Archive | 2019/06/06

Normalizacja islamskiego antysemityzmu

Normalizacja islamskiego antysemityzmu

Jan Wójcik


Berlin

Propalestyńska demonstracja Al-Quds, której uczestnicy domagają się wolnej Palestyny, ale i usunięcia z mapy świata Izraela, odbyła się po raz kolejny w Berlinie. W Niemczech wywołuje to debatę o granicach między uprawnioną krytyką Izraela, a antysemityzmem.

Jednak tym razem debata znalazła się w cieniu wcześniejszych kontrowersyjnych wypowiedzi komisarza ds antysemityzmu Felixa Kleina, który ostrzegł niemieckich Żydów, że może nie wszędzie jest bezpiecznie nosić tradycyjne nakrycie głowy, jarmułkę. Wywołało to zrozumiałe oburzenie w społeczności żydowskiej i w Izraelu, bo zamiast starań o bezpieczeństwo Żydów było to oczekiwanie, żeby to oni ugięli się przed oprawcą .

A sprawcami takich przestępstw najczęściej, jak się okazuje, są muzułmanie i lewica. Tymczasem w ostatnich miesiącach wyszło na jaw, że policja w Berlinie ataki na Żydów z definicji przypisywała skrajnej prawicy.

Sprowadza się to wszystko do podstawowego pytania: czy Żydzi w Niemczech mogą być krytykowani, czy też werbalnie atakowani za politykę Izraela? Bo to jest główne usprawiedliwienie, którego muzułmanom dostarczają często lewicowi aktywiści i dziennikarze. Ich negatywne postawy wobec Żydów mają związek z konfliktem izraelsko – palestyńskim, a więc niejako mają być „zrozumiałą reakcją”.

Usprawiedliwiającym nie przeszkadza, że w samych zapisach Koranu czy hadisów znajdziemy treści dyskryminujące Żydów. Takie, że Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów w Polsce, chcąc budować dialog chrześcijańsko-muzułmański musi ciąć wersety Koranu (5:82) w samym środku. Dlatego, że jeden ciąg słów zawiera i pozytywne wypowiedzi odnośnie chrześcijan, i bardzo negatywne wobec Żydów.

Nieważne, że muzułmańscy ideolodzy uzasadniają antysemityzm odwołując się do czasów sprzed powstania Izraela; robi tak na przykład Jusuf Al-Karadawi w swojej mowie o Hitlerze – „biczu Bożym na Żydów”. To jest właśnie normalizacja islamskiego antysemityzmu, przywdziewającego się w płaszczyk antysyjonizmu, i nie jest ona nowa. Przestrzegał przed nią już piętnaście lat temu francuski filozof Alain Filkienkraut w swojej książce „W imię innego. Antysemicka twarz lewicy”.

Jednak przestrzegał chyba na próżno, skoro jemu samemu „żółte kamizelki” na ulicach Paryża kazały „wracać do Izraela”, wyzywając od faszystów i syjonistów. Na próżno, skoro  „antysyjonizm” wychodzi już poza kręgi muzułmanów i skrajnej lewicy


Dowodem chociażby ostatni list lewackiego „Le Monde Diplomatique” przeciwko Eurowizji w Izraelu, podpisany przez rysownika Marka Raczkowskiego czy aktorkę Renatę Dancewicz. 

Krytykować można, ale list określa Izrael jako „brutalny reżim rasistowskiego apartheidu”, co jest co najmniej przesadą. Jego sygnatariusze sprzeciwiają się świętowaniu rocznicy powstania państwa Izrael, logicznie więc wynika stąd, że sprzeciwiają się posiadaniu przez naród żydowski państwowości. Państwowości, która stała się dla nich koniecznością po tragedii Holokaustu.

Nie widzieć tutaj antysemityzmu, to właśnie go normalizować – pod pozorem antysyjonizmu.

„Jeżeli antysemickie ataki będziemy usprawiedliwiać polityką Izraela, będziemy kłamać, żeby podejrzenia nie padły na inne mniejszości, będziemy normalizować to poprzez media i polityków, to może rzeczywiście lepiej, żeby Żydzi pochowali jarmułki w domach, bo dajemy przyzwolenie na te ataki.”

Ten rodzaj antysemityzmu przemyca też w tygodniku „Polityka” dziennikarz Mateusz Mazzini, nazywając „łamaniem tabu amerykańskiej polityki”, antysemickie wypowiedzi pochodzącej z Somalii członkini Kongresu USA Ilhan Omar.

