Archive | 2018/07/29

Do premiera Morawieckiego. Porozmawiajmy jak historycy

Do premiera Morawieckiego. Porozmawiajmy jak historycy

Marcin Kula


O poprawce nowelizacji ustawy o IPN powiedziano już mnóstwo. Spróbuję się jednak zająć nią raz jeszcze – jako historyk. Premier jest historykiem, więc porozmawiajmy jak historycy.

Interesuje mnie operacja na historii dokonana kilka miesięcy temu i kontynuowana 27 czerwca. Wyrażają się w niej zarówno założenia ogólne podejścia do naszej dyscypliny, jak i konkrety.

Pierwszym założeniem jest to, że wizja przeszłości jest sprawą państwa, które powinno prowadzić „politykę historyczną”. Z mojego punktu widzenia, historyk, który włącza się w „politykę historyczną” inaczej niż poprzez wyniki swoich badań, prostytuuje się zawodowo. Dla mnie historia jest przedmiotem badania, refleksji i dyskusji. Tworzenie czy poparcie jednej wizji przez państwo wszystko to utrudnia – nawet jeśli usuwa się groźbę penalizacji wypowiedzianych poglądów. Państwo nie może się odwrócić od historii (program szkolny, uroczystości, upamiętnienia…), ale raczej powinno minimalizować własną rolę. Padły słowa o tym, że różne kraje, a zwłaszcza Izrael, praktykują politykę historyczną dla własnego bezpieczeństwa, co – jak mówiono – krytycy takiej polityki powinni dostrzec. No więc, zachęcony, dostrzegam. Pytam tylko, czy propagatorzy tej polityki dostrzegają kilka różnic w najnowszych dziejach Żydów oraz Izraela i Polaków – różnic, które tam podkreślają wagę historii oraz pewnej jej wizji. W Izraelu zresztą też pojawiły się elementy różnorakich rewizji historii.

Z mojego punktu widzenia, historyk, który włącza się w „politykę historyczną” inaczej niż poprzez wyniki swoich badań, prostytuuje się zawodowo.

Marcin Kula

Marcin Kula

Według środowiska rządzącego istnieje tylko jedna historia prawdziwa. Otóż, w moim przekonaniu, znacznie łatwiej dogadamy się co do fałszu w historii niż co do prawdy w historii. Łatwiej można powiedzieć, co jest niewątpliwie zafałszowaniem obrazu dziejów, niż zgodzić się, co jest obrazem prawdziwym. Trudno, nie jesteśmy jedną z nauk przyrodniczych – choć i przyrodnicy podobno nie traktują wyników swoich badań jako tak jednoznacznych, jak byśmy podejrzewali. Tymczasem władze, nawet wycofując się z zagrożenia penalizacją, podtrzymują istotę sensu nowelizacji sprzed kilku miesięcy, są z niej dumne, najpewniej oczekują podniesienia spraw wizji historii na polu cywilno-prawnym, nie zmieniają nieprecyzyjnych punktów nowelizacji (co znaczy: dyskredytacja narodu? Od jakiego procentu członków narodu zaczyna się? Kto jest narodem?).

W obrazie obecnego stosunku świata do Polski, przedstawianego przez obóz rządzący, jest mnóstwo elementów, które zaskakują. Sam przynajmniej nie widzę istotnego pomawiania „narodu” polskiego o kolaborację w Holokauście, nie widzę „hejtu” wobec Polski, nie widzę masowego „antypolonizmu” – i to jeszcze porównywalnego w swej naturze z antysemityzmem. Nie widzę potrzeby „obrony dobrego imienia Polski”, walki o szacunek dla Polski, bronienia honoru Polski i honoru przodków – gdyż nie widzę ataku w tym kierunku. Na całym świecie i wobec pewno wszystkich narodów istnieją różne, w tym negatywne stereotypy. Nie wszyscy ludzie wszystkich narodowości są wszędzie lubiani. O Francuzach nieraz mówi się „żabojady”, o Włochach „makaroniarze” itd. Sam nie chcę takiego mówienia i unikam go, ale też nie wyobrażam sobie premierów tych krajów podnoszących larum z powodu pojawienia się złych czy głupich stereotypów i pomówień. Czy takie podnoszenie sprawy, jak obserwujemy, nie zdradza jakichś kompleksów? Skądinąd takie negatywne opinie mają cechy istotnie odmienne od antysemityzmu. Na skutek nowelizacji ustawy o IPN mogły się zresztą tylko wzmocnić w odniesieniu do Polski i Polaków.

