Archive | 2023/10/26

Antysemityzm rozkwita, gdy Żydów mordują

Antysemityzm rozkwita, gdy Żydów mordują

Jan Hartman


W Londynie, w Amsterdamie, w Paryżu zapanowały nastroje pogromowe. Żydzi boją się chodzić po ulicach, starają się wyjeżdżać gdzieś w spokojniejsze miejsca, bo po wejściu armii izraelskiej do Gazy będzie tylko gorzej.

Przecież nawet politycy wpadli w amok. Iluż z nich dało się nabrać na fałszywkę o zbombardowaniu szpitala w Gazie! Aż się Twitter zagrzał od ich wyrazów oburzenia. Nie było trudno ich oszukać bandytom z Hamasu (w tym obłędzie tytułowanym przez zachodnie media „rzecznikami” jakichś „palestyńskich ministerstw”) – wszak obrazek morderczych Żydów pasuje im do tego, czym ich przodkowe żyli przez stulecia, a czym wzbroniono żyć im samym z powodu „przerwy poholokaustowej”. Ale teraz przerwa się skończyła i wraca business as usual, czyli stara dobra nienawiść do tego przewrotnego a niewiernego plemienia.

Nauczyłem się przez lata ignorować antysemityzm. Chociaż spotykam się z nim każdego dnia i każdego dnia jestem opluwany i znieważany, to prawie nigdy nie reaguję, bo poza dawaniem satysfakcji rasistom nie widzę żadnego efektu takich reakcji. Są jednak sytuacje, gdy reakcja jest obowiązkiem wobec ofiar. Żydowskie ofiary – tym razem przyjaciele Palestyńczyków zamieszkujący kibuce opodal Gazy i nie mniej empatyczny wobec nich uczestnicy młodzieżowego festiwalu, w liczbie blisko 1500 bestialsko wymordowani przez rozfanatyzowanych bandytów z Hamasu – nie wzięły się znikąd.

To nie tylko Hamas i ogarnięty obłędem antyżydowskim Iran. To również setki milionów liberalnych, niby to postępowych mieszkańców Zachodu, co do których mordercy mogą być pewni jednego: że nie będą żałować żydowskich ofiar, za to chętnie odwrócą wzrok od koszmarnych palestyńskich zbrodni, by zagłuszyć jęk umierających wrzaskami o krzywdzie bombardowanych mieszkańców Gazy. Temu panoszącemu się dziś po świecie łajdactwu, bezwstydowi ludzi, których nawet nie stać na to, by jak przed wojną ich poprzednicy otwarcie powiedzieć: gardzimy Żydami!, każdy żydowski autor ma obowiązek dać świadectwo. Aby wszyscy wiedzieli, że drugi holokaust jest tuż za rogiem. I gdy się już wydarzy – aby nikt nie sądził, że spadł z nieba. I żeby oni sami nie myśleli, że są mniejszymi żydożercami niż naziści, bo udają przed sobą, że „tylko krytykują Izrael, a to nie antysemityzm”. Izrael krytykuje znaczna większość Izraelczyków – krytyką wszak nie jest ochocze powtarzanie bredni, w które wierzy się z jednego tylko powodu: że Żyd występuje w nich w roli oprawcy.

To, czego świadkami jesteśmy dzisiaj, jest wyjątkowe. Cały świat trzęsie się od żywiołowych demonstracji poparcia dla Palestyńczyków, a de facto dla Hamasu. Z ust ludzi uchodzących za autorytety padają pełne patosu słowa gniewu i solidarności. Próżno w nich szukać potępienia zbrodni Hamasu ani współczucia dla pomordowanych. Łatwo zaś spotkać umniejszanie i nieledwie tych zbrodni usprawiedliwianie. A jakie rady dla Izraela? Ma nadal tolerować Hamas, istniejący tylko po to, by mordować Żydów? To już antysemitów nie interesuje.

Niby już to wszystko wiem i od dawna powinienem być do tego przyzwyczajony. Ilekroć coś dzieje się między Izraelczykami a Palestyńczykami, wzbiera w mediach fala nienawiści i fałszywek rozsyłanych przez terrorystów, idąca przez świat w szalonym jakimś uniesieniu, z jakim niesie się w zwycięskim pochodzie sztandar zdobyty na wrogu. Pospołu wzmacniają tę falę obłędu lewicowa i prawicowa opinia publiczna – kraj za krajem. Aż całą obiegnie planetę. Aby i Czukcze na Syberii, i Mapucze w Andach usłyszeli nowinę, że Żyd to zbój jest wielki! Cóż to za piękne uniesienie!

