Archive | 2024/02/05

Rosja próbowała uprowadzić z Tajlandii muzyków krytykujących wojnę w Ukrainie. Przegrała z izraelskim konsulem

Muzycy zespołu Bi-2 na lotnisku Ben Guriona (tuż po przylocie z Tajlandii), Izrael, 1 lutego 2024 r. (Fot. Tomer Appelbaum)


Rosja próbowała uprowadzić z Tajlandii muzyków krytykujących wojnę w Ukrainie. Przegrała z izraelskim konsulem

Wacław Radziwinowicz


Próba uprowadzenia muzyków grupy Bi-2 z Tajlandii do Moskwy pokazuje, z jaką maniakalną pasją Putin ściga swych krytyków po świecie. Tym razem macki Kremla okazały się jednak za krótkie, a jego dyplomaci się skompromitowali.

Bi-2 to popularna kapela rockowa, której utwory rozsławił film “Brat 2”. W Rosji nagrodzono ich Złotym Mikrofonem i MTV Russian Music Awards.

Jej muzycy mieszkają dziś poza Rosją, część posługuje się izraelskimi paszportami (jeden z liderów ma też paszport Australii). Gdy Putin napadł dwa lata temu na Ukrainę, Bi-2 nagrali nagrali kilka piosenek antywojennych i zapowiedzieli, że noga ich więcej w Rosji nie postanie.

Tajlandia. Zamknięci w klatce za brak właściwej wizy

Muzycy Bi-2 radzą sobie dobrze bez występów w rosyjskich salach koncertowych. Fani na całym świecie chętnie przychodzą na ich koncerty, by posłuchać starych i nowych, już antywojennych przebojów.

W styczniu grupa udała się na występy do Tajlandii. Zamiast wyrobić sobie uprawniające do koncertowania wizy artystyczne, muzycy przyjechali z wizami turystycznymi. Tajlandzkie władze zazwyczaj przymykają na to oko, a ewentualna wpadka kończy się w najgorszym razie grzywną i nakazem opuszczenia kraju. Tym razem było jednak inaczej.

Muzycy zostali zabrani przez policję i służby migracyjne ze sceny w Pukhecie i przewiezieni do aresztu, a konkretnie – do klatki o powierzchni 25 m kw., gdzie pod palącym słońcem i momentami deszczem ściśnięto 86 zatrzymanych. Tam dowiedzieli się, że wszyscy jako pochodzący z Białorusi i Rosji zostaną deportowani do Moskwy.

Rosja. Koncert na łyżkach i metalowych talerzach

Na Kremlu więc bardzo chcieli zobaczyć Bi-2. – Będą tu grać na łyżkach i na metalowych talerzach i pląsać przed współwięźniami – publicznie rozmarzył się Andriej Ługowoj, deputowany do Dumy, zapowiadając, co dla niepokornych muzyków oznacza deportacja do Moskwy.

A Ługowoj to nie jakiś tam szeregowy poseł. Karierę zrobił dzięki temu, że w 2006 r. otruł polonem w Londynie byłego pułkownika FSB Aleksandra Litwinienkę. Teraz sprawdzony putinowski skrytobójca przykłada rękę do najbardziej represyjnych nowych ustaw. W ostatnich dniach była to np. ustawa o konfiskacie majątków (choćby mieszkań) tych, którzy „oczerniają” armię Putina i szkodzą ojczyźnie.

W samej Tajlandii na szkodę swoich i nieswoich obywateli działał, jak się okazało, Władimir Sosnow, konsul Federacji Rosyjskiej w Phukecie. I to metodami nietradycyjnymi.

Opozycyjni politycy Maksim Kac i Dmitrij Gudkow zapewniają, że dyplomata “materialnie” zainteresował  wiceszefa tajskiej policji poprowadzeniem sprawy w kierunku, jakiego życzyła sobie Moskwa.

Konsulowi Izraela pomógł GPS

Zgodnie z chytrze opracowanym planem muzycy nie zostali przewiezieni z aresztu na lotnisko z Pukhecie, ale wywieziono ich do Bangkoku, skąd zabrałby ich samolot do Moskwy.

Nie udało się, bo jeden z muzyków miał w swoim (odebranym mu, ale wiezionym tym samym autobusem) smartfonie sygnalizator położenia. W stolicy czekał więc już na nich zaalarmowany o próbie uprowadzenia jego obywateli konsul Izraela.

