Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, 18 października 2023 r. (Fot. Jean-Francois Badias / AP Photo)
Specjalny szczyt UE wokół Izraela. Kraje Unii próbują załagodzić wewnętrzne konflikty
Tomasz Bielecki Deutsche Welle
Terrorystyczny atak Hamasu na Izrael oraz izraelska odpowiedź w Strefie Gazy były we wtorek wieczorem tematem telekonferencyjnego szczytu UE. Choć w Brukseli można usłyszeć od unijnych dyplomatów o ryzyku groźnego dla Ukrainy „przestawienia priorytetów” w niektórych krajach Zachodu, to wynikiem szczytu są oficjalne zapewnienia, że konflikt na Bliskim Wschodzie nic nie zmieni w kwestii wsparcia dla Kijowa.
– Niektórzy uważają, że mogą odciągnąć nas od wspierania Ukrainy, bo będziemy musieli wybrać, kogo wspierać. Udowodnimy, że się mylą. Będziemy wspierać naszych przyjaciół w potrzebie tak długo, jak będzie to konieczne – zapewniała po obradach Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Z kolei Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, przestrzegał, że „Rosja już próbuje wykorzystywać konflikt” na Bliskim Wschodzie do siana wrogiej propagandy wobec UE.
Wypowiedź von der Leyen podzieliła UE
Rzeczywistym powodem pilnego zwołania szczytu UE przez Michela (kolejny, planowy szczyt odbędzie się już za półtora tygodnia) były ostre wewnętrzne konflikty w Unii wokół reakcji na wydarzenia w Izraelu oraz Strefie Gazy. Von der Leyen w zeszłym tygodniu po podróży do jednego z kibuców, gdzie Hamas dokonał masakry, deklarowała, że „Europa stoi po stronie Izraela”.
– To najohydniejszy atak na Żydów od czasów Holokaustu. Myśleliśmy, że to się już nigdy nie powtórzy, a jednak tak się stało […]. Wiem, że to, jak Izrael zareaguje, pokaże, że jest demokracją – zadeklarowała von der Leyen w obecności premiera Beniamina Netanjahu.
O ile wśród krajów UE panuje oczywista jedność co do solidarności wobec ofiar terrorystycznego ataku na Izraelczyków, to szersza ocena konfliktu bliskowschodniego bywa bardziej zróżnicowana. A brak jednoczesnego publicznego wezwania Izraela przez von der Leyen do poszanowania prawa humanitarnego wobec Palestyńczyków wywołał nadzwyczaj ostrą krytykę.
Michael Higgins, prezydent bodaj najmocniej oburzającej się Irlandii, nazwał „bezmyślnym” podejście von der Leyen do obecnego konfliktu. Inni krytycy o wadze cięższej od Irlandii woleli komentarze zakulisowe. Wśród krytykujących dyskretnie von der Leyen za przekraczanie uprawnień krajów znajdowała się Francja, która wysyłała sygnały, że szefowa KE nie ma mandatu do kreowania polityki zagranicznej UE. A odpowiedzialny za nią szef unijnej dyplomacji Josep Borrell już w ubiegłym tygodniu – po obradach unijnych szefów MSZ – ogłosił, że Izrael łamie prawo międzynarodowe, odcinając gazie wodę, elektryczność, dostawy żywności.
W Brukseli pojawiły się nawet zarzuty, że von der Leyen wręcz mimowolnie narzuca reszcie wrażliwość czy też „podejście niemieckie”, w którym priorytetem jest sojusz z Izraelem. Na te podziały nałożył się długi konflikt między von der Leyen oraz Charlesem Michelem, który uważa, że szefowa Komisji regularnie narusza jego uprawnienia w dziedzinie koordynacji polityki zagranicznej UE. – Wystarczy. To kolejny raz. Dość – mówił w przededniu szczytu UE wysoki urzędnik bliski Michelowi.
Krytycy von der Leyen przekonywali, że brak publicznej obrony prawa Palestyńczyków podważa wiarygodność Unii wobec Globalnego Południa. – To również groźba podkręcania napięć społecznych w samych krajach UE – przekonywał jeden z unijnych oficjeli w Brukseli.