Niby ja to wiem, bo każdego dnia widzę liczone nawet setkami wpisy i komentarze pełne czarnej nienawiści do Żyda, snujące się za każdą wypowiedzą potępiającą antysemityzm bądź wyrażającą empatię i współczucie dla ofiar terroryzmu. Wszak pamiętam, z jaką zimną obojętnością przyjmowano niegdyś śmierć żydowskich dzieci, wysadzanych w powietrze przez oszalałych „bojowników” w izraelskich autobusach. Najgorszy taki zamach miał miejsce równo dwadzieścia lat temu w Jerozolimie.

Myślałem, że akurat ta zbrodnia w szeregu podobnych poruszy ludzi, bo przecież dzieci… Niestety, to były tylko żydowskie dzieci – płakać wypada po śmierci dzieci palestyńskich, używanych przez terrorystów jako żywe tarcze. Dzieci żydowskie to w końcu dzieci sprawców, dzieci przygotowywane od kołyski do holokaustu Palestyńczyków, do czystek etnicznych, dzieci stracone dla świata ludzi cywilizowanych. Ale wtedy nie było jeszcze tych całych „mediów społecznościowych” i można się było łudzić, że to tylko nieczułość. Dziś wiemy, że to żywa nienawiść. Że obłędna palestyńska radość z zamordowania każdego Żyda rozlewa się szeroką, ciepłą jak krew falą na „narody chrześcijańskie”.

Nie wiem, jak wielu antysemitów przeczyta ten tekst, ale niech będzie to tysiąc czy dwa, więc może warto się wysilić na kilka słów więcej. Więc posłuchajcie, co Żyd ma wam do powiedzenia.

To, co opowiadacie o Izraelu i sprawie pomiędzy Izraelczykami i Palestyńczykami, a co wsączyli wam do waszych jakże chętnych uszu propagandyści pracujący dla terrorystów i dla reżimów w Iranie i paru innych krajach, ma tyle wspólnego z prawdą co propaganda Goebbelsa w czasie wojny, przedstawiająca Polskę jako bękarta traktatu wersalskiego, pasożytnicze niby-państwo rozpierające się na prastarych ziemiach niemieckich, rządzone przez agresywny reżim prześladujący mniejszość niemiecką itd. To jest dokładnie ten sam poziom. I jedyny powód, dla którego dajecie sobie te brednie o trwającej sto lat zbrodniczej żydowskiej przemocy i dzielnej samoobronie udręczonych Palestyńczyków wmawiać, to nienawiść do Żydów. Nie umiecie się do niej przyznać nawet przed sobą, więc korzystacie ze wspaniałej sposobności, aby ją załgać, udając, że nie o Żydów tu chodzi, lecz o solidarność z narodem uciśnionym przez wrednych „syjonistów”.

Ale nie wyobrażajcie sobie, że jest w tym choćby cień prawdy. Że, owszem, nienawidzicie Żydów, lecz sprawa palestyńska jest wam droga niezależnie od tego. Doprawdy? Sprawa kurdyjska tak samo? Sprawa Rohingja też? A może tamilska? A tybetańska? A może chodzi o zabite dzieci? Bo dzieci są niewinne i wszystkie są „nasze”? Czyżbyście płakali nad losem zamordowanych przez Palestyńczyków dzieci żydowskich? A co poczuliście, gdy bandyci wymordowali 7 października blisko półtora tysiąca żydowskich cywilów? Że dobrze im tak? Że Palestyńczycy nie mieli wyjścia?

Jeśli poczuliście coś innego niż przerażenie i gniew, taki jak 11 września 2001 r., to znaczy, że jesteście po stronie terrorystów. Jeśli bandyci z Hamasu są dla was „bojownikami”, za tragedię izolacji Gazy winicie Izrael, a nie terroryzujący ludność tej enklawy Hamas, to znaczy, że nienawiść odbiera wam rozum. Znacie jakiś kraj, który nie izolowałby przestrzeni, z której przychodzi do niego śmierć? Może Polska byłaby właśnie tym krajem, który otworzyłby granicę na miejscu Izraela? A może znacie jakiś kraj, którego obywatele ginący co kilka dni w zamachach terrorystycznych (są organizowane przez Hamas prawie codziennie od dwudziestu lat – średnio raz w tygodniu zamach jest udany i ginie jakiś Izraelczyk), nie rozstawiłby zasieków i nie starał się ze wszystkich sił udaremnić dostaw broni dla śmiertelnego i zdeklarowanego wroga?