Rozpoczął się skandal, który dotarł wyżej, niż sięgały wpływy putinowskiego dyplomaty. Do sprawy włączyli się konsulowie Australii, Stanów Zjednoczonych, Polski i innych państw. W rezultacie w czwartek wszyscy członkowie grupy byli już w Izraelu.

MSZ Rosji żartuje z izraelskich zakładników

Kreml z trudem znosi to, że musiał odwołać koncert „na łyżkach i talerzach” w moskiewskim więzieniu Butyrki i nie potrafi godnie znieść kompromitującej wpadki.

Jakby nie dość było, że dyplomaci rosyjscy dali się zdemaskować jako porywacze korumpujący urzędników, to jeszcze cały MSZ wystąpił z żenującym oświadczeniem w tej sprawie. Rosjanie pozwolili sobie w nim na żarcik tyleż cyniczny, co idiotyczny: „Ze zrozumieniem odnosimy się do wysiłków dyplomatów izraelskich wykazania się możliwościami wyzwolenia jeśli nie zakładników, to muzyków”.

To wyraźna kpina z tego, że Izrael wciąż nie wyciągnął z rąk terrorystów z Hamasu wszystkich ludzi uprowadzonych 7 października. Dyplomaci rosyjscy przy tym sami się wystawiają na pośmiewisko, bo wśród więzionych przez wspieranych przez Moskwę hamasowców są też obywatele Rosji. A i sama Rosja nie tak dawno sama była sceną krwawych zamachów terrorystycznych i nie godziłaby się, żeby ktoś kpił z losu dzieci ze szkoły w Biesłanie czy widzów w teatrze na Dubrowce.

Zacharowa proponuje azyl kotce

Wygłup MSZ Rosji jest szokujący dla świata, ale nie dla mnie. Jest w stylu Marii Zacharowej, rzeczniczki dyplomacji Federacja Rosyjskiej. Kilka lat temu, na progu swej kariery, napisała oficjalny list do mojej kotki Marusi, całkiem na serio proponując jej azyl w Rosji. Wiem zatem, że można się po niej spodziewać wszystkiego.

A w stylu Putina jest ściganie wszędzie każdego artysty, który ośmielił się pokazać figę jemu i jego wojnie. Na jego celowniku właśnie znalazł się Ukrainiec Andrij Daniłko znany jako Wierka Serdiuczka, któremu w piątek „dożywotnio” zakazano wstępu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel’s War on Hamas is the Least Deadly War in the Region

Israel’s War on Hamas is the Least Deadly War in the Region

Daniel Greenfield


  • The moral calculus between the Allies and the Nazis in WWII did not change based on how many German civilians were killed in the bombings and artillery shelling on the road to Berlin. The morality of the American Civil War was not measured in civilian deaths, and neither is any other.
  • A nation is actively evil when it sets out to exterminate a civilian population. Whether it is WWII or the Hamas war: only one of the two sides was engaged in a total war of extermination.
  • On October 7 and in the months since, Hamas has engaged in the deliberate killings of civilians. Israel has not. The number games are meant to be a distraction from that simple fact.
  • Morality is defined by intent, not statistics.

Pictured: The funeral of Israel Defense Forces Capt. Harel Itach, who fell in battle against Hamas terrorists in the Gaza Strip, on December 31, 2023 in Netanya, Israel. (Photo by Amir Levy/Getty Images)

The Associated Press recently made headlines by falsely claiming that the Israeli campaign against Hamas “sits among the deadliest and most destructive in recent history” and was even worse than “the Allied bombing of Germany in World War II”.

The Washington Post argued that “Israel has waged one of this century’s most destructive wars in Gaza” while The Wall Street Journal contended that it was “generating destruction comparable in scale to the most devastating urban warfare in the modern record.”

That’s all the more impressive since, even accepting the Hamas casualty figures (tainted and inflated numbers in which there are no terrorists, only civilians, and fighting age men are really children) as the media does, this is still probably one of the least violent conflicts in the region.

In 2016, the Washington Post described the Syrian Civil War, with a possible 250,000 deaths, as “the most destructive conflict in the region”. In 2020, the UN had called the Yemeni Civil War, with 150,000 deaths, “the most destructive conflict since the end of the Cold War”.

And then there’s the current phase of the war in Sudan (which the media is currently uninterested in) in which 15,000 people have been killed over the course of last year, as part of a larger conflict that may have claimed as many as 2 million lives.

