IPN: Kosiński przed Grossem winny obwiniania Polaków za mordy na Żydach
Maciej Chołodowski
Piotr Kardela, dyrektor podlaskiego oddziału IPN / AGNIESZKA SADOWSKA
Białostocki IPN przed kilkoma dniami wkroczył do Jedwabnego z własną narracją dotyczącą relacji polsko-żydowskich. – Obciążenie Polaków rzekomą współodpowiedzialnością za zagładę Żydów wcale nie narodziło się wraz z ukazaniem się “Sąsiadów” Grossa, ale miało miejsce o wiele wcześniej, już w latach 60. XX wieku – utrzymywał podczas spotkania dyrektor białostockiego IPN.
Białostocki IPN przed kilkoma dniami wkroczył do Jedwabnego z własną narracją dotyczącą relacji polsko-żydowskich. – Obciążenie Polaków rzekomą współodpowiedzialnością za zagładę Żydów wcale nie narodziło się wraz z ukazaniem się “Sąsiadów” Grossa, ale miało miejsce o wiele wcześniej, już w latach 60. XX wieku – utrzymywał podczas spotkania dyrektor białostockiego IPN.
Spotkanie pod hasłem „Niemiecki mord na Żydach w 1941 r.” zainicjował Michał Chajewski związany z PiS burmistrz Jedwabnego wraz z Krzysztofem Wyszkowskim – opozycjonistą z czasów PRL, od 2016 r. członkiem Kolegium IPN. Panelistami spotkania byli także dr Ewa Rogalewska, historyczka z oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, oraz jego dyrektor Piotr Kardela.
Gość incognito
Punktem wyjścia do rozmowy miała być historia spalenia 27 czerwca 1941 r. przez dwa hitlerowskie bataliony Wielkiej Synagogi w Białymstoku (spalono tu żywcem około dwóch tysięcy Żydów). Wydarzenie to uchodzi za początek masowej eksterminacji ludności żydowskiej na Podlasiu. Spotkanie otwierał jedwabiński burmistrz od prezentacji Krzysztofa Wyszkowskiego, z którego zdaniem – jak podkreślał burmistrz – „wszyscy się liczą”:
Prezes IPN dla “Wyborczej”: “To bzdura, że chcemy wsadzić Wałęsę do więzienia”, ale…
– Gdy rozmawiam z osobami, które go znają, to wszyscy mówią: „lubię tego człowieka”. To jest największy komplement, który można powiedzieć, kiedy nie znajduje się przeciwników. No, chyba że takim przeciwnikiem będzie taki pan jak były prezydent Lech Wałęsa.
W kontekście żywcem spalonych Żydów w jedwabińskiej stodole 10 lipca 1941 r. (co najmniej tysiąc sześciuset) przez polskich sąsiadów burmistrz twierdził, że Wyszkowski „umiejętnie sprawy Jedwabnego aranżuje i powadzi pewną polityczną grę w tym temacie”. Sam Wyszkowski nie krył:
– Bywałem tu dość często, ale incognito. Mniej więcej od 2000 roku, może nawet trochę wcześniej.
Na dowód meldunki komunistycznego wywiadu
Dyrektor Kardela powoływał się na meldunki komunistycznego wywiadu zagranicznego PRL, które – jak to określił – mają pozwolić odpowiedzieć na pytanie, skąd się wzięły na Zachodzie, głównie w Stanach Zjednoczonych, „nieuprawnione wyrażenia takie jak polskie obozy koncentracyjne i tego typu rzeczy, które, jak wiemy, nie istniały, bowiem Polacy nie brali udziału w Holocauście”. Wspomniał, że stosunki Polonii w USA ze społecznością żydowską po II wojnie światowej „zawsze należały do napiętych”. Opowiadał o Jerzym Kosińskim – autorze „Malowanego ptaka”, pisarzu żydowskiego pochodzenia – „uratowanym przez polską rodzinę chłopską, który odwdzięcza się swoim wybawcom opisami zmyślonych scen bestialstwa, zwyrodnienia i morderstw, których rzekomo miał być świadkiem”.
To właśnie Kosiński – w opinii Kardeli i przywoływanych przez niego komunistycznych dokumentów – miał być jednym z tych, którzy już w latach 60. ubiegłego wieku wprowadzali do międzynarodowego obiegu nieuprawnioną tezę o współodpowiedzialności Polaków za zagładę Żydów, a za tym „szkalował naród i dobre imię każdego Polaka”.
Szef białostockiego IPN cytował dokumenty, z których miało wynikać, że „złośliwa dla Polaków opinia, iż Polacy nie udzielali pomocy Żydom w czasie okupacji”, była szeroko już wtedy lansowana w USA i przebiła się do międzynarodowego przekazu.