Ale co was obchodzą Żydzi i to, co sami zrobilibyście na ich miejscu! Dla was nawet Hamas to coś zupełnie innego niż ISIS czy inna Al-Kaida, bo w końcu chodzi im o mordowanie Żydów, a nie ludzi z Zachodu. No jak? Uważacie Hamas za bandę morderców czy może troszeczkę mniej niż morderców? No właśnie…

I nie róbcie sobie żadnych złudzeń, że obchodzą was jacyś Palestyńczycy. Ani trochę. Czy zdarzyło się wam poświęcić jedną minutę, aby dowiedzieć się o krzywdach, jakich doznają Palestyńczycy w Libanie, Syrii, Jordanii? A może obchodzi was brutalny terror, jakiemu podlegają z rąk swoich współplemieńców z Hamasu, sterowanych przez Iran? Współczujecie mieszkańcom Gazy z powodu tragedii, jaka spotkała ich z powodu opanowania ich regionu przez bandę terrorystów? Nie sądzę. Nic a nic nie obchodzą was Palestyńczycy i ich ginące pod izraelskim ostrzałem dzieci.

Podobnie jak nie obchodzą was dziesiątki innych ludów znajdujących się w różnego rodzaju opresji. Macie Palestyńczyków na ustach wyłącznie z jednego powodu: dają wam okazję, aby „bezpiecznie”, niby to bez ryzyka oskarżenia o antysemityzm, potępiać Żydów. Tylko tyle. Ot, cała tajemnica waszego „zaangażowania”. Ale ja, Żyd, mówię wam prosto w twarz: jesteście antysemitami. Takimi samymi jak wasi przodkowie w XIX i XX wieku. I to właśnie tacy jak wy tworzą społeczne podglebie dla pogromów, z których po latach bierze się Zagłada. Jedna już była. Spokojna głowa, będzie i druga! Nas jest mało, a was dużo. Dacie radę! W imię Boże! Yalla!

Zdjęcie z „The Times of Israel” przedstawia jeden z pogrzebów ofiar masakry 7 października.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The UN is rationalizing the slaughter of Jews

The UN is rationalizing the slaughter of Jews

JONATHAN S. TOBIN


U.N. Secretary-General António Guterres in Saint Petersburg during an interview with Russian TV, June 1, 2017. Credit: Truba7113/Shutterstock.

Where does it come from? That’s the question many people are asking about the shocking refusal on the part of so many academics, artists and other members of the chattering classes to unreservedly condemn the Hamas terrorist organization and the horrifying crimes that it committed on Oct. 7. The willingness of so many to speak as if the actions of the perpetrators were in some way understandable doesn’t make sense. The appalling actions suffered by Israelis—1,400 men, women and children murdered, thousands wounded and more than 200 dragged into captivity in the Gaza Strip, along with the horrific acts of rape, torture and the mutilation of corpses—boggles the mind. Who anywhere deserves this? How can anyone ask for this?

At the heart of all of the answers to these questions is antisemitism, a virus that has proved itself capable of assuming many guises and adapting itself to multiple circumstances over the course of the last century.

But it’s not good enough to simply ascribe this to Jew-hatred. We need to understand why people who don’t think themselves to be antisemitic are doing this. Self-identified progressives believe that their views are, by definition, antithetical to an ideology of hatred. Yet they are nonetheless espousing a point of view that either implicitly or explicitly countenances or otherwise rationalizes a global attitude that enables Hamas.

At the root of the problem is an institution that most people in Israel and the United States tend to ignore: the United Nations.

The world body may be a talking shop that is detached from the realities of the Middle East as well as virtually every other problem facing the planet. However, its leaders and constituent agencies play an outsize role in establishing norms when it comes to international affairs. And if you want to know why progressive thought—as expressed not just in academic settings or in the speeches of members of the left-wing congressional “Squad,” but on the pages of mainstream publications like The New York Times or on broadcast outlets like MSNBC—generally assumes the validity of a narrative that views Israel as an oppressor state and the Palestinians as their hapless victims, then the hatred that is routinely spewed out at the United Nations helps explain why this distressing trend has become so widespread.

Guterres spews lies

The most recent example of this came this week when UN Secretary General Antonio Guterres sought to rationalize the Hamas atrocities as the result of the alleged mistreatment of Palestinian Arabs. He said: “It is important to also recognize the attacks by Hamas did not happen in a vacuum.” Guterres had told the U.N. Security Council this on Tuesday, claiming that “the Palestinian people have been subjected to 56 years of suffocating occupation. “They have seen their land steadily devoured by settlements and plagued by violence; their economy stifled; their people displaced; and their homes demolished. Their hopes for a political solution to their plight have been vanishing,” he added.