Nie jest prawdą, że Zachód, a zwłaszcza Niemcy, przemilcza momenty historii nie przynoszące im chwały. Nie jest prawdą, jakoby dopiero pod wpływem nowelizacji ustawy o IPN autorytety niemieckie uznały odpowiedzialność Niemców za Holokaust. Od szeregu lat ma miejsce rewizja historii w krajach zachodnich. Prawda, że przez pewien czas po wojnie preferowano milczenie. To się jednak od dawna zmieniło – przede wszystkim wraz z przemianą pokoleniową. Prawda, że zarówno we Francji, jak w Niemczech debata została rozniecona przez historyków z zewnątrz. Nie słyszałem jednak, by prokuratura w którymkolwiek kraju zachodnioeuropejskim, w Ameryce Północnej i Południowej czy w Australii i Nowej Zelandii (bo wszędzie dokonuje się rewizja historii!) podjęła śledztwo przeciwko takiemu badaczowi – o czym w Polsce już niestety słyszałem.

Co nie najmniej ważne, warto pamiętać, że niektóre sprawy są „po prostu” bardzo skomplikowane i wieloznaczne. Znam oczywiście mało chwalebną karierę von Stauffenberga, którego nazwisko padło w tych dniach jako przykład nieuzasadnionego rozdmuchiwania przez Niemców chwały własnej opozycji antyhitlerowskiej. Wiem, że konspirujący oficerowie zwrócili się przeciw Hitlerowi, gdy zobaczyli, czym to wszystko za chwilę zagrozi, a przygotowane przez nich do ogłoszenia teksty też nie były sympatyczne. Chyba jednak lepiej, że zwrócili się przeciw? Chyba ich śmierć coś jednak odkupiła, a w każdym razie zmniejszyła naszą legitymację do ich negatywnego osądu? Chyba lepiej, że Niemcy podnoszą pamięć opozycji antyhitlerowskiej, niżby czyniły odwrotnie? Nie wszystko w historii jest proste jak drut.

Nie jest prawdą, że Zachód, a zwłaszcza Niemcy, przemilcza momenty historii nieprzynoszące im chwały. Nie jest prawdą, jakoby dopiero pod wpływem nowelizacji ustawy o IPN autorytety niemieckie uznały odpowiedzialność Niemców za Holokaust.

Marcin Kula

Sprawa stosunku polskich chrześcijan do polskich Żydów musi być przedmiotem głębokich badań. Nie obejdzie się w nich zarówno bez refleksji nad czasem okupacji, jak poszukiwań sięgających znacznie dalej wstecz, także porównawczych z sytuacją w innych krajach. Sprawy trzeba też rzucić na tło różnorodnych stosunków międzygrupowych. Bardzo ważną kwestią byłaby zadawniona kwestia dystansu grupy chrześcijańskiej i żydowskiej. Nie jest prawdą lansowana obecnie teza o współżyciu obu grup. One żyły nie tyle razem, ile obok siebie – przynajmniej w okresie międzywojennym. Stereotyp Żyda w społeczności chrześcijańskiej był fatalny, działania wobec Żydów też często negatywne – podobnie jak wobec innych mniejszości (choć w wypadku każdej z nich były też akcenty specyficzne).

Łatwo na to odpowiedzieć, że mniejszości też często nie lubiły polskich chrześcijan. Mniejszość jest jednak na ogół słabsza społecznie i bardziej odczuwa negatywy. Otóż dystans i negatywny obraz Żyda sprzed wojny miał bardzo złe skutki w okresie okupacji, nawet tam, gdzie nie wchodziło w grę szmalcownictwo. Nie są to sprawy łatwe do badania, bowiem, poza oczywistymi skrajnościami, nawet takie pojęcia jak „prześladowanie” i „pomoc” nie są tak jasne, jak mogłoby się wydawać.

W staraniach o tytuł „Sprawiedliwych” zdarzył się już podobno wypadek, gdy kandydat zapytany, w czym pomógł Żydom, odpowiedział: „a bo ja wiedziałem i nie doniosłem”. Zagrożenie z powodu istnienia szmalcowników i donosicieli było znacznie większe, niżby to wynikało z ich liczby. Istniała cała gama zachowań pośrednich (ukrywanie za pieniądze, przechowywanie do czasu, gdy ktoś mógł się opłacić…).