The Tigray War in Ethiopia over the last three years (which you may have missed because the media chose not to hysterically cover every single bomb dropped and protesters stayed home knitting instead of blocking traffic) may have cost the lives of between 80,000 to 600,000 people.

(El Pais, Spain’s newspaper, which did report on Ethiopia’s civil war, described it as “the deadliest of the 21st century” and then had to pivot to argue later that Israel was worse in, “25,000 deaths in Gaza: Why the destruction of this war exceeds that of other major conflicts”.)

In reality, every significant war and civil war in the region had a much higher death toll than the Hamas war: including the Iraq-Iran War with an estimated 500,000 to 2 million deaths. And in nearby Africa, the Congo War has been blamed for 6 million deaths since 1996.

How does the media justify arguing that 25,000 is more than 2 million?

There are plenty of statistical gimmicks available to anyone who wants to argue that 2 + 2 is really 5. Media “analyses” that claim that Israel’s campaign against Hamas is the deadliest and most destructive, and might even be worse than WWII, adjust their claims accordingly.

As the author of every dubious research study knows, to get the results you want, you manipulate your parameters. Media analyses selectively compare Israel’s campaign to battles, rather than wars, they narrowly focus on very specific timetables, they try to estimate per capita rather than gross figures. But drawing a circle around a particular area and going per capita works both ways. The Hamas attack of Oct 7 killed 10% of the population of Kibbutz Be’eri making it far worse per capita than anything in Israel’s response to those atrocities.

But statistical fudging is all in where the line is drawn to achieve a particular agenda.

For example, the New York Times declares that, “Gaza Deaths Surpass Any Arab Loss in Wars With Israel in Past 40 Years”. Of course the last major Arab-Israeli war took place 50 years ago.

The 40 year figure is based on the Lebanon War, but the actual numbers for that war vary wildly from the thousands according to Israel, 10,000 according to the CIA, 18,000 according to Lebanon and 30,000 according to Arafat and the PLO.

While the media at the time emphasized the highest estimates, in order to criticize the Israeli campaign against the PLO, they now use lower estimates to attack the Gaza campaign.

Similarly, the AP cites its own claim that battles against ISIS in the Iraqi city of Mosul “killed around 10,000 civilians” to indict Israel. Some Iraqi estimates however peg it as high as 40,000. PBS headlined its coverage by warning that “the human toll of the battle for Mosul may never be known.”

The New York Times, after using the shaky Lebanon numbers to prop up the shaky Gaza numbers, admits that “as in Gaza today, researchers say the number killed in Lebanon may never be known with confidence because of the fog of war, even four decades later.”

That much is true.

The Times cites its own claim that, “numbering the dead correctly is virtually impossible”.

That’s why the death toll for everything from the Syrian and Yemeni civil wars to the mass deaths in Sudan and the Iran-Iraq War are broad estimates with vast differences between them.

Aeschylus, the Greek playwright, warned that truth is the first casualty of war. And accurate casualty counts are the first and final casualty of every conflict.

The Lancet, the British medical journal, once courted controversy with its claims that the Iraq War had killed, first 98,000 Iraqis and then over half a million, or 2.5% of the country. By 2007, a British data company claimed that 1 million Iraqis had been killed. These claims were quickly debunked and the claims are in the rearview mirror now that the debate over the war is over.

During the Iraq War it was politically convenient to inflate the death toll just as it’s now politically convenient to deflate the death toll while unthinkingly accepting casualty figures from a terrorist group whose main hope of survival lies in inflating civilian deaths while minimizing its own casualties.

The most troubling thing about the universal acceptance of the Hamas numbers is just that.

Estimated death tolls in the Syrian Civil War have varied wildly from the low six figures to over 600,000. Different organizations with different agendas have produced very different sets of numbers. And while many of those may be unreliable, there is at least a healthy debate.

When it comes to Gaza, the media cites no figures other than those of Hamas. And it insists at the same time that most of Gaza has been destroyed, its medical centers pulverized and its government shattered, and that this same system can not only be trusted, but is also somehow capable of producing infallible statistics that don’t exist in any other regional conflict.

The numbers for the Iran-Iraq War vary by 1.5 million, those of the Syrian Civil War and Tigray War by half a million, and yet somehow Gaza is the place where the numbers never vary and where a terrorist group got it just right. That’s something even America can’t do.