He tried to walk this back by tweeting that “the grievances of the Palestinian people cannot justify the horrific attacks by Hamas. Those horrendous attacks cannot justify the collective punishment of the Palestinian people.” So even when subsequently condemning the Hamas massacres, he compounded the problem by doubling down on the assumption of a moral equivalence between the complaints of the Palestinians and the acts of sheer barbarism committed by Hamas, which, by the way, was designated a Foreign Terrorist Organization by the United States on Oct. 8, 1997.

Unpacking the falsehoods in Guterres’s statement isn’t hard.

Hamas-ruled Gaza isn’t occupied. The last Jew left in 2005, and since 2007, it’s operated as an independent Palestinian state in all but name. The stifling of the Palestinian economy in both Gaza, as well as Judea and Samaria (the “West Bank”), which is ruled autonomously by the Palestinian Authority, is due entirely to the corruption and tyranny of Hamas and P.A. leader Mahmoud Abbas’s Fatah Party. Palestinians haven’t been displaced since they fled in 1948 when Israel became an independent state. At the same time, an even greater number of Jews were forced to flee from their homes in the Arab and Muslim world. If hopes for a political solution have been vanishing, it is because Palestinian leaders have refused multiple offers of independence and statehood dating back to 1947 since that would have also required them to live in peace with the Jewish nation.

Hamas terrorists aren’t seeking a two-state solution or aim to adjust Israel’s policies or borders. They aim for its destruction and the genocide of its Jewish population. Yet Gutteres and the many otherwise respectable people in the West who echo his falsehoods to excuse their refusal to condemn Hamas and back Israel act as if the last 75 years of history didn’t happen or doesn’t matter.

Moreover, is it not “collective punishment” for a sovereign state to seek to destroy a terror movement that has complete control of a territory by acts like the cutting off of supplies and electricity that enable it to function. To insist that Israel must enable its enemies to continue to function effectively is to deny it the right to defend itself—a right no one would think of denying any other country.

But as much as Gutteres deserves to be blasted for this, his comments are just the tip of the U.N. iceberg when it comes to discrimination against the Jewish state, and the way it validates the vile notion that what happened on Oct. 7 was the natural consequence of Israeli misdeeds.

The open support and even joyful celebration for the worst mass slaughter of Jews since the Holocaust by much of the Arab and Muslim community in Europe and the United States doesn’t entirely draw its inspiration from these U.N. institutions or the likes of Guterres.

However, the inability of so many thought leaders and influencers, as well as members of the educational establishment, to react to Hamas’s crimes in the way one might have thought any decent person would is causing a lot of Jews and non-Jews to openly wonder what has happened to modern-day society.

There are many heartening examples of celebrities and politicians condemning the atrocities and supporting Israel’s right to take action to eliminate the threat that Hamas and its supporters pose to civilization and Jews. But there are so many other examples of those rationalizing the terrorists or staying silent when they normally express opinions about any tragedy that befalls humanity that it’s enough to make one wonder how it is that hostility to Israel and indifference to Jewish suffering have become so widespread.

The intersectionality connection to the UN

The acceptance in mainstream American discussions of lies about Israel being a state of “white privilege” and guilty of mistreating Palestinian “people of color” to the rise of intersectionality and critical race theory (CRT) that promote division of the world into two immutable warring racial camps of victims and oppressors can be seen as partially responsible.

In the moral panic that followed the death of George Floyd in May 2020, even legacy Jewish organizations like the Anti-Defamation League (whose job is to oppose antisemitism) endorsed the Black Lives Matter movement that was itself steeped in anti-Jewish thinking. Desperate to remain in sync with their left-wing allies and fashionable opinion, such groups ignored the consequences that the widespread acceptance that these toxic theories received was bound to create.

Once a movement and ideology that accepted the specious notion that the Palestinian war to destroy Israel was in some way connected to the struggle for civil rights in the United States became accepted by liberal opinion as valid, the next step was inevitable. It was only a matter of time before a considerable portion of elite American opinion was going to start treating Hamas terrorism as nothing more than the Jews getting their comeuppance.

More than three years later, it’s both sad and easy to see how lies about Israel have become so commonplace that no one need wonder why so many, especially young people, take it as a given that the war launched against Israel is in some way its own fault.

Yet the ability of the intersectional left to smear Israel and have its accusations considered credible can also be traced back to the way that the United Nations has legitimized these lies on the international stage.