Dla oceny zachowania społeczności ważne są proporcje postaw – ale w konkretnych warunkach nie można było oczekiwać masowej pomocy dla Żydów. Pytanie natomiast, jak liczne były zachowania negatywne. Jest oczywiście prawdą, że ci Żydzi, którzy przetrwali w okupowanym kraju, przetrwali dzięki pomocy polskich chrześcijan; nie jest natomiast prawdą, że Polacy sprawdzili się, broniąc swoich współobywateli (taka opinia też padła w masie słów). Ci z polskich chrześcijan, którzy się sprawdzili – sprawdzili się; a ci, którzy nie – to nie. Przedstawiany ostatnio wspaniały obraz nie ma uzasadnienia choćby we wspomnieniach Ireny Sendlerowej, która sama, jak wiadomo, miała ogromne zasługi na rozważanym polu.

rekomendował: Leon Rozenbaum

Tak czy inaczej, to wszystko są sprawy do studiowania. Doceniam, że nowelizacja ustawy o IPN dopuszcza badania, a deklaracja obu premierów podkreśla, że nie będą wygaszane – aczkolwiek mój niepokój budzi naturalna nieprecyzyjność takich terminów jak działania „naukowe” i „artystyczne”. Także to, że nie widzę entuzjazmu władz wobec badań prowadzonych przez – najaktywniejszy w tej chwili w Polsce na tym polu, bardzo mocny zawodowo – zespół profesor Barbary Engelking i profesora Jana Grabowskiego. Prawda, że ich wyniki nie przynoszą obrazu korzystnego z punktu widzenia „polityki historycznej” – i to nie tylko w kwestii nieudzielania pomocy w konkretnych warunkach, co trzeba mierzyć inną miarą, lecz w zakresie znacznie gorszym. Więc może zostanie ogłoszone, że są sprzeczne z prawdą historyczną? W odniesieniu do Muzeum „Polin”, znakomicie prowadzonego przez mojego wybitnego ucznia, profesora Dariusza Stolę, już słychać echa krytyk, które mogą przynieść złe konsekwencje. Droga jest przetarta. Już raz władze uznały, że trzeba poprawić obraz historii w muzeum (w Muzeum II Wojny w Gdańsku!).

Napisałem kiedyś, przyznaję, książeczkę o dziejach Polski pod tytułem „Zupełnie normalna historia”. Myślę, że taki powinien być kierunek działania historyków.
prof. Marcin Kula

prof. Marcin Kula

Zdumiewa mnie ciągłe podnoszenie wspaniałości historii Polski. Ciągle mówi się o bohaterskiej Polsce i bohaterskich Polakach. W historii każdego narodu można i należy wskazywać bohaterów. Nie ma jednak sensu stać jako naród przed lustrem i powtarzać – przede wszystkim sobie: „jaki jestem piękny”. Taka postawa byłaby zrozumiała w okresie – powiedzmy – zaborów. W obecnej sytuacji zdradza jakieś niezrozumiałe kompleksy. Napisałem kiedyś, przyznaję, książeczkę o dziejach Polski pod tytułem „Zupełnie normalna historia”. Myślę, że taki powinien być kierunek działania historyków. Określanie przypominania faktów mało chwalebnych mianem „pedagogiki wstydu” zakłada trzymanie się z góry ustalonej jako „prawdziwa”, chwalebnej wizji historii. To nie jest podejście badawcze.

Nie jest prawdą, jakoby w III RP przemilczano bądź zakłamywano historię. Przeciwnie, wykonano bardzo dużą pracę w kierunku lepszego jej poznania. Prawda, że nie deklamowano na okrągło o bohaterstwie Polski i Polaków. Sam jednak nie mam o to pretensji. Za właściwe uważam analityczne, a nie hagiograficzne podejście do dziejów.

 


Marcin Kulaemerytowany profesor historii Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie profesor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Argentina freezes assets of suspected Hezbollah fundraising network

Argentina freezes assets of suspected Hezbollah fundraising network

JTA


Barakat Group targeted for funding terror group linked to 1992 attack on Israeli embassy and 1994 AMIA attack, both in Buenos Aires

Lebanese citizen Assad Ahmad Barakat, (c), arrives at a courthouse in Asuncion, Paraguay, November 17, 2003. (AP Photo/Jorge Saenz)

BUENOS AIRES, Argentina — In a first, Argentina’s government has targeted a Hezbollah fundraising network in the northern Triple Frontier with Brazil and Paraguay.

The Financial Information Unit of the Argentine Republic investigated possible criminal actions by Lebanese citizens living in Argentina who could be involved in money laundering and financing terrorist acts.