On September 11, 2023, DNA testing identified two more victims of the original 9/11 attacks. After 20 years, 1,000 human remains are still unknown. The exact number of deaths from when Hurricane Maria hit Puerto Rico in 2017 is still being debated and it took months to nail down the death toll from the Maui wildfires. And yet somehow the medical experts at Hamas can produce better numbers in a shorter timespan in a war zone than we can while at peace.

Casualty figures have always been the subject of propaganda and the most obvious symptom of propaganda is the lack of meaningful debate. Why does every regional war, including the Iraq War, have a wide range of estimated deaths, but not in Gaza? Because there is no dissent.

There is no dissent in Gaza or in the media which publishes absurd claims that a few months of fighting have somehow been more brutal than WWII or regional conflicts which claimed millions.

How many died in Gaza? The real answer is that, like the other wars, nobody knows.

After the fighting there will be studies that will pump up the estimated total even higher by using excess death statistics. Surveys of empty houses, heat maps or satellite images will be used to estimate even higher losses without regard as to whether they reflect deaths or evacuations. Local research based on anecdotal accounts and statistical legerdemain will be used to bake a variety of faulty figures into a far more grandiose number than the current 25,000. Expect claims that will go as high as the low six figures to be reported on and treated as fact and history.

Techniques like these account for the wide range of reported deaths from other conflicts. And then we can expect debates over the X curve and the correct readings of genealogical records. The end results will be deeply dubious but there will at least be some room for debate. There is little point in even debating the current numbers coming out of an arm of a terrorist organization.

But what the debates will reveal is that, agenda or no agenda, we don’t really know. Wars and natural disasters are messy. People disappear, some uproot themselves and some it will turn out never existed but were a mistake in the records of an unreliable part of the world.

Palestinian Authority and Hamas numbers, including population figures and birth rates, have reflected political agendas, rather than reality. As have those of UNRWA, the UN agency dedicated to serving the “Palestinians” but locally staffed by Hamas, so there will be plenty of bad numbers to drown out the good ones.

“There are three kinds of lies: Lies, Damned Lies, and Statistics,” Prime Minister Benjamin Disraeli once reportedly quipped. The media’s coverage has offered plenty of all three.

But numbers in war mainly matter when it comes to outcomes of victory or defeat. The obsession with numbers in conflicts is an unhealthy distraction from the real issues.

The moral calculus between the Allies and the Nazis in WWII did not change based on how many German civilians were killed in the bombings and artillery shelling on the road to Berlin. The morality of the American Civil War was not measured in civilian deaths, and neither is any other.

A nation is actively evil when it sets out to exterminate a civilian population. Whether it is WWII or the Hamas war: only one of the two sides was engaged in a total war of extermination.

The morality of a war is not measured in civilian casualties, but in deliberate civilian killings.

On October 7 and in the months since, Hamas has engaged in the deliberate killings of civilians. Israel has not. The number games are meant to be a distraction from that simple fact.

Morality is defined by intent, not statistics.


Daniel Greenfield is a Shillman Journalism Fellow at the David Horowitz Freedom Center. This article previously appeared at the Center’s Front Page Magazine.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


„Chidusz” bez dotacji MSWiA

„Pejzaż zimowy z łyżwiarzami i pułapką na ptaki” Pietera Bruegla posłużył do stworzenia metafory na okładce „Chiduszu” 4/2023. Autorka okładki: Magdalena Pelc


„Chidusz” bez dotacji MSWiA

REDAKCJA


„Chidusz” bez dotacji MSWiA

Nowy minister MSWiA (Tomasz Szymański, PO) podtrzymał decyzję Departamentu Mniejszości i nie przyznał dotacji dla „Chiduszu”.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu MSWiA finansowało cztery czasopisma o tematyce żydowskiej – był to „Midrasz”, „Kolbojnik”, „Słowo Żydowskie” i „Chidusz”. Dwa z nich już nie istnieją. Wydaje się, że najwięcej w tej polityce jest niechęci, a najmniej kwestii merytorycznych.

Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji, co dalej z „Chiduszem”. Prosimy jednak o wstrzymanie się z opłatami za prenumeraty.
Bardzo serdecznie dziękujemy za Wasze wsparcie!

„Chidusz” 4/2023: opowiadania Lili Berger i wywiad rzeka z Józefem Henem

Projekt okładki oraz wszystkich ilustracji wewnątrz „Chiduszu” 4/2023: Magdalena Pelc


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com