie”, które słyszałam od wielu moich znajomych Żydów na temat procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS), gdzie Republika Południowej Afryki oskarżyła Izrael o popełnienie ludobójstwa za obronę własną przeciwko wyraźnie ludobójczym atakom Hamasu. Ale nie, sprawa przed MTS nie przypomina dzieła, które Kafka napisał po niemiecku w Pradze podczas I wojny światowej. Der Process był o grozie; a to jest zło.

Klasyczna powieść Kafki rozpoczyna się od zagadki, której rozwiązania spodziewamy się w dalszej części książki: „Ktoś musiał kłamać na temat Józefa K., bo pewnego pięknego poranka, nie czyniąc nic złego, został aresztowany”. Regularna sprawa sądowa ujawnia, kto wnosi oskarżenie, i dostarcza istotnych szczegółów zarzucanego przestępstwa. Ale Józef K. nigdy nie dowiaduje się, o co jest oskarżony, przez kogo i z czyjego upoważnienia jest sądzony. W tym stanie nieokreśloności nikt nie może udowodnić swojej niewinności. Nie mogąc zrozumieć systemu, który postawił go przed sądem, ostatecznie zostaje zabity. „To było tak, jakby hańba oskarżenia musiała go przeżyć”.

Józef K. – wykorzeniony Żyd o okrojonej tożsamości, który politycznie i metafizycznie jest zdany na łaskę sił, których już nie rozumie – stał się uniwersalnym symbolem losu współczesnego człowieka z rąk tych samych instytucji, w których szuka pomocy. Jednak sam Kafka zdał sobie sprawę z konsekwencji tego, co napisał, i do swojej śmierci w 1924 r. uczył się hebrajskiego z zamiarem przeniesienia się do Palestyny. Kilku członków jego kręgu syjonistycznego rzeczywiście przeprowadziło się do Jerozolimy, a jeden przywiózł ze sobą archiwum Kafki, które obecnie znajduje się w Bibliotece Narodowej Izraela.

Do czasu, gdy siostry Kafki zostały zamordowane w Auschwitz, kilka fal Żydów stworzyło infrastrukturę państwowości na ziemi Izraela, która przez 2000 lat znajdowała się pod obcą okupacją. Ten powrót Żydów do suwerenności politycznej jest jednym z największych rozdziałów w historii ludzkości. Gdyby Arabowie, ich rodacy, Semici, zaakceptowali zasadę współistnienia, Bliski Wschód – obejmujący jedno państwo żydowskie wśród ponad 20 arabskich sąsiadów – rozwijałby się w pokoju i dobrobycie. Zamiast tego frakcje arabskie i muzułmańskie nadal rywalizują o to, kto będzie lepszy w niszczeniu Żydów.

Hamas niedawno pokonał konkurencję przez demonstrację okrucieństwa, odmiennego od wcześniejszych improwizowanych pogromów w Europie, do których był porównywany. Październikowe rzezie zostały zaplanowane przy istotnym udziale Gazańczyków zatrudnionych w izraelskich domach, które w tym celu przeszukali i sporządzili ich mapy, co czyni z tego pierwszą zaprojektowaną kampanię wojskową, której kulminacją miały być akty ścinania głów, tortur i gwałtów na z góry określonych ofiarach. Ponieważ próby zniszczenia Izraela za pomocą wojny konwencjonalnej jedynie wzmocniły Izrael militarnie, nowa taktyka miała na celu zniszczenie woli Żydów do pozostania wśród wrogów, którzy przysięgają, że nigdy nie zostawią ich w spokoju. Bardziej niż zastraszenie, ataki te miały na celu rozbicie morale.

Świadkowie, którzy przeżyli, opisują nowe udoskonalenia wojny psychologicznej. Hamas mordował rodziców i dzieci w ich obecności, aby zaostrzyć agonię ocalałych. Brali zakładników – nie jak inni, w celu ewentualnej wymiany, ale po to, żeby szydzić i prowokować kraj obrazami cierpień więźniów i wywoływać obawę, że wielu nigdy nie wróci. Każda żydowska wartość – szacunek dla kobiet, godność istoty ludzkiej stworzonej na obraz Boga – została ze złośliwą radością zbezczeszczona.