Powołując się na jeden z nich, mówił:
„Głównym źródłem tej propagandy, byli sami Żydzi, którym udało się przeżyć okupację, a którzy doznali być może pewnych przykrości lub braku należytego zainteresowania się ich niedolą w okresie okupacji ze strony Polaków”.
Cytował tu: „O doznanej życzliwości i pomocy, dzięki której najczęściej przeżyli okupację, zdążyli zapomnieć, a przykrości pamiętają”.
– Obciążenie Polaków rzekomą współodpowiedzialnością za zagładę Żydów wcale nie narodziło się wraz z ukazaniem się „Sąsiadów” Grossa. Miało ono miejsce o wiele wcześniej. Już w latach sześćdziesiątych XX wieku. Myśmy tylko tego nie wiedzieli, bo komunistyczny wywiad uzyskane informacje w tym zakresie przekazywał jedynie do swojej warszawskiej centrali, a nie do kontrolowanych przez siebie mediów – konstatował dyrektor Kardela.
Ratowanie za pieniądze
W czasie spotkania nie wspominano o żadnych konkretach w odniesieniu do odpowiedzialności jedwabińskich Polaków za pogrom miejscowych Żydów.
– A jakie są dane dotyczące Żydów narażających się dla Polaków? – padały natomiast pytania.
– Polacy Żydom na pewno pomagali. Niech tak nie krzyczą, że im tak ciężko było – rzucił ktoś z sali.
Dyrektor Kardela informował:
– Oddział IPN w Białymstoku jest już w trakcie przygotowywania wystawy o duchowieństwie archidiecezji wileńskiej – więc obejmującej Wileńszczyznę i Podlasie – ratującym Żydów. Mamy zidentyfikowanych na użytek wystawy około czterdziestu takich duchownych. Przy końcu przyszłego roku będziemy państwu chcieli ją przedstawić.
Krzysztof Wyszkowski z kolei twierdził:
– Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przysługuje ratującym życie, którzy robili to bezpłatnie. Jednak to było bardzo rzadkie. Większość brała za to pieniądze, bo przecież utrzymanie człowieka, pozyskanie żywności, organizowanie mieszkań – to wszystko kosztowało. Często ukrywali Żydów ludzie ubodzy, otrzymywali raczej jakieś wynagrodzenie chociażby na zakup żywności, od swoich żydowskich osób prześladowanych. Te osoby nie mają prawa do medalu? Przecież to często bohaterowie. Jest w tym jakaś niesprawiedliwość. Podaje się: „tylko siedem tysięcy Polaków otrzymało ten medal”. Trzeba powiedzieć, że dużo więcej Polaków ratowało Żydów.
Żeby młodzieży nie skażać
Jeden z księży katolickich obecnych na spotkaniu przy okazji dzielił się z innymi przemyśleniami:
– Gdyby Polska zapłaciła około 100 miliardów dolarów, daliby Polsce spokój. A ponieważ Polska nie poczuwa się do winy, żeby zapłacić za nie swoje winy, źródła esbeckie będą działały. Tak było, jest i będzie.
Ktoś inny mówił:
– Ja się nie dziwię naszym Polakom, że niektórzy nie żałowali Żydów, bo jeżeli wchodzą Rosjanie i Żydzi zakładają czerwone opaski, więc sami deklarują się, kim są. Żyli tutaj tyle lat i nagle czują się jak wyzwoleni? Przecież oni nie byli wyzwalani. Mieli te same prawa co inni Polacy.
Krzysztof Wyszkowski podsumowywał:
– Jeśli idzie o komunizm, jest to choroba tak straszna, tak głęboko wchodząca w krwiobieg tego zdrowia społecznego, w krwiobieg społeczeństwa, że nie da się jej wyleczyć. Nie leczono jej w ogóle przy Okrągłym Stole. To zło gdzieś głęboko w ludziach pozostaje. I trzeba tu powiedzieć, że to zło, to kłamstwo komunistyczne przetrwało również w Instytucie Pamięci Narodowej […]. Od 2015 roku mamy inny rząd, mamy innego prezydenta i zmienia się Instytut Pamięci Narodowej. Zmienia się kierownictwo IPN w Warszawie, zmienia się sytuacja w Białymstoku.
Burmistrz Jedwabnego przy okazji też wspomniał:
– Był taki plan, żeby młodzież z Jedwabnego na lekcje historii pojechała do Muzeum Drugiej Wojny Światowej. Sam pan dyrektor jednak poprosił, żeby troszeczkę zaczekać, że będą w nim następować zmiany, żeby naszej młodzieży nie skażać tym, co tam jest, bo muzeum nie pokazuje polskiego interesu, tylko taki „europejski” jakiś kierunek, który dla nas jest mocno niekorzystny…
twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com