I robi to, pomimo że Omar poddana krytyce sama przepraszała za swoje wypowiedzi. Dla Mazziniego to tylko prawicowe tabloidy i portale internetowe określają ją jako antysemitkę, bo ujawnia bezkrytyczne poparcie Białego Domu dla polityki Izraela. Te „ujawnienia” Ilhan Omar, które przemilczał w tekście Mazzini, to między innymi stwierdzenie, że Izrael „zahipnotyzował świat”; to wymazywanie Izraela z mapy i zastępowanie go Palestyną, i wreszcie oskarżanie amerykańskich Żydów o lojalność wobec innego państwa, co jest chyba jednym z najstarszych antysemickich zarzutów

Swoją drogą zaskakujące jest, jak „Polityka”, która nagłośniła i krytykowała zwyczaj okładania pałami Judasza praktykowany w małym miasteczku w Polsce, normalizuje teraz wyrażaną przez amerykańskich polityków chęć zniszczenia jedynego państwa, jakie mają Żydzi i oskarżanie społeczności żydowskiej o konspirację, tylko dlatego, że w lewicowej kosmopolitycznej Europie modnie jest kopnąć Trumpa.

To samo, co mówi Ilhan Omar i co próbuje „Polityka” nazwać „łamaniem tabu” zostało zilustrowane w karykaturze „New York Timesa”, w której pies z twarzą premiera Netanjahu i Gwiazdą Dawida na szyi prowadzi ślepego Donalda Trumpa. NYT zerwał współpracę z rysownikiem i mocno przepraszał za umieszczenie tego rysunku.

Może czas teraz na redakcję „Polityki”, bo gromienie niezbyt świadomych czynów dzieci pałujących kukłę Judasza, a jednocześnie tuszowanie niewygodnych wypowiedzi polityków nie licuje z powagą pisma.

Teheran

Określenie granicy pomiędzy uprawnioną krytyką a nienawiścią jest czasami trudne. I z pewnością państwo Izrael, biorąc nawet pod uwagę jego trudną sytuację, nie powinno być od tej krytyki zwolnione. Zdecydowaną jednak granicą są wezwania czy sugestie, dotyczące jego likwidacji, niesprawiedliwe zarzuty, a przede wszystkim ataki na mniejszości żydowskie żyjące poza terenem Izraela.

Jeżeli antysemickie ataki będziemy usprawiedliwiali polityką prowadzoną przez Izrael, jeżeli będziemy kłamać i fałszować, żeby podejrzenia nie padły na inne mniejszości, jeżeli będziemy normalizować to poprzez media i polityków, to może rzeczywiście lepiej, żeby Żydzi pochowali jarmułki w domach, bo dajemy przyzwolenie na te ataki.


Jan Wójcik

Publicysta portalu “Euroislam”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Wall Street Journal Reports on SWC’s Eisenhower D-Day Letter to Mamie


Wall Street Journal Reports on SWC’s Eisenhower D-Day Letter to Mamie

Michael M. Phillips


WSJ_Eisenhower_6-5-19B

The day before he launched the greatest amphibious landing in the history of war, Gen. Dwight Eisenhower paused to tell his wife not to take it personally if he didn’t write her for a few days.

Ike’s little-known letter to Mamie reveals the supreme Allied commander juggling martial and marital duties at the moment he ordered 155,000 troops to storm the Normandy beaches, which started the liberation of western Europe from the Nazi Germans.

“Starting tomorrow,” Gen. Eisenhower wrote on June 5, 1944, “I have a series of trips that will last without interruption from six to ten days.”

“So if you have a lapse in arriving letters, don’t jump at the conclusion that I don’t want to write—I’ll simply have no opportunity to pick up a pen,” Gen. Eisenhower assured his wife.

2019-6-5-WSJ-Eisenhower-Letter-to-Mamie_THHe kept the handwritten letter vague, apparently to avoid giving away war plans should it fall into German hands. He may even have mentioned his “series of trips” in an effort to persuade the enemy that the landing was still a week or more off.

“I’m a bit stymied in my mind as to subjects to write about,” he confessed to Mrs. Eisenhower. “So many things are taboo.”

The Simon Wiesenthal Center and Museum of Tolerance purchased the letter, which had been in the possession of the Eisenhowers’ son, the late John S.D. Eisenhower. John Eisenhower left it out of his 1978 collection of his father’s correspondence, “Letters to Mamie.” The Wiesenthal Center of Los Angeles, an international human-rights organization, plans to put the letter on display for the first time for this week’s 75th anniversary of the D-Day landings.

PhotoEisenhower’s letter to his wife (click on image to enlarge)

The Wiesenthal Center collects key documents related to the Holocaust, including letters from Winston Churchill and Albert Einstein, and a 1919 letter in which Adolf Hitler urged “the uncompromising removal of the Jews altogether.”