Jeśli chodzi o Żydów mieszkających w pobliżu Gazy, wielu z nich samozwańczych żydowskich „bojowników o pokój”, szczyciło się pomocą medyczną i gościnnością, jaką okazywali swoim sąsiadom z Gazy, przekonani, że współpraca jest oczywiście korzystna dla wszystkich. Terroryści wykorzystali pragnienie pokoju Żydów jako sposób na usidlenie i dalszą okazję do tortur. Atakując w święto żydowskie i świecki festiwal, zamierzali zniszczyć radość życia Izraelczyków. Każdy, kto czyta porywającą książkę Dana Senora i Saula Singera o zbiorowych siłach, które składają się na The Genius of Israel, rozpozna, jak Hamas zamienił właśnie te cnoty w broń tortur, by rozerwać naród żydowski.

Nie wyczerpuje to jednak ich inwencji. Strategia Arabów polegająca na męczeństwie pokoleń własnego narodu w celu wyeliminowania Izraela sięga 1947 r., kiedy przywódcy arabscy odmówili zaakceptowania podziału Palestyny na dwa państwa – w celu utrzymania Arabów w wiecznej bezdomności. Arabowie mieli pozostać na stałe wysiedleni jako dowód izraelskiej „okupacji”, podczas gdy Izrael zintegrował ponad 800 tysięcy żydowskich uchodźców z ziem arabskich i przyznał obywatelstwo ponad 2 milionom Arabów, którzy zdecydowali się pozostać w jego granicach.

Przenosząc tę taktykę męczeństwa palestyńskich Arabów na nowy poziom, Hamas zamienił Gazę w samobójcze centrum. Na powierzchni mieszkańcy mogli prowadzić quasi-normalne życie, wiedząc, że pod ziemią każda szkoła, każdy szpital i wiele domów prywatnych było zastawionych pułapkami na Izraelczyków, których ich przywódcy zwabiali do swoich miast. IDF w dalszym ciągu odkrywa ogromną ilość infrastruktury zbudowanej przez lata, potwierdzając zamiar Hamasu inwazji i masowego zabijania Izraelczyków. Według słów jednego z żołnierzy: „[Jest] jasne, że spodziewali się naszego przybycia i ułożyli plany, aby wyegzekwować koszty w postaci ofiar IDF”. Atak z 7 października musiał być na tyle potworny, żeby sprowokować Izrael do wojny na pełną skalę w nadziei na uratowanie zakładników i zniszczenie terrorystów – plan, który zapewniłby również dodatkową śmierć jak największej liczby Gazańczyków, by zdobyć sympatię i współczucie Zachodu.

Polityka Hamasu i Autonomii Palestyńskiej „pieniądze za zabijanie”, która nagradza terrorystów za popełniane przez nich morderstwa, będzie wspierać każdego gwałciciela i zabójcę oraz ich rodziny. Czyniąc parodię z prawa międzynarodowego, które wzywa do ochrony obywateli i zabrania używania ludzkich tarcz, Hamas łamie ustalenia traktatowe i zabrania Czerwonemu Krzyżowi dostępu do więźniów, szydząc z wszelkich nadziei, jakie Izraelczycy mogli pokładać w zachodnich strukturach cywilizacyjnych, które zostały zaprojektowane dla ochrony mniejszości i od których współcześni Żydzi rzeczywiście oczekują sprawiedliwego traktowania. W tym sensie, podobnie jak Józef K. Kafki, zostali zdradzeni przez te same instytucje, na które liczyli w znalezieniu sprawiedliwości.

Teraz rząd Republiki Południowej Afryki wyraził swoje poparcie dla Hamasu i jego oskarżenia Izraela o ludobójstwo, a Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ONZ wnosi oskarżenie w tej sprawie, rażąco sabotując sprawę sprawiedliwości, której miał służyć. Sto lat po śmierci Kafki w tym procesie nie ma nic kafkowskiego, a jego fałszywość jest jasna dla wszystkich. Izrael stoi we własnych oczach i musi stanąć przed światem nie jako oskarżony, ale jako sprawiedliwy powód przeciwko „tym, którzy okazują całkowitą pogardę dla życia i prawa”. Jeśli Izrael nie zwycięży, kalkulacje polityczne, które pozwoliły na tę parodię, mogą jedynie ośmielić morderców i ich zwolenników, skazując świat na coraz większe zło – i to nie tylko przeciwko Izraelowi.


Ruth R. Wisse autorka książki Jews and Power, jest obecnie pracownikiem naukowym w Tikvah Fund.


Od redakcji „Listów z naszego sadu”

W ogłoszonym w piątek tymczasowym wyroku MTS nie zażądał natychmiastowego zawieszenia broni, uznał,  że „niektóre działania Izraela w Strefie Gazy podczas toczącej się wojny z Hamasem mogą wchodzić w zakres postanowień Konwencji o ludobójstwie”, nie obnażył ludobójczego charakteru Hamasu. Niektórzy uznają to za zwycięstwo sprawiedliwości.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com