Spory o „dyplomację megafonową”
Unijny szczyt potwierdził przyjęte już dwa dni wcześniej oświadczenie przywódców 27 krajów Unii, w którym potępiają oni Hamas, podkreślają prawo Izraela do obrony, ale w granicach prawa międzynarodowego oraz z naciskiem na ochronę cywilów. A ponadto podkreślają przywiązanie UE do planów osiągnięcia trwałego pokoju opartego na „rozwiązaniu dwupaństwowym” (sabotowanym przez Netanjahu, zdaniem jego krytyków), czyli z Izraelem sąsiadującym z niepodległą Palestyną. W unijnym oświadczeniu już nie padają słowa jednoznacznie wskazujące na sojusz Unii z Izraelem, ale ten tekst – jak tłumaczy nam jeden z unijnych oficjeli – jest „maksimum tego, co dało się osiągnąć w gronie 27 państw Unii”.
Sama von der Leyen już po powrocie z podróży do Izraela parę razy podkreślała potrzebę poszanowania prawa humanitarnego przez Izraelczyków, a kierowana przez nią Komisja Europejska potroiła tegoroczną pomoc humanitarną dla Palestyńczyków do 75 mln euro i zapowiedziała „unijny humanitarny most powietrzny”, czyli regularne loty z pomocą humanitarną.
Brukselscy obrońcy von der Leyen przekonują, że „dyplomacja megafonowa” stosowana wobec sojuszników bywa kontrproduktywna. A skoro szefowa Komisji miała zwracać uwagę na prawo humanitarne w zakulisowych rozmowach z Netanjahu, to mogła mieć nadzieję na większą skuteczność takiej dyskretnej taktyki. – Wyjaśniamy władzom Izraela, że dostarczanie wody do Strefy Gazy jest niezbędne. To podstawowe prawo człowieka – powiedziała von der Leyen już po wtorkowym szczycie UE.
Co z funduszami pomocowymi?
Komisja Europejska kontynuuje przegląd programów swej pomocy rozwojowej dla Palestyńczyków (to fundusze odrębne od pomocy humanitarnej), by ponownie sprawdzić, czy pośrednio nie są przeznaczane na działania terrorystyczne. Bruksela deklaruje, że jeśli nie wykryje nieprawidłowości, to nie powinno to zakłócić normalnego harmonogramu przelewów (żaden nie był planowany na październik). Ta pomoc to 1,18 mld euro w latach 2021-24 (zostało jeszcze 691 mln do wydania) w ramach wspólnego programu dla Zachodniego Brzegu oraz Strefy Gazy, która jest kontrolowana przez Hamas.
Jeden z wysokich urzędników UE wyjaśnia, że zeszłotygodniowe, mylne informacje o wstrzymaniu całej, czyli również humanitarnej, pomocy Unii zostały uznane przez niektórych dyplomatów UE w regionie za prowokację zagrażającą ich bezpieczeństwu. Część europosłów domaga się teraz dymisji komisarza Olivera Varhelyiego (fundusze rozwojowe to jego działka w Komisji), którego wpisy w mediach społecznościowych przyczyniły się do chaosu informacyjnego co do funduszy pomocowych dla Palestyńczyków.
Europejscy zakładnicy
Ani Bruksela, ani część krajów Unii nie podaje publicznie swych dokładnych informacji o własnych obywatelach (lub Izraelczykach z drugim, europejskim obywatelstwem) uprowadzonych przez Hamas podczas ataku na Izrael. Jednak wedle niektórych dyplomatów UE to jeden z największych kryzysów zakładniczych również w historii najnowszej Europy.
Brukselskie instytucje UE, pomimo intensywnych kontaktów dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie w ostatnich dniach, są świadome niewielkiej roli Europy w tym regionie. Wprawdzie Unia i jej kraje są największym finansowym darczyńcą Autonomii Palestyńskiej, ale europejskie wpływy politycznie blakną wobec USA. Pomimo to Europejczycy starają się teraz nakłonić Egipt do przyjęcia części uchodźców ze Strefy Gazy (na czas działań militarnych Izraela), ale Kair odrzuca takie propozycje.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com