“Here we are 75 years later, and there’s not one country I can think that’s not battling with the return of bigotry and anti-Semitism,” said the center’s founder and dean, Rabbi Marvin Hier.

Allied commanders spent the week leading up to the invasion monitoring English Channel weather forecasts and trying to pick the best day for the crossing. On June 1, they began twice-daily meetings—around 4:30 a.m. and 9 p.m.—to discuss when to launch the attack, according to Tim Rives, supervisory archivist at the Dwight D. Eisenhower Presidential Library and Museum in Abilene, Kan.

WSJ_EisenhowerU.S. troops waded through water and Nazi gunfire circa June 6, 1944. PHOTO: FRANKLIN D. ROOSEVELT LIBRARY

Most of the meetings took place at Gen. Eisenhower’s forward command post at Southwick House in Portsmouth, England.

Allied leaders, including Mr. Churchill and President Franklin Roosevelt, gave Gen. Eisenhower authority to make the call. On June 4, he ordered the invasion to begin the following day. Foul weather over the Channel forced him to cancel the order.

Early on June 5, Gen. Eisenhower again met with his ground, air and naval commanders. Group Capt. James Stagg, a Royal Air Force meteorologist, predicted a narrow window of decent weather for June 6, with tamer waves and wind in the Channel.

Senior commanders spoke in favor of going ahead with the invasion. Gen. Eisenhower paced the room at length and finally said, “O.K.—we’ll go,” setting in motion an attack that had been in the works for more than a year.

Later that day, the general visited paratroopers from the 101st Airborne, who would jump into France ahead of the landing. A photographer snapped the iconic image of Gen. Eisenhower talking to the men, their faces darkened with camouflage paint and the gravity of the task they faced.

The general’s family later told Mr. Rives that Gen. Eisenhower always kept a copy of that photo in his study.

That night he scribbled a message to be issued in case the Germans repelled the landings and forced him to withdraw Allied forces. “The troops, the air and the Navy did all that Bravery and devotion to duty could do,” the statement said. “If any blame or fault attaches to the attempt, it is mine alone.”

He put the note in his wallet. After the invasion’s success, his Naval aide saved it in his own diary.

Gen. Eisenhower wrote to his wife at least weekly, according to Mr. Rives. (For decades, rumors have persisted that Gen. Eisenhower had a wartime love affair with his driver, Capt. Kay Summersby. Mr. Rives says no documentary evidence has ever proven that such a liaison occurred. The future president’s son John once said, “There are only two people who know the truth, and they’re both dead.”)

Early in the war, Gen. Eisenhower dictated his letters to his wife. Mrs. Eisenhower objected to the impersonal touch, prompting the general to hand-write subsequent letters, such as the one he sent on June 5.

After a bit of small talk about his staff, he wrote “the real purpose of this note was to say I’m well, and love you as much as ever, all the time, day and night.” Gen. Eisenhower reported to his wife that he kept her photo on his desk and in his bedroom.

“I look at you all the time,” he wrote.

He signed: “Yours Ike.”

“Somewhere in those crowded hours,” Mr. Rives said, “he managed to get a few lines off to Mamie.”

TEXT OF EISENHOWER’S LETTER

Darling,

Starting tomorrow I have a series of trips that will last without interruption from six to ten days. So if you have a lapse in arriving letters, don’t jump at the conclusion that I don’t want to write — I’ll simply have no opportunity to pick up a pen.

I’m a bit stymied in my mind as to subject to write about. So many things are taboo — and the individual with whom you are acquainted (including myself) go along in accustomed ways. Mikey is a jewell. I often wonder how I existed without him.

Anyway the real purpose of this note was to say I’m well, and love you as much as ever, all the time, day and night. Your picture (in a gilt frame) is directly in front of my desk. I look at you all the time. Another is in my bed room. Loads of love — always.

Yours Ike.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Postcard from Israel – Uncovering Israel

Postcard from Israel – Uncovering Israel

   21see



Israel as you’ve never seen the country before.
Video editing by Asi Aivas for ISRAEL21c
Video footage by Asi Aivas, Elahn Zetlin, Avi Kanner, Dennis Zinn for ISRAEL21c
Extra footage from Paradive Skydiving
Production by Nicky Blackburn and Viva Sarah Press

Visit ISRAEL21c’s Social Media Channels:
Facebook – http://www.facebook.com/ISRAEL21c
Twitter – http://www.twitter.com/Israel21c
Subscribe to our YouTube channel – http://www.youtube.com/ISRAEL21cdotcom


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com