Both it and the so-called “human rights” organizations it has spawned are the source material for the smearing of Israel by intersectional advocates dating back to the 2001 Durban Conference on Racism when, only days before the Sept. 11 attacks in the United States, the event in South Africa became ground zero for international antisemitism.

The United Nations, its misnamed Human Rights Council that targets Israel and its kangaroo court Commission of Inquiry (COI) devoted to demonizing the Jewish state and ignoring Palestinian terrorism have provided an otherwise obscure toxic set of beliefs with the sort of official imprimatur that has allowed it to spread and essentially go unchallenged in mainstream venues. In particular, the COI and its South African leader, Navi Pillay, have become a constant source of antisemitic invective and discrimination against Israel.

At the root of this moral rot that has been on display since Oct. 7 is the way the international community has validated antisemitic lies about Israel. It’s time to stop ignoring the role that the United Nations plays in fomenting and legitimizing not just antisemitism but indifference to Jewish suffering. Both the way its agencies and American leftist ideologues have mainstreamed false assumptions about Zionism being a form of racism rather than the liberation movement of the Jewish people can no longer be ignored. It is directly connected to the ability of critical race theory advocates to gain credibility for their toxic ideas about Israel and the Jews.

So what to do now? The vast majority of Americans who reject these lies must demand that Congress defund the United Nations and its agencies, which have provided the foundation not just for antisemitism but support for the mass slaughter of Jews in 2023.


Jonathan S. Tobin is editor-in-chief of JNS (Jewish News Syndicate). Follow him on Twitter at: @jonathans_tobin.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Over 1,000 Entertainment Industry Figures Demand Release of Hamas Hostages, Warn Against Spread of Propaganda Online

Over 1,000 Entertainment Industry Figures Demand Release of Hamas Hostages, Warn Against Spread of Propaganda Online

Shiryn Ghermezian


Michael Douglas took home the Golden Globe

More than 1,000 celebrities and entertainment executives signed an open letter published on Thursday showing solidarity with Israel, condemning Hamas and calling for the return of hostages taken by the terrorist organization this week.

The letter, spearheaded by the non-profit entertainment industry organization Creative Community For Peace, urges those in the entertainment industry “to speak out forcefully against Hamas and do whatever is in their power to urge the terrorist organization to return the innocent hostages to their families.” The signatories — which include Michael Douglas, Chris Pine, Gal Gadot and Jason Alexander— also asked their friends and colleagues in Hollywood to hold back from sharing misinformation about the Israel-Hamas war on social media.

“As Israel takes the necessary steps to defend its citizens in the coming days and weeks, social media will be overrun by an orchestrated misinformation campaign spearheaded by Iran. We urge everyone to remember the horrific images that came out of Israel and to not amplify or fall for their propaganda,” they wrote.

Furthermore, the letter did not abstain from denouncing Hamas’ “evil” and “barbaric” actors of violence against Israeli civilians, including children, women and the elderly. “This is terrorism. This is evil. There is no justification or rationalization for Hamas’ actions,” it read. “They are a terrorist organization whose leaders call for the murder of Jews everywhere.”

“Our thoughts are with all those experiencing unfathomable levels of fear and violence, and we hope for the day when Israelis and Palestinians can live side by side in peace,” the letter stated in conclusion.

Gal Gadot, who signed the letter, said: “My heart is aching for the lives lost and families shattered. I’m praying for everyone who has been affected by Hamas’ terrorism and brutality. And I hope that the world remains steadfast in their support of the Israeli people.”

American-Israeli Billionaire Haim Saban, who added his signature to the letter as chairman and CEO of the Saban Capital Group, added: “In the aftermath of the barbaric killing of more than 1,200 Israelis, we in the Hollywood community and around the world must stand with Israel as it defends itself against a terrorist regime in Gaza that seeks Israel’s destruction.”

More than 1,000 Israelis have been murdered by Hamas since Saturday morning, which was also the 50th anniversary of the Yom Kippur War.

In a separate open letter published on Thursday, global female leaders, activists and figures in the entertainment industry joined the National Council of Jewish Women in demanding the release of all hostages taken by Hamas. The signatories of that letter — which include Helen Mirren, Noa Tishby, Debra Messing, Amy Schumer, Montana Tucker, Mandy Moore and Brandi Carlile — additionally called on the International Committee of the Red Cross, UNICEF, Amnesty International, Human Rights Watch and other similar organizations “to do everything within their power to get much-needed aid to [the] hostages.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com