Hezbollah has been linked to the 1992 attack on the Israeli embassy in Buenos Aires, which killed 29. A Hezbollah suicide bomber carried out the 1994 attack, orchestrated by Iran, on the AMIA Jewish center in Buenos Aires that killed 85.

The unit investigated the Barakat Group, also known as the Barakat Clan, a criminal organization linked to Hezbollah, which operates in the area known as the “Triple border” made up of Argentina, Brazil and Paraguay, led by Assad Ahmad Barakat.

The Buenos Aires AMIA Jewish center after it was attacked, July 1994 (Cambalachero/Wikimedia commons)

As a result, Argentina’s government issued an administrative order freezing the assets and money of the group’s members, allowed by an article of the national Criminal Code related to financing terrorism.

Barakat, along with other people who operate at the tri-border area, has been designated a terrorist by the Office of Foreign Assets Control, or OFAC, of the Treasury Department of the United States, which means that his assets are frozen and he is unable to operate financially in the US.

The Triple Frontier between Argentina, Brazil and Paraguay is often mentioned as a place linked to Hezbollah and the Barakat group, and has been investigated over the last two decades as a source of money for Hezbollah and for other groups’ activities related to terrorism.

This is the first time that one of the three governments has frozen assets and funds from a Hezbollah-linked organization based in the Triple Frontier.

Tancredo Neves International Bridge between Brazil and Argentina. (CC BY Albasmalko, Wikimedia Commons)

The Financial Information Unit identified at least 14 people linked to the Barakat Clan who registered multiple crossings to Argentina, mainly through the Tancredo Neves International Bridge, located in the Province of Misiones. Once in Argentina, the members of the clan would make, in a casino in Iguazú, charges for supposed prizes that together would exceed $10 million, without declaring either the income nor the discharge of funds when crossing the border.

The “strong hypothesis” of the unit is that once out of the country the money is transferred to Hezbollah.

According to a Financial Information Unit statement issued on Friday, the Barakat clan is involved in crimes of smuggling, falsification of money and documents, extortion, drug trafficking, arms trafficking, money laundering and terrorist financing. “In relation to this illegal act, it is suspected that it would raise funds for the Lebanese Hezbollah organization,” wrote the government agency. The accounts were frozen on Wednesday, according to the statement.

Argentina is home to a large Lebanese expat community and US authorities suspect groups in that community of raising funds through organized crime to support the Iranian-backed terror organization.

In 2006, the US Treasury targeted the same fundraising network.

Earlier this year, the US and Argentina agreed to work together to cut off Hezbollah funding networks and money laundering financing terrorism across Latin America.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


The BBC Flew a Drone Over Auschwitz — And the Result Is Haunting

The BBC Flew a Drone Over Auschwitz — And the Result Is Haunting

Seventy years after the liberation of the Auschwitz-Birkenau concentration camp, the pre-eminent symbol of the Holocaust’s horrors, the BBC is giving the world a chance to see the haunting ruins as they’ve never seen it before.

The BBC deployed a camera-equipped drone over site, offering a chilling tour of where as many as 1.1 million people died at the hands of Nazis between 1940 and 1945. Located in southern Poland, it was the largest death camp under Adolf Hitler’s “final solution.”

While images of Auschwitz have permeated popular culture, the under three-minute video gives a sense of the scale of the Nazi regime’s systematic murder. The footage shows the railroad tracks that brought people in, the red roofs of the prison blocks where “inmates” were forced to do slave labor and the Birkenau wooden huts where the Nazis executed prisoners. Perhaps the most daunting part, however, were the camp’s entrance gates that displayed the German phrase “Arbeit macht frei,” or “Work sets you free.”


 

The release of the footage coincides with Tuesday’s official memorial service making the 70th anniversary since Auschwitz was freed by the Soviets. Steven Spielberg spoke in the ceremony in Poland on Monday night, which was attended by 100 survivors, warning the attendees of the “anti-Semites, radical extremists and religious fanatics” who are reigniting terror threats, like the attack of the kosher supermarket in Paris earlier this month. Spielberg said the most effective way to stamp out this type of vitriol is to “remember and to never forget” — a mission that encompasses new endeavors, like the BBC’s drone video.

“It means preserving places like Auschwitz so people can always see for themselves how hateful ideologies can become tangible acts of murder,” Spielberg said. “It means sharing and sustaining the testimonies of witnesses so that they can endure for teachers and students around the world their testimonies give to each survivor everlasting life and give to all of us everlasting value.”

Correction: Jan. 27, 2015

An earlier version of this article implied that Auschwitz was liberated from the Soviet Union. Troops from the Soviet Union were the first to liberate the camp.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com